Return   Facebook   Zip File

Wpływ proroków na rozwój ludzkości

1
Natura rządzona jednym, uniwersalnym prawem

Natura jest to taki stan, taka rzeczywistość, która uzewnętrznia się w życiu i śmierci lub też, innymi słowy, polega na łączeniu się i rozpadzie wszystkich rzeczy.

Natura podlega bezwzględnej organizacji, określonym prawom, objęta jest pełnym porządkiem i kompletnym planem, spod których się nigdy nie wyłamie, do takiego stopnia, że jeśli popatrzycie bacznym i bystrym okiem na wszystko poczynając od najmniejszego, niewidocznego atomu, a kończąc na tak wielkich ciałach, jak słońce lub inne olbrzymie gwiazdy i ciała niebieskie, i czy badać będziecie ich układ i budowę, czy ich kształt i ruchy, stwierdzicie, że znajdują się one w stanie najwyższej organizacji i podlegają jednemu prawu, spod którego się nigdy nie wyłamią.

Gdy spoglądacie jednak na samą Naturę, widzicie, że nie ma ona rozumu ani woli. Na przykład ogień z natury swej płonie i płonie bez woli lub rozumu; woda jest z natury płynna i płynie bez woli lub rozumu; słońce z natury świeci i świeci bez woli lub rozumu; para z natury wznosi się do góry i wznosi się bez woli lub rozumu. Jest więc oczywiste, że ruchy naturalne wszystkich rzeczy są im narzucone i że nie ma w Naturze żadnego ruchu z własnej woli oprócz ruchów zwierząt i przede wszystkim człowieka. Człowiek ma moc wyłamywania się spod jej praw i przeciwstawiania się Naturze, gdyż odkrywa budowę rzeczy i dzięki temu rządzi jej siłami. Wszystkie poczynione przez siebie wynalazki zawdzięcza on tym odkryciom. Wynalazł na przykład telegraf, będący środkiem porozumiewania się między Wschodem a Zachodem. Panowanie człowieka nad Naturą jest więc oczywiste.

Jeżeli stwierdzicie istnienie takiej oto organizacji, układów i praw, czy możecie powiedzieć, że jest to wszystko wynikiem działania Natury, choć Natura nie ma ani woli, ani rozumu? Jeśli nie, jasne się staje, że Natura, która nie ma ani zdolności postrzegania, ani rozumu, znajduje się we władzy Wszechmocnego Boga, Który nią rządzi i czegokolwiek On zapragnie, sprawi, że Natura to objawia.

Jedną z rzeczy, która pojawiła się w tym świecie istnienia i jest jednym z wymogów Natury, jest życie ludzkie. Rozważając z tego punktu widzenia, człowiek jest gałęzią, Natura zaś korzeniem. Czyż jest więc możliwe, aby w korzeniu nie było woli, rozumu i doskonałości, które istnieją w gałęzi?

Powiedzieliśmy więc, że Naturą w jej istocie włada Bóg w swej potędze, który jest Wieczny i Wszechmocny; to On trzyma ją w granicach ścisłych zasad i praw. (1)

2
Dowody i świadectwa istnienia Boga

Jednym z dowodów i świadectw istnienia Boga jest fakt, że człowiek nie stworzył się sam; ktoś inny jest jego stwórcą i autorem.

Jest rzeczą pewną i nie podlegającą dyskusji, że stwórca człowieka nie jest podobny do człowieka, gdyż bezsilna istota nie może stworzyć innej istoty. Autor jego i stwórca musi mieć wszystkie doskonałości, aby móc tworzyć.

Czy stworzenie może być doskonałe, a stwórca niedoskonały? Czy obraz może być arcydziełem, a malarz niedoskonały w swej sztuce? To jest jego sztuka i jego dzieło. Co więcej – obraz nie może być równy malarzowi, gdyż w tym wypadku obraz stworzyłby sam siebie. Bez względu na to, jak doskonały byłby obraz, w porównaniu z malarzem jest najwyższą niedoskonałością.

świat stworzony jest źródłem niedoskonałości; Bóg jest źródłem doskonałości. Niedoskonałości stworzonego świata są same przez się dowodem doskonałości Boga.

Jeśli, na przykład, spojrzycie na człowieka, ujrzycie, że jest słaby. Ta właśnie słabość stworzenia jest dowodem mocy Kogoś Wiecznego i Wszechmocnego, gdyby bowiem nie było mocy, nie można by wyobrazić sobie słabości. Tak więc ta słabość stworzenia dowodzi istnienia mocy Boga, bo gdyby nie było mocy, nie byłoby słabości, a więc z tej słabości staje się oczywiste, że na świecie istnieje moc. Podobnie w świecie stworzenia istnieje niedostatek, musi zatem istnieć bogactwo, skoro niedostatek przejawia się na świecie. W świecie stworzenia pojawia się ciemnota, musi zatem istnieć wiedza, gdyby bowiem nie było wiedzy, nie byłoby również ciemnoty. Ciemnota jest brakiem wiedzy; gdyby jakaś rzecz nie istniała, nie można byłoby uświadomić sobie jej braku.

Jest rzeczą pewną, że cały stworzony świat podlega prawu i zasadzie, którym nie może nigdy wypowiedzieć posłuszeństwa; nawet człowiek podlega śmierci, konieczności snu i innym uwarunkowaniom. Znaczy to, że człowiek pod pewnymi względami podlega władzy, a ten stan podlegania władzy nasuwa wniosek istnienia władcy. Ponieważ cechą charakterystyczną rzeczy stworzonych jest zależność i zależność ta jest warunkiem istotnym, z tego wynika, że musi istnieć istota niezależna, której niezależność jest cechą istotną.

W ten sam sposób, widząc człowieka chorego, pojmujemy, że musi istnieć ktoś, kto jest zdrów, gdyby bowiem nie było zdrowia, nie można byłoby mówić o chorobie.

Wynika więc z tego, że istnieje Ktoś Wieczny i Wszechmocny, Kto posiada wszelkie doskonałości; gdyby ich bowiem nie miał, byłby podobny Swojemu stworzeniu.

W całym istniejącym świecie powtarza się to samo; najmniejsza stworzona rzecz świadczy o istnieniu twórcy. Na przykład kawałek chleba świadczy o tym, że jest ktoś, kto go zrobił.

Chwała niech będzie Bogu! Najmniejsza zmiana dokonana w kształcie najmniejszej rzeczy świadczy o istnieniu Stwórcy. Czy więc ten wielki, nieskończony wszechświat mógłby być stworzony sam z siebie i zaistnieć wskutek działania materii i elementów? Jakże oczywisty jest błąd w takim przypuszczeniu!

Te proste argumenty przedstawione zostały dla słabych dusz; lecz kto posiądzie wzrok wewnętrzny, ten ujrzy sto tysięcy jasnych dowodów, bowiem gdy człowiek wyczuje swego ducha, nie potrzebuje dowodów na jego istnienie; dla tych jednak, którzy pozbawieni są łaski ducha, konieczne jest przeprowadzenie zewnętrznych dowodów.

3
Potrzeba wychowawcy

Gdy zastanawiamy się nad tym światem istnienia, widzimy, że minerały, rośliny, zwierzęta i ludzie potrzebują wychowawcy.

Jeśli ziemia nie jest uprawiana, zamienia się w dżunglę, gdzie rośnie bezużyteczne ziele; gdy jednak przychodzi rolnik i orze rolę, wydaje ona plon, który żywi ludzi i zwierzęta. Jest więc oczywiste, że rola wymaga uprawy, której dokonuje rolnik. Pomyślcie o drzewach: jeśli pozostają bez opieki, nie wydają owocu, a bez owocu są bezużyteczne; jeśli jednak są pod pieczą rolnika, wówczas te same niepłodne drzewa wydadzą owoc, a dzięki hodowli, nawożenia i szczepienia drzewa o cierpkich owocach wydadzą słodki owoc. Są to dowody racjonalne, a obecnie potrzeba ludziom na świecie dowodów rozumowych.

To samo odnosi się do zwierząt. Zauważcie, że zwierzę przyzwyczajane staje się oswojone, a człowiek pozostawiony bez kształcenia staje się podobny do bydlęcia, co więcej, jeśli pozostawiony jest naturze, staje się niższym od zwierzęcia; gdy jest kształcony – staje się aniołem. Większość zwierząt bowiem nie pożera swego własnego gatunku, podczas gdy ludzie w Sudanie, w Afryce Środkowej, zabijają i zjadają się wzajemnie.

Pomyślcie teraz, że to właśnie wykształceniu człowiek zawdzięcza władzę nad Wschodem i Zachodem; wykształcenie powołuje do życia wspaniałe dziedziny przemysłu. Dzięki wykształceniu krzewią się nauka i sztuka. Wykształceniu mamy również do zawdzięczenia nowe wynalazki i instytucje. Gdyby nie było na świecie wychowawcy, nie byłoby takich rzeczy, jak komfort, cywilizacja czy humanizm. Jeśli człowiek zostanie pozostawiony samemu sobie na puszczy, gdzie nie spotka żadnej innej istoty ludzkiej, zejdzie z pewnością do poziomu zezwierzęcenia. Jest więc rzeczą jasną, że wychowawca jest mu niezbędny.

Kształcenie jest trojakiego rodzaju: materialne, ludzkie i duchowe. Kształcenie materialne dotyczy postępu i rozwoju cielesnego przez dostarczanie środków do życia, komfortu materialnego i spokoju. Ten rodzaj kształcenia wspólny jest zwierzętom i ludziom.

Kształcenie ludzkie oznacza cywilizację i postęp, a więc rząd, administrację, działalność charytatywną, handel, sztukę i rzemiosło, nauki, wielkie wynalazki i odkrycia oraz skomplikowane instytucje, których funkcjonowanie stanowi szczególną cechę człowieka, różniącą go od zwierzęcia.

Boskie kształcenie należy do Królestwa Bożego. Polega ono na nabywaniu Boskich doskonałości i to właśnie jest prawdziwe wychowanie, w tym bowiem stadium człowiek skupia w sobie łaski Boże, potwierdzając słowa: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz, podobnego Nam”. Oto jest cel świata ludzkiego.

Potrzeba nam zatem wychowawcy, który będzie zarazem wychowawcą materialnym, ludzkim i duchowym i którego wpływ będzie skuteczny pod każdym względem. Gdyby więc ktoś rzekł: „Mam doskonały rozum i inteligencję i nie potrzeba mi takiego wychowawcy”, zaprzeczałby temu, co jest jasne i oczywiste. Byłoby to jak gdyby dziecko powiedziało:„Nie potrzeba mi wykształcenia, będę postępować zgodnie ze swym rozumem i inteligencją i w ten sposób osiągnę doskonałości życia” lub jak gdyby niewidomy powiedział: „Nie potrzebuję wzroku, gdyż wielu innych niewidomych żyje bez trudu”.

Jest więc rzeczą jasną i oczywistą, że człowiek potrzebuje wychowawcy i że ten wychowawca musi być niezaprzeczalnie i niewątpliwie doskonały pod wszystkimi względami przewyższając wszystkich ludzi. W przeciwnym bowiem wypadku byłby podobny do reszty ludzi, więc nie mógłby być ich wychowawcą, szczególnie że musi on być równocześnie ich wychowawcą materialnym i ludzkim oraz duchowym, co znaczy, że uczyć ma ludzi organizowania i prowadzenia spraw materialnych oraz budowania porządku społecznego w celu stworzenia współpracy i wzajemnej pomocy w życiu, aby sprawy materialne były zorganizowane i przygotowane na wszystkie sytuacje, które mogą się w życiu zdarzyć. Podobnie ma On ustanowić kształcenie ludzi, czyli szkolić ich inteligencję i myślenie w taki sposób, by osiągnęli pełny rozwój, aby wiedza i nauka szły z postępem, aby odkrywane były istoty rzeczy, tajemnice bytu i właściwości wszystkiego, co istnieje, aby nauczanie, wynalazki i instytucje ulepszane były z dnia na dzień i ażeby z rzeczy ogarnianych zmysłami wysnuwano racjonalne wnioski.

Musi on również nieść wychowanie duchowe, aby rozum i zrozumienie przeniknęły świat metafizyczny i przyniosły korzyści z uświęcającego tchnienia Ducha Świętego, a także weszły w kontakt z Najwyższym Zastępem. Winien on tak wychowywać istotę człowieka, aby człowiek stał się ośrodkiem Boskiego objawienia w takim stopniu, w którym atrybuty i przymioty Boskie zajaśnieją w nim jak w zwierciadle, i spełnią się święte słowa: „Uczynimy człowieka na Nasz obraz i podobieństwo”.

Jasną rzeczą jest, że ludzka moc niezdolna jest do dokonania tak wielkiego dzieła i że sam tylko rozum nie mógłby podjąć się odpowiedzialności tak wielkiej misji. Jak może jeden człowiek bez pomocy i wsparcia położyć podwaliny tak szlachetnej budowli? Musi on polegać na pomocy potęgi duchowej i Boskiej, aby być zdolnym do podjęcia się takiego zadania. Jedna święta Dusza daje życie światu ludzkiemu, zmienia oblicze globu ziemskiego, powoduje rozwój umysłów, ożywia dusze, kładzie nowe fundamenty, organizuje świat, jednoczy narody i religie pod jednym sztandarem, wyzwala człowieka ze świata niedoskonałości i błędów, i wpaja mu pragnienie i potrzebę przyrodzonych i nabytych doskonałości. Z całą pewnością żadna moc, oprócz Boskiej, nie byłaby w stanie dokonać tak wielkiego dzieła. Winniśmy rozważyć to uczciwie, taki obowiązek nakłada na nas sprawiedliwość.

Sprawę, której wszystkie rządy i ludy świata z całą swoją mocą i armią niezdolne są przeprowadzić i obwieszczać, jedna święta Dusza może rozpowszechnić bez żadnej pomocy i wsparcia! Czy można to osiągnąć ludzką mocą? Nie, na Boga! Chrystus, na przykład, Sam jeden wzniósł sztandar pokoju i sprawiedliwości, którego to dzieła nie zdołały dokonać wszystkie zwycięskie rządy ze swymi zastępami. Pomyślcie o losie wielu rozmaitych królestw i ludów: imperium rzymskiego, Francji, Niemiec, Rosji, Anglii itd. Zebrały się one wszystkie w jednym obozie, co znaczy, że nadejście Chrystusa zjednoczyło te rozmaite narody. Niektóre z nich pozostały pod takim wpływem chrześcijaństwa, że poświęcały nawzajem swe życie i posiadłości. Po Konstantynie, protagoniście chrześcijaństwa, rozpoczął się rozłam pomiędzy nimi. Rzecz w tym, że Chrystus zjednoczył te narody, ale po pewnym czasie rządy ich stały się powodem niezgody. Chodzi mi o to, że Chrystus wywyższył Sprawę, dzieło, którego wszyscy królowie ziemi niezdolni byli dokonać. Zjednoczył On rozmaite religie i odmienił prastare obyczaje. Pomyślcie, jakie różnice istniały pomiędzy Rzymianami, Grekami, Syryjczykami, Egipcjanami, Fenicjanami, Izraelitami i między innymi ludami Europy. Chrystus usunął te różnice i stał się źródłem wzajemnej miłości dla tych ludów. Aczkolwiek po pewnym czasie rządy zburzyły tę jedność, to jednak dzieło Chrystusa zostało dokonane.

Tak więc, Uniwersalny Wychowawca musi być nie tylko Wychowawcą materialnym, ale zarazem humanistycznym i duchowym; musi mieć moc nadprzyrodzoną, by móc sprostać stanowisku Boskiego Nauczyciela. Jeśli nie wykaże tej świętej Mocy, nie będzie zdolny do wychowywania ludzi; jeżeli bowiem będzie On niedoskonały, jak doskonale wychowywać? Jeżeli będzie nieukiem, jak może oświecać innych? Jeżeli będzie niesprawiedliwy, jak może czynić innych sprawiedliwymi? Jeżeli będzie przywiązany do rzeczy ziemskich, jak mogą inni za Jego sprawą stać się przyciągnięci do rzeczy niebieskich; jeżeli będzie przyziemny, jak może innych uczynić niebiańskimi?

Należy więc rozważyć: czy ci Boscy Objawiciele , którzy pojawili się na świecie, mieli wszystkie te cechy czy nie? Jeśli nie mieli tych cech i doskonałości, nie byli prawdziwymi Wychowawcami.

Musimy więc postawić sobie za zadanie racjonalne dowiedzenie ludziom myślącym pozycji proroka Mojżesza, Chrystusa i innych Objawicieli Boskich. Dowody i świadectwa, które będziemy przedstawiać, oparte są nie na tradycji, ale na argumentach rozumowych.

Dowiedzione już zostało racjonalnie, że w świecie bytu w najwyższym stopniu potrzebny jest Wychowawca i że wychowanie to realizowane musi być przez Boską moc. Jest rzeczą niewątpliwą, że ta święta moc jest objawieniem i świat ma być wychowany przez tę moc, która góruje nad mocą ludzką.

4
Abraham

Jednym z tych, którzy posiadali tę moc i jej wsparcie, był Abraham. Dowodem na to jest fakt, że urodził się On w kraju pomiędzy dwiema rzekami, w Mezopotamii, w rodzinie, która była zupełnie nieświadoma Jedności Boga. Jednak przeciwstawił się On własnemu narodowi i ludowi, własnej rodzinie nawet, odrzucając wszystkich ich bogów. Sam jeden i bez żadnej pomocy stawił czoło potężnemu plemieniu, co nie było sprawą ani łatwą ani prostą. Było to tak, jak gdyby dziś zwrócił się ktoś do narodów chrześcijańskich wyznających Biblię i zaprzeczał Chrystusowi lub gdyby na dworze papieskim – niechaj Bóg wybaczy – ktoś w najgorszy sposób bluźnił Chrystusowi, przeciwstawiając się ludziom.

Ludzie ci wierzyli nie w jednego Boga, ale w wielu bogów, którym przypisywali cuda; toteż wszyscy powstali przeciw Abrahamowi i nikt Go nie poparł, oprócz Lota, Jego kuzyna, oraz jednej lub dwóch mało ważnych osób. W końcu doprowadzony przez swych wrogów do ostatecznej rozpaczy, zmuszony był opuścić swój kraj ojczysty. Istotnie, wygnali Go po to, aby Go zgnębić i tak zniszczyć, żeby nie zostało po Nim ani śladu.

Abraham przybył wówczas w okolice Ziemi Świętej. Wrogowie Jego sądzili, że wygnanie to doprowadzi Go do upadku i zguby, gdyż zdawało się niemożliwością, aby człowiek wygnany z ojczyzny, pozbawiony praw i gnębiony przez wszystkich, uniknął zagłady, nawet gdyby był królem. Abraham jednak wytrwał, wykazując nadprzyrodzoną stanowczość i siłę, a Bóg uczynił Jego wygnanie wieczystym honorem, bowiem Abraham dowiódł Jedności Boga pokoleniu wyznającemu wielobóstwo. Dzięki temu wygnaniu potomkowie Abrahama osiągnęli potęgę i dana im była Ziemia Święta. W rezultacie nauki Abrahama rozpowszechniły się szeroko, a wśród Jego potomstwa pojawili się Jakub i Józef; ten ostatni został rządcą Egiptu. W następstwie tego wygnania wśród potomstwa Jego ukazał się Mojżesz i taka Istota, jak Chrystus, a także Hagar, z którego narodził się Ismá`íl , a którego jednym z potomków był Muhammad. W następstwie tego wygnania, wśród potomnych Abrahama pojawił się Báb , który wywodził ród swój od Muhammada. W Jego potomstwie było wielu Proroków Izraela i tak będzie po wieki wieków. Ostatecznie w rezultacie tego wygnania cała Europa i większa część Azji znalazła się pod opiekuńczym cieniem Boga Izraela. Patrzcie więc, co to za moc, która pozwoliła człowiekowi zbiegłemu z ojczyzny założyć taki ród, utrwalić taką wiarę i rozpowszechnić takie nauki. Czy ktokolwiek może powiedzieć, że wszystko to było dziełem przypadku? Winniśmy być sprawiedliwi, rozważając, czy ten Człowiek nie był Wychowawcą?

Skoro wygnanie Abrahama z Ur do Aleppo w Syrii dało taki rezultat, powinniśmy się zastanowić, jakie będą skutki wygnania Bahá'u'lláha w wielu etapach z Tihránu do Baghdádu, stamtąd zaś do Konstantynopola, Rumelii i Ziemi Świętej.

Pomyślcie, jak doskonałym Wychowawcą był Abraham!

5
Mojżesz

Mojżesz był przez długi czas pasterzem na odludziu. Na pozór był to człowiek wychowany w rodzinie tyranów. Wśród ludzi znany był jako Człowiek, który popełnił morderstwo i został pasterzem. Zarówno rząd, jak i lud faraona mieli Go w pogardzie i nienawiści.

A jednak taki to Człowiek wyzwolił z pęt niewoli i uszczęśliwił wielki naród, wyprowadzając go z Egiptu i wiodąc do Ziemi Świętej.

Jego ludzie wyniesieni zostali z największego poniżenia na szczyt chwały. Z niewolników stali się wolnymi; wyszli z największej ciemnoty, stając się mędrcami. Dzięki instytucjom nadanym przez Mojżesza osiągnęli poziom, który dał im wśród narodów prawo do czci, a sława ich rzeczywiście rozeszła się na wszystkie kraje do tego stopnia, że gdy chciano wśród sąsiednich narodów pochwalić człowieka, mówiono: „On na pewno jest Izraelitą.” Mojżesz ustanowił prawa i zarządzenia, które dały życie ludowi Izraela i zaprowadziły go na najwyższy stopień cywilizacji, możliwy w owym czasie.

Osiągnęli oni taki rozwój, że mędrcy Grecji przybywali, aby uczyć się od uczonych mężów izraelskich. Wśród nich znajdował się Sokrates, który udał się do Syrii i przejął od dzieci Izraela naukę o Jedności Boga i nieśmiertelności duszy. Po powrocie do Grecji rozpowszechniał te nauki. Później jednak lud Grecji powstał przeciw niemu, oskarżył go o bezbożność, postawił przed Areopagiem i skazał na śmierć przez otrucie.

Jakże Człowiek z wadą jąkania się, wychowany w domu faraona, znany wśród ludzi jako morderca, Który ze strachu pozostawał długi czas w ukryciu, Który był pasterzem – mógł ustanowić tak wielką Sprawę, gdy najmędrsi filozofowie na ziemi nie wykazali tysięcznej części takiego wpływu? Rzecz to istotnie niezwykła!

Człowiek o niesprawnym języku, który nie potrafił nawet prawidłowo mówić, zdołał ustanowić tak wielką Sprawę! Gdyby nie Boska pomoc, nigdy nie byłby w stanie dokonać tak wielkiego dzieła. Są to niezaprzeczalne fakty. W świecie zasłynęli materialistyczni filozofowie, greccy myśliciele, wielcy mężowie Rzymu, z których każdy wyspecjalizował się wyłącznie w jednej gałęzi wiedzy. Na przykład Galen i Hipokrates wsławili się w medycynie, Arystoteles w logice i rozumowaniu, a Platon w etyce i teologii. Jak się to stało, że zwykły pasterz był w stanie posiąść całą tę wiedzę? Nie ulega wątpliwości, że musiał mieć poparcie wszechpotężnej mocy.

Pomyślcie też, jakie próby i trudności spotykają ludzi. Aby zapobiec okrucieństwu, Mojżesz uderzył Egipcjanina i potem znany był wśród ludzi jako morderca; rzecz ta nabrała tym większego rozgłosu, że zabity należał do narodu panującego. Wtedy Mojżesz uciekł, a po tym wyniesiony On został do godności Proroka!

Jak nadzwyczajnie, mimo złej sławy, kierowany był przez moc nadprzyrodzoną w ustanawianiu Jego wielkich instytucji i praw.

6
Chrystus

Następnie przybył Chrystus, mówiąc: „Jestem zrodzony z Ducha Świętego” . Choć obecnie łatwo jest chrześcijanom dać wiarę takiemu twierdzeniu, w owym czasie było to bardzo trudne. Jak opowiada Biblia, faryzeusze mówili: „Czyż nie jest to syn Józefa z Nazaretu, Którego znamy? Jakże więc On może mówić: Przybyłem z nieba?”

Krótko mówiąc, Człowiek ten, który zewnętrznie w oczach wszystkich pochodził z prostego środowiska, powstał z tak wielką mocą, że zniósł religię, która przetrwała przez piętnaście wieków, w czasie, gdy najmniejsze uchybienie wobec niej narażało winowajcę na niebezpieczeństwo, nawet na śmierć. Co więcej, za czasów Chrystusa moralność całego świata i poziom Izraelitów uległy całkowitemu zagubieniu i zepsuciu, a Izrael popadł w stan największego poniżenia, nędzy i niewoli. Początkowo Izrael znalazł się pod panowaniem Chaldejczyków i Persów, następnie dostał się w jarzmo asyryjskie, potem popadł w zależność od Grecji, a ostatecznie zaś rządzony był przez Rzymian i traktowany przez nich z pogardą.

Młodzieniec ten, Chrystus, z pomocą nadprzyrodzonej potęgi zniósł pradawne Prawo Mojżesza, poprawił moralność ogółu i ponownie położył podwaliny pod wieczną chwałę Izraelitów. Co więcej, przyniósł ludzkości radosną nowinę ogólnego pokoju i szeroko rozpowszechnił nauki przeznaczone nie tylko dla Izraela, ale dla wspólnego szczęścia całej ludzkości.

Pierwszymi, którzy usiłowali Go zgładzić, byli Izraelici – Jego własne plemię. Na pozór zwyciężyli Go i pogrążyli w najgorszej niedoli. W końcu włożyli Mu na głowę cierniową koronę i ukrzyżowali. Lecz Chrystus, będąc w największym Swym bólu i poniżeniu głosił: „To Słońce rozbłyśnie blaskiem, to Światło świecić będzie, łaska Moja ogarnie świat cały i wszyscy Moi wrogowie zostaną upokorzeni”. Tak jak powiedział, tak się stało, bowiem wszyscy królowie ziemi nie potrafili Mu się oprzeć. Przeciwnie, sztandary władców zostały obalone, podczas gdy chorągiew tego Uciśnionego wzniosła się do zenitu.

To jest jednak sprzeczne ze wszystkimi prawidłami rozumu ludzkiego, jasne się więc staje, że ta Pełna Chwały Istota była prawdziwym Wychowawcą świata ludzkiego, że Chrystus był wspomagany i umacniany przez Boską moc.

7
Muhammad

Przechodzimy teraz do Muhammada. Amerykanie i Europejczycy słyszeli i uwierzyli w wiele opowieści o Proroku, mimo że ci, którzy je głosili, byli albo nieoświeceni, albo wrogami Muhammada. Większość z nich stanowiło duchowieństwo, pozostali to niewykształceni muzułmanie, którzy powtarzali niesprawdzone legendy o Muhammadzie, sądząc w naiwnym swoim przekonaniu, że przynoszą Mu one chwałę.

Tak na przykład niektórzy prości muzułmanie uznawali Jego poligamię za szczyt chwały, za rzecz godną podziwu i za cud, a europejscy historycy opierają się przeważnie na opowiadaniach tych niewykształconych ludzi.

Pewien głupiec powiedział na przykład duchownemu, że prawdziwym dowodem wielkości i dzielności jest rozlew krwi i że pewnego dnia na polu bitwy jeden z naśladowców Muhammada poodcinał głowy setce ludzi! To wprowadziło w błąd duchownego, każąc mu przypuszczać, że morderstwo uważane jest za świadectwo wiary w Muhammada, podczas gdy jest to rzeczywiście urojeniem. Przeciwnie, wyprawy wojenne Muhammada miały zawsze charakter obronny, czego dowodem jest to, że przez trzynaście lat pobytu w Mekce Muhammad i uczniowie Jego znosili najokrutniejsze prześladowania. W okresie tym byli oni celem nienawiści: jedni z Jego towarzyszy zostali zabici, a ich posiadłości skonfiskowane, inni zaś uciekli do obcych krajów. Sam Muhammad po najcięższych prześladowaniach ze strony plemienia Qurayshit , które ostatecznie postanowiło Go zabić, udał się w środku nocy do Medyny. Lecz nawet i wówczas wrogowie Jego nie zaprzestali prześladowań, ścigali Go do Mediny, a uczniów Jego aż do Abisynii.

Arabskie plemiona żyły w takim nieprawdopodobnym zacofaniu i były tak barbarzyńskie, że w porównaniu z nimi dzicy z Afryki lub niecywilizowani Indianie z Ameryki są tak zaawansowani jak Platon. Dzicy z Ameryki nie grzebią żywcem swych dzieci, jak to czynili owi Arabowie ze swymi córkami, chwaląc się tym, jak gdyby to było zaszczytną rzeczą. Wielu mężczyzn groziło żonom swoim mówiąc: „Jeśli urodzi ci się córka, to cię zabiję”. Nawet po dziś dzień Arabowie niechętnie widzą córki. Co więcej, mężczyźnie wolno było pojąć tysiąc żon; większość mężczyzn miała w domu ponad dziesięć żon. Gdy plemiona te walczyły ze sobą, plemię zwycięskie brało w niewolę kobiety i dzieci zwyciężonych, traktując je jak niewolników.

Gdy człowiek, który miał dziesięć żon umierał, synowie kobiet tych brali nawzajem w posiadanie swe matki; jeśli jeden z synów zarzucił płaszcz swój na głowę żony swego ojca i zawołał:„Ta kobieta jest moją prawną własnością!” – nieszczęśliwa kobieta stawała się natychmiast jego więźniem i niewolnicą. Mógł z nią uczynić, co chciał. Mógł ją zabić, uwięzić w studni lub bić, przeklinać i torturować, dopóki jej śmierć nie wyzwoliła. Według zwyczajów i obyczajów arabskich był jej panem. Jasną jest rzeczą, że niechęć, zazdrość, nienawiść i nieprzyjaźń panować musiały między żonami i dziećmi jednej rodziny i nie trzeba rozwodzić się szerzej na ten temat. Pomyślcie też, jakie było życie i los tych biednych kobiet! Co więcej, Arabowie czerpali środki do życia z grabieży i rozboju, tak że bezustannie toczyli walki, zabijając się nawzajem, grabiąc i niszcząc swe posiadłości, biorąc w niewolę kobiety i dzieci, które sprzedawali innym. Jakże często zdarzało się, że córki i synowie księcia, którzy dni swe pędzili w wygodzie i zbytku, gdy noc zapadła znaleźli się w pohańbieniu, nędzy i niewoli. Wczoraj byli książętami, a dziś są więźniami; wczoraj były wielkimi paniami, a dziś są niewolnicami.

Muhammad doznał Objawienia Bożego, podczas gdy żył wśród takich plemion, a po trzynastu latach prześladowań z ich rąk, wywędrował. Oni jednak nie przestali go dręczyć: zjednoczyli się, aby Go zgładzić i wszystkich Jego uczniów. W takich oto okolicznościach Muhammad zmuszony był chwycić za broń. Jest to prawda; nie jesteśmy bigotami i nie pragniemy Go bronić, lecz jesteśmy sprawiedliwi i mówimy to, co jest prawdą. Popatrzcie na to bezstronnie. Gdyby Chrystus sam znalazł się w takich warunkach, wśród tak okrutnych i dzikich plemion, gdyby przez trzynaście lat znosił cierpliwie ze Swoimi uczniami wszystkie te prześladowania, kończące się opuszczeniem ziemi rodzinnej, a pomimo to samowolne te plemiona nadal by Go ścigały, mordowały ludzi, grabiły ich własność i porywały kobiety i dzieci, jak postąpiłby Chrystus względem nich? Gdyby to prześladowanie dotyczyło wyłącznie Jego Osoby, przebaczyłby, a ten akt przebaczenia im byłby chwalebny w najwyższym stopniu. Gdyby jednak widział, że ci okrutni i krwawi mordercy chcą zabijać, grabić i krzywdzić wszystkich tych uciśnionych oraz porywać kobiety i dzieci, z całą pewnością stanąłby w ich obronie i oparł się tyranom. Co można zarzucić postępowaniu Muhammada? Czy to, że nie poddał się wraz ze Swymi uczniami, z ich żonami i ich dziećmi tym dzikim plemionom? Wyzwolenie tych plemion z ich własnej krwiożerczości było największą łaską, a zniewolenie ich i powściągnięcie prawdziwym miłosierdziem. Byli oni jak człowiek, który trzyma w ręku kielich trucizny i w chwili, gdy ma go wychylić, przyjaciel tłucze kielich i ocala mu w ten sposób życie. Gdyby Chrystus znalazł się w podobnych okolicznościach, na pewno z mocą zwycięską ocaliłby mężczyzn, kobiety i dzieci ze szponów tych krwiożerczych wilków.

Muhammad nigdy nie walczył przeciw chrześcijanom. Przeciwnie – traktował ich łagodnie i dawał im zupełną swobodę. Gmina chrześcijańska, która znajdowała się w miejscowości Najrán , była pod jego pieczą i ochroną. Muhammad rzekł: „Jeśli ktokolwiek naruszy ich prawa, Ja sam będę mu wrogiem i wobec Boga go oskarżę”. W wydanych przez Niego edyktach powiedziane jest wyraźnie, że życie, mienie i prawa chrześcijańskie oraz żydowskie znajdują się pod opieką Boga, że jeśli muzułmanin poślubi chrześcijankę, nie powinien bronić swej żonie chodzenia do kościoła ani zmuszać jej do noszenia zasłony, a gdyby zmarła, winien oddać jej zwłoki w ręce duchowieństwa chrześcijańskiego. Gdyby chrześcijanie zapragnęli wybudować kościół, muzułmanie powinni im dopomóc. W razie wojny pomiędzy islamem a jego wrogami chrześcijanie winni być zwolnieni od udziału w wojnie, chyba że z własnej woli stanąć zechcą w obronie islamu, ponieważ pozostają pod jego opieką. Jako rekompensatę za ten przywilej płacić mają rocznie pewną niewielką sumę pieniędzy. Krótko mówiąc, wydanych zostało siedem szczegółowych edyktów, dotyczących tego przedmiotu, z których kilka kopii istnieje jeszcze do dziś w Jerozolimie. Jest to po prostu fakt i nie wymaga on z mej strony żadnego potwierdzenia. Edykt drugiego kalifatu znajduje się po dziś dzień pod pieczą ortodoksyjnego patriarchy Jerozolimy i nie ma w tej kwestii żadnych wątpliwości.

Mimo to, po pewnym czasie z winy zarówno mahometan jak i chrześcijan, powstała między nimi nienawiść i nieprzyjaźń. Niezależnie od tego wszystkie opowieści muzułmanów, chrześcijan i innych są po prostu zmyślone i mają swe źródło w fanatyzmie, ignorancji lub głębokiej nienawiści.

Muzułmanie opowiadają na przykład, że Muhammad rozłupał księżyc, który spadł na górę obok Mekki; sądzą oni, że księżyc jest małym przedmiotem, który Muhammad podzielił na dwie części i jedną z nich rzucił na jedną górę, a drugą na inną.

Historie te nie są niczym innym, jak zwykłym wytworem fanatyzmu. Również cytowane przez duchowieństwo legendy i krytykowane przez nich wypadki są wszystkie przesadzone, o ile nie całkowicie pozbawione podstaw.

Krótko mówiąc, Muhammad zjawił się w pustynnym kraju Hijáz na Półwyspie Arabskim, w ziemi pustej, jałowej, piaszczystej i niezamieszkanej. Niektóre jej części, jak Mekka i Medyna, są niezmiernie gorące; ludy tamtejsze to plemiona koczownicze o zwyczajach i obyczajach mieszkańców pustyni, pozbawione zupełnie wykształcenia i nauk. Sam Muhammad był niepiśmienny, a Qur'án spisany został oryginalnie na łopatkach owiec lub na liściach palmowych. Szczegóły te wskazują na warunki życia ludu, do którego Muhammad został posłany. Pierwszym pytaniem, które zadał tym ludziom było: „Dlaczego nie uznajecie Pięcioksięgu i Ewangelii, i dlaczego nie wierzycie w Chrystusa i Mojżesza?” Słowa te wprawiły ich w kłopot i odpowiedzieli: „Ojcowie nasi nie wierzyli ani w Pięcioksiąg ani w Ewangelię; powiedz nam, dlaczego tak było?” Muhammad rzekł: „Oni byli w błędzie; odrzucić powinniście tych, co nie wierzą w Pięcioksiąg i Ewangelię, choćby to byli nawet ojcowie wasi i przodkowie”.

W takim to kraju i wśród takich dzikich szczepów Człowiek niepiśmienny stworzył księgę, w której stylem wspaniałym i bogatym wyjaśnia atrybuty i doskonałości Boskie, pozycję proroczą Posłańców Bożych, prawo Boskie i niektóre fakty naukowe.

Wiecie na przykład, że przed odkryciami nowszych czasów, to jest przez pierwsze stulecia aż do końca piętnastego wieku ery chrześcijańskiej, wszyscy matematycy świata twierdzili zgodnie, że ziemia jest środkiem wszechświata, że to słońce się porusza. Słynny astronom, protagonista nowej teorii, odkrył ruch ziemi i nieruchomość słońca. Do tego czasu wszyscy astronomowie i filozofowie świata uznawali system Ptolemeusza i ktokolwiek powiedział coś przeciw niemu, uważany był za nieuka. Trzeba jednak zauważyć, że Pitagoras i Platon pod koniec swego życia przyjęli teorię, iż roczny obrót słońca dookoła zodiaku pochodzi nie od słońca, ale od ruchu ziemi dookoła słońca. Teoria ta uległa jednak całkowitemu zapomnieniu i system Ptolemeusza przyjęty został przez wszystkich matematyków. Jest jednak w Qur'ánie kilka wierszy niezgodnych z systemem ptolemeuszowskim. Jeden z nich mówi: „Słońce porusza się w nieruchomym miejscu”, co wskazuje na nieruchomość słońca i jego obrót dookoła własnej osi. Inny znów wiersz mówi: „A każda gwiazda porusza się we własnym niebie”. W ten sposób wytłumaczone są ruchy słońca, księżyca, ziemi i innych ciał. Gdy Qur'án ukazał się, wszyscy matematycy wykpili te określenia i tę teorię przypisywali ignorancji. Nawet uczeni islamu widząc, że te wersety sprzeczne są z przyjętym systemem ptolemeuszowym, zobowiązani byli do tłumaczenia ich wbrew prawdziwemu znaczeniu.

Dopiero po piętnastu wiekach ery chrześcijańskiej, w blisko dziewięćset lat po Muhammadzie, słynny astronom poczynił nowe spostrzeżenia i doniosłe odkrycia dzięki teleskopowi, który sam zbudował. Odkryty został wtedy ruch obrotowy ziemi, stała pozycja słońca, jak również jego obrót dookoła własnej osi. Jasne się stało, że wersety Qur'ánu zgadzają się z faktami, a system ptolemeuszowy oparty był na fantazji.

Krótko mówiąc, wiele ludów Wschodu wychowywało się przez trzynaście wieków w cieniu religii Muhammada. W średniowieczu, kiedy Europa tkwiła w głębokim barbarzyństwie, ludy arabskie przewyższały inne narody na świecie w nauce, sztukach, matematyce, cywilizacji, administracji i innych gałęziach wiedzy. Natchnieniem i Wychowawcą tych plemion arabskich, Założycielem cywilizacji i Nauczycielem cech godnych rodzaju ludzkiego wśród rozmaitych tych narodów był niepiśmienny Człowiek – Muhammad. Czy ten znakomity Człowiek był prawdziwym Wychowawcą, czy nie? Należy to osądzić sprawiedliwie.

8
Báb

Mówiąc o Babie – oby dusza moja złożona Mu była w ofierze – gdy był w wieku młodzieńczym, to jest gdy osiągnął dwudziesty piąty rok Swego błogosławionego życia, wystąpił, aby głosić Swą Sprawę. Szyici ogólnie przyznali, że nigdy nie uczęszczał On do szkoły ani nie nabywał Swej wiedzy u żadnego nauczyciela. Wszyscy mieszkańcy Shírázu byli tego świadkami. Mimo to nagle stanął przed ludem, pełen najdoskonalszej wiedzy i choć był tylko kupcem, wprawiał w zakłopotanie wszystkich `ulamów w Persji. Sam jeden wyniósł Sprawę wśród Persów, znanych ze swego religijnego fanatyzmu w sposób przechodzący wszelką wyobraźnię. Ta wspaniała Dusza powstała z taką mocą, że wstrząsnęła podstawami religii, moralności, warunków, zwyczajów i obyczajów Persji i ustanowiła nowe zasady, nowe prawa, nową religię. Mimo że wielcy dostojnicy państwowi, całe niemal duchowieństwo, oraz znane osobistości, starali się Go zniszczyć i zgładzić, On sam jeden im się oparł i poruszył całą Persję.

Wielu `ulamów i osób na stanowiskach publicznych, jak również innych ochoczo poświęciło życie dla Jego Sprawy i pośpieszyło na pole męczeństwa.

Rząd, naród, uczeni duchowni i dostojnicy starali się zagasić Jego światło, lecz nie zdołali tego dokonać. W końcu wstał Jego księżyc, zabłysła Jego gwiazda, umocniły się Jego fundamenty, a Jego jutrzenka zajaśniała pełnym blaskiem. Prostym rzeszom dał On nauki duchowe, których wpływ na myśl, moralność, zwyczaje i obyczaje Persów dał wspaniałe wyniki. Swym naśladowcom obwieścił radosną nowinę objawienia Słońca Bahy i przygotował ich, aby w Nie uwierzyli.

Pojawienie się tak niebywałych znaków i niezwykłych rezultatów wywarło wpływ na ludzkie umysły i na panujące poglądy; położenie podwalin postępu, ustalenie zasad pomyślności i dobrobytu przez młodego kupca stanowi największy dowód tego, że był On doskonałym Wychowawcą. Kto sprawiedliwy, ten nigdy nie zawaha się w to uwierzyć.

9
Bahá'u'lláh

Bahá'u'lláh żył w czasach, gdy państwo perskie pogrążone było w mrokach zacofania, nieuctwa i ginęło w ślepym fanatyzmie.

Bez wątpienia w europejskich książkach historycznych czytaliście szczegóły dotyczące obyczajów, zwyczajów i poglądów panujących w Persji w ostatnich stuleciach. Zbyteczne byłoby je powtarzać. Powiemy krótko, iż Persja upadła tak nisko, że wszyscy cudzoziemscy podróżni ubolewali nad tym, iż kraj ten tak sławny z cywilizacji za dawnych czasów, uległ obecnie takiemu zepsuciu, dekadencji i rozprzężeniu, a ludność jego utraciła swą godność.

W takim oto okresie zjawił się Bahá'u'lláh. Ojciec Jego był jednym z wezyrów a nie `ulamów. Jak wszystkim w Persji było wiadomo, nie pobierał On nigdy nauk w szkole i nie przebywał ani z `ulamámi, ani z innymi wykształconymi osobami. Wczesna młodość minęła Mu bardzo szczęśliwie. Przyjaciółmi Jego i towarzyszami byli Persowie najwyższej klasy, lecz nie uczeni.

Skoro tylko Báb oznajmił Swą misję, Bahá'u'lláh rzekł: „Wielki ten Człowiek jest Panem sprawiedliwych i wszyscy powinni w Niego uwierzyć”. Wystąpił, aby nieść pomoc Bábowi, dając wiele dowodów i świadectw potwierdzających Jego prawdziwość, pomimo że `ulamowie religii państwowej zobowiązali rząd perski do przeciwstawienia Mu się, odrzucenia Go, a następnie wydali dekrety nakazujące rzeź, grabież, prześladowanie i wygnanie Jego uczniów. We wszystkich prowincjach rozpoczęły się zabójstwa, palenie i grabież nawróconych, a nawet ataki na kobiety i dzieci. Pomimo to Bahá'u'lláh począł głosić słowo Bába z największym zdecydowaniem i energią. Nie ukrywał się ani przez chwilę, otwarcie przebywając ze Swoimi wrogami. Zajmował się przedstawianiem dowodów i świadectw i wkrótce stał się znany jako głosiciel Słowa Bożego. Przy wielu okazjach znosił najcięższe ciosy, narażając się na męczeństwo w każdej chwili.

Zakuty w kajdany, wtrącony został do podziemnego więzienia. Rozległe Jego dobra i dziedzictwo uległy grabieży i konfiskacie. Czterokrotnie wygnany z kraju do kraju, spokój znalazł dopiero w „Największym Więzieniu”.

Mimo tego nie zaprzestał ani na chwilę głoszenia niezwykłego znaczenia Sprawy Bożej. Pełen cnót, wiedzy i doskonałości stał się przedmiotem podziwu wszystkich ludów całej Persji. Sława Jego była tak wielka, że w Tihránie, Baghdádzie, Konstantynopolu, Rumelii, a nawet w `Akce każdy z uczonych i mężów nauki, który stanął przed Jego obliczem, czy to wróg czy przyjaciel, otrzymywał zawsze najpełniejszą i najbardziej przekonywającą odpowiedź na jakiekolwiek postawione pytanie. Wszyscy przyznawali wielokrotnie, że był On wyjątkowy i niezrównany pod wszelkimi względami.

Zdarzało się często w Baghdádzie, że kilku `ulamów mahometańskich, rabinów żydowskich i chrześcijan zbierało się z paroma uczonymi europejskimi w przykładnej jedności; każdy z nich przedstawiał jakieś pytanie i choć posiadali różne stopnie wykształcenia, każdy z nich otrzymywał zadawalającą i przekonywującą odpowiedź i odchodził zadowolony. `Ulamowie perscy w Karbili i Najafie wybrali nawet uczonego imieniem Mullá Hasan-`Amú i posłali go z poselstwem do Bahá'u'lláha. Gdy znalazł się on w Jego świętej obecności, zadał w imieniu `ulamów szereg pytań, na które Bahá'u'lláh udzielił mu odpowiedzi. Wówczas Hasan-`Amú rzekł: „`ulamowie uznają bez wahania wiedzę i przymioty Bahá'u'lláha i wszyscy są przekonani, że nie ma On równego sobie w żadnej nauce; jest też rzeczą widoczną, że nigdy nie studiował On i nie nabył tej wiedzy”. `Ulamowie jednak rzekli jeszcze: „To nam nie wystarcza i nie uznajemy prawdziwości Jego misji na podstawie mądrości Jego i sprawiedliwości. Przeto żądamy, aby dla ukojenia i zadowolenia serc naszych sprawił On cud”.

Bahá'u'lláh odpowiedział; „Aczkolwiek nie macie prawa przedstawiać podobnego żądania, gdyż do Boga należy doświadczać sługi Swoje, nie zaś do nich doświadczać Boga, zgadzam się jednak i przyjmuję to żądanie. Lecz Sprawa Boża nie jest przedstawieniem teatralnym, które powtarzać można co godzinę i żądać co dzień nowego urozmaicenia. Gdyby tak było, wówczas Sprawa Boża byłaby niczym innym jak dziecięcą igraszką i zabawą.

`Ulamowie winni zatem zebrać się, wybrać zgodnie jeden cud i napisać, że po dokonaniu tego cudu nie będą więcej wątpili we Mnie i że wszyscy oznajmią i wyznają prawdziwość Sprawy Mojej. Niechaj zapieczętują to pismo i przyniosą Mi je. Niechaj to przyjęte zostanie jako kryterium: jeśli cud się stanie, nie pozostaną im żadne wątpliwości, a jeśli się nie stanie, niechaj to będzie dowodem Naszej nieprawości”. Uczony Hasan-`Amú powstał i rzekł: „Nic więcej nie mam do powiedzenia”, po czym ucałował kolano Błogosławionego, pomimo że nie był wyznawcą i odszedł. Zebrał `ulamów i przekazał im świętą wieść. Ci naradzili się wspólnie i orzekli: „Ten człowiek jest czarownikiem, być może rzuci on czar, a wówczas nie pozostanie nam nic do powiedzenia”. Z takim przekonaniem nie ośmielili się nadać dalszego biegu sprawie.

Uczony Hasan-`Amú wspominał o fakcie tym na wielu zgromadzeniach. Opuściwszy Karbilę udał się do Kirmánsháh oraz Tihránu i szczegółowo rozgłosił wszędzie tę rozmowę, kładąc nacisk na strach i porażkę `ulamów.

Krótko mówiąc, wszyscy Jego przeciwnicy na Wschodzie przyznawali Mu wielkość, moc, wiedzę i cnotę, i choć byli Jego wrogami, zawsze mówili o Nim „Słynny Bahá'u'lláh”.

W czasie gdy wielkie to Światło zabłysło nagle na horyzoncie Persji, lud cały, ministrowie, `ulamowie i ludzie wszystkich klas wystąpili przeciw Niemu, prześladując Go z wielką zajadłością, głosząc, że „człowiek ten pragnie przyćmić i zniweczyć religię, prawo, naród i imperium”. To samo mówiono o Chrystusie. Lecz Bahá'u'lláh sam jeden i bez żadnej pomocy powstrzymał ich opozycję, nie okazując nigdy nawet najmniejszej słabości. W końcu orzekli: „Dopóki człowiek ten przebywa w Persji, nie będzie w tym kraju porządku i spokoju; musimy go wygnać, aby przywrócić ład w Persji”.

Poczęli stosować względem Niego gwałtowny nacisk, aby Go zmusić do starań o pozwolenie na opuszczenie Persji, sądząc, że w ten sposób światło Jego prawdy zgaśnie, lecz skutek był wprost przeciwny. Sprawa nabrała rozgłosu i płomień jej nabrał siły. Początkowo rozpowszechniała się tylko w Persji, lecz przez wygnanie Bahá'u'lláha nabrała ona rozgłosu także w innych krajach. Potem wrogowie rzekli: „`Iraq-i-`Arab nie jest dostatecznie daleko od Persji, trzeba go zesłać do odleglejszego kraju”. To było przyczyną, dla której rząd perski zdecydował się wysłać Bahá'u'lláha z Baghdádu do Konstantynopola. I znów zdarzenie to dowiodło, że Sprawa nie została osłabiona w najmniejszym stopniu. I znów powiedzieli: „Konstantynopol jest miastem, przez które przejeżdżają i w którym zatrzymują się ludzie różnych ras i narodowości, a między nimi jest wielu Persów”. Z tego powodu Persowie wygnali Go następnie do Rumelii. Gdy jednak tam się znalazł, płomień ten stał się jeszcze silniejszy, a Sprawa nabrała jeszcze większego rozgłosu. W końcu Persowie rzekli: „Wszystkie te miejsca nie są dość odporne i wszystkie dostają się pod Jego wpływy. Musimy go zesłać dokądś, gdzie zostanie On całkowicie unieszkodliwiony, a gdzie rodzina jego i uczniowie doznają największych cierpień”. Wybrali więc więzienie w `Akce, przeznaczone specjalnie dla morderców, złodziei i rozbójników, bo w istocie zaliczyli Go do takich ludzi. Ale [wtedy] objawiła się moc Boska, Słowo Jego zostało rozgłoszone i wielkość Bahá'u'lláha ukazała się w pełni, bowiem z tego więzienia i w takich upokarzających okolicznościach doprowadził On do postępu w Persji, która stała się innym krajem. Zwyciężył On swych wrogów i dowiódł im, że nie było w ich mocy przeciwstawienie się Jego Sprawie. Jego święte nauki przeniknęły do wszystkich krajów, a Sprawa Jego została umocniona.

We wszystkich częściach Persji rzeczywiście wrogowie stanęli przeciw Niemu z wielką nienawiścią: więzili, mordowali i bili nawróconych, palili i równali z ziemią tysiące domostw, usiłowali wszelkimi środkami wykorzenić i zniszczyć Jego Sprawę, a mimo to jej sława wyrosła z więzienia morderców, rozbójników i złodziei. Nauki Jego rozeszły się szeroko, a napominania Jego trafiły do serc wielu z tych, którzy przedtem pełni byli najzacieklejszej nienawiści i uczyniły z nich gorliwych wyznawców. Nawet rząd perski ocknął się i pożałował tego, do czego doszło z winy `ulamów.

Gdy Bahá'u'lláh przybył do więzienia w Ziemi Świętej, ludzie obdarzeni mądrością zrozumieli, iż radosna nowina, którą Bóg obwieszczał przez usta Proroków dwa lub trzy tysiące lat temu, oznajmiona jest ponownie i że Bóg został wierny obietnicy Swojej: niektórym Prorokom ogłosił bowiem radosną wieść, że „Pan Zastępów zjawi się w Ziemi Świętej”. Wszystkie te obietnice zostały spełnione i trudno pojąć, jak Bahá'u'lláh mógłby inaczej zostać zmuszony do opuszczenia Persji i rozbicia namiotu Swego w Ziemi Świętej, gdyby nie prześladowania ze strony wrogów, Jego wygnanie i zesłanie. Wrogowie spodziewali się, że uwięzienie Jego zupełnie zniweczy i unicestwi błogosławioną Sprawę. W istocie jednak więzienie to okazało się w najwyższym stopniu pomocne i stało się środkiem Jej rozwoju. Boska sława Bahá'u'lláha dotarła na Wschód i na Zachód, a promienie Słońca Prawdy oświeciły cały świat. Chwała niech będzie Bogu! Choć Bahá'u'lláh był więźniem, rozbił namiot Swój na górze Karmel i chadzał w największym majestacie. Każdy, czy to przyjaciel czy to obcy, ktokolwiek stanął przed Jego obliczem, mawiał: „To jest książę, a nie więzień”.

Po przybyciu do więzienia napisał list do Napoleona, który posłał przez francuskiego ambasadora. Treść jego była następująca: „Zapytaj, jaka jest Nasza zbrodnia i dlaczego zamknięto Nas w tym więzieniu i w tym lochu”. Napoleon nie odpowiedział. Wówczas wysłana została druga epistoła, która zawarta jest w Księdze Súriy-i-Haykal. Oto jej treść: „O Napoleonie, ponieważ nie dałeś ucha Mojej odezwie i nie odpowiedziałeś na nią, wkrótce utracisz panowanie, poniesiesz klęskę i zostaniesz unicestwiony”. List ten wysłany został do Napoleona pocztą na adres Cezara Ketaphakou, jak było wiadomo wszystkim towarzyszom Jego wygnania. Tekst tej przestrogi stał się znany w całej Persji, ponieważ był to czas, kiedy Kitáb-i-Haykal została w Persji rozpowszechniona, a list ten wchodził w skład tej księgi. Działo się to w roku 1869, a ponieważ Księga Súriy-i-Haykal była w obiegu w Persji i Indiach, znajdowała się w rękach wielu wyznawców, którzy oczekiwali z ciekawością, co dalej nastąpi. Niedługo potem, w roku 1870 wybuchła wojna między Niemcami a Francją i choć w owym czasie nikt nie oczekiwał zwycięstwa Niemiec, Napoleon pobity i poniżony poddał się nieprzyjaciołom, a jego chwała zamieniła się w największe upokorzenie.

Bahá'u'lláh wystosował również tablice do innych królów, między innymi napisał list do J.K.M. szacha Násiri'd-Dín. W epistole tej Bahá'u'lláh powiedział: „Wezwij Mnie przed siebie, zbierz `ulamów i zażądaj dowodów i świadectw, by wyjawiły się prawda i kłamstwo”. J.K.M. Szach Násiri'd-Dín przesłał tę błogosławioną epistołę `ulamom i zaproponował, by podjęli się tego zadania; oni jednak nie śmieli. Wówczas zwrócił się do siedmiu najbardziej poważanych spośród nich o napisanie odpowiedzi na to wyzwanie. Po pewnym czasie zwrócili oni błogosławiony list mówiąc: „Ten człowiek jest przeciwnikiem religii i wrogiem szacha”. Jego Królewska Mość szach Persji był niezadowolony i rzekł: „Jest to kwestia dowodów i świadectw, prawdy lub kłamstwa: cóż to ma wspólnego z nieprzyjaźnią dla rządu? Niestety! Jak wysoko cenimy tych `ulamów, a oni nie są nawet zdolni odpowiedzieć na ten list!”.

Krótko mówiąc, spełnia się wszystko to, co napisane zostało w Tablicach do Królów. Jeśli porównamy zdarzenia, które zaszły od roku 1870, przekonamy się, że wszystkie one nastąpiły zgodnie z przepowiedniami, pozostało jeszcze kilka, które ziszczą się później.

Również ludzie innych narodowości i wyznań, którzy nie należeli do wierzących, przypisywali Bahá'u'lláhowi wiele cudownych wydarzeń. Niektórzy z nich wierzyli, że był On świętym, inni pisali o Nim dzieła naukowe. Jeden z nich, Siyyid Dávúdí, mędrzec sunnicki z Baghdádu, napisał krótką rozprawę, w której przypisał Bahá'u'lláhowi kilka nadprzyrodzonych czynów. Po dziś dzień na całym Wschodzie znajdują się ludzie, którzy choć nie wierzą w Jego Objawienie, wierzą mimo to, że był On świętym i opowiadają o Jego cudach.

Streszczając, tak przeciwnicy Jego, jak stronnicy, wszyscy ci, którzy przyjęci zostali w tym świętym miejscu, uznawali wielkość Bahá'u'lláha i o niej świadczyli. Mimo że nie wierzyli w Bahá'u'lláha, potwierdzali Jego majestat i gdy tylko wchodzili do tego świętego miejsca, obecność Bahá'u'lláha wywierała na większość z nich taki wpływ, że nie mogli wymówić słowa. Ile razy zdarzało się, że któryś z Jego najbardziej zaciętych wrogów postanawiał sobie: „Kiedy stanę przed Nim, powiem to a to i będę dyskutował z Nim i wysuwał takie i takie argumenty”; kiedy jednak znalazł się przed Jego świętym obliczem, stawał się zdumiony, zmieszany i niemy.

Bahá'u'lláh nie studiował nigdy języka arabskiego, nie miał nauczyciela ani wychowawcy, ani nie uczęszczał do żadnych szkół. Mimo to elokwencja i piękno przedstawianych przez Niego po arabsku błogosławionych komentarzy, jak również Jego arabskich dzieł, wprawiała w podziw i zdumienie największych uczonych arabskich i wszyscy przyznawali i stwierdzali, że jest On niezrównany i niedościgniony.

Jeśli badać będziemy dokładnie tekst Tory, przekonamy się, że nigdy Objawiciel Boży nie mówił tym, którzy Mu zaprzeczali: „Jakiegokolwiek cudu zapragniecie, gotów jestem spełnić go i poddam się każdej wybranej przez was próbie”. Ale w Epistole do Szacha Bahá'u'lláh powiedział wyraźnie: „Zbierz `ulamów i wezwij Mnie przed siebie, aby ustalić świadectwa i dowody”.

Przez lat pięćdziesiąt Bahá'u'lláh stał przed wrogami Swymi niby góra: wszyscy pragnęli Go unicestwić i starali się Go zniszczyć. Tysiąckrotnie planowali, jak Go ukrzyżować i zabić. Przez te pięćdziesiąt lat był On w nieustannym niebezpieczeństwie.

Były to czasy, gdy Persja znajdowała się w stanie takiego upadku, że wszyscy inteligentni ludzie, który widzieli prawdziwy stan rzeczy, Persowie czy też nie, zdawali sobie sprawę z tego, że postęp jej, cywilizacja i odbudowa zależą od rozpowszechniania nauk i wprowadzaniu zasad tej wielkiej Osoby.

Chrystus za błogosławionych Swych dni wychował istotnie tylko jedenastu ludzi; największym z nich był Piotr, który mimo to, gdy wystawiony został na próbę, po trzykroć wyparł się Chrystusa. Pomimo tego Sprawa Chrystusa przeniknęła później cały świat. W dniu dzisiejszym Bahá'u'lláh wychował tysiące dusz, które nawet pod groźbą miecza wznosiły w niebo okrzyk: „Yá-Bahá'u'l-Abhá" i w ogniu prób twarze ich jaśniały jak słońce. Pomyślcie więc, co nastąpi w przyszłości!

Tak więc w końcu winniśmy być sprawiedliwi i uznać, jakim Wychowawcą była ta Przesławna Istota, jakie cudowne znaki zostały przez Nią objawione i jaka potęga i moc urzeczywistnione zostały przez Nią na świecie.

10
Tradycyjne dowody zaczerpnięte z Księgi Daniela

Dzisiaj przy stole pomówmy nieco o dowodach. Gdybyście przybyli do tego błogosławionego miejsca za czasów objawienia tego oczywistego Światła, gdybyście wstąpili na dwór Jego obecności i ujrzeli Jego promienne piękno, pojęlibyście, że nauki Jego i doskonałość nie wymagają dalszych świadectw.

Przez sam tylko zaszczyt znalezienia się w Jego obecności wielu stało się utwierdzonymi [w wierze] i niewzruszonymi wyznawcami; nie potrzeba im było innych dowodów. Ci ludzie nawet, którzy odrzucali i głęboko nienawidzili Bahá'u'lláha, gdy Go spotykali, świadczyli o Jego wielkości mówiąc: „To wspaniały człowiek, szkoda tylko, że wysuwa takie roszczenia! Poza tym, wszystko, co mówi, jest do przyjęcia”.

Teraz jednak, gdy Światło Rzeczywistości zgasło, wszystkim potrzeba dowodów. Dlatego postawiliśmy sobie za zadanie przedstawić racjonalne dowody prawdziwości Jego twierdzenia. Przytoczymy dowód, który jeden jedyny jest wystarczający dla wszystkich sprawiedliwych i któremu nikt nie może zaprzeczyć. Jest nim fakt, że ta wspaniała Istota wyniosła Swą Sprawę w „Największym Więzieniu”, a z tego więzienia Jego światło rozbłysło wszędzie; Jego sława podbiła świat, a rozgłos Jego chwały dotarł na Wschód i na Zachód. Do naszych czasów nie zdarzyło się nigdy nic podobnego.

Jeżeli mamy sądzić sprawiedliwie, to fakt ten musimy uznać. Są jednak tacy ludzie, którym gdyby nawet przedstawić wszystkie dowody świata, to też nie będą sądzili sprawiedliwie!

Tak więc narody i państwa z całą swoją potęgą nie mogły Mu się oprzeć. Sam jeden, uwięziony i pognębiony dokonał tego, czego zapragnął.

Nie będę wspominać tu o cudach Bahá'u'lláha, gdyż można byłoby powiedzieć, że są to podania, które mogą być prawdziwe lub nie, podobnie jak opisy cudów Chrystusa w Biblii, które dotarły do nas nie poprzez kogo innego tylko apostołów, których Żydzi nie uznają. Choć gdybym chciał wspominać czyny nadprzyrodzone Bahá'u'lláha, byłoby ich wiele. Są one uznane na Wschodzie i to nawet przez niektórych nie-bahaitów. Opowiadania te jednak nie stanowią decydujących dowodów i świadectw dla wszystkich, gdyż słuchacze mogliby powiedzieć, że dany opis nie zgadza się z rzeczywistym wydarzeniem, wiadomo bowiem, że różne sekty opisują cuda dokonane przez swych założycieli. Wyznawcy braminizmu na przykład opowiadają o cudach i na jakiej podstawie sądzić mamy, czy są one prawdziwe czy też nie? Jeżeli to są bajki, to również inne też są bajkami, jedne są ogólnie przyjęte i te drugie też. Wynika więc z tego, że opisy te nie stanowią dostatecznych dowodów. Istotnie, cuda są dowodami tylko dla świadka tych cudów, a i ten może uznać je nie za cuda, lecz za czary. Słyszymy też nadzwyczajne rzeczy o sztukach pewnych magików.

Krótko mówiąc, chcę powiedzieć, że Bahá'u'lláh dokonał wielu zadziwiających czynów, ale nie opowiadamy o nich, ponieważ nie stanowią świadectwa dla wszystkich ludzi na świecie i nie są decydującymi dowodami nawet dla tych, którzy je widzieli, mogą bowiem oni sądzić, że to były czary.

Większość z opisanych cudów dokonanych przez Proroków ma również znaczenie wewnętrzne. Na przykład w Ewangelii napisane jest, że po ukrzyżowaniu Chrystusa zapanowała ciemność, ziemia zadrżała, zasłona świątyni rozdarła się na wpół od góry do dołu, a umarli powstali z grobów. Gdyby te wypadki rzeczywiście miały miejsce, byłyby zaiste wstrząsające i na pewno zostałyby zapisane w historii owych czasów. Przyprawiłyby wiele serc o niepokój, a żołnierze albo zdjęliby Chrystusa z krzyża, albo by uciekli. Wypadki te jednak nie są zapisane w żadnej historii, więc jest zrozumiałe, że nie należy ich przyjmować dosłownie, ale dostrzec ich znaczenie wewnętrzne.

Celem naszym nie jest zaprzeczenie takim cudom; chcemy tylko powiedzieć, że nie stanowią one decydujących dowodów i że mają one znaczenie wewnętrzne.

Wobec tego dzisiaj przy stole podamy wyjaśnienie dowodów tradycyjnych, znajdujących się w Księgach Świętych. Wszystko, o czym dotychczas mówiliśmy, stanowiło dowody racjonalne.

Ten, kto prawdziwie poszukuje prawdy, winien znajdować się w stanie płonącej pragnieniem duszy, pożądającej wody życia; ryby szamoczącej się, aby dotrzeć do morza; chorego, który szuka prawdziwego lekarza, by otrzymać Boski lek; zagubionej karawany, usiłującej odnaleźć właściwą drogę; zabłąkanego statku, starającego się dotrzeć do zbawczego wybrzeża.

Dlatego poszukujący powinien być obdarzony szczególnymi cechami. Przede wszystkim musi on być sprawiedliwy i wolny od wszelkiego przywiązania, oprócz przywiązania do Boga; serce jego kierować się musi ku najwyższym horyzontom; musi on być wolny od pęt egoizmu i namiętności, bo wszystkie one są przeszkodami. Powinien on być zdolny do pokonania wszelkich trudów, a duszę musi mieć najzupełniej czystą i uświęconą, wolną od miłości lub nienawiści do mieszkańców ziemi. Dlaczego? Bowiem miłość do jakiejkolwiek osoby lub rzeczy mogłaby mu przeszkodzić w rozpoznaniu prawdy w innej, i podobnie – nienawiść dla czegokolwiek – może mu się stać zawadą w rozpoznaniu prawdy. Takie są warunki poszukiwania; poszukujący winien mieć takie cechy i takie atrybuty. Dopóki nie osiągnie on takiego stanu, nie dotrze do Słońca Prawdy.

Powróćmy teraz do przedmiotu naszych rozważań.

Wszyscy ludzie na świecie oczekują dwóch Objawicieli, którzy zjawić się mają w jednym czasie; wszyscy oczekują spełnienia się tej obietnicy. Żydzi mają daną w Biblii obietnicę nadejścia Pana Zastępów i Mesjasza, w Nowym Testamencie przyrzeczony jest powrót Chrystusa i Eliasza.

W religii mahometańskiej istnieje obietnica dotycząca Mihdíego i Mesjasza. To samo powtarza się w wierze Zoroastra i innych religiach, lecz gdybyśmy chcieli rozwodzić się nad tym szczegółowo, pochłonęłoby to zbyt wiele czasu. Faktem zasadniczym jest to, że wszystkim obiecani są dwaj Objawiciele, którzy nadejść mają jeden po drugim. Przepowiedziane było, że za czasu obu tych Objawicieli ziemia zostanie przekształcona, świat bytu odnowiony, a stworzenia odziane w nowe szaty. Sprawiedliwość i prawda napełnią świat, nieprzyjaźń i nienawiść znikną, odejdzie wszystko to, co dzieli ludzi, narody i rasy, a pojawią się przyczyny jedności, harmonii i zgody. Niedbały się ocknie, ślepy przejrzy, głuchy będzie słyszał, niemy przemówi, chory zostanie uleczony, umarły zmartwychwstanie. Wojna ustąpi miejsca pokojowi, nienawiść pokonana zostanie przez miłość, powody swarów i waśni będą całkowicie usunięte i nastąpi prawdziwa szczęśliwość. Świat stanie się zwierciadłem Królestwa Niebieskiego, a ludzkość będzie Tronem Boskości. Wszystkie narody złączą się w jedno, religie zostaną zjednoczone, wszyscy ludzie staną się jedną rodziną i wszyscy będą sobie krewni. Wszystkie krainy ziemi złączą się w jedno, uprzedzenia rasowe, narodowe, osobiste, językowe i polityczne znikną i wszyscy osiągną życie wieczne w cieniu Pana Zastępów.

Otóż teraz dowieść musimy na podstawie Ksiąg Świętych, że ci dwaj Objawiciele nadeszli i musimy znaleźć znaczenie słów Proroków, pragniemy bowiem dowodów zaczerpniętych z Ksiąg Świętych.

Kilka dni temu, przy stole, przedstawiliśmy rozumowe dowody stwierdzające prawdziwość istnienia obu tych Objawicieli.

Krótko mówiąc, w Księdze Daniela podany jest okres siedemdziesięciu tygodni od odbudowy Jerozolimy do męczeństwa Chrystusa, bowiem przez męczeństwo Chrystusa ofiara została spełniona, a ołtarz zburzony. Jest to proroctwo dotyczące Objawienia Chrystusa. Okres siedemdziesięciu tygodni zaczyna się od odnowy i odbudowy Jerozolimy, których dotyczą cztery edykty wydane przez trzech królów.

Pierwszy edykt wydany został przez Cyrusa w r. 536 przed Chrystusem; o edykcie tym jest mowa w pierwszym rozdziale Księgi Ezdrasza. Drugi edykt dotyczący odbudowy Jerozolimy wydany został przez Dariusza, króla perskiego w r. 519 przed Chrystusem; jest o nim mowa w szóstym rozdziale Księgi Ezdrasza. Trzecim jest edykt Artakserksesa z siódmego roku jego panowania, czyli z r. 457 przed Chrystusem; o nim jest mowa w siódmym rozdziale Księgi Ezdrasza, a czwarty – wydany przez Artakserksesa w r. 444 przed Chrystusem, omawiany jest w drugim rozdziale Księgi Nehemiasza.

Daniel jednak mówi w szczególności o trzecim edykcie, który wydany został w r. 457 przed Chrystusem. Siedemdziesiąt tygodni to czterysta dziewięćdziesiąt dni. Każdy dzień zgodnie z tekstem Pisma Świętego stanowi rok, gdyż powiedziane jest w Biblii: „Dzień Pana wynosi rok”. Przeto czterysta dziewięćdziesiąt dni to czterysta dziewięćdziesiąt lat. Trzeci edykt Artakserksesa wydany został na czterysta pięćdziesiąt siedem lat przed narodzeniem Chrystusa, a w chwili męczeństwa Swego i wniebowstąpienia Chrystus miał lat trzydzieści trzy. Gdy dodamy trzydzieści trzy do czterystu pięćdziesięciu siedmiu otrzymamy czterysta dziewięćdziesiąt, czyli rok zapowiedziany przez Daniela na Objawienia Chrystusa.

Ale w dwudziestym piątym wierszu dziewiątego rozdziału Księgi Daniela jest to wyrażone w inny sposób, jako siedem tygodni i sześćdziesiąt dwa tygodnie; na pozór więc różni się to od pierwszej wersji. Różnice te były źródłem zakłopotania dla wielu, którzy usiłowali pogodzić te dwa stwierdzenia. Jak może być siedemdziesiąt tygodni w jednym miejscu, a sześćdziesiąt dwa tygodnie i siedem tygodni w innym? Te dwa określenia się nie zgadzają.

Daniel jednak mówi o dwóch datach. Jedna z tych dat rozpoczyna się od rozkazu odbudowy Jerozolimy, który Ezdrasz otrzymał od Artakserksesa; jest to owe siedemdziesiąt tygodni, które upłynęły z wniebowstąpieniem Chrystusa, gdyż przez Jego męczeństwo zakończyły się ofiary i oblacje.

Drugi okres, który znajdujemy w dwudziestym szóstym wierszu znaczy, że od ukończenia odbudowy Jerozolimy do wniebowstąpienia Chrystusa miną sześćdziesiąt dwa tygodnie: siedem tygodni to odbudowa Jerozolimy, która trwała czterdzieści dziewięć lat. Gdy dodamy te siedem tygodni do sześćdziesięciu dwóch tygodni otrzymamy sześćdziesiąt dziewięć tygodni, a w ostatnim (69–70) tygodniu nastąpiło wniebowstąpienie Chrystusa. W ten sposób dopełniona jest liczba siedemdziesięciu tygodni i nie ma w tym żadnej sprzeczności.

Proroctwa Daniela dowiodły Objawienia Chrystusa, teraz dowiedźmy Objawienia Bahá'u'lláha i Bába. Do chwili obecnej podawaliśmy tylko dowody racjonalne, teraz powiemy o dowodach tradycyjnych.

W ósmym rozdziale Księgi Daniela, w wierszu trzynastym powiedziane jest: „I usłyszałem, że gdy jeden ze świętych mówił, a drugi święty zapytał tego, który mówił: ťJak długo potrwa widzenie: wieczna ofiara, zgubna nieprawość, przybytek i podeptane zastępy?Ť On zaś powiedział do niego: ťJeszcze przez dwa tysiące trzysta wieczorów i poranków, następnie świątynia odzyska swoje prawa.Ť” ; „I powiedział do mnie () że widzenie odnosi się do czasów ostatecznych.” To znaczy: jak długo trwać będzie to nieszczęście, ruina, poniżenie i upokorzenie, czyli kiedy nadejdzie świt Objawienia? Wówczas odrzekł: „Dwa tysiące trzysta wieczorów i poranków, następnie świątynia odzyska swoje prawa”. Krótko mówiąc, sens ustępu tego jest taki, że naznacza on dwa tysiące trzysta lat, gdyż w tekście biblijnym każdy dzień oznacza rok. Dalej, od daty wydania edyktu Artakserksesa w sprawie odbudowy Jerozolimy do dnia narodzenia Chrystusa jest lat 456, a od narodzenia Chrystusa do dnia Objawienia Bába jest lat 1844. Gdy dodamy 456 do tej liczby, trzymamy lat 2300. Znaczy to, że spełnienie widzenia Daniela nastąpiło w roku 1844 A.D. Jest to rok Objawienia Bába zgodnie z faktycznym tekstem Księgi Daniela. Rozważcie, z jaką jasnością określa on rok Objawienia, nie mogłoby być jaśniejszego proroctwa dotyczącego Objawienia niż to.

W 3 wierszu 24 rozdziału Ewangelii św. Mateusza Chrystus mówi jasno, że to, co Daniel miał na myśli przez proroctwo, jest to data Objawienia. Jest to wiersz: „A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie i pytali na osobności: ťPowiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata?Ť” Jedno z wyjaśnień, które im dał w odpowiedzi, brzmiało: „Gdy więc ujrzycie ohydę spustoszenia o której mówił prorok Daniel, zalegającą miejsce święte (kto czyta, niech zrozumie)”. W odpowiedzi tej odesłał ich do ósmego rozdziału Księgi Daniela mówiąc, że każdy, kto ją czyta, zrozumie, że jest to czas, o którym mowa. Pomyślcie, jak wyraźnie Stary Testament i Ewangelia mówią o Objawieniu Bába.

Na zakończenie wyjaśnimy na podstawie Biblii datę Objawienia Bahá'u'lláha. Datę tę oblicza się według lat księżycowych od misji i Hejiry Muhammada, bowiem religia mahometańska stosuje kalendarz księżycowy, który jest w niej używany w związku ze wszystkimi praktykami religijnymi.

W 6 wierszu rozdziału 12 Księgi Daniela powiedziane jest: „Powiedziałem do męża ubranego w lniane szaty (): ťjak długo jeszcze do końca tych przedziwnych rzeczy?Ť I usłyszałem męża ubranego w lniane szaty i znajdującego się nad wodami rzeki. Podniósł on prawą i lewą rękę do nieba i przysiągł na Wiecznie żyjącego: ťDo czasów, czasu i połowy czasu. To wszystko dokona się, kiedy dobiegnie końca moc niszczyciela świętego narodu.Ť”

Ponieważ wyjaśniłem już znaczenie jednego dnia, nie potrzeba wyjaśniać tego powtórnie; powiemy tylko krótko, że każdy dzień Ojca liczy się za rok i że każdy rok ma dwanaście miesięcy. W ten sposób trzy i pół roku stanowią czterdzieści dwa miesiące, a czterdzieści dwa miesiące wynoszą tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. Báb, poprzednik Bahá'u'lláha, zjawił się w r. 1260 od Hejiry Muhammada zgodnie z rachubą islamu.

Dalej, w wierszu jedenastym powiedziane jest: „A od czasu, gdy zostanie zniesiona codzienna ofiara, zapanuje ohyda ziejąca pustką, upłynie tysiąc dwieście dziewięćdziesiąt dni. Szczęśliwy ten, który wytrwa i doczeka tysiąca trzystu trzydziestu pięciu dni!”

Początek tej rachuby księżycowej liczy się od dnia ogłoszenia misji proroczej Muhammada w kraju Hijáz , to zaś nastąpiło w trzy lata po rozpoczęciu Jego misji, ponieważ na początku proroczość Muhammada trzymana była w tajemnicy i nikt o niej nie wiedział oprócz Khadíjah i Ibn-Nawfala . Ogłoszona została dopiero po upływie trzech lat. Bahá'u'lláh zaś oznajmił Swoje Objawienie w r. 1290 licząc od ogłoszenia misji Muhammada.

11
Tradycyjne dowody zaczerpnięte z Księgi Daniela

Na początku jedenastego rozdziału Objawienia św. Jana powiedziane jest:

„Potem podano mi trzcinę podobną do mierniczego pręta, (a anioł stanął mówiąc): ťWstań i zmierz świątynię Bożą i ołtarz, i tych co wielbią w niej Boga.

Dziedziniec zewnętrzny Świątyni pomiń zupełnie i nie mierz go, bo został dany poganom, i będą deptać Miasto Święte czterdzieści dwa miesiące.Ť”

Trzcina ta, jest to Człowiek Doskonały, porównany do trzciny, a sposób porównania jest taki: gdy wnętrze trzciny jest próżne i wolne od wszystkiego, będzie ona wydawała piękne melodie, podobnie jak dźwięki i melodie, które nie pochodzą od trzciny, ale od flecisty, który w nią dmucha. Podobnie uświęcone serce błogosławionej tej Istoty wolne jest i próżne od wszystkiego prócz Boga, czyste i wyzwolone od wszelkich ludzkich pożądań, będąc towarzyszem Ducha świętego. Cokolwiek On mówi, pochodzi nie od Niego, ale od prawdziwego Flecisty i jest Boskim natchnieniem. Oto dlaczego porównany jest On do trzciny. Trzcina ta zaś podobna jest do laski, to znaczy, że jest pomocą dla każdego bezsilnego i stanowi podporę istot ludzkich. Jest to laska Bożego Pasterza, za pomocą której strzeże On Swe owce i prowadzi je na pastwiska Królestwa.

Powiedziane jest dalej: „A anioł stanął mówiąc: ťWstań i zmierz świątynię Bożą i ołtarz i tych, co wielbią w niej BogaŤ.”, to znaczy: porównuj i mierz; mierzenie jest środkiem poznania proporcji. Anioł powiedział więc: porównaj świątynię Bożą i ołtarz, i tych, którzy się w nim modlą, zbadaj, jaki jest ich stan istotny i przekonaj się, na jakim stopniu i w jakich warunkach się znajdują, jakie są ich cechy, cnoty, postępowanie i atrybuty i zapoznaj się z tajemnicami tych błogosławionych dusz, co zamieszkują w Świętym Świętych, w czystości i świętości.

„Dziedziniec zewnętrzny Świątyni pomiń zupełnie i nie mierz go, bo został dany poganom ”.

Na początku siódmego stulecia po Chrystusie, gdy Jerozolima została zdobyta, Święte Świętych, czyli dom wzniesiony przez Salomona, został na pozór oszczędzony; ale dziedziniec Świętego Świętych został zabrany i oddany poganom: „ i będą deptać Miasto Święte czterdzieści dwa miesiące.”, to znaczy, że poganie władać będą i panować nad Jerozolimą czterdzieści dwa miesiące, czyli tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. Ponieważ każdy dzień oznacza rok, wynosi to według tej rachuby tysiąc dwieście sześćdziesiąt lat, co stanowi długość trwania cyklu Qur'ánu. Albowiem w tekście Pisma Świętego każdy dzień stanowi rok, jak powiedziane jest w szóstym wierszu czwartego rozdziału Ezechiela: „ będziesz znosił przewinienia pokolenia Judy przez czterdzieści dni. Liczę ci jeden dzień za każdy poszczególny rok”.

Taka jest przepowiednia okresu trwania islamu, kiedy Jerozolima była podeptana, czyli straciła swą sławę, ale Święte Świętych zostało zachowane, strzeżone i uszanowane i tak się rzeczy miały aż do r. 1260. Owe tysiąc dwieście sześćdziesiąt lat jest to data Objawienia Baba tj. „Bramy” Bahá'u'lláha, co nastąpiło w r. 1260 Hejiry Muhammada, a gdy okres tysiąca dwustu sześćdziesięciu lat minął, Jerozolima, Miasto Święte staje się znów dostatnia, ludna i kwitnąca. Każdy, kto widział Jerozolimę sześćdziesiąt lat temu i kto widzi ją obecnie, zaświadczy, jak stała się ludną i kwitnącą i jak znów otoczona jest czcią.

Taki jest sens zewnętrzny przytoczonych wierszy z Objawienia świętego Jana; lecz mają one jeszcze inne znaczenie i sens symboliczny, który jest taki: Prawo Boskie podzielone jest na dwie części; jedna z nich jest podstawowym fundamentem i obejmuje wszystkie sprawy duchowe, a więc odnosi się do cnót duchowych i Boskich przymiotów. Ta część nie podlega zmianie ani przekształceniu; jest to Święte Świętych, które stanowi kwintesencję Prawa Adama, Noego, Abrahama, Mojżesza, Chrystusa, Muhammada, Bába, i Bahá'u'lláha, które trwa i uznawane jest we wszystkich cyklach proroczych. [Ta część] nie zostanie nigdy uchylona, gdyż stanowi prawdę duchową a nie materialną; stanowią ją: wiara, wiedza, pewność, sprawiedliwość, bogobojność, rzetelność, uczciwość, miłość Boga, życzliwość, czystość, brak przywiązania (do rzeczy materialnych), pokora, łagodność, cierpliwość i stałość, świadczenie miłosierdzia biednym, obrona uciśnionych, wsparcie nieszczęśliwych i podtrzymanie upadłych.

Te Boskie cechy, te wieczne przykazania nigdy nie będą zniesione, przeciwnie, trwać będą i mieć moc na wieki. Te cnoty ludzkie odnawiane będą w każdym z poszczególnych cyklów; bowiem pod koniec każdego cyklu zanika Boskie Prawo duchowe, czyli cnoty ludzkie, a pozostają tylko formy.

Tak pomiędzy Żydami pod koniec cyklu Mojżesza, zbiegającego się z objawieniem chrześcijańskim, Prawo Boskie zanikło, a pozostała tylko forma bez duszy. Święte Świętych odeszło spośród nich, ale zewnętrzny dziedziniec Jerozolimy – wyrażenie używane dla określenia formy religii wpadł w ręce pogan. Podobnie zanikły zasadnicze podstawy religii Chrystusa, które są największymi przymiotami ludzkości, a forma samej religii pozostała w rękach duchowieństwa i księży. W podobny sposób zanikły fundamenty religii Muhammada, lecz forma jej utrzymuje się w rękach urzędowych `ulamów.

Zasady Religii Boskiej, które są duchowe i które są ludzkimi przymiotami, nie mogą być uchylone; są one nienaruszalne, wieczne i odnawiane w cyklu każdego Proroka.

Druga część Religii Boskiej, która dotyczy świata materialnego, obejmuje posty, modlitwy, formy adoracji, małżeństwo i rozwód, zniesienie niewolnictwa, procedury prawne, transakcje, odszkodowania za zabójstwo, gwałt, kradzież i szkody – ta część Prawa Boskiego odnosząca się do spraw materialnych ulega modyfikacji i zmianom w każdym cyklu proroczym, zgodnie z wymogami czasu.

Krótko mówiąc, przez wyrażenie Święte Świętych rozumiane jest Prawo duchowe, które nigdy nie zostanie zmienione, przekształcone lub uchylone, a Miasto Święte to Prawo materialne, które może być uchylone; to materialne Prawo, określane jako Miasto święte miało być deptane przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt lat.

„Dwom moim świadkom dam władzę, a będą prorokować obleczeni w wory przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni”. Tymi dwoma świadkami są Posłaniec Boży Muhammad i `Alí, syn Abú-Táliba.

W Qur'ánie powiedziane jest, że Bóg zwrócił się do Muhammada, Posłańca Bożego, mówiąc: „Uczynimy ciebie świadkiem, Zwiastunem dobrej nowiny, Przestrogodawcą”. To znaczy, powołaliśmy ciebie jako świadka, głosiciela dobrej nowiny i nosiciela gniewu Bożego. Słowo „świadek” oznacza tego, którego świadectwem prawdziwość rzeczy może być sprawdzona. Rozkazy dwóch tych świadków miały być spełniane przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni, każdy dzień oznacza rok. Otóż Muhammad był korzeniem, Ali zaś gałęzią, jak Mojżesz i Jozue. Powiedziano, że „obleczeni są w wory”. To wyraźnie oznacza, że mają być odziani w stare szaty, a nie nowe, innymi słowy, że z początku nie okażą się oczom ludzkim wspaniali, ani też Sprawa ich nie wyda się nową, gdyż Prawo duchowe Muhammada odpowiada Chrystusowemu w Ewangelii, a większość Praw Jego, dotyczących rzeczy materialnych odpowiada Prawom Pięcioksięgu. Takie jest znaczenie starych szat.

Dalej powiedziane jest: „Oni są dwoma drzewami oliwnymi i dwoma świecznikami, co stoją przed Panem ziemi”. Te dwie dusze porównane są do drzew oliwnych, gdyż w owym czasie we wszystkich lampach palono oliwę. Oznacza to dwie osoby, w których przejawi się duch mądrości Bożej stanowiąc źródło światła dla całego świata. Te światła Boże miałyby jaśnieć i świecić, i dlatego porównane zostały do dwóch świeczników, gdyż świecznik jest siedliskiem światła i światło świeci z niego. Tak samo światło przewodnictwa duchowego jaśnieć miało z tych świetlanych dusz.

Dalej powiedziane jest, że stoją oni przed obliczem Boga, co znaczy, że pełnią służbę Bożą i wychowują stworzenia Boskie, takie jak arabskie, barbarzyńskie plemiona koczownicze z Półwyspu Arabskiego, które tak wykształcili, że za tamtych dni osiągnęły one najwyższy stopień cywilizacji, a chwała ich i sława rozeszła się szeroko po świecie.

„A jeśli kto chce ich skrzywdzić, ogień wychodzi z ich ust i pożera ich wrogów. ” To znaczy, że nikt nie będzie w stanie im się oprzeć i gdyby ktokolwiek usiłował pomniejszyć ich nauki i ich prawo, zostanie obezwładniony i unicestwiony przez to samo prawo, które pochodzi z ich ust i tak każdy, kto by próbował ich skrzywdzić, sprzeciwić im się lub ich nienawidzić, zginie z rozkazu, wychodzącego z ich ust. Tak się też stało; wszyscy ich wrogowie zostali zwyciężeni, zmuszeni do ucieczki i unicestwieni. W ten oczywisty sposób wspomagał ich Bóg.

Powiedziane jest dalej: „Mają oni władzę zamknąć niebo, by deszcz nie zraszał dni ich prorokowania, ”, co znaczy, że w cyklu swym będą jak gdyby królami. Prawo i nauki Muhammada oraz objaśnienia i komentarze `Alí'ego są dobrodziejstwem niebios; jeśli zechcą dać ten dar, mają moc, aby to uczynić; jeśli nie zechcą, deszcz nie spadnie. Deszcz oznacza tu dobrodziejstwa niebios.

Dalej powiedziane jest: „ I mają władzę nad wodami, aby je w krew przemienić, ”, co znaczy, że Muhammad jest prorokiem równym Mojżeszowi, a moc Álego równa jest mocy Jozuego. Jeśli chcieli, mogli zamienić wodę Nilu w krew dla Egipcjan i tych, którzy im przeczyli. To znaczy, że to, co było źródłem ich życia, stawało się przez ich ciemnotę i pychę przyczyną ich własnej śmierci. W ten sposób państwo, bogactwo i potęga Faraona i jego ludu, które były źródłem życia narodu, stały się wskutek ich oporu, sprzeciwu i pychy przyczyną śmierci, klęski, rozpadu, poniżenia i ubóstwa. Z tego wynika, że ci dwaj świadkowie mieli moc niszczyć narody.

Dalej powiedziane jest: „ I wszelką plagą uderzyć ziemię, ilekroć zechcą”, co znaczy, że będą mieli również moc i siłę materialną konieczną dla wychowywania złych, ciemiężycieli i tyranów; tym świadkom bowiem nadał Bóg tak zewnętrzną, jak wewnętrzną siłę, by wychowywali i przekształcali dzikie, krwiożercze i okrutne plemiona arabskie podobne drapieżnym zwierzętom.

„A gdy dopełnią swojego świadectwa, ” znaczy, powinni dokonywać tego, co mają nakazane i przekazywać Boskie posłanie, ustanawiając Prawo Boże i rozpowszechniając nauki niebiańskie, aby oznaki życia duchowego przejawiły się w duszach i światło przymiotów świata ludzkiego zajaśniało, aż plemiona koczownicze osiągną pełny rozwój.

„ bestia, która wychodzi z Czeluści, wyda im wojnę, zwycięży ich i zabije.” Bestia ta oznacza [plemię] Umayya, które napadło na nich z przepaści błędu i powstało przeciw religii Muhammada i przeciw rzeczywistości `Alí'ego, innymi słowy, przeciw miłości Bożej.

Powiedziane jest, że: „Bestia wyda im wojnę” – znaczy to bitwę duchową, czyli, że bestia działać będzie w sposób wręcz przeciwny naukom, obyczajom i instytucjom dwóch tych świadków do tego stopnia, że cnoty i doskonałości, które rozpowszechnione zostały przez ich moc wśród ludów i plemion, zostaną całkowicie zagubione, a zwierzęca natura i pragnienia cielesne wezmą górę. Przeto bestia, która toczyć będzie z nimi bitwę zwycięży, co znaczy, że ciemność błędów pochodzących od tej bestii przesłoni horyzonty świata i uśmierci tych dwóch świadków – innymi słowy – że zniszczy ona życie duchowe, które szeroko rozkrzewili w narodzie, a Boskie prawa i nauki całkowicie usunie, depcząc Religię Boską. Nie pozostanie już nic, prócz martwego ciała bez duszy.

„A zwłoki ich leżeć będą na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się Sodoma i Egipt, gdzie ukrzyżowano ich Pana.” „Zwłoki ich” jest to Religia Boska, a „na placu” oznacza, na widoku publicznym. „Sodoma i Egipt”, miejsce, „gdzie ukrzyżowano ich Pana”, oznaczają tę okolicę Syrii, zwłaszcza Jerozolimę, gdzie Umajjadzi mieli wtedy swe posiadłości. To tutaj najpierw zniknęła Religia Boża i Boskie nauki, a pozostało ciało bez ducha. „Zwłoki ich” przedstawia Bożą Religię, która pozostała jak martwe ciało bez ducha.

„I [wielu] spośród ludów, szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia ogląda ich zwłoki; a zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu.”

Jak wyjaśnione zostało poprzednio, w terminologii Pisma Świętego trzy i pół dnia oznacza trzy i pół roku, a trzy i pół roku stanowią czterdzieści dwa miesiące, a czterdzieści dwa miesiące to tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. Ponieważ zaś w tekście świętym każdy dzień oznacza rok, sens tego jest taki, że przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt lat, które stanowią cykl Qur'ánu, narody, plemiona i ludy spoglądać będą na ich ciała, czyli czynić widowisko z Religii Boskiej; choć postępowanie ich nie będzie z nią zgodne, nie dopuszczą, aby ich ciała – czyli Religia Boska – złożone zostały do grobu Znaczy to, że na pozór trzymać się będą Religii Bożej i nie zezwolą, aby znikła zupełnie pośród nich ani też aby jej ciało zostało całkowicie zniszczone i unicestwione. W istocie ją porzucą, podczas gdy pozornie zachowają jej imię i pamięć.

Owe „rodziny, ludy i narody” oznaczają tych, którzy zebrani są w cieniu Qur'ánu i nie dozwalają, aby Sprawa i Prawo Boże zostały w swej zewnętrznej formie zupełnie zniszczone i unicestwione; bowiem modlitwy i posty są wśród nich praktykowane, lecz podstawowe zasady Religii Bożej, którymi są dobre obyczaje i postępowanie oraz wiedza tajemnic Boskich – zniknęły, światło cnót świata ludzkiego, które jest wynikiem miłości i poznania Boga – zgasło, a ciemność tyranii, ucisku, szatańskich namiętności i żądz wzięła górę. Ciało Prawa Bożego niby zwłoki wystawione było na widok publiczny przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni, licząc każdy dzień za rok, co stanowi okres cyklu Muhammada.

Ludzie zaprzepaścili wszystko, co ustanowili owi dwaj świadkowie, a co było podstawą Prawa Bożego i zagubili przymioty świata ludzkiego, które są darami Boskimi i duchem tej wiary do tego stopnia, że prawdomówność, sprawiedliwość, miłość, jedność, czystość, świętość, oderwanie się [od świata] i wszystkie inne Boskie przymioty opuściły ich grono. Z religii pozostały tylko modlitwy i post, a ten stan rzeczy trwał przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt lat, które stanowią czas trwania Furqánu . Było to właśnie tak, jak gdyby te dwie postaci były martwe, a ciała ich leżały bez ducha.

„Wobec nich mieszkańcy ziemi cieszą się i radują; i dary sobie nawzajem będą przesyłali, bo ci dwaj prorocy mieszkańcom ziemi zadali katuszy.” „Mieszkańcy ziemi” znaczy, że inne narody i rasy, jak ludy Europy i odległej Azji, widząc, że charakter islamu uległ całkowitej zmianie, że Prawo Boskie zostało porzucone, że opuściły ich cnoty, zapał i honor i że zmieniły się ich cechy, cieszyli się i radowali, iż lud islamu dotknięty został upadkiem obyczajów i że wskutek tego ulegnie innym narodom. I tak się też stało. Spójrzcie, jak lud ten, który osiągnął niegdyś szczyt potęgi, zniewolony jest obecnie i podeptany.

Inne narody „poślą sobie nawzajem”, co znaczy, że będą sobie pomagać wzajemnie, gdyż „ci dwaj prorocy mieszkańcom ziemi zadali katuszy”, a więc zwyciężyli i podbili inne narody i ludy świata.

„A po trzech i pół dniach duch życia z Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi, a wielki strach padł na tych, co ich oglądali.” Trzy i pół dnia, jak poprzednio już wyjaśniliśmy, stanowi tysiąc dwieście sześćdziesiąt lat. Te dwie osoby, których ciała leżały bez duszy, są to nauki i Prawo ustanowione przez Muhammada, a rozpowszechnione przez `Alí'ego, które opuściła jednak istota życia, a pozostała tylko forma. Duch wstąpił w nich ponownie – znaczy, że podstawy te i nauki zostały ponownie ustanowione. Innymi słowy, duchowość religii Boskiej zamieniła się w materializm, a cnoty w występki; miłość Boga zamieniła się w nienawiść; oświecenie w ciemność; cechy Boskie w szatańskie; sprawiedliwość w tyranię, miłosierdzie w nieprzyjaźń; szczerość w hipokryzję; przewodnictwo w błądzenie; czystość w zmysłowość. Potem, gdy minęło trzy i pół dni, co według terminologii Pisma świętego stanowi tysiąc dwieście sześćdziesiąt lat, te Boskie nauki, cnoty niebiańskie, doskonałości i łaski duchowe odnowione zostały przez pojawienie się Bába i przez poświęcenie się Jináb-i-Quddúsa.

Rozeszły się święte powiewy, zabłysło światło prawdy, nadeszła życiodajna wiosna i zaświtała jutrzenka przewodnictwa Bożego. Te dwa bezduszne ciała ożywiły się znów i dwaj wielcy ludzie – jeden Założyciel, a drugi Krzewiciel, powstali i byli jako dwa świeczniki, albowiem oświecili świat światłem prawdy.

„Posłyszeli oni donośny głos z nieba, do nich mówiący: ťWstąpcie tutaj!Ť i w obłoku wstąpili do nieba ”, co znaczy, że z niewidzialnych niebios usłyszeli głos Boży mówiący: „Spełniliście wszystko, co godziło się i należało do obwieszczenia nauk i radosnej nowiny, przekazaliście ludziom wieść Moją, wznieśliście zew Boży i dopełniliście waszego zadania. Teraz poświęcić musicie, jak Chrystus, życie swoje dla Ukochanego i ponieść męczeństwo.” Tak więc to Słońce Rzeczywistości i ten Księżyc Przewodnictwa zaszli obaj, jak Chrystus, za horyzontem wielkiego męczeństwa i wstąpili do Królestwa Bożego.

„ a ich wrogowie ich zobaczyli.”, znaczy, że wielu z ich nieprzyjaciół, którzy patrzyli na ich męczeństwo, pojęło ich wywyższoną pozycję, wielkość ich przymiotów i świadczyło o ich niezwykłości i doskonałości.

„W owej godzinie nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi i runęła dziesiąta część miasta i skutkiem trzęsienia ziemi zginęło siedem tysięcy osób. ”

To trzęsienie ziemi nastąpiło w Shírázie po męczeństwie Bába. W mieście zapanował zgiełk i wielu ludzi zginęło. Wielki niepokój powstał również spowodowany chorobami, cholerą, niedostatkiem, głodem i cierpieniami, jakich nigdy jeszcze nie zaznano.

„ A pozostali ulegli przerażeniu i oddali chwałę Bogu nieba.”

Gdy nastąpiło trzęsienie ziemi w Farsie, wszyscy, którzy pozostali przy życiu, lamentowali i zawodzili dniem i nocą, modlili się i oddawali cześć Bogu. Tak byli udręczeni i przerażeni, że nie zaznawali nocami snu ani wypoczynku.

„Minęło drugie biada , a oto trzecie biada niebawem nadchodzi.” Pierwsze biada to nadejście Proroka Muhammada, syna `Abdu'lláha; pokój niechaj będzie z Nim! Drugie biada to nadejście Bába; cześć i chwała niechaj Mu będzie! Trzecie biada to wielki dzień Objawienia Pana Zastępów i promienne piękno Obiecanego. Wyjaśnienie znaczenia słowa biada znajduje się w trzydziestym rozdziale Ezechiela, gdzie powiedziane jest: „Pan skierował do mnie te słowa: ťSynu człowieczy prorokuj i mów: Tak mówi Pan Twój: Biadajcie nad tym dniem! Bliski jest bowiem dzień, bliski jest dzień PańskiŤ”.

Jest zatem rzeczą pewną, że dzień biady to dzień Pana. W dniu tym bowiem „biada niedbałym, biada grzesznym, biada ciemnym”. Oto dlaczego powiedziane jest: „Minęło drugie biada, a oto trzecie biada niebawem nadchodzi”. Trzecie biada to dzień Objawienia Bahá'u'lláha; dzień Pana, który bliski jest dnia ukazania się Bába.

„I siódmy anioł zatrąbił i w niebie powstały donośne głosy mówiące: ťNastało nad światem królowanie Pana naszego i Jego Pomazańca i będzie królować na wieki wiekówŤ.”

Siódmy anioł jest to człowiek nacechowany niebieskimi przymiotami, który powstanie z cechami i charakterem niebiańskim. Podniosą się głosy, tak że nadejście Objawiciela Bożego obwieszczone zostanie i rozgłoszone. W dniu Objawienia Pana Zastępów i w epoce Boskiego cyklu Wszechmocnego, który obiecany jest i wspominany we wszystkich księgach i pismach Proroków; w tym dniu Pana ustanowione zostanie Duchowe i Boskie Królestwo, a świat zostanie odnowiony; nowy duch tchnięty będzie w ciało stworzenia, nadejdzie pora Boskiej wiosny, chmury dobrodziejstw ześlą deszcze, Słońce Rzeczywistości świecić będzie; powieje życiodajny zefir; świat ludzki odzieje się w nową szatę; na ziemi zapanuje wspaniały raj; ludzkość zostanie wychowana; wojny, niezgody, waśnie i złości przeminą, a pojawią się prawdomówność, sprawiedliwość, pokój i cześć dla Boga; jedność, miłość i braterstwo ogarną świat i Bóg panować będzie na wieki. Znaczy to, że zostaną ustanowione Duchowe i Wieczne Królestwo. Taki jest dzień Pana. Bowiem wszystkie dni, które nadeszły i minęły, były dniami Abrahama, Mojżesza, Chrystusa lub innych Proroków; ten dzień jednak jest dniem Boga, bowiem Słońce Rzeczywistości wstanie w nim z całą potęgą swego ciepła i przepychu.

„A dwudziestu czterech starców zasiadających na tronach swych przed tronem Boga padło na oblicza i oddało pokłon Bogu, mówiąc: ťDzięki czynimy Tobie, Panie Boże Wszechmogący, Który jesteś i Który byłeś, żeś objął wielką Twą władzę i zaczął królowaćŤ.”

W każdym cyklu było dwunastu strażników i dwanaście dusz świętych. Jakub miał dwunastu synów; za czasów Mojżesza było dwunastu naczelników plemion; za czasów Chrystusa było dwunastu apostołów, a za czasów Muhammada dwunastu imámów. W tym jednak chwalebnym Objawieniu jest ich dwudziestu czterech, dwa razy więcej niż w innych, tego wymaga bowiem wielkość tego Objawienia. Święte te dusze zasiadają przed obliczem Bożym na własnych swych tronach, znaczy to, że panują wieczyście.

Te dwadzieścia cztery wielkie osobistości, choć zasiadają na tronach wieczystego panowania, czczą pojawienie się powszechnego Objawiciela i uniżają się w pokorze mówiąc: „Dzięki czynimy Tobie, Panie Boże wszechmogący, Który jesteś i który byłeś, żeś objął wielką Twoją władzę i zaczął królować”. Znaczy to, że ogłosisz nauki Swoje, zjednoczysz wszystkie ludy ziemi w Swoim cieniu i zbierzesz wszystkich w cieniu Swego jednego namiotu. Choć jest to wiekuiste Królestwo Boskie i Bóg zawsze miał i ma Królestwo, tutaj Królestwo oznacza Objawienie Jego Samego. Ogłosi On wszystkie prawa i nauki, które będą duchem świata ludzkiego i wiekuistym życiem. Powszechny Objawiciel pokona świat potęgą ducha, a nie walką i wojną, dokona tego spokojnie i pokojowo, a nie mieczem i bronią; ustanowi On Królestwo Niebieskie prawdziwą miłością, a nie siłą wojny. Rozpowszechni On te Boskie nauki dobrocią i sprawiedliwością, nie orężem i srogością. On tak wychowa narody i ludy, że mimo różnych warunków życia, różnych obyczajów i usposobień, różnorodnych religii i pochodzenia staną się one, jak powiedziane jest w Biblii, niby wilk i baranek, lampart i koźlę, niemowlę i żmija, towarzyszami i przyjaciółmi. Niezgody rasowe, różnice religijne i podziały między narodami zostaną całkowicie usunięte i wszyscy osiągną doskonałą jedność i zgodę w cieniu Błogosławionego Drzewa.

„I rozgniewały się narody ”, bowiem nauki Twoje sprzeczne były z pożądaniami innych ludów, „ i przyszedł gniew Twój ”, to znaczy, iż wszyscy dotknięci zostaną dotkliwą stratą, ponieważ nie idąc za przykazaniami Twymi, radami i naukami, utracą Twoją wieczystą łaskę, oddzielone niby zasłoną od światła Słońca Rzeczywistości.

„ i pora na umarłych, aby byli osądzeni, ”, znaczy, iż nadszedł czas, gdy umarli, a więc ci, którzy pozbawieni są ducha miłości Bożej i nie mają udziału w uświęconym życiu wiecznym, sądzeni będą ze sprawiedliwością, czyli otrzymają to, na co zasłużyli. Ujawni On istotę ich tajemnic ukazując, jak niski stopień zajmują oni w świecie bytu i że w rzeczywistości znajdują się pod panowaniem śmierci.

„ i aby dać zapłatę sługom Twym, prorokom i świętym, i tym, co się boją Twojego imienia, małym i wielkim, ” Znaczy to, że wyróżni On sprawiedliwych nieskończonymi dobrodziejstwami, każąc im błyszczeć na horyzoncie wiecznego zaszczytu, jak gwiazdy na niebie. Wspomoże On ich czyniąc ich postępowanie i działania, które są światłem świata ludzkiego, źródłem przewodnictwa i sposobem osiągnięcia wiekuistego życia w Królestwie Bożym.

„ i aby zniszczyć tych, co niszczą ziemię.” Znaczy to, że pogrąży On w nędzy niedbałych, bowiem widoczna stanie się ślepota ślepego i oczywisty będzie wzrok tego, kto widzi, uznana zostanie ciemnota i niewiedza ludzi błędu, a wiedza i mądrość tych, co pozostają pod Bożym przewodnictwem, staną się widoczne; w ten sposób niszczyciele zostaną zniszczeni.

„Potem świątynia Boga w niebie się otwarła, ”, co znaczy, że znaleziona jest Boska Jerozolima i Święte Świętych uczynione widocznym. Święte Świętych, według terminologii ludzi mądrości, jest to kwintesencja Prawa Boskiego, niebiańska i prawdziwa nauka Pana, która nie uległa zmianie w cyklu żadnego z Proroków, jak zostało poprzednio wyjaśnione. świątynia Jerozolimska porównana jest do rzeczywistej istoty Prawa Boskiego, które jest Świętym Świętych, a wszystkie prawa, przyjęte zwyczaje i obrzędy oraz przepisy materialne stanowią miasto Jerozolimę, dlatego nazywane jest niebiańską Jerozolimą. Krótko mówiąc, ponieważ w cyklu tym światło Boże świecić będzie ze Słońca Rzeczywistości z największą wspaniałością, przeto pojęta zostanie w świecie bytu istota nauk Boskich, a ciemność niewiedzy i braku mądrości będzie rozproszona. świat stanie się nowym światem, a oświecenie stanie się powszechne. W ten sposób ukaże się Święte Świętych.

„Potem świątynia Boga w niebie się otwarła, ”, znaczy również, że przez rozpowszechnienie nauk Boskich, ukazanie tajemnic niebiańskich i wschód Słońca Rzeczywistości otworzą się na wszystkie strony wrota powodzenia i dobrobytu, a znaki dobra i niebiańskich błogosławieństw ukażą się jasno.

„ i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego świątyni, ” To znaczy, że Księga Jego Testamentu pojawi się w Jerozolimie Jego, Pismo Przymierza zostanie ustanowione i znaczenie Testamentu i Przymierza będą dowiedzione. Rozgłos sławy Boskiej rozejdzie się na Wschód i Zachód, a głosy oznajmiające Sprawę Bożą napełnią świat. Gwałciciele Przymierza zostaną poniżeni i rozbici, a wierni będą umiłowani i okryci chwałą, gdyż trzymają się Księgi Testamentu oraz są silni i wytrwali w Przymierzu.

„ I stały się błyskawice, i głosy, i grzmienie, i trzęsienia ziemi, i grad wielki.” Znaczy to, że po pojawieniu się Księgi Testamentu nastąpi wielka burza, gniew i oburzenie Pana błyskać będą, huczeć będzie odgłos gromów łamania Przymierza, nadejdzie trzęsienie ziemi wątpliwości, a grad nieszczęść posypie się na łamiących Przymierze; także i ci, którzy przyznają, że wierzą, przejdą przez próby i pokusy.

13
Komentarz do rozdziału dwunastego Objawienia św. Jana

Wyjaśniliśmy poprzednio, że Miasto Święte, Boska Jerozolima, o której mowa w Księdze Świętej, oznacza najczęściej Prawo Boże. Jest ono czasem porównywane do oblubienicy, czasem do Jerozolimy, kiedy indziej zaś do nowego nieba i ziemi. W wierszach 1–3 dwudziestego pierwszego rozdziału Objawienia św. Jana powiedziane jest: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I miasto święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: ťOto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi i będą oni Jego ludem, a On będzie Bogiem z nimiŤ.”

Zwróćcie uwagę, jak jasno i wyraźnie widać, że pierwsze niebo i ziemia znaczą poprzednie Prawo. Powiedziane jest, że pierwsze niebo i ziemia przeminęły i nie ma już więcej morza; co znaczy, że ziemia jest miejscem sądu i na tej ziemi sądu nie ma więcej morza czyli, że nauka i Prawo Boże rozpowszechnione zostaną na całej ziemi; wszyscy przystąpią do Sprawy Boskiej i ziemia zamieszkana będzie całkowicie przez wyznawców. A ponieważ mieszkaniem i siedliskiem człowieka jest suchy ląd, dlatego nie będzie więcej morza. Innymi słowy, w tej epoce pole Prawa stanie się miejscem szczęśliwości człowieka. Taki grunt jest pewny i noga się na nim nie poślizgnie.

Prawo Boże określone jest również jako Miasto Święte, Nowa Jerozolima. Jasną jest rzeczą, że ta Nowa Jerozolima, która zstępuje z nieba, nie jest miastem z kamienia, zaprawy murarskiej, cegły, ziemi i drzewa. Jest to Prawo Boże, które zstępuje z nieba i zwane jest nowym, gdyż jest oczywiste, że Jerozolima z kamienia i gliny nie zstępuje z nieba i nie ulega odnowieniu. Odnowione natomiast zostaje Prawo Boże.

Prawo Boże porównane jest również do oblubienicy, która zjawia się przystrojona w najpiękniejsze ozdoby, jak powiedziano w dwudziestym pierwszym rozdziale Objawienia św. Jana: „I miasto święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.” W rozdziale dwunastym, w pierwszym wierszu powiedziane jest zaś: „Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.” Niewiasta ta jest ową oblubienicą, Prawem Bożym, które zstąpiło na Muhammada. Słońce, w które jest odziana i księżyc, który znajduje się pod jej nogami, są to dwa narody pozostające w cieniu tego Prawa, królestwa Persji i Turcji, gdyż godłem Persji jest słońce, Turcji zaś półksiężyc. Słońce i księżyc są godłami dwóch cesarstw, które obejmuje moc Prawa Bożego. Dalej powiedziane jest: „ a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu”. Owe dwanaście gwiazd jest to dwunastu imámów, którzy rozpowszechniali Prawo Muhammada i byli wychowawcami ludu, lśniącymi niby gwiazdy na niebie przewodnictwa.

Następnie powiedziane jest w drugim wierszu: „A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia.” To znaczy, że Prawo to spotkało się z wielkimi trudami i znosić musiało wiele trosk i cierpień, nim wydany został doskonały jego owoc, czyli nadejście Objawiciela, Obiecanego, Który jest jego doskonałą latoroślą i Który wyhodowany został w łonie tego Prawa będącego jak gdyby jego matką. Dziecię, które niewiasta ta nosiła w łonie, jest to Báb, Punkt Pierwotny, który w istocie zrodzony został z Prawa Muhammada. Znaczy to, że święta Istota, która jest dziecięciem i owocem Prawa Bożego – Swej matki i Który obiecany jest przez tę religię, znajduje byt rzeczywisty w królestwie tego Prawa. Przez despotyzm smoka dziecię zabrane zostało do Boga. Po upływie tysiąca dwustu sześćdziesięciu dni smok został zgładzony, a objawiło się dziecię Prawa Bożego, Obiecany.

Wiersz 3 i 4: „I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów a na głowach jego siedem diademów – i ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię.” Znaki te stanowią aluzje do dynastii Umajjadów, która władała nad religią mahometańską. Siedem głów i siedem koron oznacza siedem krajów i dominiów, nad którymi rozciągała się władza Umajjadów. Było to dominium rzymskie wokół Damaszku, dominia perskie, arabskie i egipskie wraz z dominiami afrykańskimi, czyli Tunisem, Marokiem, Algierem, dominium andaluzyjskie, które obecnie należy do Hiszpanii, oraz transoksańskie dominium Turków. Umajjadzi mieli władzę nad tymi krajami. Dziesięć rogów oznacza imiona władców umayyadzkich, co znaczy to, że bez powtarzania było dziesięć imion władców, czyli dziesięć imion wodzów i zwierzchników. Pierwszym był Abú-Sufyán, ostatnim zaś Marván, lecz kilku z nich nosiło te same imiona. Tak więc było dwóch Mu`ávíya, trzech imieniem Yazíd, dwóch Valídów i dwóch Marvánów; gdyby jednak liczyć imiona bez powtarzania, byłoby ich dziesięć. Umajjadzi, z których pierwszym był Abú-Sufyán, Amír Mekki i głowa dynastii Umajjadów, ostatnim zaś Marván, zgładzili trzecią część świątobliwych i bogobojnych ludzi z rodu Muhammada, którzy byli jako gwiazdy na niebie.

Wiersz 4: „I stanął Smok przed mającą rodzić niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię.” Jak wyjaśnialiśmy poprzednio, niewiastą ową jest Prawo Boże. Smok stał opodal niewiasty, aby pożreć jej dziecię, a dziecięciem tym był obiecany Objawiciel, latorośl Prawa Muhammada. Umajjadzi czyhali nieustannie, by zawładnąć Obiecanym, który powstać miał z potomstwa Muhammada, zgładzić Go i zniweczyć, bowiem obawiali się wielce nadejścia obiecanego Objawiciela i usiłowali uśmiercić każdego z potomków Muhammada, który otoczony był wysokim szacunkiem.

Wiersz 5: „I porodziła Syna Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną.” Wielki ów syn to obiecany Objawiciel, zrodzony z Prawa Bożego i wyhodowany w łonie nauk Boskich. Rózga żelazna jest symbolem potęgi i mocy, nie jest to miecz i oznacza, że z Boską potęgą i mocą pasować będzie On wszystkie narody ziemi. Synem tym jest Báb.

Wiersz 5: „I zostało porwane jej dziecię do Boga i do Jego tronu.” Jest to proroctwo dotyczące Bába, Który wstąpił do niebiańskiej sfery, na Tron Boga w środku Królestwa Jego. Rozważcie, jak się to zgadza z tym, co miało miejsce.

Wiersz 6: „A niewiasta zbiegła na pustynię, ” Znaczy to, że Prawo Boże uciekło na pustynię, na rozległe obszary pustynne Hijázu i Półwyspu Arabskiego.

Wiersz 6: „ gdzie miejsce ma przygotowane od Boga, ” Półwysep Arabski został mieszkaniem, siedzibą i centrum Prawa Bożego.

Wiersz 6: „ aby ją tam żywiono przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni.” Według terminologii Pisma Świętego owe tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni oznacza tysiąc dwieście sześćdziesiąt lat, w czasie których Prawo Boże utrwalone będzie na Pustyni Arabskiej, wielkiej pustyni, z której przyszedł Obiecany. Po upływie tysiąca dwustu sześćdziesięciu dni Prawo to nie będzie miało więcej wpływu, gdyż ukaże się owoc tego drzewa i wynik zostanie osiągnięty.

Rozważcie, jak proroctwa te zgadzają się między sobą. W Apokalipsie nadejście Obiecanego oznaczone jest po czterdziestu dwóch miesiącach, Daniel zaś określa czas ten jako trzy i pół roku, a więc czterdzieści dwa miesiące; stanowi to tysiąc dwieście sześćdziesiąt lat. W innym ustępie Objawienia św. Jana czas ten podany jest wyraźnie jako tysiąc dwieście i sześćdziesiąt dni, a w Piśmie Świętym powiedziane jest, że każdy dzień oznacza rok. Nic jaśniejszego nie mogłoby być od tej wzajemnej zgodności proroctw. Báb zjawił się w r. 1260 Hejiratu Muhammada, który stanowi początek powszechnej rachuby czasu dla całego Islamu. Nie ma w Księgach Świętych dowodów jaśniejszych ponad te dla żadnego Objawiciela. Dla człowieka sprawiedliwego ta zgodność czasu głoszonego ustami Wielkich Osób, jest najbardziej przekonującym dowodem. Nie ma innego możliwego wyjaśnienia tych proroctw. Błogosławione są dusze święte, które szukają prawdy. Lecz ci, którym brak sprawiedliwości, napadają, sprzeczają się i otwarcie odrzucają świadectwo, jak faryzeusze, którzy za czasów Objawienia Chrystusa odrzucali z wielkim uporem wyjaśnienia Chrystusa i uczniów Jego. Zaciemnili oni ludziom nieświadomym Sprawę Chrystusa mówiąc: „Proroctwa te nie odnoszą się do Chrystusa, ale do Obiecanego, który nadejść ma później, zgodnie z okolicznościami podanymi w Biblii”. Niektóre z tych okoliczności były takie, że musi On mieć królestwo, zasiadać na tronie Dawida, wprowadzić Prawo Biblii i przejawiać taką sprawiedliwość, że wilk i baranek pozostawać będą w zgodzie u jednego źródła.

W ten sposób przeszkodzili oni ludziom w poznaniu Chrystusa.

UWAGA:

W ostatnich pogawędkach `Abdu'l-Bahá pragnie raczej pogodzić w nowej interpretacji przepowiednie apokaliptycznych Żydów, chrześcijan i muzułmanów niż wykazać nadprzyrodzony ich charakter. Odnośnie do mocy Proroków, patrz: „Wiedza Objawicieli Bożych”, oraz „Widzenia i obcowanie z duchami”.

14
Dowody duchowe

W świecie materialnym istnieją cykle w czasie; natura zmienia się wskutek następujących po sobie pór roku, dla dusz ludzkich zaś istnieje postęp, cofanie się i wychowanie.

Raz mamy porę wiosenną, innym razem jesień, to znów nadchodzi zima, kiedy indziej zaś lato.

Na wiosnę zjawiają się chmury, które obdarzają ziemię dobroczynnym deszczem, wieją wonne i ożywcze zefiry, powietrze jest cudownie łagodne, deszcze padają, świeci słońce, hojny wiatr niesie chmury, świat zostaje odnowiony i tchnienie życia budzi się w roślinach, zwierzętach i ludziach. Istoty ziemskie przechodzą z jednego stanu w drugi. Wszystko przybiera nowe szaty, a czarna ziemia pokrywa się roślinnością. Góry i doliny przystrojone zostają w zieleń, na drzewach pojawiają się liście i kwiecie, w ogrodach kwitną kwiaty i wonne zioła. świat staje się nowym światem chwytając życiodajnego ducha. Ziemia była bezdusznym ciałem, a teraz znajduje nowego ducha i ukazuje nieskończone piękno, wdzięk i świeżość. W ten sposób wiosna jest przyczyną nowego życia i źródłem nowego ducha.

Potem nadchodzi lato, temperatura wzrasta, a rozwój i postęp wszystkiego osiąga największą moc. W świecie roślinnym energia życia osiąga stopień doskonałości, pojawiają się owoce i zbliża się czas żniw; zboże zostaje zebrane w snopy i czynione są zapasy na zimę. Potem nadchodzi burzliwa jesień, kiedy wieją niezdrowe i jałowe wiatry. Jest to pora słabości, gdy wszystko więdnie i balsamiczne powietrze traci swą czystość. Podmuchy wiosny zamieniają się w wiatry jesienne, hojnie owocujące, zielone drzewa więdną i tracą liście, kwiaty i wonne zioła schną, a piękne ogrody przekształcają się w śmietniki. Następnie przychodzi zima z chłodem i burzami. Padają śniegi, deszcze, grady, grzmi i błyska, wszystko zamarza i obraca się w lód; rośliny umierają, a zwierzęta opadają z sił i mizernieją.

Gdy nastąpił już ten stan rzeczy, powraca nowa życiodajna wiosna i cykl się odnawia. Wiosna ze swymi zastępami piękna i świeżości wprowadza się na równiny i wzgórza z wielką okazałością i przepychem. Po raz wtóry odnowiona zostaje postać wszelkiego stworzenia i dzieło tworzenia rozpoczyna się na nowo. Wszelkie ciało rośnie i rozwija się, równiny i pustynie stają się zielone i żyzne, drzewa pokrywają się kwieciem i zeszłoroczna wiosna powraca w pełni rozkwitu i chwały. Taki jest i takie mają być cykle i następstwa istnienia. Taki jest cykl i koleje świata materialnego.

To samo dzieje się z duchowymi cyklami Proroków. Znaczy to, iż dzień pojawienia się świętych Objawicieli jest wiosną ducha, Boską wspaniałością, łaską niebieską, tchnieniem życia, wschodem Słońca Rzeczywistości. Budzi się duch, serca zostają orzeźwione i wzmocnione, dusze natchnięte dobrocią, wszystko co żyje, wprawione zostaje w ruch, rzeczywistość ludzka staje się radosna, ludzie rozwijają się i czynią postępy w cnotach i doskonałościach. Następuje powszechny postęp i odnowa, bowiem jest to dzień zmartwychwstania, czas podniecenia i wzburzenia, jak również pora radości, szczęścia i całkowitej ekstazy.

Potem życiodajna wiosna przechodzi w płodne lato. Słowo Boże zostaje wywyższone, Prawo Boże rozpowszechnione; wszystko osiąga doskonałość. Boski stół jest zastawiony, święte powiewy napełniają wonią Wschód i Zachód, nauka Boża podbija świat, ludzie są wychowywani, zostają osiągnięte wspaniałe wyniki, postęp powszechny uwidacznia się w świecie ludzkości, a łaski Boskie ogarniają wszystko, co istnieje. Słońce Rzeczywistości wznosi się z horyzontu Królestwa z wielką mocą i żarem. Gdy dojdzie do zenitu, pocznie znów się zniżać i skłaniać ku zachodowi i lato duchowe ustąpi miejsca jesieni, w której rozwój i postęp zanikają. Wietrzyk zamienia się w niszczący wicher i niezdrowa pora niweczy piękno i świeżość ogrodów, równin i altan. Znaczy to, że nie ma już ani wzajemnego przyciągania, ani dobrej woli; Boskie cechy zostają zmienione, promienność serc przyćmiona, duchowość dusz przeinaczona, cnoty zastąpione występkami, a świętość i czystość znikają. Pozostaje tylko nazwa Religii Boskiej i formy zewnętrzne Boskich nauk. Podstawy Religii Bożej zostają zburzone i zniweczone i nie pozostaje nic prócz form i zwyczajów. Następuje rozdział, stałość zamienia się w niestałość, duch gaśnie, serca mdleją, dusze popadają w martwotę i nadchodzi zima, to znaczy chłód niewiedzy ogarnia świat i tryumfuje ciemność błędów ludzkich. Potem przychodzi obojętność i nieposłuszeństwo, beztroska, lenistwo, nikczemność, zwierzęce instynkty, kamienny chłód i nieczułość. Jest to jak gdyby pora zimowa, kiedy glob ziemski, pozbawiony wpływu ciepła słonecznego, staje się pusty i ponury. Gdy świat intelektu i myśli osiąga taki stan, pozostaje tylko trwanie śmierci i ciągły niebyt.

Gdy pora zimowa wywarła już swe skutki, powraca znów wiosna ducha i rozpoczyna się nowy cykl. Wieją zefiry ducha, rozbłyska promienny świt, chmury Boże zsyłają deszcz, lśnią promienie Słońca Rzeczywistości, cały stworzony świat osiąga nowe życie i przybrany zostaje w cudowną szatę. Wszystkie znaki i dary poprzedniej wiosny powracają z większą może nawet wspaniałością w tej nowej porze.

Cykle duchowe Słońca Rzeczywistości podobne są cyklom materialnego słońca: są zawsze w ruchu i odnawiają się. Słońce Rzeczywistości, jak słońce materialne, wschodzi i zachodzi w wielu punktach: raz wschodzi pod znakiem zodiakalnym Raka, innego dnia pod znakiem Wagi lub Wodnika, kiedy indziej zaś rozsiewa swe promienie spod znaku Barana. Lecz samo słońce jest jedynym słońcem i jedną rzeczywistością; ludzie wiedzy miłują słońce i nie przywiązują wagi do punktów jego wschodu i zachodu. Ludzie poznania są poszukiwaczami prawdy, nie zaś miejsca jej pojawienia się ani też punktów jej wschodu. Dlatego wielbić będą Słońce bez względu na to, pod jakim znakiem zodiaku wzeszło i szukać będą Rzeczywistości każdej świętej Duszy, Która by je objawiła. Tacy ludzie zawsze docierają do Prawdy i nie są odgrodzeni od Słońca Boskiego Słowa. Podobnie miłośnik słońca i poszukiwacz światła zawsze obracać się będzie ku słońcu, czy świeci ono pod znakiem Barana, czy też rozdaje swe łaski spod znaku Raka lub śle promienie spod znaku Bliźniąt. Lecz nieoświeceni i nie pouczeni są miłośnikami znaków zodiaku, rozkochani są i zaślepieni w miejscach, z których słońce wschodzi, nie zaś w nim samym. Obracali się ku słońcu, gdy było pod znakiem Raka, a kiedy później przeszło w znak Wagi, będąc miłośnikami znaku obracali się ku niemu i przywiązali doń. Pozbawieni więc zostali wpływu słońca tylko dlatego, że zmieniło ono znak. Raz na przykład Słońce Rzeczywistości słało Swe promienie spod znaku Abrahama, potem zaświtało pod znakiem Mojżesza i oświeciło horyzont; później powstało z największym blaskiem i mocą pod znakiem Chrystusa. Ci, którzy byli poszukiwaczami Rzeczywistości, uczcili tę Rzeczywistość, gdziekolwiek ją ujrzeli; ci jednak, którzy przywiązani byli do Abrahama, pozbawieni zostali jej wpływu, gdy zajaśniała na górze Synaj i oświeciła istotę Mojżesza. Ci, którzy trwali przy Mojżeszu, gdy Słońce Rzeczywistości zajaśniało w Chrystusie z największym blaskiem i majestatem Pańskim, zostali również jakby oddzieleni od niego zasłoną i tak dalej.

Człowiek powinien więc być poszukiwaczem Rzeczywistości, a tę Rzeczywistość znajdzie w każdej Uświęconej Duszy. Winien być oczarowany, zachwycony i porwany przez Boską łaskę i winien być jak motyl, który jest miłośnikiem światła, bez względu na to, z jakiej lampy świeci, i jak słowik, który jest miłośnikiem róży, w jakimkolwiek ogrodzie będzie ona rosła.

Gdyby słońce wzeszło na Zachodzie, byłoby mimo to słońcem; nie należy odwracać się od niego z powodu miejsca jego wschodu ani uważać zachodu zawsze za stronę zachodu słońca. Podobnie szukać należy łaski niebiańskiej, wypatrywać Boskiej Jutrzenki. Trzeba być Jej zagorzałym miłośnikiem, skądkolwiek Ona wschodzi. Pomyślcie, że gdyby żydzi nie obracali się uparcie ku horyzontowi Mojżesza i choćby tylko spojrzeli na samo Słońce Rzeczywistości, bez wątpienia rozpoznaliby Je w największym Boskim majestacie w miejscu wschodu istoty Chrystusa. Niestety jednak, po tysiąckroć niestety! Przywiązani do pozornego znaczenia słów Mojżesza zostali pozbawieni łaski Boskiej i odsunięci od majestatu Pańskiego.

15
Prawdziwe bogactwo

Pozycja i wyniesienie każdej istoty zależy od przyczyn i okoliczności.

Chwałą, ozdobą i doskonałością ziemi jest zielenić się i być żyzną dzięki łasce wiosennych chmur. Rośliny rosną, kiełkują kwiaty i wonne zioła, drzewa owocowe okrywają się kwieciem i wydają świeży i nowy owoc. Ogrody stają się piękne, a błonia pełne krasy, góry i doliny przybierają zieloną szatę, a ogrody, pola, wsie i miasta zostają przystrojone. To jest dobrobyt świata materialnego.

Szczytem chwały i doskonałości świata roślinnego jest drzewo, które rośnie nad brzegiem strumienia świeżej wody i powiewa na nie łagodny wietrzyk, gdy dotyka je ciepły blask słońca, a ogrodnik czuwa, aby rozwijało się ono z dnia na dzień i wydało owoce. Lecz prawdziwe jego szczęście polega na wejściu do świata zwierzęcego i ludzkiego i zastępowaniu tego, co wyczerpało się w ciałach zwierząt i ludzi.

Chwałą świata zwierzęcego jest mieć doskonałe członki, organy, władze i mieć zaspokojone wszystkie swe potrzeby. Jest to największą jego chwałą, zaszczytem i wyniesieniem. Tak więc najwyższym szczęściem dla zwierzęcia jest posiadanie zielonej i żyznej łąki, nieskalanie czystej bieżącej wody i pięknego, zielonego lasu. Jeśli dane mu są te rzeczy, nie można sobie wyobrazić większego dlań dobra. Jeśli na przykład ptak zbuduje gniazdo w zielonym i pełnym owoców lesie, w pięknym, wysokim miejscu, na potężnym drzewie, na szczycie wyniosłej gałęzi i znajduje całkowite zaspokojenie swej potrzeby ziarna i wody, jest to dla niego idealny dobrobyt.

Lecz prawdziwe dobro zwierzęcia polega na przejściu ze świata zwierzęcego do ludzkiego, jak się to dzieje z mikroskopijnymi rzeczami, które przez wodę i powietrze przedostają się do organizmu człowieka, zostają zasymilowane i zastępują to, co uległo w jego ciele zużyciu. Na tym polega wielki zaszczyt i dobro świata zwierzęcego i nie można sobie wyobrazić dlań wyższego zaszczytu.

Jest więc rzeczą jasną i widoczną, że to bogactwo, dostatek i obfitość materialna stanowią całkowite dobro minerałów, roślin i zwierząt. Żaden zbytek, bogactwo, dostatek i wygoda świata materialnego nie da się porównać z bogactwem ptaka; wszystkie przestrzenie dolin i wzgórz są jego mieszkaniem, wszystkie ziarna i zbiory jego pokarmem i dobrem, a wszystkie kraje, wsie, łąki, pastwiska, lasy i puszcze jego posiadłościami. Któż więc jest bogatszy: czy ptak ten, czy najmajętniejszy z ludzi? Bez względu bowiem na to, ile ziaren może wziąć lub użyczyć, bogactwo jego nigdy się nie zmniejsza.

Jasne jest więc, że cześć i znaczenie człowieka polegać musi na czymś więcej niż na materialnych bogactwach. Dostatek materialny jest jedynie gałęzią, lecz korzeniem wyniesienia człowieka są zalety i przymioty, które stanowią ozdobę jego istoty. Należą do nich Boskie cechy, łaski niebieskie, podniosłe uczucia, miłość i poznanie Boga; powszechna mądrość, pojętność intelektualna, odkrycia naukowe, sprawiedliwość, słuszność, prawdomówność, życzliwość, odwaga i moc wewnętrzna, poszanowanie prawa i dotrzymywanie umów i układów; prawość w każdych okolicznościach, służba dla prawdy we wszelkich warunkach, poświęcenie swego życia dla dobra powszechnego, życzliwość i szacunek dla wszystkich narodów, posłuszeństwo naukom Boskim, służba Królestwu Bożemu, duchowe kierowanie ludźmi i wychowywanie narodów i ras. To jest szczęście świata ludzkiego! Oto jest wywyższenie człowieka na tym świecie! Oto jest życie wieczne i niebiański zaszczyt!

Istota ludzka przejawia w sobie te przymioty jedynie przez moc Bożą i Boskie nauki, gdyż potrzebna jest moc nadprzyrodzona do przejawienia tych przymiotów. Może się zdarzyć, że w świecie natury przejawi się ślad tych doskonałości, lecz nie są one mocne i trwałe; są niby promienie słoneczne padające na ścianę.

Skoro Bóg miłosierny obdarzył człowieka tak wspaniałą koroną, człowiek musi się starać, aby jej błyszczące klejnoty stały się światu widoczne.

Tematy chrześcijańskie

16
Konieczność istnienia zewnętrznych form i symboli dla przekazania pojęć intelektualnych

Zasadniczą rzeczą dla zrozumienia zagadnień już przez nas przytoczonych oraz innych, o których mamy zamiar mówić, by pojęcie kwintesencji problemów stało się możliwe, jest fakt, że wiedza ludzka jest dwojaka. Jeden rodzaj wiedzy to znajomość rzeczy, które podlegają zmysłom, czyli rzeczy pojmowanych za pomocą oka, ucha, powonienia, smaku lub dotyku i które zwane są przedmiotowymi lub zmysłowymi. Słońce na przykład nazywamy rzeczą przedmiotową, ponieważ możemy je widzieć; podobnie dźwięki zaliczamy do rzeczy zmysłowych, gdyż słyszymy je za pomocą ucha. Zapachy są rzeczą zmysłową, gdyż można je wąchać i pojąć zmysłem powonienia; pokarmy są rzeczą zmysłową, gdyż podniebienie odczuwa ich słodycz, kwaśność lub słoność. Ciepło i zimno są zmysłowe, gdyż pojmowane są czuciem. Rzeczy te nazywamy rzeczywistościami zmysłowymi.

Drugim rodzajem wiedzy ludzkiej jest wiedza intelektualna, co znaczy, że jest ona rzeczywistością intelektualną, która nie ma formy zewnętrznej ani miejsca i nie może być pojęta za pomocą zmysłów. Na przykład siła intelektu nie jest rzeczą zmysłową ani też żaden z przymiotów wewnętrznych człowieka nie jest rzeczą zmysłową; wprost przeciwnie, są to rzeczywistości intelektualne. Na przykład miłość jest rzeczywistością umysłową, nie zmysłową, bowiem rzeczywistości tej ani ucho nie słyszy, ani oko nie widzi, ani powonienie nie wyczuwa, ani smak nie rozpoznaje, ani dotyk nie odczuwa. Nawet substancja eteryczna, której siły fizyka określa jako ciepło, światło, elektryczność i magnetyzm jest rzeczywistością intelektualną, nie zmysłową. Podobnie natura jest w istocie swej rzeczywistością intelektualną, nie zmysłową. Duch ludzki jest także rzeczywistością intelektualną, nie zmysłową. Wyjaśniając rzeczywistości intelektualne, człowiek zmuszony jest wyrazić je za pomocą obrazów zmysłowych, ponieważ w egzystencji zewnętrznej nie ma niczego niematerialnego. Dlatego, aby wyjaśnić rzeczywistość ducha, jego warunki i stan, człowiek zmuszony jest dawać wyjaśnienia w postaci rzeczy zmysłowych, gdyż w świecie zewnętrznym wszystko, co istnieje, jest zmysłowe. Na przykład smutek i szczęście są intelektualne. Gdy pragniecie wyrazić te cechy duchowe, mówicie: „Serce mi się ściska, serce mi rośnie”, choć serce ludzkie nie jest ani ściśnięte, ani nie rośnie. Jest to stan intelektualny lub duchowy, dla wyjaśnienia którego uciekacie się do pomocy obrazów zmysłowych. Oto inny przykład. Mówicie: „Ten człowiek uczynił wielkie postępy”, choć pozostaje on na tym samym miejscu, albo: „Ten człowiek zaszedł wysoko”, choć chodzi on po ziemi jak wszyscy inni. Wywyższenie i postęp są stanami duchowymi i rzeczywistościami intelektualnymi, lecz aby je wyjaśnić, zmuszeni jesteście uciec się do pomocy obrazów zmysłowych, gdyż w świecie zewnętrznym nie ma niczego, co by nie było zmysłowe.

Tak więc, symbolem wiedzy jest światło, a niewiedzy ciemność; pomyślcie jednak, czy wiedza jest światłem zmysłowym, a niewiedza zmysłową ciemnością? Nie, są to jedynie symbole. Są to tylko stany intelektualne, lecz gdy pragniecie wyrazić je na zewnątrz, nazywacie wiedzę światłem, a niewiedzę ciemnością. Mówicie: „Rozjaśniło mi się w głowie”. To światło wiedzy i ta ciemność niewiedzy są rzeczywistościami intelektualnymi, nie zmysłowymi; gdy jednak pragniemy wyrazić stany te w świecie zewnętrznym, zmuszeni jesteśmy przedstawić je w postaci zmysłowej.

Jasną rzeczą jest więc, że gołąb, który zstąpił na Chrystusa nie był gołębiem materialnym, lecz był to stan duchowy, który dla uprzystępnienia wyobrażony został za pomocą zmysłowego obrazu. Tak samo powiedziane jest w Starym Testamencie, że Bóg objawił się w postaci słupa ognistego. Nie oznacza to formy materialnej, lecz jest rzeczywistością intelektualną wyrażoną za pomocą obrazu zmysłowego.

Chrystus rzekł: „Ojciec jest w Synu, a Syn jest w Ojcu.” Czy Chrystus znajdował się we wnętrzu Boga lub Bóg we wnętrzu Chrystusa? Nie, na Boga! Przeciwnie, jest to stan intelektualny, który wyrażony został za pomocą obrazu zmysłowego.

Przechodzimy teraz do wyjaśnienia słów Bahá'u'lláha, który rzekł: „O królu, zaprawdę byłem jak każdy inny drzemiąc na łożu Moim. Tchnienia Przenajsławniejszego przeszły nade Mną i dały Mi wiedzę wszystkiego, co było. Nie jest to ode Mnie, lecz od Potężnego, Mądrego.” Jest to stan objawienia; nie jest to rzecz zmysłowa, lecz rzeczywistość intelektualna, wolna i wyniesiona ponad czas, ponad przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jest to objaśnienie, porównanie, metafora i nie należy brać tego dosłownie. Nie jest to stan, który mógłby zostać pojęty przez człowieka. Sen i jawa polegają na przejściu z jednego stanu do drugiego. Sen jest stanem spoczynku, jawa jest stanem ruchu; sen jest stanem milczenia, jawa jest stanem mowy; sen jest stanem tajemnicy, jawa jest stanem ujawnienia się.

W językach perskim i arabskim są na przykład zwroty takie jak: „ziemia spała, a wiosna przyszła i rozbudziła ją” lub: „ziemia była martwa, a wiosna przyszła i zbudziła ją do życia.” Zwroty te są to metafory, alegorie i mistyczne objaśnienia w świecie znaczeń.

Krótko mówiąc, Święci Objawiciele byli zawsze i zawsze będą świetlanymi Rzeczywistościami; w istocie Ich nie zachodzi żadna zmiana ani przekształcenie. Zanim oznajmią Swe objawienie są milczący i spokojni, jak człowiek, który śpi, a po objawieniu przemawiają oświeceni, jak człowiek, który przebudził się ze snu.

17
Narodzenie Chrystusa

Pytanie: W jaki sposób Chrystus poczęty został z Ducha Świętego?

Odpowiedź: W sprawie tej panuje niezgoda między teologami a materialistami. Teologowie wierzą, że Chrystus poczęty był przez Ducha św., a materialiści sądzą, że jest to niemożliwe i nie do przyjęcia, i że bez wątpienia miał On ludzkiego ojca.

W Qur'ánie powiedziane jest: „I zesłaliśmy na nią Ducha Świętego i zjawił jej się w postaci człowieka doskonałego”, co znaczy, że Duch Święty wziął na siebie podobieństwo ludzkiej postaci, jak obraz, który odbija się w zwierciadle, i zwrócił się do Marii.

Materialiści sądzą, że musi nastąpić małżeństwo i twierdzą, że żywe ciało nie może zostać stworzone przez ciało bez życia, i że bez współudziału mężczyzny i kobiety nie może nastąpić zapłodnienie. Sądzą również, że jest to niemożliwe nie tylko w stosunku do człowieka, lecz dotyczy to także zwierząt i roślin, ponieważ to połączenie pierwiastka męskiego i żeńskiego istnieje wśród wszystkich żywych istot i roślin. Łączenie się istot parami wskazane jest nawet w Qur'ánie: „Chwała niechaj będzie Temu, który stworzył wszystko parami: i to, co wyrasta z ziemi, i to, co powstaje samo z siebie, i to, o czym nie wiedzą.” – znaczy, że ludzie, zwierzęta i rośliny tworzą pary „ i wszystko stworzyliśmy w dwóch rodzajach” znaczy stworzyliśmy wszystkie istoty przez połączenie par.

Krótko mówiąc, powiadają oni, że nie można wyobrazić sobie człowieka bez ludzkiego ojca. Odpowiadając na to teologowie mówią: „Rzecz ta nie jest niemożliwa i nie do osiągnięcia, ale nie jest znana, a wielka różnica zachodzi pomiędzy rzeczą niemożliwą a nieznaną. Na przykład w dawnych czasach telegraf, który łączy W`schód i Zachód, nie był znany, ale nie był niemożliwy; fotografia i fonografia były nieznane, ale nie były niemożliwe.”

Materialiści upierają się przy swoim przekonaniu, a teologowie mówią w odpowiedzi: „Czy kula ziemska jest wieczna, czy też fenomenalna ?” Materialiści odpowiadają, że zgodnie z nauką i doniosłymi odkryciami stwierdzono, iż jest ona fenomenalna. Na początku była płonącą kulą, a potem stopniowo uległa ochłodzeniu. Powstała na niej skorupa, a na tej skorupie rozwinęły się rośliny, zwierzęta, a w końcu człowiek.

Teologowie powiadają: „Z twierdzenia waszego wynika zatem jasno i wyraźnie, że ród ludzki na kuli ziemskiej jest fenomenalny, nie wieczny. Pierwszy człowiek powstał bez ojca i matki, czy to stopniowo, czy to od razu, nie może już być żadnych wątpliwości co do tego, że człowiek bez ludzkiego ojca jest również możliwy i do pomyślenia; nie możecie uznać tego za niemożliwość, gdyż bylibyście nielogiczni. Gdybyście powiedzieli na przykład, że lampa ta została raz zapalona bez knota i oliwy, a potem, że niemożliwością jest zapalenie jej bez knota, byłoby to nielogiczne.” Chrystus miał matkę; pierwszy człowiek, jak sądzą materialiści, nie miał ani ojca, ani matki.

18
Wielkość Chrystusa polega na Jego doskonałościach

Wielki człowiek jest wielki bez względu na to, czy poczęty jest z ziemskiego ojca, czy nie. Jeśli brak ojca ma być cnotą, wówczas Adam byłby większy i doskonalszy od wszystkich Proroków i Posłańców, gdyż nie miał ani ojca, ani matki. Istotnym źródłem czci i wielkości jest blask i bogactwo Boskich doskonałości. Słońce zrodzone jest z substancji i kształtu, które porównać można do ojca oraz matki i jest ono absolutną doskonałością. Ciemność jednak nie ma ani substancji ani kształtu i jest absolutną niedoskonałością. Substancją fizycznego życia Adama była ziemia, lecz substancją fizycznego życia Abrahama była czysta sperma. Pewną jest rzeczą, że czysta i nieskażona sperma przewyższa ziemię.

Poza tym, w pierwszym rozdziale w wierszach 12 i 13 Ewangelii św. Jana powiedziane jest: „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego –

którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.”

Z wierszy tych widać wyraźnie, że istota ucznia również nie jest stworzona przez moc fizyczną, lecz przez rzeczywistość duchową. Pozycja i wielkość Chrystusa polega nie na fakcie, że nie miał ziemskiego ojca, ale na doskonałościach Jego, cnotach i Boskiej chwale. Gdyby wielkość Chrystusa polegała na tym, że nie miał ziemskiego ojca, wówczas Adam byłby większy od Chrystusa, gdyż nie miał ojca ani matki. Powiedziane jest w Starym Testamencie: „ wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.” Zważcie, iż powiedziane jest, że Adam zrodził się z Ducha życia. Co więcej, zwrot użyty przez św. Jana w stosunku do uczniów dowodzi, że i oni zrodzeni są z Ojca Niebieskiego. Wynika z tego jasno, że święta Rzeczywistość, czyli treść rzeczywistej istoty każdego wielkiego człowieka, pochodzi od Boga i zawdzięcza byt swój tchnieniu Ducha Świętego.

Znaczenie słów tych jest następujące: jeśli szczytem chwały ludzkiej jest nie mieć ludzkiego ojca, tedy Adam jest największy ze wszystkich, gdyż nie miał ani ojca, ani matki. Czy lepiej jest dla człowieka być stworzonym z żywej substancji, czy z ziemi? Oczywiście lepiej, jeśli będzie on stworzony z żywej substancji. Chrystus jednak zrodzony został i powstał z Ducha Świętego, któremu zawdzięcza byt.

Krótko mówiąc, świetność i pozycja dusz świętych i Boskich Objawicieli polega na Ich niebieskich doskonałościach, łaskach i chwale, nie zaś na czymkolwiek innym.

19
Chrzest Chrystusa

Pytanie: Powiedziane jest w Ewangelii św. Mateusza, rozdział 3, wiersze 13–14 i 15: „Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: ťTo ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?Ť Jezus mu odpowiedział: ťPozwól teraz, bowiem tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe.Ť Wtedy Mu ustąpił.”

Jakie to ma znaczenie, skoro bowiem Chrystus posiadał wszelką istotną doskonałość, dlaczego był Mu potrzebny chrzest?

Odpowiedź: Zasadą chrztu jest oczyszczenie przez pokutę. Jan napominał i nawoływał ludzi i kazał im wpierw żałować za grzechy, potem zaś chrzcił ich. Jest więc jasną rzeczą, że chrzest ten jest symbolem pokuty za wszystkie grzechy. Znaczenie jego można wyrazić następującymi słowami: „O Boże, jak ciało moje oczyszczone zostało z brudu fizycznego, tak samo oczyść i uświęć ducha mego z nieczystości świata natury, które niegodne są Progu Twojej Jedności!” Pokuta jest odwróceniem się od nieposłuszeństwa i powrót do posłuszeństwa. Po oddaleniu się od Boga i Jego utracie, człowiek pokutuje i poddaje się oczyszczeniu i jest to symbolem, który znaczy: „O Boże, uczyń serce me dobre i czyste, wolne i uświęcone ponad wszystko, prócz Twej miłości.”

Ponieważ Chrystus pragnął, aby ta instytucja Janowa przestrzegana była w owym czasie przez wszystkich, sam jej się poddał, by rozbudzić ludzi i dopełnić prawa poprzedniej religii. Chociaż ablucja pokutna była instytucją Janową, w istocie praktykowano ją uprzednio w Religii Bożej.

Chrystusowi chrzest nie był potrzebny, ponieważ jednak w owym czasie był czynem wskazanym i chwalebnym oraz znakiem dobrej nowiny Królestwa, dlatego też Chrystus go zatwierdził. Później jednak powiedział, że prawdziwy chrzest nie jest z wody materialnej, lecz musi być z ducha i wody. W tym przypadku woda nie oznacza wody materialnej, gdyż w innym miejscu powiedziane jest wyraźnie, że chrzest jest z ducha i z ognia, z czego wynika jasno, iż nie chodzi o materialny ogień i materialną wodę, gdyż chrzest z ognia jest niemożliwy.

Tak więc, duch jest łaską Boską, wodą – wiedza i życie, ogniem zaś miłość Boga. Woda materialna bowiem nie oczyszcza ludzkiego serca, lecz ciało człowieka, ale niebiańska woda i duch, którymi są wiedza i życie, czynią serce ludzkie dobre i czyste. Serce, które otrzymało swą część łaski Ducha, staje się święte, dobre i czyste. Znaczy to, iż rzeczywistość człowieka zostaje oczyszczona i uświęcona z nieczystości świata natury. Owe nieczystości natury są to takie złe cechy, jak: gniew, pożądanie, światowość, pycha, kłamstwo, hipokryzja, oszustwo, samolubstwo i inne.

Człowiek nie może wyzwolić się z niepohamowanych namiętności cielesnych bez pomocy Ducha Świętego. Dlatego Chrystus mówi, że niezbędny jest chrzest z ducha, wody i ognia. Oznacza on ducha Łaski Boskiej, wodę wiedzy życia oraz ogień miłości Boga. Tym duchem, tą wodą i tym ogniem człowiek musi być ochrzczony, by napełnić się wieczną łaską. Inaczej na co służyłby chrzest z materialnej wody? Chrzest z wody symbolizował pokutę i prośbę o odpuszczenie grzechów.

Lecz w cyklu Bahá'u'lláha nie potrzeba już tego symbolu, gdyż istota jego, która polega na chrzcie z Ducha i miłości Bożej, pojęta jest i ustalona.

20
Konieczność Chrztu

Pytanie: Czy ablucja chrztu jest pożyteczna i konieczna, czy też bezużyteczna i zbędna? W pierwszym wypadku, jeśli jest pożyteczna, dlaczego została zniesiona, a w drugim – jeśli jest bezużyteczna, dlaczego stosowana była przez Jana?

Odpowiedź: Zmiana warunków, modyfikacje i przeobrażenia stanowią cechy konieczne istoty stworzeń, cechy konieczne zaś nie mogą być oddzielone od istoty rzeczy. Tak więc, jest rzeczą absolutnie niemożliwą oddzielenie ciepła od ognia, wilgoci od wody lub światła od słońca, gdyż są to cechy konieczne. Ponieważ zmiany i modyfikacje warunków są cechami koniecznymi stworzeń, więc prawa też ulegają zmianom i modyfikacjom, zgodnie ze zmianami i przeobrażeniami czasu. Za czasów Mojżesza na przykład Prawo Jego dostosowane było do warunków tamtego czasu i zgodne z nimi, jednak za dni Chrystusa warunki te zmieniły się i przeobraziły do tego stopnia, że Prawo Mojżeszowe nie odpowiadało i nie było dostosowane do potrzeb ludzkich, nie było więc stosowane, i dlatego też zostało zniesione. W ten sposób doszło do tego, że Chrystus złamał Sabat i zabronił rozwodu. Po Chrystusie czterej uczniowie, wśród których byli Piotr i Paweł, dozwolili spożywania pokarmów ze zwierząt zabronionych w Biblii, z wyjątkiem tych, które zostały uduszone lub poświęcone bożkom, a także spożywania krwi, ale utrzymali zakaz nierządu. Te cztery przykazania zostały przez nich utrzymane w mocy. Później Paweł dozwolił nawet spożywania zwierząt uduszonych i poświęconych bożkom, a utrzymał tylko zakaz nierządu. Tak w swym Liście do Rzymian św. Paweł pisze: „Wiem i przekonany jestem w Panu Jezusie, że nie ma niczego, by samo przez się było nieczyste, a jest nieczyste tylko dla tego, kto je uważa za nieczyste.”

Również w Liście św. Pawła do Tytusa czytamy: „Dla czystych wszystko jest czyste, dla skalanych zaś i niewiernych nie ma nic czystego, lecz duch ich i sumienie są zbrukane.”

Otóż powodem tych zmian, modyfikacji i uchylenia jest niemożliwość porównania czasu Chrystusa z czasem Mojżesza. Warunki i wymogi w późniejszym z tych okresów były całkowicie zmienione i przeobrażone. Uprzednie prawa zostały zatem zniesione.

Życie świata porównać można do życia człowieka, a Proroków i Posłańców Bożych do biegłych lekarzy. Człowiek nie może trwać zawsze w tym samym stanie: spotykają go różne choroby, z których każda wymaga odrębnego lekarstwa. Biegły lekarz nie daje tego samego lekarstwa celem leczenia każdego niedomagania i choroby, ale zmienia lekarstwa i środki stosownie do konieczności leczenia poszczególnych chorób i różnych organizmów. Jeden człowiek cierpieć może na poważną chorobę spowodowaną przez gorączkę i biegły lekarz da mu środki obniżające temperaturę; gdy zaś stan chorego ulegnie zmianie i nadmierny spadek ciepłoty zastąpi gorączkę, bez wątpienia biegły lekarz odrzuci środki obniżające temperaturę i dozwoli stosowania lekarstw rozgrzewających. Zmiany tej i modyfikacji wymaga stan pacjenta i jest ona oczywiście dowodem biegłości lekarza.

Rozważcie, czy w czasie tym i epoce można było stosować Prawo Starego Testamentu? Nie, na litość Boską! Byłoby to niemożliwe i niepraktyczne; dlatego z całą pewnością Bóg uchylił Prawa Starego Testamentu w czasach Chrystusa. Pomyślcie też, za dni Jana Chrzciciela chrzest stosowany był dla rozbudzenia i skłonienia ludzi do żalu za wszystkie grzechy i wyglądania nadejścia Królestwa Chrystusowego. Obecnie jednak w Azji katolicy, jak i wyznawcy kościoła ortodoksyjnego pogrążają nowonarodzone dzieci w wodzie zmieszanej z oliwą, a wiele z niemowląt ten wstrząs przyprawia o chorobę; podczas chrztu są one niespokojne i rzucają się. Gdzie indziej duchowny spryskuje czoło wodą w czasie chrztu. Lecz ani z pierwszej, ani z drugiej formy dzieci nie odnoszą żadnej duchowej korzyści. Cóż zatem daje ta forma? Inni dziwią się i pytają, po co dziecko zanurzone zostaje w wodzie, skoro nie powoduje to jego duchowego rozbudzenia, ani wiary, ani nawrócenia, lecz jest tylko wyrazem przestrzeganego zwyczaju. Za czasów Jana Chrzciciela było inaczej; przede wszystkim Jan najpierw napominał ludzi, kierował nimi tak, iż żałowali za grzechy i napełniał ich pragnieniem oczekiwania Objawienia Chrystusa. Ten, kto otrzymywał ablucję chrztu i żałował za grzechy w całkowitej pokorze i poddaniu, mógł także oczyścić i swe ciało z zewnętrznego brudu. Pełen ogromnej tęsknoty oczekiwał dniem i nocą Objawienia Chrystusa i wstąpienia do Królestwa Ducha Bożego.

Streszczając, chcemy powiedzieć, że powodem zniesienia praw jest zmiana i przeobrażenie warunków oraz różne potrzeby w różnych okresach i czasach. Przychodzi bowiem moment, gdy prawa te nie są już odpowiednie do [istniejących] warunków. Rozważcie, jak różniły się wymogi pierwszych stuleci, średniowiecza od czasów nowożytnych. Czy byłoby rzeczą możliwą, aby prawa pierwszych stuleci wprowadzane były w czasach obecnych? Jest rzeczą jasną, że byłoby to niemożliwe i niepraktyczne. Podobnie po upływie kilku stuleci potrzeby naszych czasów nie będą odpowiadały wymogom przyszłości i z pewnością nastąpią zmiany i modyfikacje. W Europie prawa stale się zmieniają i przeobrażają; ileż praw, które istniały dawniej w organizacjach i systemach europejskich jest [obecnie] zniesionych! Powodem tych zmian i modyfikacji jest przekształcenie i przeobrażenie myśli, warunków i obyczajów. Gdyby było inaczej, zniknęłaby pomyślność świata ludzkiego.

W Pięcioksięgu na przykład znajduje się prawo głoszące, że kto złamie sabat, poniesie śmierć. Poza tym Pięcioksiąg przewiduje dziesięć przypadków kary śmierci. Czy możliwe byłoby stosowanie tych praw w naszych czasach? Oczywiście byłoby to zupełnie niemożliwe. W konsekwencji prawa ulegają zmianom i modyfikacjom, które są dostatecznym dowodem mądrości Bożej.

Przedmiot ten wymaga głębokiej rozwagi. Wówczas powód tych zmian stanie się jasny i wyraźny.

Błogosławieni ci, którzy rozważają!

21
Symbol chleba i wina

Pytanie: Chrystus rzekł: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.” Jakie znaczenie mają te słowa?

Odpowiedź: Chleb oznacza pokarm niebieski i Boskie doskonałości. Tak więc: „ jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.”, oznacza, że jeśli ktoś posiądzie łaskę niebios, otrzyma światło Boskie lub zostanie współuczestnikiem doskonałości Chrystusowych, osiągnie w ten sposób życie wieczne. Krew oznacza również ducha życia i doskonałości Boskie, wspaniałość Pana i łaskę wiekuistą. Wszystkie bowiem członki ciała otrzymują to, co im potrzebne do życia przez krążenie krwi.

W Ewangelii św. Jana rozdział 6, wiersz 26, powiedziane jest: „Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości.”

Jest rzeczą oczywistą, że chleb, który uczniowie spożywali i którym byli nasyceni, była to łaska niebiańska, gdyż w wierszu 33 tego samego rozdziału powiedziane jest; „Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i żywot daje światu.” Jasną rzeczą jest, że ciało Chrystusa nie zstąpiło z nieba, ale z łona Marii, a z nieba Bożego zstąpił duch Chrystusa. Ponieważ żydzi sądzili, że Chrystus mówił o Swym ciele, sprzeciwili Mu się, gdyż powiedziane jest w 42 wierszu tego samego rozdziału: „I mówili: ťCzyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem?Ť”

Rozważcie, że to co Chrystus rozumiał przez chleb niebieski, był to Jego duch, Jego łaski, Jego doskonałości, i Jego nauki; powiedziane jest bowiem w wierszu 63: „Duch daje życie, ciało na nic się nie przyda.”

Oczywiste jest zatem, że duch Chrystusowy jest łaską niebieską, która zstępuje z nieba; kto otrzyma w obfitości światło z tego ducha, czyli kto od Niego otrzyma nauki niebiańskie, ten znajdzie wiekuiste życie. Dlatego też powiedziane jest w wierszu 35: „Odpowiedział im Jezus: ťJam jest chleb życia; kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.Ť.”

Zauważcie, że przez „przychodzi do Mnie” wyraża On jedzenie, a „wierzy we Mnie” picie. Jest więc rzeczą jasną i nie ulegającą wątpliwości, że pokarmem niebiańskim są łaski Boże, świetność ducha, nauki niebiańskie, uniwersalne znaczenie Chrystusa. Spożywać, znaczy zbliżyć się do Niego, a pić, znaczy wierzyć w Niego. Chrystus miał bowiem ciało materialne i formę niebiańską. Ciało materialne zostało ukrzyżowane, lecz forma niebiańska żyje, jest wieczna i stanowi źródło życia wiekuistego; ciało miało naturę ludzką, a forma niebiańska – Boską. Niektórzy sądzą, że eucharystia jest rzeczywistością Chrystusową i że Boskość i Duch Święty zstępują w nią i w niej żyją. Otóż, gdy eucharystia zostaje spożyta, po paru chwilach ulega po prostu dezintegracji i zostaje całkowicie przeobrażona. Jak można wymyślić coś podobnego? Niech Bóg broni! Ponad wszelką wątpliwość pogląd ten jest wyłącznie wytworem wyobraźni.

Streszczając, powiemy, iż przez Objawienie Chrystusa rozpowszechnione zostały nauki Boskie, które stanowią łaskę wiekuistą, rozbłysło światło przewodnictwa i ludzie obdarzeni zostali duchem życia. Kto znalazł przewodnictwo, stał się żywy, kto zaś się zagubił, znalazł pewną śmierć. Ów chleb, który zstąpił z nieba, było to Boskie ciało Chrystusa, Jego pierwiastki duchowe, które uczniowie spożywali i przez które osiągnęli życie wieczne.

Uczniowie przyjmowali wiele pokarmów z rąk Chrystusa. Dlaczego to ostatnia wieczerza różniła się od innych? Jasne jest, że chleb niebiański nie oznaczał chleba materialnego, ale Boski pokarm z ciała duchowego Chrystusa, Boskie łaski i doskonałości niebieskie, które uczniowie spożywali i którymi się nasycili.

Pomyślcie, że gdy Chrystus błogosławił chleb i rozdał go uczniom, mówiąc: „Oto jest Ciało Moje” i dał im łaskę, był z nimi we własnej osobie, kształcie i postaci. Nie był przekształcony w chleb i wino, bo gdyby obrócił się w chleb i wino, nie mógłby pozostać z uczniami we własnej osobie, postaci i kształcie.

Zatem widać z tego wyraźnie, że chleb i wino były symbolami, których znaczenie było następujące: Dałem wam łaski Moje i doskonałości, a gdy posiedliście tę łaskę dostąpiliście życia wiecznego i otrzymaliście swoją część i swój udział z pokarmu niebiańskiego.

22
Cuda

Pytanie: Napisane jest, że Chrystus czynił cuda. Czy opisy tych cudów powinny być przyjęte dosłownie, czy też mają inne znaczenie? Nauka ścisła dowiodła, że istota rzeczy nie ulega zmianie i że wszystkie stworzenia pozostają pod panowaniem powszechnego prawa i organizacji, spod którego nie mogą się wyłamać, a to, co sprzeczne jest z prawem powszechnym, jest niemożliwe.

Odpowiedź: Święci Objawiciele są twórcami cudów i nadzwyczajnych znaków. Wszelkie rzeczy trudne i niewykonalne są dla nich możliwe i łatwe. Mocą nadprzyrodzonej potęgi bowiem czynią cuda i potęgą tą, która przewyższa naturę, wywierają na nią wpływ. Wszyscy Objawiciele czynili rzeczy zdumiewające.

W Księgach Świętych stosowana jest jednak specjalna terminologia; dla Objawicieli cuda te i nadzwyczajne znaki nie mają znaczenia; nie chcą nawet o nich wspominać. Jeśli bowiem uważać będziemy cuda za istotne dowody, to stanowić one będą dowody i racje dla tych tylko, którzy byli obecni, kiedy się one dokonywały, nie zaś dla nieobecnych.

Jeśli na przykład, poszukiwaczowi prawdy, któremu są obcy Mojżesz i Chrystus, opowiadać będziemy o Ich nadzwyczajnych znakach, zaprzeczy on im i powie: „Wielu ludzi świadczy również bezustannie o cudownych znakach czynionych w związku z fałszywymi bogami i znaki te potwierdzone są przez Księgi. Bramini napisali księgę o cudach Brahmy.” Powie również: „Skąd mamy wiedzieć, czy Żydzi i chrześcijanie mówią prawdę, a czy bramini kłamią?” Jedne i drugie bowiem są powszechnie przyjętą tradycją, które zebrane zostały w księgi, o których sądzić można, że są prawdą lub fałszem. To samo można powiedzieć o innych religiach; jeśli jedne są prawdziwe, wszystkie są prawdziwe, jeśli jedna została przyjęta, wszystkie inne powinny być przyjęte. Dlatego cuda nie stanowią dowodów. Jeśli bowiem są dowodami dla tych, którzy byli przy nich obecni, nie są dla tych, którzy byli nieobecni.

Za dni Objawiciela jednak ludzie obdarzeni wzrokiem ducha widzą, że wszystkie cechy Objawiciela są cudami, gdyż przewyższa On swymi przymiotami wszystkich innych i sam ten fakt jest rzeczywiście cudem. Pomyślcie, że Chrystus sam jeden, bez pomocnika lub obrońcy, bez armii i legionów, w największej męce wzniósł Boski sztandar wobec wszystkich ludów świata, oparł się im i podbił je w końcu, choć zewnętrznie został ukrzyżowany. To jest cudem prawdziwym, którego się nigdy nie da zakwestionować. Dlatego nie potrzeba już żadnego innego dowodu prawdziwości Chrystusa.

Cuda zewnętrzne są bez znaczenia dla ludzi Rzeczywistości. Jeśli na przykład niewidomy przejrzy, w końcu jednak utraci wzrok ponownie, gdyż umrze i pozbawiony zostanie zmysłów swych i władz. Dlatego przywracanie wzroku niewidomemu ma stosunkowo niewielkie znaczenie, ponieważ w końcu ta zdolność widzenia zaniknie. Jeśli ciało zmarłego wskrzeszone zostanie do życia, jakiż z tego pożytek, skoro w końcu to ciało ponownie umrze? Wielką wagę ma jednak obdarzenie pojętnością i życiem wiecznym, czyli życiem duchowym i Boskim. życie fizyczne nie jest bowiem nieśmiertelne i istnienie jego równe jest niebytowi. Dlatego Chrystus powiedział jednemu z uczniów: „Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych”, gdyż: „To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem.”

Zauważcie, że tych, którzy byli żywi fizycznie, Chrystus uważał za umarłych, życiem bowiem jest życie wieczne, a bytem jest byt prawdziwy. Ilekroć w Księgach Świętych jest mowa o wskrzeszaniu zmarłych, oznacza to, że zmarli pobłogosławieni zostali życiem wiecznym, a gdy powiedziane jest, że niewidomy otrzymał wzrok – znaczy to, że posiadł zdolność prawdziwego postrzegania, a gdy powiedziane jest, że głuchy odzyskał słuch – że otrzymał słuch duchowy i niebiański. Potwierdza to tekst Ewangelii, w której Chrystus powiedział: „Tak spełnia się w nich przepowiednia Izajasza: (�) żeby oczami nie widzieli a uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie zrozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił.”

Nie znaczy to, że Objawiciele nie mają mocy czynienia cudów, gdyż mają wszelką moc. Lecz cenne i ważne są dla nich wzrok wewnętrzny, uzdrowienie duchowe i życie wieczne. Dlatego ilekroć napisane jest w Księgach Świętych, że ktoś był niewidomy, a otrzymał wzrok, znaczy to, że był ślepy duchowo, a otrzymał wzrok ducha, lub że był niewykształcony, a stał się mądry, lub że był opieszały, a stał się dbały, lub że był światowy, a stał się niebiański.

Ponieważ ten wewnętrzny wzrok, słuch, życie i uzdrowienie są wieczne, przeto one mają [prawdziwe] znaczenie. Jakie znaczenie, wagę i wartość w porównaniu z nimi życie zwierzęce wraz ze swoimi możliwościami? Miną one po kilku dniach, jak przelotna myśl. Jeśli na przykład ktoś zapali powtórnie zagasłą lampę, zgaśnie ona ponownie; natomiast światło słońca zawsze będzie jasne, i to ma istotne znaczenie.

23
Zmartwychwstanie Chrystusa

Pytanie: Jakie znaczenie ma zmartwychwstanie Chrystusa po trzech dniach?

Odpowiedź: Zmartwychwstanie Objawicieli Bożych nie jest zmartwychwstaniem ciała. Wszystkie ich stany, formy, czyny, ustalane przez nich sprawy, nauki ich, wyrażenia, przypowieści i pouczenia, mają duchowe i Boskie znaczenie, a nie pozostają w związku ze sprawami materialnymi, na przykład, przyjście Chrystusa z nieba. W wielu ustępach Ewangelii powiedziane jest jasno, że Syn Człowieczy przyszedł z nieba, jest w niebie i pójdzie do nieba. W wierszu 38 rozdziału 6 Ewangelii św. Jana powiedziane jest: „ ponieważ z nieba zstąpiłem.” Również w wierszu 42 czytamy: „I mówili: ťCzyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: „Z nieba zstąpiłem”Ť.” W wierszu 13 rozdziału 3 Ewangelii św. Jana czytamy również: „I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego.”

Zauważcie, iż powiedziane jest, „ który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego”, podczas gdy Chrystus był na ziemi. Zwróćcie też uwagę, iż powiedziane jest, że Chrystus zstąpił z nieba, choć powstał z łona Marii i ciało Jego zrodzone zostało z Marii. Jasną rzeczą jest zatem, że gdy powiedziane jest, iż Syn Człowieczy zstąpił z nieba, nie ma to znaczenia zewnętrznego, lecz wewnętrzne; jest to fakt duchowy, a nie materialny. Znaczy to, że choć na pozór Chrystus zrodzony został z łona Marii, w rzeczywistości zstąpił z nieba, z siedziby Słońca Rzeczywistości, z Boskiego Świata, z Duchowego Królestwa. I tak, jak stało się oczywiste, że Chrystus zstąpił z duchowego nieba Królestwa Bożego, podobnie zniknięcie Jego poprzez pogrzebanie przez trzy dni ma znaczenie wewnętrzne, a nie jest faktem materialnym. Tak samo zmartwychwstanie Jego po trzech dniach z głębin ziemi jest również symboliczne: jest to fakt duchowy i boski, nie zaś materialny; podobnie wniebowstąpienie Jego jest wniebowstąpieniem duchowym, a nie materialnym.

Poza tymi wyjaśnieniami zostało ustalone i naukowo dowiedzione, że widzialne niebo jest nieskończoną przestrzenią, pustą i próżną, w której poruszają się niezliczone gwiazdy i planety.

Dlatego powiadamy więc, iż znaczenie zmartwychwstania Chrystusa jest następujące: uczniowie byli zrozpaczeni i pełni niepokoju po śmierci Chrystusa. Rzeczywistość Chrystusa, która oznacza Jego nauki, łaski, doskonałości i moc duchową, ukryta była i niewidoczna przez dwa lub trzy dni po Jego męczeństwie, nie jaśniała i nie była ujawniona. Nawet więcej, zaginęła ona raczej, gdyż uczniów było niewielu, a byli oni zmartwieni i pełni niepokoju. Sprawa Chrystusa była jak ciało bez życia; gdy zaś po trzech dniach uczniowie odzyskali pewność i stałość, poczęli służyć Sprawie Chrystusa i postanowili głosić Jego nauki, wprowadzając w życie Jego rady i stając gotowi, by Mu służyć. Wówczas Rzeczywistość Chrystusa rozbłysła i ukazała się Jego łaska; innymi słowy, Jego religia uzyskała życie, nauki Jego i napomnienia stały się jasne i dowiedzione. Inaczej mówiąc, Sprawa Chrystusa była niby ciało bez życia, póki nie napełniło jej życie i łaska Ducha Świętego.

Takie jest znaczenie zmartwychwstania Chrystusa i takie było prawdziwe zmartwychwstanie. Ponieważ jednak duchowieństwo nie zrozumiało sensu Ewangelii ani nie pojęło symboli, dlatego powiedziano, że religia sprzeczna jest z nauką, a nauka sprzeciwia się religii, jak się dzieje na przykład, gdy chodzi o wstąpienie Chrystusa w materialnym ciele do widzialnego nieba, co sprzeczne jest z nauką matematyki. Gdy jednak w przedmiocie tym prawda została wyjaśniona a symbole wytłumaczone, nauka się temu bynajmniej nie sprzeciwia, lecz odwrotnie, tak nauka jak i rozum tę prawdę potwierdzają.

24
Zstąpienie Ducha Świętego na apostołów

Pytanie: W jaki sposób odbyło się i co znaczy zstąpienie Ducha Świętego na apostołów, opisane w Ewangelii?

Odpowiedź: Zstąpienie Ducha Świętego nie odbywa się tak, jak powietrze wchodzące do (wnętrza) człowieka. Jest to wyrażenie i porównanie raczej, a nie ścisły i dosłowny tego obraz. Jest to raczej jak ukazanie się odbicia słońca w zwierciadle, to znaczy, że widoczny staje się w nim blask słoneczny.

Po śmierci Chrystusa uczniowie byli wielce przygnębieni, pojęcia ich i myśli były niezgodne i przeciwne; potem wzmocnili się i zjednoczyli, podczas zesłania Ducha świętego zebrali się wszyscy razem i oderwali od spraw tego świata. Nie bacząc na siebie samych, zrzekli się wygód i ziemskiego szczęścia, poświęcili się ciałem i duszą Umiłowanemu, opuszczając domy swe i stając się bezdomnymi tułaczami, zapominając nawet o swym własnym bycie. Wówczas dana im była pomoc Boża i przejawiła się moc Ducha Świętego; zatriumfowała duchowość Chrystusa i zapanowała miłość Boga. W takiej to chwili uzyskali pomoc i rozeszli się w różne strony nauczając Sprawy Bożej i dając dowody i świadectwa.

Tak więc zstąpienie Ducha Świętego na apostołów znaczy, że porwani zostali przez Ducha Chrystusowego, dzięki któremu posiedli stałość i moc. Przez ducha miłości Bożej zdobyli nowe życie i ujrzeli Chrystusa żywego, wspomagającego Ich i opiekuńczego. Byli jak krople, a stali się morzami; byli jak słabe owady, a stali się wspaniałymi orłami; byli słabi, a stali się potężni. Byli jak zwierciadła skierowane ku słońcu – i światło słońca rzeczywiście się w nich odbiło.

25
Duch Święty

Pytanie: Co to jest Duch Święty?

Odpowiedź: Duch Święty jest to Łaska Boża i jasne promienie emanujące z Objawicieli, bowiem ogniskiem promieni słońca Rzeczywistości był Chrystus i z tego wspaniałego ogniska, którym jest Rzeczywistość Chrystusowa, Łaska Boska odbiła się w innych zwierciadłach, którymi były rzeczywistościami. Zstąpienie Ducha Świętego na apostołów znaczy, że wspaniałe łaski Boskie odzwierciedliły się i pojawiły w Ich rzeczywistościach. Co więcej, wejście i wyjście, zstąpienie i wstąpienie, są to cechy ciał, nie duchów. Znaczy to, iż rzeczywistości zmysłowe wychodzą i wchodzą, a cechy intelektualne i rzeczywistości umysłowe, jak: rozum, miłość, wiedza, wyobraźnia i myśl nie wchodzą, nie wychodzą ani nie zstępują, lecz mają bezpośredni związek [z ciałem].

Na przykład wiedza, stan osiągnięty przez rozum, jest stanem intelektualnym, wejście zaś i wyjście z umysłu są stanem wyimaginowanym; umysł wiąże się z nabywaniem wiedzy, podobnie jak obrazy odbite są w zwierciadle.

Dlatego jest rzeczą jasną i oczywistą, iż rzeczywistości intelektualne nie wchodzą ani nie zstępują i jest rzeczą absolutnie niemożliwą, aby Duch Święty wstępował lub zstępował, wydobywał się lub przenikał; możliwe jest tylko, aby Duch Święty zjawiał się w chwale, jak słońce ukazuje się w zwierciadle.

W niektórych ustępach Ksiąg Świętych mówi się o Duchu Świętym, określając Go jako osobę, tak samo jak potocznie wyraża się w mowie, że jakaś osoba jest wcieleniem ducha lub uosobieniem miłosierdzia i szlachetności. Spoglądamy w tym wypadku właśnie na światło, a nie na klosz lampy.

W Ewangelii św. Jana, gdzie jest mowa o Obiecanym, który nadejść ma po Chrystusie, powiedziane jest w rozdziale 16, w wierszach 12 i 13: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz /jeszcze/ znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie on mówić od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy.”

Rozważcie teraz bacznie, że ze słów tych: „Bo nie będzie mówić od siebie; ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy ” wynika jasno, iż Duch Prawdy ucieleśniony jest w człowieku, który ma własną indywidualność, który ma uszy do słuchania i język do mówienia. Wyrażenie „Duch Boży” używane jest w stosunku do Chrystusa w tym sensie, w jakim mówicie o świetle, mając na myśli zarazem światło i lampę.

26
Powtórne przyjście Chrystusa i Dzień Sądu

Powiedziane jest w Księgach Świętych, że Chrystus przyjdzie powtórnie i że nadejście Jego zależy od spełnienia pewnych znaków, które mają Mu towarzyszyć. Na przykład: „ słońce się zaćmi, a księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba (...). Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy narzekać będą wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą.” Bahá'u'lláh wyjaśnił wersety te w księdze Kitáb-i-Íqán, więc nie potrzeba tego powtarzać. Szukajcie w tej księdze, a pojmiecie znaczenie tych słów.

Mam jednak coś więcej do powiedzenia na ten temat. Również za pierwszym Swym przyjściem Chrystus zstąpił z nieba, jak wyraźnie powiedziane jest w Ewangelii. Chrystus sam rzekł: „I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego”.

Jasną rzeczą jest dla każdego, że Chrystus przyszedł z nieba, choć zewnętrznie narodził się z łona Marii. Za pierwszym przyjściem przybył z nieba, choć na pozór narodził się z łona Marii. Podobnie za drugim przyjściem przyjdzie z nieba, choć na pozór z łona matki. Okoliczności opisane w Biblii, towarzyszące powtórnemu przyjściu Chrystusa są takie, jakie były podane dla Jego pierwszego przyjścia, jak powiedzieliśmy poprzednio.

Księga Izajasza głosi, że Mesjasz podbije Wschód i Zachód i wszystkie narody świata wejdą pod Jego cień, że założone zostanie Królestwo Jego, że przyjdzie z nieznanego miejsca, że grzesznicy będą sądzeni, że sprawiedliwość panować będzie w takim stopniu, iż wilk i baranek, lampart i koźlę, ssące dziecię i żmija zbiorą się razem u jednego źródła, na jednej łące i w jednej siedzibie. Pierwsze przyjście również odbyło się w tych samych warunkach, choć pozornie żaden z nich nie został spełniony. Dlatego Żydzi odrzucili Chrystusa i – niech Bóg broni – nazwali Mesjasza masíkhem, uważali Go za burzyciela domu Boskiego, uznali za gwałciciela święta Sabatu i Prawa, i skazali na śmierć. A przecież każdy z tych warunków miał znaczenie, którego Żydzi nie zrozumieli i dlatego pozbawieni zostali możności pojęcia prawdy Chrystusowej.

Powtórne przyjście Chrystusa nastąpi w podobny sposób, wszystkie znaki i warunki, o których była mowa, mają znaczenie wewnętrzne i nie należy ich brać dosłownie. Między innymi powiedziane jest, że gwiazdy będą spadać na ziemię. Gwiazdy są nieskończone i niezliczone, a nowożytni matematycy ustalili i dowiedli naukowo, że słońce jest około półtora miliona razy większe od ziemi, a każda z gwiazd stałych około tysiąca razy większa od słońca. Jak znalazłoby się miejsce dla gwiazd tych na powierzchni ziemi, gdyby miały spaść na nią? Byłoby to tak, jak gdyby tysiące milionów Himalajów miało upaść na ziarnko gorczycy. Zgodnie z rozumem i nauką jest to zupełnie niemożliwe. Co dziwniejsze nawet, Chrystus rzekł: „Przyjdę może, gdy będziecie jeszcze spali, bowiem przyjście Syna Człowieczego podobne jest do przyjścia złodzieja.” Być może złodziej będzie w domu, a gospodarz nie będzie o tym wiedział.

Jasne jest i oczywiste, że znaki te mają sens symboliczny, a nie dosłowny i są one szczegółowo wytłumaczone w Kitáb-i-Íqán. Tam więc szukajcie.

27
Trójca święta

Pytanie: Jakie jest znaczenie Trójcy świętej, Trzech Osób w Jednej?

Odpowiedź: Boska Rzeczywistość, która jest czysta i uświęcona ponad zrozumienie istot ludzkich i której ludzie mądrości i wiedzy w żaden sposób nie potrafią pojąć, wyłączona jest spod wszelkiej wyobraźni. Ta Rzeczywistość Boga nie zezwala na żaden podział, gdyż dzielenie i mnożenie są właściwościami stworzeń, które są istotami ograniczonymi, nie zaś przypadkami, które przytrafiają się Samoistnemu.

Rzeczywistość Boska uświęcona jest ponad pojedynczość, tym bardziej więc ponad mnogość. Zstąpienie tej Rzeczywistości Boga do stanów i stopni równe byłoby niedoskonałości i sprzeczne z doskonałością, i dlatego jest absolutnie niemożliwe. Pozostawała Ona zawsze i pozostaje wyniesiona w doskonałości i świętości. Wszystko, o czym się mówi w odniesieniu do Objawicieli oraz Miejsc świtu Boga, oznacza odbicie Boskie, nie zaś Jego zstąpienie do warunków istnienia.

Bóg jest czystą doskonałością, stworzenia zaś są niedoskonałe. Zstąpienie do warunków istnienia byłoby dla Boga szczytem niedoskonałości. Przeciwnie, Jego objawienie się, zjawienie i wyniesienie są jak odbicia słońca w jasnym, czystym i gładkim zwierciadle. Wszystkie stworzenia są oczywistymi znakami Boga, jak istoty ziemskie, na każdą z których padają promienie słońca. Lecz na równiny, wzgórza, drzewa i owoce pada tylko część światła, dzięki któremu stają się widoczne, rosną i osiągają cel swego bytu, podczas gdy Człowiek Doskonały jest stanem, porównywalnym do czystego zwierciadła, w którym Słońce Rzeczywistości ukazuje się i objawia ze wszystkimi Swymi cechami i doskonałościami. Tak więc Rzeczywistość Chrystusa była jasnym i gładkim zwierciadłem, najwyższej czystości i jakości. Słońce Rzeczywistości, Istota Bóstwa, odbijało się w zwierciadle tym i objawiało w nim Swe światło i ciepło, ale Słońce nie zstąpiło z wyżyn Swej Boskości i z niebios Swej świętości, by zamieszkać w zwierciadle. Nie, pozostało Ono nadal w wyniesieniu Swym i majestacie, choć objawia się i ukazuje w zwierciadle, w pełnej doskonałości i pięknie.

Jeśli powiemy teraz, że widzieliśmy Słońce w dwóch zwierciadłach, z których jednym jest Chrystus, a drugim Duch Święty, to znaczy, że widzieliśmy trzy Słońca, jedno na niebie, a dwa na ziemi, powiemy prawdę. Jeśli zaś powiemy, że jest jedno Słońce, które jest prawdziwą jednością i nie ma wspólnika ani nikogo równego sobie, również powiemy prawdę.

Streścimy tę pogawędkę mówiąc, iż Rzeczywistość Chrystusa była czystym zwierciadłem, a Słońce Rzeczywistości – to znaczy Istota Jedyności z nieskończonymi Swymi doskonałościami i atrybutami – ukazała się w zwierciadle. Nie znaczy to, że Słońce, którym jest Istota Bóstwa, podzieliło się i pomnożyło; Słońce bowiem jest jedno, lecz zjawiło się w zwierciadle. Dlatego Chrystus rzekł: „Ojciec jest w Synu”, co znaczy, że Słońce widoczne jest i objawia się w zwierciadle.

Duch Święty jest to Łaska Boska, która staje się jasna i oczywista w Rzeczywistości Chrystusa. Stanem Synostwa jest serce Chrystusa, Duch Święty zaś jest to stan ducha Chrystusa. Wynika z tego z niezawodną pewnością, iż Istota Bóstwa jest absolutnie wyjątkowa i nie ma sobie równej, ani podobnej, ani równoważnej.

Oto jest znaczenie Trzech Osób Trójcy Świętej. Gdyby było inaczej, zasady religii opierałyby się na nielogicznej przesłance, której umysł nigdy nie mógłby pojąć, a jak można przymusić umysł do wierzenia w to, czego nie może sobie wyobrazić? Rozum nie może zrozumieć niczego, co nie jest ujęte w zrozumiałą formę; jeśli jej brak, będzie to tylko wysiłek wyobraźni.

Na podstawie tego wyjaśnienia znaczenie trzech Osób w Trójcy Świętej staje się jasne. Dowiedziona jest również Jedność Boga.

28
Objaśnienie wiersza piątego rozdziału siedemnastego Ewangelii św. Jana

„A teraz Ty, Ojcze, otocz mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał.”

Są dwa rodzaje pierwszeństwa: jedno jest istotne i nie jest poprzedzone przez żadną przyczynę, lecz istnieje samo przez się. Tak na przykład słońce świeci samo przez się, gdyż blask jego nie zależy od światła innych gwiazd; nazywamy to światłem istotnym. Księżyc natomiast otrzymuje swe światło od słońca. Dlatego słońce ze względu na światło jest przyczyną, księżyc zaś staje się skutkiem. Słońce jest odwieczne, pierwsze i uprzednie, podczas gdy księżyc jest wtóry i ostatni.

Drugi rodzaj pierwszeństwa jest to preegzystencja w czasie, która nie ma początku. Słowo Boże wyniesione jest ponad czas. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są sobie równe w stosunku do Boga. Dla słońca nie istnieje dzień wczorajszy, dzisiejszy lub jutrzejszy.

Podobnie istnieje pierwszeństwo w stosunku do chwały, to znaczy, że najchwalebniejszy zajmuje miejsce przed chwalebnym. Dlatego Rzeczywistość Chrystusa, który jest Słowem Bożym pod względem istoty, atrybutów i chwały z całą pewnością przewyższa stworzenia. Przed pojawieniem się w ludzkiej postaci Słowo Boże pozostawało w największej świętości, chwale i było w stanie doskonałego piękna i blasku na wyżynach Swej wspaniałości. Gdy z mądrości Boga Najwyższego Słowo Boże zaświeciło z wyżyn chwały na świat ciała, to przez to ciało zostało pognębione, wpadło w ręce Żydów, stało się więźniem okrutnych i nieświadomych, aż w końcu zostało ukrzyżowane. Dlatego Chrystus zwrócił się do Boga mówiąc: „Wyzwól Mnie z pęt świata ciała i uwolnij Mnie z tej klatki, abym mógł wejść na szczyty czci i chwały i osiągnąć poprzednią wielkość i moc, która istniała przed światem ciała, abym mógł radować się w świecie wieczności i wznieść do pierwotnego mieszkania, bezmiejscowego świata, niewidzialnego królestwa.”

Widzicie, że w ten sposób nawet w królestwie tego świata, a więc w sferze dusz i krajów, chwała i wielkość Chrystusowa objawiły się na ziemi po Jego wniebowstąpieniu. Gdy pozostawał w świecie ciała, doznał pogardy i szyderstw ze strony najmizerniejszego narodu, Żydów, którzy uznali za właściwe włożyć cierniową koronę na świętą Jego głowę. Lecz po Jego wniebowstąpieniu wysadzane klejnotami korony wszystkich królów świata ukorzyły się i skłoniły przed koroną cierniową.

Oto jaką chwałę osiągnęło Słowo Boże nawet na tym świecie!

29
Objaśnienie wiersza dwudziestego drugiego, rozdziału piętnastego Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian

Pytanie: W wierszu dwudziestym drugim rozdziału piętnastego Pierwszego Listu do Koryntian napisane jest: „I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni.” Jakie jest znaczenie tych słów?

Odpowiedź: Wiedzcie, że są w człowieku dwie natury: natura fizyczna i natura duchowa. Natura fizyczna odziedziczona jest po Adamie, a natura duchowa odziedziczona jest po Rzeczywistości Słowa Bożego, którym jest duchowość Chrystusa. Natura fizyczna zrodzona jest z Adama, lecz natura duchowa zrodzona jest z łaski Ducha Świętego. Pierwsza jest źródłem wszelkiej niedoskonałości, druga jest źródłem wszelkiej doskonałości.

Chrystus poświęcił się, aby uwolnić ludzi z niedoskonałości natury fizycznej, ażeby posiedli oni przymioty natury duchowej. Ta duchowa natura, która zaistniała dzięki łasce Rzeczywistości Boskiej, stanowi zjednoczenie wszystkich doskonałości i przejawia się przez tchnienie Ducha Świętego. Są to doskonałości Boskie: światło, uduchowienie, przewodnictwo, wyniesienie, szczytne dążenia, sprawiedliwość, miłość, łaska, życzliwość dla wszystkich, dobroczynność, istota życia. Jest to odbicie blasku Słońca Rzeczywistości.

Chrystus jest głównym ogniskiem Ducha Świętego, zrodzony jest On z Ducha Świętego i wychowany przez Ducha Świętego. Jest potomkiem Ducha Świętego, co znaczy, iż Rzeczywistość Chrystusa nie pochodzi od Adama, lecz zrodzona jest z Ducha Świętego. Dlatego wiersz ten z Listu do Koryntian: „I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni” znaczy zgodnie z tą terminologią, że Adam jest ojcem człowieka, czyli, że dał On początek fizycznego życia rodu ludzkiego. Do niego należy zatem ojcostwo fizyczne. Jest on żywą duszą, lecz nie jest dawcą życia duchowego. Źródłem duchowego życia człowieka jest Chrystus – w stosunku do ducha On jest ojcem. Adam jest żywą duszą, Chrystus jest ożywiającym duchem.

Ten świat fizyczny człowieka podlega mocy pożądań, a owocem tych żądz jest grzech, gdyż nie poddają się one prawom sprawiedliwości i świętości. Ciało człowieka jest niewolnikiem natury. Działa ono zgodnie z tym, co mu natura nakazuje. Pewną więc jest rzeczą, że istnieją w świecie fizycznym takie grzechy jak: gniew, zazdrość, niezgoda, zawiść, skąpstwo, ciemnota, uprzedzenie, nienawiść, pycha i okrucieństwo. Wszystkie te zwierzęce cechy istnieją w naturze ludzkiej. Człowiek, który nie otrzymał wychowania duchowego jest brutalny. Dzicy mieszkańcy Afryki, których czyny, zwyczaje i obyczaje są czysto zmysłowe, postępują zgodnie z popędami natury do tego stopnia, że napadają na siebie i pożerają się nawzajem. Widać z tego, że świat fizyczny człowieka jest światem grzechu. W tym fizycznym świecie człowiek nie różni się od zwierzęcia.

Wszystkie grzechy pochodzą z popędów natury, a popędy, które rodzą się z cech fizycznych, nie są grzechami, gdy chodzi o zwierzęta, podczas gdy dla człowieka stanowią grzech. Zwierzę jest źródłem niedoskonałości takich jak: gniew, zmysłowość, zazdrość, skąpstwo, okrucieństwo, pycha. Wszystkie te cechy znajdujemy w zwierzęciu, w którym jednak nie stanowią grzechu, ale dla człowieka są grzechem.

Adam dał początek fizycznego życia człowieka, lecz Rzeczywistość Chrystusa, czyli Słowo Boże, jest źródłem życia duchowego. Jest to „ożywiający duch”, co znaczy, że wszystkie niedoskonałości, które wynikają z wymagań fizycznego życia człowieka, przekształcone są w doskonałości ludzkie przez nauki i wychowanie tego ducha. Dlatego Chrystus był ożywiającym duchem i źródłem życia dla całego rodu ludzkiego.

Adam był źródłem życia fizycznego, a ponieważ świat fizyczny człowieka jest światem niedoskonałości, te zaś równe są śmierci, dlatego Paweł porównał niedoskonałości fizyczne do śmierci.

Ogół chrześcijan wierzy jednak, że ponieważ Adam zjadł owoc z zakazanego drzewa, zgrzeszył nieposłuszeństwem i zgubne skutki tego nieposłuszeństwa przekazane zostały w dziedzictwie i trwają wśród jego potomnych. Stąd Adam stał się źródłem śmierci rodu ludzkiego. Tłumaczenie takie jest niesłuszne i najoczywiściej mylne. Znaczy ono bowiem, że wszyscy ludzie, nawet Prorocy i Posłańcy Boży, nie popełniając żadnego błędu lub grzechu, lecz po prostu jako potomkowie Adama zostali bez żadnej przyczyny winnymi grzesznikami aż do dnia ofiary Chrystusa trzymani byli w piekle w bolesnych mękach. Byłoby to dalekie od sprawiedliwości Bożej. Jeśli Adam był grzesznikiem, jaki był grzech Abrahama? Jakiej winy dopuścili się Izaak lub Józef? Czym zawinił Mojżesz?

Chrystus, który jest Słowem Bożym, poświęcił życie Swoje. Ma to dwa znaczenia, jedno zewnętrzne i drugie ezoteryczne. Znaczenie zewnętrzne jest następujące: Celem Chrystusa było przedstawiać i rozpowszechniać Sprawę, której zadanie polegało na wychowaniu świata ludzkiego, ożywieniu dzieci Adama i oświeceniu całej ludzkości. Ponieważ zaś przedstawienie tak wielkiej Sprawy – Sprawy, która była przeciwna wszystkim ludziom na świecie, wszystkim narodom i królestwom, znaczyło, że Chrystus miał zostać zabity i ukrzyżowany, dlatego Chrystus, głosząc Swe posłannictwo, poświęcił życie. Widział On krzyż jako Swój tron, ranę jako balsam, truciznę jako słodycz. Stanął On, aby uczyć i wychowywać ludzi i dlatego poświęcił Siebie, aby dać im ducha życia. Ciało Jego zginęło, aby duch ożywił innych.

Drugie znaczenie tej ofiary jest następujące: Chrystus był jak ziarno, które poświęciło własną swą formę, aby z niego wyrosło i rozwinęło się drzewo. I chociaż kształt ziarna zginął, Istota Jego objawiła się w pełnym majestacie i pięknej formie drzewa.

Stan Chrystusa był stanem absolutnej doskonałości. Boskie te doskonałości zajaśniały jak słońce nad wszystkimi wierzącymi duszami i łaska światła zajaśniała i oświeciła rzeczywistość ludzi. Oto dlaczego mówi On: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, żył będzie na wieki.” Znaczy to, że ktokolwiek będzie miał udział w tym Boskim pokarmie, ten osiągnie życie wieczne, czyli każdy, kto skorzysta z tej łaski i osiągnie te doskonałości, otrzyma łaski przedwieczne, a wyzwolony z ciemności i błędu zostanie oświecony światłem Jego przewodnictwa.

Forma ziarna poświęcona została dla drzewa, lecz dzięki tej ofierze doskonałości jego stały się widoczne i oczywiste, gdyż drzewo, gałęzie, liście i kwiecie ukryte były w ziarnie. Gdy kształt ziarna został poświęcony, doskonałości jego zjawiły się w doskonałym kształcie liści, kwiecia i owoców.

30
Adam i Ewa

Pytanie: Jak przedstawia się prawda w opowieści o Adamie i o zjedzeniu przez niego owocu z drzewa?

Odpowiedź: Napisane jest w Biblii, że Bóg umieścił Adama w ogrodzie Edeńskim, aby go pilnował i uprawiał, i powiedział mu: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz.” Dalej powiedziane jest, że Bóg uśpił Adama, wyjął mu żebro i uczynił zeń kobietę, aby mu była towarzyszką. Potem powiedziane jest, że wąż namówił kobietę, by zjadła owoc z drzewa, mówiąc: „Bóg wie, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło.” Wówczas Ewa zjadła owoc z drzewa i dała Adamowi, który również zjadł; oczy ich otworzyły się, spostrzegli, że są nadzy i okryli ciała swe liśćmi. Z tego powodu Bóg czynił im wyrzuty. Bóg rzekł do Adama: „Czy może zjadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci jeść?” Adam odpowiedział: „Niewiasta () dała mi owoc i zjadłem.” Bóg zganił Ewę, a ta rzekła: „Wąż mnie zwiódł i zjadłam.” Za to wąż został przeklęty i nieprzyjaźń rzucona została między węża a Ewę oraz między ich potomstwo. Pan Bóg rzekł: „Oto człowiek stał się taki jak My, zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki.” Przeto Bóg ochronił drzewo życia.

Jeśli weźmiemy opowieść tę w dosłownym brzmieniu, zgodnie z interpretacją ogółu jest ona istotnie niezwykła. Rozum nie może jej przyjąć, ani się z nią zgodzić, ani ją sobie wyobrazić, gdyż takie układy, szczegóły, rozmowy i nagany nie mogą pochodzić od inteligentnego człowieka, a co dopiero od Boga, od tego Boga, który stworzył nieskończony wszechświat w najdoskonalszej formie oraz jego niezliczonych mieszkańców według absolutnego systemu, z mocą i doskonałością.

Zastanówmy się przez chwilę: gdyby przypisać opowieść tę w dosłownym znaczeniu rozumnemu człowiekowi, wszyscy słusznie zaprzeczyliby, aby układ ten i pomysł pochodzić mógł od rozumnej istoty. Dlatego opowieść o Adamie i Ewie, którzy spożyli owoc z drzewa, i o wygnaniu ich z raju przyjąć trzeba po prostu jako symbol. Zawiera ona Boskie tajemnice, uniwersalne znaczenie i daje możliwości niezwykłych wyjaśnień, ale tylko ci, którzy wtajemniczeni są w rzeczy ukryte i bliscy Dworu Wszechpotężnego, świadomi są tych tajemnic. Te biblijne wersety mają bowiem różnorodne znaczenia.

Wyjaśnimy jedno z nich i powiemy: Adam oznacza niebiańskiego ducha Adama, Ewa zaś jego ludzką duszę. W niektórych ustępach Ksiąg Świętych bowiem, gdzie mowa jest o kobietach, symbolizują one duszę człowieka. Drzewo dobrego i złego oznacza świat ludzki. Świat duchowy i Boski jest bowiem całkowicie dobry i absolutnie czysty, ale w ludzkim świecie światło i ciemność, dobro i zło istnieją jako przeciwne sobie warunki.

Wąż oznacza przywiązanie do świata ludzkiego. To przywiązanie ducha do świata ludzkiego zawiodło duszę i ducha Adama ze świata wolności do świata niewoli i sprawiło, że odwrócił się od Królestwa Jedności do świata ludzkiego. Gdy dusza i duch Adama wstąpiły do świata ludzkiego, wyszedł on z raju wolności i znalazł się w świecie niewoli. Ze szczytów czystości i absolutnej dobroci przeszedł do świata dobra i zła.

Drzewo Życia jest najwyższym stopniem świata bytu: jest to pozycja Słowa Bożego i Najwyższego Objawiciela. Dlatego pozycja ta została utrzymana, a z pojawieniem się najszlachetniejszego, Najwyższego Objawiciela stała się widoczna i oczywista. Pozycja Adama pod względem uwidocznienia i przejawiania Boskich doskonałości była stanem embrionalnym. Natomiast pozycja Chrystusa była stanem dojrzałości i wieku rozumu, zaś ukazanie się Największego Dawcy Światła stanem doskonałości istoty i przymiotów. To jest przyczyną, dla której w najwyższym Raju Drzewo życia oznacza centrum absolutnie czystej świętości, czyli najwyższego, Boskiego Objawiciela. Od czasów Adama do dni Chrystusa Objawiciele mało mówili o życiu wiecznym i niebiańskich, uniwersalnych doskonałościach. Tym Drzewem życia była pozycja Istoty Chrystusa. Przez Jego Objawienie zostało ono zasadzone i ozdobione wiecznymi owocami.

Rozważcie teraz, w jaki sposób to znaczenie jest potwierdzone przez rzeczywistość, kiedy bowiem duch i dusza Adama zostały przywiązane do świata ludzkiego, przeszły ze świata wolności do świata niewoli i potomkowie jego zostali w niewoli. To przywiązanie ducha i duszy do świata ludzkiego, które jest grzechem, odziedziczone zostało przez potomków Adama i istnieje wrogość między duszami i potomkami Adama a wężem, który jest zawsze wśród nich. Nieprzyjaźń ta istnieje i trwa. Bowiem przywiązanie do świata stało się przyczyną niewoli duchów, a ta niewola jednoznaczna jest z grzechem, który Adam przekazał swemu potomstwu. To przywiązanie bowiem pozbawiło ludzi prawdziwej duchowości i ich wzniosłej pozycji.

Gdy błogosławiony wpływ Chrystusa i święty blask Największego Dawcy Światła rozsiane zostały po świecie, rzeczywistości ludzkie, to znaczy ci, którzy zwrócili się ku Słowu Bożemu, otrzymali hojny dar łask Jego i zbawieni zostali od tego przywiązania i grzechu, zyskali życie wieczne, oswobodzili się z pęt niewoli i osiągnęli świat wolności. Wyzwoleni z wad ludzkiego świata zostali oni pobłogosławieni cnotami Królestwa. Słowa Chrystusa: „ Ja dałem() moje ciało za życie świata” oznaczają, że przyjął On wszystkie te troski, cierpienia, nieszczęścia i nawet największe męczeństwo, aby osiągnąć cel, jakim jest odpuszczenie grzechów (to znaczy oderwanie dusz od świata ludzkiego i przyciągnięcie ich do świata Boskiego), aby powstały dusze, które będą prawdziwymi przewodnikami rodu ludzkiego i objawicielami doskonałości Najwyższego Królestwa.

Zauważcie, iż gdyby zgodnie z wyobrażeniami ludzi Księgi znaczenie tej opowieści przyjęte być miało w sensie dosłownym, stanowiłoby to absolutną niesprawiedliwość i kompletną predestynację. Jeśli Adam zgrzeszył zbliżając się do zakazanego drzewa, jaki był grzech wielkiego Abrahama? Jaki błąd Mojżesza Rozmówcy? Jaka zbrodnia Noego Proroka? Jakie przestępstwo Józefa Prawdomównego? Jaką niegodziwość popełnili Prorocy Boży? Jaka była wina Czystego Jana? Czy Boska sprawiedliwość dozwoliłaby, aby przez grzech Adama oświeceni Objawiciele cierpieli męki w piekle do czasu, gdy Chrystus przyszedł i ofiarą Swą zbawił ich od straszliwych tortur? Myśl ta sprzeczna jest z wszelkim prawem i wszelką zasadą, i żaden rozsądny człowiek nie może jej przyjąć.

Znaczenie tej opowieści wyjaśniliśmy poprzednio: Adam jest to duch Adama, Ewa zaś Jego duszą; drzewo oznacza świat ludzki a wąż zaś owo przywiązanie do tego świata, które stanowi grzech i którym zarażeni zostali potomkowie Adama. Chrystus zbawił ludzi świętym Swym wpływem od tego przywiązania i wyzwolił z tego grzechu. Grzech Adama jest względny w stosunku do Jego pozycji. Chociaż przywiązanie to daje pewne wyniki, mimo to przywiązanie do świata ziemskiego uznane jest za grzech wobec przywiązania do świata ducha. Dobre czyny sprawiedliwych są grzechami Bliskich Bogu. To jest dowiedzione. Tak więc siła fizyczna jest wobec siły duchowej nie tylko niedoskonałością, lecz w porównaniu z nią jest słabością. Podobnie życie fizyczne w porównaniu z życiem wiekuistym w Królestwie uważane jest za śmierć. Dlatego Chrystus nazwał życie fizyczne śmiercią i rzekł: „ zostaw umarłym grzebanie ich umarłych.” Choć dusze te obdarzone były życiem fizycznym, w Jego oczach takie życie było śmiercią.

Oto jedno ze znaczeń opowieści biblijnej o Adamie. Myślcie, aż odkryjecie inne.

Bądźcie pozdrowieni.

31
Objaśnienie bluźnierstwa przeciw Duchowi Świętemu

Pytanie: „Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciwko Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.”

Odpowiedź: Święte rzeczywistości Objawicieli Bożych mają dwa stany duchowe. Jeden jest miejscem objawienia i porównany być może do pozycji słońca, drugi zaś jest blaskiem objawienia i można go porównać do światła i jasności słońca. Są to doskonałości Boga, innymi słowy: Duch Święty. Duch Święty bowiem są to łaski Boskie i doskonałości Pańskie i te Boskie doskonałości są promieniami i ciepłem słońca. Olśniewające promienie słońca stanowią jego byt, bez nich nie byłoby słońca. Gdyby nie objawiły się i nie odbiły w Chrystusie Boskie doskonałości, Jezus nie byłby Mesjaszem. Jest On Objawicielem, ponieważ odbija w sobie doskonałości Boskie. Prorocy Boscy są Objawicielami doskonałości Pańskich, to znaczy, że przejawia się w Nich Duch Święty.

Jeśli dusza człowieka pozostaje z dala od Objawiciela, może on jednak zostać jeszcze rozbudzony, nie rozpoznał on bowiem Objawienia Boskich doskonałości. Jeśli jednak człowiek nienawidzi samych doskonałości Boskich, innymi słowy Ducha Świętego, jest rzeczą jasną, że podobny jest do nietoperza, który światła nie znosi.

Na tę odrazę do światła nie ma lekarstwa ani też nie ma dla niej przebaczenia. Znaczy to, że nie ma dla niego sposobu zbliżenia się do Boga. Lampa jest lampą z powodu swego światła: bez światła nie byłaby ona lampą. Jeśli ktoś żywi wstręt do światła lampy, jest jakby ślepy i nie może pojąć światła, a ślepota ta jest przyczyną wiecznego wygnania od Boga.

Jasną rzeczą jest, że źródłem łaski dla dusz jest szczodrość płynąca z Ducha Świętego, która przejawia się w Objawicielach Bożych, która nie pochodzi z osobowości Objawiciela. Jeśli przeto dusza nie otrzymuje łaski ze szczodrości Ducha Świętego, zostaje pozbawiona daru Bożego i samo to wygnanie stawia duszę poza granicami przebaczenia.

Oto dlaczego jest tak wielu ludzi, którzy byli wrogami Objawicieli i Ich nie uznawali, ale raz Ich poznawszy, stawali się Ich przyjaciółmi. Tak więc nieprzyjaźń względem Objawiciela nie stała się dla nich przyczyną wieczystego wygnania. Ci bowiem, którzy ją żywili, byli wrogami niosących światło, nie wiedząc, że były to jaśniejące światła Boże. Nie byli oni wrogami światła i gdy raz pojęli, że ten, który je niesie, jest miejscem objawienia światła, stawali się Jego szczerymi przyjaciółmi.

Sens tego jest taki, iż trzymanie się z dala od Szafarzy światła nie pociąga wiekuistego wygnania, gdyż człowiek może się rozbudzić i stać się czujny, ale nieprzyjaźń względem światła jest przyczyną wygnania wiekuistego i na to nie ma rady.

32
Objaśnienie wersetu: „Bo wielu jest powołanych, ale mało wybranych”

Pytanie: Chrystus rzekł w Ewangelii: „Bo wielu jest powołanych, ale mało wybranych.” , a w Qur'ánie napisane jest: „Obdarzy szczególną łaską tego, kogo zechce.” Jakie znaczenie mają te słowa?

Odpowiedź: Wiedzcie, że ustrój i doskonałość całego wszechświata wymaga, aby byt przejawiał się w niezliczonych formach. Dlatego istniejące stworzenia nie mogą być wcielone na jednym szczeblu, w jednym stanie, jednym rodzaju, w jednym gatunku, w jednej klasie. Na pewno niezbędne są różnice stopni, odmienność form, rozmaitość rodzin i gatunków, znaczy to, że stany: mineralny, roślinny, zwierzęcy i człowieka są nieodzowne, bo świat nie mógłby zostać ustanowiony piękny, zorganizowany i doskonały z samym tylko człowiekiem. Podobnie, same tylko zwierzęta, same tylko rośliny lub same tylko minerały nie dały by mu uroczych widoków, odpowiedniej organizacji i piękna. Bez wątpienia, właśnie dzięki tej rozmaitości stopni, stanów, gatunków i klas byt przejawia się w całym blasku swej doskonałości.

Gdyby na przykład to drzewo było całe owocem, nie mogłyby osiągnąć doskonałości roślinnych, gdyż liście, kwiaty i owoce – wszystkie one są jednakowo niezbędne, aby drzewo zdobne było w najwyższe piękno i doskonałość.

Zastanówcie się podobnie nad ciałem ludzkim: musi ono składać się z różnych organów, części i członków. Piękno i doskonałość człowieka wymagają istnienia ucha, oka, mózgu, a nawet paznokci i włosów; gdyby cały człowiek składał się z mózgu, oczu lub uszu, byłoby to równe niedoskonałości. Tak więc brak włosów, rzęs, zębów i paznokci stanowiłby absolutną wadę, choć w porównaniu z okiem są one bez czucia i podobne są pod tym względem do roślin, lecz brak ich w ciele ludzkim byłby bezwarunkowo ujemny i niemiły.

Ponieważ stopnie istnienia są niejednakowe i różne, pewne istoty stoją w skali bytu wyżej od innych. Jest tak zatem z chęci i woli Bożej, że pewne stworzenia, jak człowiek, wybrane są na stopień najwyższy, inne, jak rośliny, umieszczone są na średnim stopniu, jeszcze inne zaś, jak minerały, pozostawione są na stopniu najniższym.

Jest to łaska Boża, że człowiek wybrany jest na stopień najwyższy. Różnice zaś, które istnieją pomiędzy ludźmi a dotyczą postępu duchowego i niebieskich doskonałości, spowodowane są również przez wybór Miłościwego. Albowiem wiara, która jest życiem wiecznym, jest oznaką łaski, nie wynikiem sprawiedliwości. Płomień ognia miłości w tym świecie ziemi i wody przychodzi przez moc przyciągania, nie przez wysiłek i trud. Mimo to trudem i wytrwałością zdobyć można naukę, wiedzę i inne doskonałości, lecz tylko światło Boskiego Piękna może zachwycić i porwać ducha mocą siły przyciągania. Dlatego powiedziane jest: „Bo wielu jest powołanych, ale mało wybranych.”

Stworzenia materialne nie są jednak lekceważone, osądzone lub odpowiedzialne za własny swój stopień i stan. Na przykład minerał, roślina i zwierzę są zaakceptowane na różnych właściwych sobie stopniach. Jeśli jednak będąc na własnym swym szczeblu są niedoskonałe, wtedy ponoszą winę, gdyż sam szczebel [jako taki] jest całkowicie doskonały.

Między ludźmi istnieją różnice dwóch rodzajów: pierwsza jest to różnica pozycji i za tą różnicę nie należy nikogo winić, druga jest różnicą wiary i pewności, a ich utrata godna jest nagany, wówczas bowiem dusza zostaje opanowana przez własne pragnienia i namiętności, które pozbawiają ją tych błogosławieństw i uniemożliwiają jej odczucie mocy przyciągania miłości Bożej. Mimo, że człowiek taki zasługuje w swoim stanie na pochwałę i akceptację, jednak pozbawiony doskonałości swego stopnia stanie się źródłem niedoskonałości, za które ponosi odpowiedzialność.

33
„Powrót”, o którym mówili prorocy

Pytanie: Czy zechcecie wytłumaczyć znaczenie „powrotu”?

Odpowiedź: Bahá'u'lláh wytłumaczył tę kwestię gruntownie w Księdze Kitáb-i-Íqán. Czytajcie ją, a prawda tego zagadnienia stanie się jasna. Ponieważ jednak zadaliście pytanie, wyjaśnię to pokrótce. Rozpoczniemy od wyjaśnienia zaczerpniętego z Ewangelii. Powiedziane tam jest bowiem jasno, że kiedy zjawił się Jan, syn Zachariasza i obwieścił ludziom radosną nowinę o Królestwie Bożym, pytali go: „Kto ty jesteś? Czy ty jesteś obiecanym Mesjaszem?” Odpowiedział: „Ja nie jestem Mesjaszem.” zapytali go: „Czy jesteś Eliaszem?” Odrzekł: „Nie jestem.” Słowa te stwierdzają i wykazują, że Jan, syn Zachariasza, nie był obiecanym Eliaszem. W dniu Przemienienia na górze Tabor Chrystus powiedział wyraźnie, że Jan, syn Zachariasza, był obiecanym Eliaszem.

W wierszach 11–13 rozdziału 9 Ewangelii św. Marka powiedziano: „I pytali Go: ťCzemu uczeni w Piśmie twierdzą, że wpierw musi przyjść Eliasz?Ť Rzekł im w odpowiedzi: ťIstotnie, Eliasz przyjdzie najpierw i naprawi wszystko. Ale jak jest napisane o Synu Człowieczym? Ma On wiele cierpieć i być wzgardzonym. Otóż mówię wam: Eliasz już przyszedł i uczynili mu tak jak chcieli, jak o nim jest napisane.Ť”

W wierszu 13 rozdziału 17 Ewangelii św. Mateusza powiedziano: „Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.”

Zapytano Jana Chrzciciela: „Czy ty jesteś Eliaszem?” Odpowiedział: „Nie jestem”,choć powiedziane jest w Ewangelii, że Jan był obiecanym Eliaszem i Chrystus także jasno to powiedział. Jeśli zatem Jan był Eliaszem, dlaczego rzekł: „Nie jestem”, a jeśli nie był Eliaszem, dlaczego Chrystus powiedział, że nim był?

Wyjaśnienie tej kwestii jest następujące: chodzi nie o osobę, lecz o rzeczywistość doskonałości. To znaczy, że te same doskonałości, które miał Eliasz, istniały w Janie Chrzcicielu i były w nim dokładnie urzeczywistnione. Dlatego Jan Chrzciciel był obiecanym Eliaszem. Chodzi w tym wypadku nie o istotę, ale o cechy. Na przykład zeszłego roku wyrósł kwiat i tego roku również wyrósł. Mówię więc, że kwiat ubiegłego roku powrócił. Otóż nie rozumiem przez to, że powrócił ten sam kwiat w dokładnie tej samej tożsamości, ale ponieważ kwiat ten ma te same cechy, co kwiat ubiegłego roku, tę samą woń, delikatność, barwę i kształt, więc mówię, iż kwiat ubiegłego roku powrócił i że ten kwiat jest poprzednim kwiatem. Gdy przychodzi wiosna, mówimy, że powróciła wiosna ubiegłego roku, gdyż wszystko, co dawała zeszłoroczna wiosna, znajdujemy w nowej wiośnie. Oto dlaczego Chrystus powiedział: „Ujrzycie wszystko, co było za dni poprzednich Proroków.”

Damy inny przykład. Ziarno zostało zasiane ubiegłego roku, wyrastają z niego pędy i liście, zjawia się kwiecie i owoc i wszystko znów powróciło do ziarna. Gdy to drugie ziarno zostanie zasadzone, wyrośnie z niego drzewo i powrócą gałęzie, liście, kwiaty i owoce i znów pojawi się to drzewo w całej swej doskonałości. Ponieważ na początku było ziarno i na końcu jest ziarno, mówimy, że ziarno powróciło. Jeśli mamy na względzie substancję drzewa, to jest to inna substancja, lecz jeśli patrzymy na kwiaty, liście i owoce, dają one tę samą woń, delikatność i smak. Dlatego doskonałość drzewa powróciła po raz wtóry.

Podobnie, jeśli rozważymy powrót osoby; będzie to inna osoba, lecz jak chodzi o cechy i doskonałości – powróciły te same. Dlatego, gdy Chrystus powiedział: „On jest Eliaszem” , miał na myśli, że ten człowiek przejawia w sobie łaskę, doskonałości, charakter, cechy i cnoty Eliasza. Jan Chrzciciel rzekł: „Ja nie jestem Eliaszem.” Chrystus brał pod uwagę cechy, doskonałości, charakter i cnoty ich obu, Jan zaś miał na myśli istotę swą i osobę. Podobnie rzecz się ma z tą lampą. Była tu wczoraj wieczorem i dzisiaj również została zapalona, jutro także będzie świeciła. Mówimy, że lampa dziś wieczór jest tym samym światłem, co wczorajszego wieczora, i że powróciła. Odnosi się to do światła, nie zaś do nafty, knota lub podstawy.

Przedmiot ten w pełni i dokładnie został wyjaśniony w Kitáb-i-Íqán.

34
Wyznanie Wiary Piotra

Pytanie: W Ewangelii św. Mateusza; rozdziale 16, wierszu 18 powiedziane jest: „Ty jesteś Piotr (czyli Skała) i na tej Skale zbuduję kościół Mój”. Jakie jest znaczenie tego wiersza?

Odpowiedź: Te słowa Chrystusa stanowią potwierdzenie odpowiedzi Piotra na zapytanie Chrystusa: „A wy za kogo Mnie uważacie?”, na co Piotr odrzekł: „ Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego”. Wówczas Chrystus rzekł mu: „Ty jesteś Piotr a na tej Skale zbuduję kościół Mój”. Inni natomiast odpowiadali Chrystusowi, że jest On Eliaszem, ktoś powiedział, że jest On Janem Chrzcicielem, a jeszcze inni – Jeremiaszem lub jeszcze innym prorokiem.

Chrystus chciał zasugerować czy nawiązać do tego, jak odpowiednim było to imię, a także potwierdzić słowa Piotra, więc rzekł: „ i na tej Skale zbuduję Kościół Mój”, co znaczyło: twoja wiara w Chrystusa, Syna Boga żywego będzie fundamentem Religii Bożej, a na tym fundamencie stanie Kościół Boży, który jest Bożym Prawem.

Istnienie grobu św. Piotra w Rzymie jest wątpliwe, nie jest on autentyczny. Niektórzy twierdzą, że grób ten znajduje się w Antiochii.

Co więcej, porównajmy życie niektórych papieży z religią Chrystusa. Chrystus, głodny i bezdomny na odludziu karmił się ziołami i nie chciał ranić niczyich uczuć. Papież zasiada w pokrytej złotem karocy i spędza dni swe w największym przepychu, wśród takich przyjemności i zbytku, bogactw i adoracji, jakich królowie nigdy nie zaznali.

Chrystus nie zranił nikogo, ale niektórzy z papieży zabijali niewinnych ludzi, zajrzyjcie do historii. Ile krwi przelali papieże tylko dla utrzymania doczesnej władzy! Za samą różnicę zdań zatrzymywali, więzili i zabijali tysiące sług ludzkości i uczonych, którzy odkrywali tajemnice natury. Do jakiego stopnia przeciwstawiali się prawdzie!

Pomyślcie o naukach Chrystusa i zbadajcie zwyczaje i obyczaje papieży. Rozważcie, czy istnieje jakieś podobieństwo między naukami Chrystusa a zwyczajami rządu papieskiego? Nie mamy zamiaru krytykować, ale historia Watykanu jest istotnie bardzo niezwykła. Sens słów naszych jest taki, że nauka Chrystusa jest jedną rzeczą, a zwyczaje rządu papieskiego całkiem inną i są one całkowicie niezgodne. Ilu protestantów zabitych zostało z rozkazu papieży! Ile popierano tyranii i okrucieństw, ile zadawano kar i tortur! Czy można odnaleźć w tych czynach słodycz nauk Chrystusowych? Nie, na Boga! Ludzie ci nie słuchali Chrystusa, podczas gdy święta Barbara, której obraz znajduje się przed nami, słuchała Chrystusa, szła w Jego ślady i wprowadzała w życie Jego przykazania. Również i wśród papieży były błogosławione dusze, które szły w ślady Chrystusa, zwłaszcza w pierwszych stuleciach ery chrześcijańskiej, gdy brakowało jeszcze rzeczy doczesnych, a próby Boże były ciężkie. Gdy jednak papiestwo posiadło władzę, zaczęło rządzić i zdobyło ziemskie honory i dobrobyt, zapomniało zupełnie o Chrystusie, pochłonięte przez doczesną władzę, wspaniałości, wygody i zbytki. Uśmiercało ludzi, było przeciwne rozpowszechnianiu wiedzy, dręczyło ludzi nauki, hamowało światło wiedzy i wydawało rozkazy mordu i grabieży. Tysiące niewinnych ludzi nauki i oświaty zginęło w więzieniach Rzymu. Wobec wszystkich tych postępków i czynów, jak można wierzyć w namiestnictwo Chrystusowe?

Stolica Apostolska sprzeciwiała się ciągle nauce, nawet w Europie przyznaje się, że religia jest przeciwniczką nauki, a nauka burzycielką podstaw religii. Tymczasem zaś Religia Boska jest głosicielką prawdy, założycielką nauki i wiedzy, pełną dobrej woli względem uczonych. Cywilizuje ona ludzkość, odkrywa tajemnice natury i oświeca horyzonty świata. Jak można zatem powiedzieć, że sprzeciwia się wiedzy? Niech Pan Bóg broni! Nie, prawdziwie, wiedza jest najcenniejszym darem dla człowieka i najszlachetniejszą z ludzkich doskonałości. Sprzeciwianie się wiedzy dowodzi ignorancji, a kto gardzi nauką i wiedzą, ten nie jest człowiekiem, ale raczej bezrozumnym zwierzęciem. Bowiem wiedza jest światłem, życiem, szczęściem, doskonałością, pięknem i sposobem zbliżenia się do Progu Jedności. Jest ona zaszczytem i chwałą świata ludzkiego i największą łaską Boską. Wiedza jest przewodnikiem, niewiedza zaś prawdziwie jest błędem.

Szczęśliwi ci, którzy spędzają dni swe na zdobywaniu wiedzy, odkrywaniu tajemnic natury i przenikaniu subtelności czystej prawdy! Biada tym, którzy zadowalają się niewiedzą, których serca cieszy bezmyślne naśladownictwo, którzy popadli na najniższe dno ignorancji i głupoty, którzy zmarnowali życie swoje!

35
Przeznaczenie

Pytanie: Jeśli czyn, który człowiek ma spełnić, znany jest Bogu i zapisany na Tablicy Losu, czy można mu się oprzeć?

Odpowiedź: Przedwiedza rzeczy nie jest przyczyną jej urzeczywistnienia. Wiedza istotna Boga ogarnia tak samo rzeczywistość spraw czy to przed, czy po ich zaistnieniu i nie jest przyczyną ich zaistnienia. Jest ona doskonałością Boską. To jednak, co z natchnienia Boga przepowiedziane zostało ustami Proroków w sprawie nadejścia Tego Obiecanego z Biblii, nie było przyczyną objawienia Chrystusa.

Ukryte tajemnice przyszłości objawione zostały Prorokom i w ten sposób znane im się stały przyszłe fakty, które przepowiadali. Wiedza ta i proroctwa nie były przyczyną wydarzeń. Dziś wieczorem każdy wie na przykład, że za siedem godzin wzejdzie słońce, ale ta powszechna przedwiedza nie powoduje wschodu i ukazania się słońca.

Tak więc wiedza Boża w dziedzinie rzeczy stworzonych nie powoduje zaistnienia form rzeczy, przeciwnie, czysta jest od przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jest ona jednoznaczna z rzeczywistością rzeczy. Nie jest przyczyną ich wydarzenia się.

Podobnie fakt, iż jakaś rzecz wspomniana i opisana została w Księdze, nie staje się przyczyną jej bytu. Prorocy wiedzieli z natchnienia Bożego, co się ma stać. Wiedzieli na przykład z natchnienia Bożego, że Chrystus miał zostać umęczony i obwieścili to. Czy Ich wiedza i świadomość była przyczyną męczeństwa Chrystusa? Nie, wiedza ta jest doskonałością Proroków i nie spowodowała Jego męczeństwa.

Dzięki obliczeniom astronomicznym matematycy wiedzą, że w określonym czasie nastąpi zaćmienie księżyca lub słońca. Z całą pewnością obliczenie takie nie stanowi przyczyny zaćmienia. Jest to oczywiście tylko analogia, nie ścisły obraz.

Moce i Stany Objawicieli Bożych

36
Pięć postaci ducha

Wiedzcie, że mówiąc ogólnie istnieje pięć kategorii ducha. Pierwszy to duch roślinny. Jest to siła, która wynika z układu elementów i łączenia substancji z rozkazu Boga Najwyższego oraz z wpływu, oddziaływania i powiązania z innymi formami bytu. Kiedy substancje te i elementy ulegają rozpadowi, zanika również zdolność rośnięcia. Podobnie, używając innego porównania, elektryczność wynika z łączenia elementów i gdy elementy te zostają rozdzielone, siła elektryczna rozprasza się i ginie. Oto jest duch roślinny.

Drugi to duch zwierzęcy, który również powstaje z łączenia i układu elementów. To zestawienie jednak jest pełniejsze, a z rozkazu Boga Wszechmocnego zachodzi [tu] doskonałe łączenie i powstaje duch zwierzęcy, innymi słowy – władza zmysłów. Pojmuje on rzeczywistość rzeczy na podstawie tego, co jest widoczne, słyszalne, jadalne, wyczuwalne dotykiem i węchem. Po rozkładzie i rozpadzie połączonych elementów oczywiście duch ten również zginie. Rzecz ma się tak jak z lampą, którą widzicie: gdy połączone są nafta, knot i ogień – powstaje światło, ale gdy nafta się wyczerpie i knot skończy, również i światło zagaśnie.

Ducha ludzkiego porównać można do hojności słońca rzucającego swe blaski na lustro. Ciało ludzkie, które składa się z pierwiastków, zbudowane jest i złożone w najdoskonalszą formę. Jest to najdokładniejsza konstrukcja, najszlachetniejszy układ, najdoskonalszy byt. Rośnie i rozwija się mocą ducha zwierzęcego. To doskonałe ciało można porównać do zwierciadła, zaś ducha ludzkiego do słońca. Jeśli zwierciadło się stłucze, blask słońca trwa nadal, jeśli lustro się zniszczy lub przestanie istnieć, nie dotknie to blasku słońca, które jest wiecznotrwałe. Duch ma moc czynienia odkryć, ogarnia on wszystko. Jemu zawdzięczamy wszystkie cudowne znaki, odkrycia naukowe, wielkie przedsięwzięcia i doniosłe wydarzenia historyczne, które są wam znane. Duch ze sfery niewidzialnego i ukrytego swą mocą sprowadził je na plan widzialny. Tak więc człowiek, znajdując się na ziemi, czyni odkrycia na niebie. Na podstawie rzeczywistości znanych, to jest rzeczy, które są znane i widoczne, odkrywa rzeczy nieznane. Na przykład człowiek, znajdując się na jednej półkuli, jak Kolumb siłą rozumu swego odkrywa drugą półkulę, to jest Amerykę, która była do tego czasu nieznana. Ciało człowieka jest ciężkie, lecz za pomocą wynalezionego przez siebie pojazdu zdolny jest wzbijać się w górę. Ruchy jego są powolne, lecz dzięki wynalezionemu przez siebie przyrządowi przenosi się na wschód i na zachód z ogromną szybkością. Krótko mówiąc, ta moc obejmuje wszystko.

Duch ludzki ma dwie postaci: jedną Boską, drugą zaś szatańską. Znaczy to, że zdolny jest do najwyższej doskonałości lub do najgorszej niedoskonałości. Jeśli przyswaja sobie cnoty, jest najszlachetniejszy ze wszystkich istniejących stworzeń, a jeśli przyswaja sobie wady, staje się najniższą istotą.

Czwarty stopień ducha to duch niebiański. Jest to duch wiary i łaska Boża, a powstaje przez tchnienie Ducha Świętego i dzięki mocy boskiej staje się źródłem wiekuistego życia. Jest to moc, która człowieka przyziemnego zmienia w niebiańskiego, a niedoskonałego – w doskonałego; nieczystego czyni czystym, milczącego wymownym, oczyszcza i uświęca tych, co byli niewolnikami żądz cielesnych, a nieoświeconego czyni mądrym.

Piąty duch jest to Duch Święty. Duch Święty jest pośrednikiem między Bogiem a Jego stworzeniami. Jest jak zwierciadło skierowane ku słońcu. Podobnie jak czyste zwierciadło otrzymuje światło od słońca i przekazuje tę łaskę innym, tak i Duch Święty jest pośrednikiem świętego Światła ze Słońca Rzeczywistości, które przekazuje On uświęconym rzeczywistościom. Duch święty przybrany jest we wszystkie doskonałości Boskie. Za każdym razem, gdy się zjawia, świat zostaje odnowiony i rozpoczyna się nowy cykl. świat ludzki przybiera nową szatę. Można to porównać do wiosny: ilekroć przychodzi, świat przechodzi z jednego stanu w inny. Dzięki nadejściu pory wiosennej czarna ziemia, pola i pustynie staną się zielone i kwitnące, urosną wszelkiego rodzaju kwiaty i wonne zioła, drzewa odżyją, zjawią się nowe owoce i rozpocznie się nowy cykl. Przyjście Ducha Świętego jest podobne; Ilekroć On się zjawia, odnawia świat ludzki i obdarza nowym duchem ludzkie rzeczywistości, stroi świat ludzki w chwalebne szaty, rozprasza ciemność niewiedzy i sprawia, że promieniuje światło doskonałości. Tą mocą Chrystus odnowił ten cykl. Niebiańska wiosna najwyżej świeżości i słodyczy rozbiła swój namiot w świecie ludzkości a życiodajne powiewy cudownej woni ucieszyły powonienie oświeconych.

Podobnie nadejście Bahá'u'lláha było jak gdyby nową wiosną, która zjawiła się ze świętymi powiewami, z zastępami wiekuistego życia i niebiańską mocą. Jego przyjście ustanowiło Tron Królestwa Bożego pośrodku świata, mocą Ducha Świętego tchnęło w dusze nowe życie i rozpoczęło nowy cykl.

37
Bóg pojęty być może tylko poprzez Swych Objawicieli

Pytanie: W jakim stosunku pozostaje Rzeczywistość Boska względem Miejsc Wschodu Pana i Punktów Świtu Bożego?

Odpowiedź: Wiedzcie, iż Rzeczywistość Bóstwa, czyli istota Kwintesencji Jedności jest czystą i absolutną świętością, to znaczy jest uświęcona ponad wszelką chwałę i od chwały wolna. Wszystkie najwyższe atrybuty stopni bytu są w odniesieniu do tego poziomu tylko wyobrażeniem. Jest Ona niewidzialna, niepojęta, niedostępna – czysta kwintesencja, której nie da się opisać, bowiem Kwintesencja Boska ogarnia wszystko. To, co ogarnia, musi być w istocie większe od tego, co jest ogarnięte, a to, co jest ogarnięte, nie może zawrzeć w sobie tego, przez co jest ogarnięte, ani pojąć jego istoty. Jakkolwiek daleko umysł może się posunąć, choćby sięgnął ostatniego stopnia pojęcia, granicy zrozumienia, widzieć będzie znaki Boskie i atrybuty w świecie stworzenia, nie zaś w świecie Boga. Bowiem istota i atrybuty Pana Jedności znajdują się na wyżynach świętości i nie ma dla umysłu i pojęcia żadnego sposobu zbliżenia się do tego stanu. „Droga jest zamknięta, a poszukiwanie zakazane.”

Jasne jest, że zrozumienie ludzkie jest cechą bytu ludzkiego i że człowiek jest znakiem Boga. Jak może cecha znaku ogarnąć twórcę znaku, to znaczy, jak może rozum, który jest cechą bytu człowieka, pojąć Boga? Dlatego Rzeczywistość Bóstwa ukryta jest przed wszelkim pojęciem i zatajona przed umysłami wszystkich ludzi. Wznieść się na wysokość tego poziomu jest absolutnie niemożliwe. Widzimy, że wszystko, co niższe, niezdolne jest do pojęcia rzeczywistości tego, co wyższe. Tak więc kamień, ziemia, drzewo bez względu na stopień swego rozwoju nie mogą pojąć rzeczywistości ludzkiej i wyobrazić sobie wzroku, słuchu i innych zmysłów, choć wszystkie są podobnie stworzone. Jak więc może człowiek, istota stworzona, pojąć rzeczywistość czystej Kwintesencji Stwórcy? Do niej żadne zrozumienie nie ma dostępu, żadne objaśnienie nie wystarcza do jego pojęcia i nie ma żadnej mocy, która mogłaby go wskazać. Co wspólnego ma cząsteczka pyłu z czystym światem i jaki jest związek między ograniczonym umysłem a nieskończonym światem? Umysły bezsilne są, by pojąć Boga, a dusze oszołomione, pragnąc Go sobie wytłumaczyć: „Oczy nie widzą Go, ale On widzi oczy. On jest Wszechmądry, Wiedzący.”

W konsekwencji, w odniesieniu do tego poziomu bytu, wszelkie twierdzenie i objaśnienie jest zatem niewystarczające, wszelka chwała i wszystkie opisy niegodne, wszelkie pojęcie próżne i wszelkie rozmyślania daremne. Ta Kwintesencja kwintesencji, ta Prawda prawd, ta Tajemnica tajemnic daje odblaski, jutrzenki, przejawy i jasność w świecie bytu. Miejscem świtania tych blasków, miejscem odbicia i uwidocznieniem tych objawień są Święte Miejsca Wschodu, Rzeczywistości Powszechne, Boskie Istoty, Które stanowią prawdziwe zwierciadła uświęconej Kwintesencji Boga. Wszystkie doskonałości, łaski, blaski pochodzące od Boga, widoczne są i oczywiste w Rzeczywistościach Świętych Objawicieli, jak słońce odbite w czystym i gładkim zwierciadle ze wszystkimi swymi doskonałościami i łaskami. Gdybyśmy powiedzieli, że zwierciadła są objawicielami słońca i miejscem świtania wschodzącej gwiazdy, nie będzie to znaczyło, że słońce zstąpiło z wyżyn swej świętości i wcieliło się w zwierciadło, ani też, że Nieograniczona Rzeczywistość ograniczona została do miejsca Swego pojawienia. Niech Pan Bóg broni! To jest wierzenie zwolenników antropomorfizmu. Nie, wszelka chwała, wywyższenie i opisy odnoszą się do Świętych Objawicieli. Znaczy to, że wszystkie te opisy, cechy, nazwy i przymioty, o których wspominaliśmy, stosują się do Objawicieli Boskich. Ponieważ jednak nikt nie ma dostępu do Rzeczywistości Istoty Bóstwa, przeto nikt nie może Jej opisać, wyjaśnić, sławić czy chwalić. Dlatego wszystko, co rzeczywistość ludzka wie, odkrywa i pojmuje, co dotyczy nazw, atrybutów i doskonałości Boskich, odnosi się do Świętych Objawicieli. Człowiek nie ma dostępu do niczego więcej. „Droga jest zamknięta, a poszukiwanie zakazane.”

Mimo to, mówimy o nazwach i atrybutach Rzeczywistości Boga i sławimy Go przypisując Mu wzrok, słuch, życie i wiedzę. Podtrzymujemy nazwy te i atrybuty nie po to, aby dowodzić doskonałości Boga, lecz aby zaprzeczyć, jakoby podlegać mógł niedoskonałościom. Gdy spoglądamy na świat bytu widzimy, że niewiedza jest niedoskonałością, a wiedza doskonałością, dlatego mówimy, że uświęcona Istota Boga jest mądrością. Słabość jest niedoskonałością, a moc jest doskonałością. Przeto powiadamy, że uświęcona Istota Boga jest szczytem mocy. Nie znaczy to, iż pojmujemy Jego wiedzę, wzrok, moc i życie, gdyż są one poza granicami naszego pojęcia. Istotne nazwy i atrybuty Boga są bowiem jednoznaczne z Jego Istotą, a Istota Jego stoi ponad wszelkim pojęciem. Gdyby przymioty nie były jednoznaczne z Istotą, musiałaby istnieć mnogość przedbytów i musiałaby istnieć także różnica między przymiotami a Istotą. Ponieważ nieodzowny jest Przedbyt, wobec tego kolejność przedbytów musiałaby być nieskończona. Jest to oczywisty błąd.

Stosownie do tego wszystkie te atrybuty, nazwy, wychwalanie i wysławianie odnoszą się do Miejsc Objawienia i wszystko, co sobie wyobrażamy i przypuszczamy poza Nimi jest tylko wyobrażeniem, gdyż nie mamy żadnego sposobu pojęcia tego, co jest niewidzialne i niedostępne. Dlatego powiedziane jest: „Wszystko, co dostrzegliście przez ułudę waszej wyobraźni w przenikliwych obrazach waszego umysłu jest stworzone podobnie jak wy i powraca do was.” Jasną rzeczą jest, że jeśli pragniemy wyobrazić sobie Rzeczywistość Bóstwa, to my to wyobrażenie ogarniamy. Jest rzeczą pewną, że ten, kto ogarnia, większy jest od tego, co jest ogarnięte. Wynika z tego jasno i przekonująco, że jeśli wyobrażamy sobie Rzeczywistość Boską poza Świętymi Objawicielami, jest to czysta fantazja, gdyż nie ma żadnego sposobu zbliżenia się do Rzeczywistości Bóstwa, który by był dostępny dla nas i wszystko, cokolwiek sobie wyobrażamy, są to jedynie przypuszczenia.

Pomyślcie zatem, że różne ludy świata krążą wokół wytworów wyobraźni i są czcicielami bożyszcz myśli i domniemań, nie zdając sobie z tego sprawy. Wytwory wyobraźni uważają za Rzeczywistość, która wyłączona jest spod wszelkiego pojęcia i czysta od wszelkich opisów. Uważają siebie samych za lud Jedności, innych zaś za czcicieli bożków, ale bałwany mają przynajmniej byt mineralny, podczas gdy bożyszcza myśli i wyobraźnia są tylko przywidzeniami i nie mają nawet bytu mineralnego. „Przyjmijcie przestrogę, o wy, coście obdarzeni pojęciem!”

Wiedzcie, że atrybuty doskonałości, blask Boskich łask i światło natchnienia widoczne są i jawne we wszystkich Objawicielach Świętych, lecz przesławne Słowo Boże – Chrystus i Imię Największe – Bahá'u'lláh, stanowią objawienia i świadectwa, które stoją ponad wszelką wyobraźnią, mają bowiem wszystkie doskonałości poprzednich Objawicieli i co więcej, posiadają pewne doskonałości, które czynią innych Objawicieli zależnymi od Nich. I tak więc wszyscy Prorocy Izraela byli źródłami natchnienia. Chrystus również obdarzony był natchnieniem, lecz co za różnica między natchnieniem Słowa Bożego a objawieniami Izajasza, Jeremiasza i Eliasza!

Pomyślcie, że światło jest wyrazem drgań materii eterycznej. Drgania te wywierają wpływ na nerwy oka i rezultatem tego jest widzenie. Światło lampy istnieje dzięki drganiom materii eterycznej, tak jak światło słoneczne. Lecz jaka istnieje różnica między światłem słońca a światłem gwiazd lub lampy!

Duch ludzki ukazuje się i przejawia w stanie embrionalnym, a także w stanie dzieciństwa i dojrzałości, a jest jasny i wspaniały w stanie doskonałości. Duch jest jeden, ale w stanie embrionalnym brak mu jeszcze władzy wzroku lub słuchu. W stanie dojrzałości ukazuje się w największej świetności i blasku. Podobnie ziarno przekształca się początkowo w liście i jest miejscem przejawienia ducha roślinnego. W stanie owocu objawia się ten sam duch, to znaczy, że moc wzrostu uwidacznia się najdoskonalej, lecz co za różnica między stanem liści a stanem owocu! Z owocu powstaje bowiem sto tysięcy liści. Wszystkie rosną i rozwijają się dzięki temu samemu duchowi roślinnemu. Zwróćcie uwagę na różnicę między przymiotami i doskonałościami Chrystusa, świetnością i blaskiem Bahá'u'lláha a przymiotami Proroków Izraela, Ezechiela i Samuela. W Nich wszystkich objawiało się natchnienie, lecz jest między nimi nieskończona różnica. Bądźcie pozdrowieni!

38
Trzy stany Objawicieli Bożych

Wiedzcie, że Święci Objawiciele, choć posiadają stopnie nieskończonych doskonałości, mówiąc ogólnie jednak, mają tylko trzy stany. Pierwszy jest to stan fizyczny, drugi jest to stan ludzki – stan obdarzonej rozumem duszy, trzeci jest to stan objawienia Boskiego i świetności niebiańskiej.

Stan fizyczny jest stanem fenomenalnym: składa się z pierwiastków, a wszystko, co jest złożone, nieodwołalnie podlega rozkładowi. Niemożliwe jest, aby rzecz złożona nie uległa rozpadowi.

Drugi stan jest to stan obdarzonej rozumem duszy, która stanowi rzeczywistość ludzką. Ten stan jest również stanem stworzenia i Święci Objawiciele dzielą go z resztą ludzi.

Wiedzcie, że choć dusza ludzka istniała na ziemi przez długie czasy i wieki, jest jednak fenomenalna. Jako znak Boski, gdy raz zaistniała, jest nieśmiertelna. Duch ludzki ma początek, lecz nie ma końca, trwa on wiecznie. Podobnie gatunki istniejące na ziemi są fenomenalne. Stwierdzono bowiem, iż był czas, gdy gatunków tych nie było na powierzchni ziemi. Co więcej, ziemia sama nie zawsze istniała, lecz świat bytu zawsze istniał, gdyż wszechświat nie ogranicza się do tej kuli ziemskiej. Sens tego jest taki, że choć dusze ludzkie są stworzone, mimo to są nieśmiertelne, wieczne i trwałe. Świat rzeczy bowiem jest światem niedoskonałości w porównaniu ze światem człowieka, a świat człowieka jest światem doskonałości w porównaniu ze światem rzeczy. Gdy niedoskonałości osiągają stan doskonałości, stają się wieczne. Jest to przykład, którego znaczenie powinniście zrozumieć.

Trzeci stan jest to stan objawienia Boskiego i świetności niebiańskiej: jest to Słowo Boże, Łaska Wieczna, Duch Święty, bez początku i bez końca, te bowiem odnoszą się do świata stworzenia, nie do świata Boskiego. Dla Boga koniec jest tym samym, co początek. Podobnie rachuba dni, tygodni, miesięcy i lat, dzień wczorajszy i dzień jutrzejszy wiążą się z kulą ziemską, ale na słońcu ich nie ma – nie ma tam dnia wczorajszego, dzisiejszego i jutrzejszego, ani miesięcy, ani lat – wszystko to jest równe sobie. Tak samo Słowo Boże czyste jest od tych stanów i wolne od granic, praw i ograniczeń świata stworzenia. Dlatego rzeczywistość pozycji proroka, która jest Słowem Bożym i doskonałym stanem objawienia, nie miała początku ani nie będzie miała końca. Ukazanie jej różni się od wszystkich innych i podobne jest do ukazania się słońca. Na przykład jej świt pod znakiem Chrystusa miał przewspaniały blask, świetność i jest wieczny oraz nieskończony. Ilu było zwycięskich królów, ilu mężów stanu i książąt, potężnych organizatorów, którzy przeminęli, podczas gdy wpływy Chrystusa dotąd istnieją, światło Jego jeszcze świeci, pieśń Jego jeszcze brzmi, sztandar Jego jeszcze ciągle łopocze, Jego armia jeszcze walczy, niebiański Jego głos jeszcze ciągle brzmi słodko, chmury Jego jeszcze wciąż zsyłają na ziemię skarby deszczów, Jego błyskawice jeszcze lśnią, odbicie Jego jest jeszcze czyste i wspaniałe, a blask Jego jest jeszcze promienny i jasny. Podobnie też jest z duszami, które są pod Jego pieczą i jaśnieją Jego światłem.

Oczywiste jest zatem, że Objawiciel ma trzy stany: stan fizyczny, stan obdarzonej rozumem duszy oraz stan objawienia Boskiego i światłości niebiańskiej. Stan fizyczny z pewnością ulegnie rozkładowi, lecz stan obdarzonej rozumem duszy, która choć ma początek, nie ma jednak końca – obdarzony jest życiem wiecznym. Rzeczywistość Święta, o której Chrystus mówi: „ Ojciec jest w Synu”, nie ma ani początku, ani końca. Gdy mowa o początku, oznacza to stan objawienia, symbolicznie zaś stan milczenia porównywany jest do snu. Na przykład człowiek śpi, gdy zaś poczyna mówić jest rozbudzony, lecz jest to zawsze ta sama osoba, czy to śpiąca, czy czuwająca i żadna nie zaszła zmiana w jej stanie, pozycji, chwale, rzeczywistości lub naturze. Stan milczenia porównywany jest do snu, a stan objawienia do stanu człowieka obudzonego. Czy to śpiąc, czy to czuwając, człowiek pozostaje tym samym człowiekiem. Sen stanowi jeden stan, stan czuwania zaś drugi stan. Czas milczenia porównywany jest do snu, a objawienie i przewodnictwo do czuwania.

W Ewangelii powiedziane jest: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga ” Wynika z tego jasno, że Chrystus nie osiągnął stanu Mesjasza i Jego doskonałości w czasie chrztu, gdy Duch Święty zstąpił na Niego na podobieństwo gołębicy. Nie, Słowo Boże istniało przez wieczność całą i będzie istniało w wyniosłej świętości.

39
Stan ludzki i stan duchowy Objawicieli Bożych

Powiedzieliśmy, że Objawiciele mają trzy stany. Po pierwsze: rzeczywistość fizyczną, która zależy od ciała, po drugie: rzeczywistość osobistą, tj. obdarzoną rozumem duszę, po trzecie: ukazanie się Boskości, którą stanowią doskonałości Boskie – źródła życia świata bytu, kształcenia dusz, przewodnictwa ludzi i oświecenia całego stworzonego świata.

Stan fizyczny jest to stan ludzki, który przemija, ponieważ zbudowany jest z pierwiastków, a wszystko, co złożone jest z elementów, nieuchronnie ulegnie rozpadowi i rozkładowi.

Lecz rzeczywistość osobista Objawicieli Bożych jest rzeczywistością świętą i dlatego jest uświęcona, w tym zaś co dotyczy jej natury i cech, różni się od wszystkiego innego. Jest jak słońce, które z istoty natury swej daje światło i którego nie można porównać do księżyca, tak samo jak cząsteczek, z których składa się glob słoneczny nie można porównać do tych, z których składa się księżyc. Cząsteczki i układ pierwszego tworzą promienie, ale cząsteczki, z których składa się księżyc nie tworzą promieni, lecz muszą światło pożyczać. Podobnie wszystkie inne rzeczywistości ludzkie są to dusze, które jak księżyc biorą światło od słońca, lecz święta Rzeczywistość jaśnieje sama z Siebie.

Trzecim stanem tej Istoty jest Łaska Boska, blask Przedwiecznego Piękna i blask światła Wszechmocnego. Rzeczywistości osobiste Objawicieli Świętych nie są oddzielone od Łaski Boskiej i Wspaniałości Pańskiej. Podobnie glob słoneczny nie jest w żadnym przypadku oddzielony od światła. Dlatego można powiedzieć, że wniebowstąpienie Objawiciela Świętego jest po prostu opuszczeniem tej materialnej formy. Jeśli na przykład lampa oświeca tę niszę i jeśli światło jej przestanie ją oświecać, ponieważ nisza uległa zniszczeniu, światło lampy nie zanika. Krótko mówiąc, Łaska Przedwieczna jest w Objawicielach Świętych jak światło, osobowość stanowi szkło lampy, a ciało ludzkie jak nisza. Jeśli nisza zostaje zburzona, lampa pali się nadal. Objawiciele Boga są wieloma różnymi zwierciadłami, ponieważ mają swoją szczególną rzeczywistość, lecz to co odbija się w zwierciadłach, jest zawsze tym samym słońcem. Jasną jest rzeczą, iż rzeczywistość Chrystusa różni się od rzeczywistości Mojżesza.

W istocie od początku ta Święta Rzeczywistość świadoma jest tajemnic bytu i od dzieciństwa przejawia Ona widoczne oznaki wielkości. Jak by zatem mogło być, aby przy wszystkich tych łaskach i doskonałościach nie miała Ona świadomości?

Wspomnieliśmy, że Objawiciele Święci mają trzy stany. Są to: stan fizyczny, rzeczywistość osobista i centrum objawienia doskonałości, które jest jak słońce, jego ciepło i światło. Inni ludzie mają stan fizyczny i stan obdarzonej rozumem duszy ducha i umysł. Tak więc, słowa: „Spałem, a powiewy Boskie przeszły nade Mną i zbudziłem się” podobne są do słów Chrystusa: Ciało jest smutne, a duch jest szczęśliwy” lub do wyrażeń: „Jestem strapiony”, lub: „Jestem zadowolony”, lub: „Jestem zatroskany”. Wyrażenia te odnoszą się do stanu fizycznego i nie mają żadnego związku z rzeczywistością osobistą ani z objawieniem Rzeczywistości Boskiej. Rozważcie, jakie tysiące zmiennych kolei [losu] przytrafić się może ciału ludzkiemu, podczas gdy duch nie jest nimi dotknięty. Niektóre części ciała mogą ulec całkowitemu okaleczeniu, ale istota umysłu pozostaje i jest wieczna. Tysiące wypadków przytrafić się mogą szacie, podczas gdy temu, kto ją nosi, nie grozi żadne niebezpieczeństwo. Słowa Bahá'u'lláha: „Spałem, a Boskie powiewy przeszły nade Mną i zbudziłem się” odnoszą się do ciała.

W świecie Boga nie ma przeszłości, przyszłości, ani teraźniejszości, wszystko stanowi jedno. Tak więc, gdy Chrystus rzekł: „Na początku było Słowo ” znaczy to, że było, jest i będzie, bowiem w świecie Boga czas nie istnieje. Czas ma władzę nad stworzeniami, lecz nie nad Bogiem. Na przykład mówi On w modlitwie: „ niech się święci Imię Twoje”, co znaczy: Imię Twoje było, jest i będzie uświęcone. Poranek, południe i wieczór odnoszą się do ziemi, ale na słońcu nie ma ani poranka, ani południa, ani wieczoru.

40
Wiedza Objawicieli Bożych

Pytanie: Jedną z władz, którą posiadają Objawiciele Boży, jest wiedza. Jakie są jej granice?

Odpowiedź: Wiedza jest dwóch rodzajów: jedna jest to wiedza subiektywna, druga zaś obiektywna, czyli wiedza intuicyjna i wiedza oparta na spostrzeżeniu.

Znajomość rzeczy, którą ludzie mają ogólnie, osiągnięta jest przez rozważanie lub dowody. Znaczy to, że albo pojęcie przedmiotu wytworzone jest przez władzę umysłu, albo na podstawie obserwacji przedmiotu jego forma odbija się w zwierciadle serca. Zakres tej wiedzy jest bardzo ograniczony, ponieważ zależy od wysiłku i talentu.

Drugi rodzaj wiedzy, który jest znajomością bytu, jest intuicyjny i podobny do wiedzy i świadomości, które człowiek ma o sobie samym.

Na przykład umysł i duch człowieka zdają sobie sprawę z warunków i stanu części ciała oraz jego składników i świadome są wrażeń fizycznych, tak samo świadome są swych mocy, uczuć i warunków duchowych. Jest to znajomość bytu, który człowiek pojmuje i spostrzega, bowiem duch ogarnia ciało i świadomy jest jego wrażeń i mocy. Ta wiedza nie jest owocem wysiłku i badania – jest rzeczą istniejącą, jest darem absolutnym.

Ponieważ Uświęcone Rzeczywistości, najwyżsi Objawiciele Boży ogarniają istotę i cechy stworzeń, przenikają i obejmują istniejące rzeczywistości i pojmują wszystko, przeto Ich wiedza jest wiedzą Boską, nie nabytą, czyli jest Łaską świętą, Objawieniem Boskim.

Podamy przykład specjalnie dla zrozumienia tego zagadnienia. Najszlachetniejszą istotą na ziemi jest człowiek. Obejmuje on królestwa zwierzęce, roślinne i mineralne, to znaczy, iż warunki te zawarte są w nim w takiej mierze, że jest on w posiadaniu tych warunków i stanów oraz świadomy ich sekretów i tajemnic bytu. Jest to po prostu przykład, nie analogia. Krótko mówiąc, powszechni Objawiciele Boży świadomi są rzeczywistości tajemnic istot i dlatego ustanawiają prawa, które odpowiadają stanowi świata ludzkiego i dostosowane są do niego. Religia jest to bowiem związek istotny, który wynika z rzeczywistości rzeczy. O ile Objawiciel, czyli Święty Prawodawca, nie będzie świadomy rzeczywistości istot, nie zrozumie istotnego związku, który wynika z rzeczywistości rzeczy, z pewnością nie będzie w stanie ustanowić religii stosownej do faktów i odpowiedniej do warunków. Prorocy Boży, Najwyżsi Objawiciele podobni są do biegłych lekarzy, a świat stworzony jest jak ciało człowieka, prawa Boskie zaś są lekarstwem i kuracją. Doktor musi mieć zatem znajomość wszystkich członków i części oraz musi znać ustrój i stan pacjenta, aby móc przepisać lekarstwo, które byłoby skuteczne przeciw zabójczej truciźnie choroby. W istocie, doktor wyciąga wnioski z samej choroby dotyczące sposobu leczenia odpowiedniego dla pacjenta, stawia bowiem diagnozę, a potem przepisuje lekarstwo przeciw chorobie. Jak można przepisać leki i kurację, dopóki choroba nie została rozpoznana? Doktor musi więc mieć gruntowną znajomość ustroju, członków, organów i stanu chorego oraz musi być obeznany ze wszystkimi chorobami i lekarstwami, aby przepisać odpowiedni środek.

Religia jest to zatem konieczny związek, który emanuje z rzeczywistości rzeczy, a ponieważ powszechni Objawiciele Boży świadomi są tajemnic istot, przeto rozumieją ten istotny związek i dzięki tej wiedzy ustanawiają Prawo Boże.

41
Cykle Powszechne

Pytanie: Jakie jest istotne znaczenie cyklów powszechnych, które zachodzą w tym świecie istnienia?

Odpowiedź: Każde z ciał świetlnych tego nieograniczonego firmamentu ma cykl obrotowy o odrębnym czasie trwania i każde z nich obraca się po własnej orbicie i ponownie rozpoczyna nowy cykl. Tak więc, ziemia co trzysta sześćdziesiąt pięć dni, pięć godzin i czterdzieści osiem minut z ułamkiem dokonuje swego obrotu i rozpoczyna wówczas nowy cykl. Znaczy to, że pierwszy cykl ulega odnowieniu. Tak samo dla całego wszechświata, czy to dla niebios, czy to dla ludzi, istnieją cykle wielkich zdarzeń, doniosłych faktów i wypadków. Gdy cykl zostaje skończony, rozpoczyna się nowy cykl, stary zaś ze względu na zachodzące wielkie wydarzenia w nowym, ulega całkowitemu zapomnieniu i nie zostaje po nim ani śladu. Nie mamy, jak widzicie, żadnych wzmianek o okresie sprzed dwudziestu tysięcy lat, choć uprzednio udowodniliśmy naszym rozumowaniem, że życie na tej ziemi jest bardzo stare. Ma ono nie sto tysięcy, nie dwieście tysięcy, nie milion, nie dwa miliony lat. Jest bardzo stare, pradawne ślady i świadectwa całkowicie zaginęły.

Każdy z Objawicieli Bożych ma podobny cykl, podczas którego Jego Prawa i przykazania są obowiązujące. Gdy Jego cykl zostaje dopełniony przez pojawienie się nowego Objawiciela, rozpoczyna się nowy cykl. W ten sposób cykle rozpoczynają się, kończą i zostają odnowione, aż dokonuje się w świecie cykl powszechny, kiedy to następują doniosłe wydarzenia i wielkie wypadki, które całkowicie zacierają wszelkie ślady i wszelkie świadectwa przeszłości, potem na świecie rozpoczyna się nowy cykl uniwersalny, ponieważ wszechświat nie ma początku. Przedstawiliśmy uprzednio dowody i świadectwa dotyczące tego przedmiotu, powtarzanie ich jest więc zbyteczne.

Krótko mówiąc, cykl powszechny w świecie bytu oznacza długi ciąg czasu i niezliczone okresy i epoki. W cyklu takim, Objawiciele zjawiają się w sferze widzialnej z wielką wspaniałością, aż wielki i najwyższy Objawiciel uczyni świat ośrodkiem swego blasku. Dzięki Jego przyjściu świat osiąga dojrzałość, a zasięg Jego cyklu jest bardzo wielki. Później w Jego cieniu powstaną inni Objawiciele, którzy zgodnie z wymogami czasu odnowią pewne przykazania odnoszące się do zagadnień i spraw, podczas gdy sami pozostaną w Jego cieniu.

Żyjemy w cyklu, który rozpoczął się od Adama, a którego najwyższym Objawicielem jest Bahá'u'lláh.

42
Moc i wpływy Objawicieli Bożych

Pytanie: Jaki jest stopień mocy i doskonałości Tronów Rzeczywistości Objawicieli Bożych, i jakie są granice ich wpływów?

Odpowiedź: Weźcie pod uwagę świat bytu, to znaczy świat rzeczy materialnych. System słoneczny jest ciemny i mroczny, a słońce jest w nim ośrodkiem światła i wszystkie planety systemu obracają się dookoła niego i czerpią jego łaski. Słońce jest źródłem życia i światła oraz czynnikiem rozwoju i wzrastania wszystkich istot systemu słonecznego. Bez łaski słońca nie mogłaby istnieć żadna żywa istota, wszystko pozostawałoby w ciemności i wyginęłoby. Jest więc rzeczą jasną i oczywistą, że słońce jest ośrodkiem światła i źródłem życia dla istot systemu słonecznego.

Podobnie Święci Objawiciele Boży są ośrodkami światła Rzeczywistości, źródłem tajemnic i łask miłości. Jaśnieją Oni w świecie serc i myśli, sieją deszcze łask wiekuistych na świat ducha, nadają życie duchowe, świecąc światłem rzeczywistości i treści. Oświecenie świata myśli pochodzi od tych ośrodków światła i źródeł tajemnic. Bez blasku łask i nauk tych Świętych Istot świat dusz i myśli pogrążony byłby w głębokiej ciemności. Bez niezbitych nauk z tych źródeł tajemnic świat ludzki stałby się miejscem zwierzęcych żądz i cech, byt wszystkiego byłby nierealny; nie byłoby prawdziwego życia. Dlatego powiedziane jest w Ewangelii: „Na początku było Słowo ()”, co znaczy, że Ono stało się źródłem wszelkiego życia.

Weźcie pod uwagę wpływ słońca na istoty ziemskie, jakie znaki i rezultaty są widoczne w wyniku jego bliskości lub oddalenia, wschodu i zachodu. Oto raz mamy jesień, innym razem wiosnę, kiedy indziej zaś jest lato lub zima. Gdy słońce przekracza równik, życiodajna wiosna ukazuje się w swojej krasie, gdy dochodzi do punktu przesilenia letniego, owoce są najsmaczniejsze, ziarna i rośliny wydają plon, a ziemskie istoty osiągają swój najpełniejszy rozwój i wzrost.

Podobnie, kiedy Święty Objawiciel Boga, który jest słońcem świata Jego stworzeń, obdarza blaskiem światy dusz, myśli i serc, wtedy zjawia się wiosna duchowa i nowe życie, widoczna się staje moc wspaniałej pory wiosennej i jej cudowne dobrodziejstwa. Jak zauważyliście, w okresie pojawienia się każdego z Objawicieli nastąpił nadzwyczajny postęp w świecie umysłów, myśli i ducha, na przykład patrzcie, do jakiego rozwoju doszło w świecie umysłowym w tym Boski wieku, a jest to zaledwie początek świtu. Wkrótce ujrzycie, jak nowe łaski i nauki Boskie oświecać będą ten ciemny świat i przekształcą smutne okolice w ogród edeński.

Gdybyśmy mieli objaśniać znaki i łaski każdego z Objawicieli Świętych, zajęłoby to zbyt wiele czasu. Pomyślcie i rozważcie to sobie sami, a wówczas dojdziecie do prawdy w tej materii.

43
Dwie klasy Proroków

Pytanie: Ile jest rodzajów Proroków?

Odpowiedź: Ogólnie Prorocy dzielą się na dwa rodzaje. Jedni to Prorocy niezależni, za którymi postępują inni; drudzy są zależni i ci podążają za Prorokami niezależnymi.

Prorocy niezależni są prawodawcami i założycielami nowego cyklu. Przez Ich przyjście świat zakłada nową szatę, zostają ustalone podstawy religii i objawiona nowa Księga. Prorocy niezależni otrzymują łaskę z Rzeczywistości Boga, a Ich oświecenie jest oświeceniem istotnym. Są Oni jak słońce, które świeci samo przez się, światło jego jest nieodzownym warunkiem i nie otrzymuje go ono od żadnej innej gwiazdy. Te Miejsca Wschodu poranka Jedności są źródłami Łaski i zwierciadłami Istoty Rzeczywistości.

Inni Prorocy są następcami i głosicielami, są bowiem niczym gałęzie, są zależni. Otrzymują Łaskę od niezależnych Proroków i korzystają ze światła Przewodnictwa Proroków powszechnych. Są jak księżyc, który sam nie świeci i nie promieniuje, lecz otrzymuje swe światło od słońca.

Objawicielami obdarzonymi powszechną Proroczością, Którzy zjawili się niezależnie są na przykład: Abraham, Mojżesz, Chrystus, Muhammad, Báb i Bahá'u'lláh. Natomiast inni są następcami i głosicielami; są to Prorocy, tacy jak: Salomon, Dawid, Izajasz, Jeremiasz i Ezechiel. Niezależni Prorocy są założycielami: zakładają nową religię i czynią z ludzi nowe istoty, przekształcają obyczaje ogółu, rozpowszechniają nowe zwyczaje i zasady, odnawiają cykl i Prawo. Pojawienie się ich podobne jest do wiosny, która stroi wszystkie ziemskie istoty w nową szatę i daje im nowe życie.

Gdy chodzi o drugi rodzaj Proroków, tych, którzy są następcami, również i oni rozpowszechniają Prawo Boże, głoszą Religię Bożą i Słowo Jego. Nie mają żadnej potęgi i mocy sami z siebie, lecz tylko to, co otrzymują od niezależnych Proroków.

Pytanie: Do której kategorii należą Budda i Konfucjusz?

Odpowiedź: Budda założył również nową religię, a Konfucjusz odnowił obyczaje i stare cnoty, lecz instytucje ich zostały całkowicie zniszczone. Wierzenia i obrządki buddystów i konfucjanistów nie pozostały zgodne z ich podstawowymi naukami. Założyciel buddyzmu był wspaniałą duszą. Obwieścił Jedność Boga, lecz później pierwotne zasady Jego doktryn stopniowo zanikły, a powstały i rozmnożyły się nierozsądne zwyczaje i ceremonie, które zakończyły się oddawaniem czci posągom i obrazom.

Rozważcie teraz: Chrystus powtarzał często, że przestrzegać należy Dziesięciu Przykazań Pięcioksięgu i nalegał na ich utrzymanie. Wśród Przykazań tych jest jedno, które mówi: „Nie oddawaj czci obrazom ani posągom”. Obecnie w wielu kościołach chrześcijańskich jest wiele obrazów i posągów. Jest więc rzeczą widoczną i jasną, że nie utrzymują się wśród ludzi pierwotne zasady Religii Bożej, lecz stopniowo ulega ona przekształceniu i zmianom, aż zostaje całkowicie zniszczona i ginie. Dlatego Objawienie się odnawia i powstaje nowa religia. Jednakże, gdyby religie nie ulegały zmianom i przekształceniom, odnawianie ich nie byłoby potrzebne.

Na początku drzewo było w całej swej krasie, pełne kwiecia i owoców, w końcu jednak się zestarzało i stało się całkowicie niepłodne, zwiędło i zgniło. Dlatego Prawdziwy Ogrodnik na nowo sadzi niezwykłe, młode drzewo tego samego gatunku i rodzaju, które rośnie i rozwija się z dnia na dzień, roztacza rozległy cień w ogrodzie Bożym i wydaje nadzwyczajne owoce. Tak samo dzieje się z religiami. Z biegiem czasu poczynają różnić się od swych założeń. Prawda Religii Bożej znika zupełnie i nie zostaje nic z jej ducha, zjawiają się herezje i staje się ciałem bez duszy. Oto dlaczego zostaje ona odnawiana.

Sens tego jest taki, że buddyści i konfucjaniści oddają obecnie cześć obrazom i posągom. Całkowicie niebaczni Jedności Boga, wierzą w wyimaginowanych bogów, jak starożytni Grecy. Nie było tak na początku, istniały wtedy inne zasady i inne zarządzenia.

Rozważcie jeszcze raz, jak bardzo zapomniane zostały zasady religii Chrystusa i ile powstało herezji. Na przykład Chrystus zakazał zemsty i występku, co więcej, nakazał życzliwość i miłosierdzie jako zapłatę za krzywdę i zło. Pomyślcie teraz, ile krwawych wojen toczyło się między samymi narodami chrześcijańskimi i ile było ucisku, okrucieństwa, drapieżności i krwiożerczości! Wiele z wojen tych toczono na rozkaz papieży. Jest więc rzeczą jasną, że z biegiem czasu religie zmieniają się całkowicie, przekształcają się, i dlatego zostają odnowione.

44
Objaśnienie wyrzutów czynionych przez Boga Prorokom

Pytanie: W Księgach Świętych znajdujemy wymówki i wyrzuty skierowane przeciw Prorokom. Komu są czynione i dla kogo są przeznaczone te wyrzuty?

Odpowiedź: Wszystkie słowa Boże zawierające wymówki, choć na pozór skierowane przeciw Prorokom, w istocie są przeznaczone dla ludzi. Dzieje się tak z mądrości [Bożej] będącej prawdziwie miłosierdziem, aby ludzie nie stracili odwagi i nie upadli na duchu. Dlatego wyrzuty te na pozór wydają się skierowane przeciw Prorokom, istotnie zwrócone są do ludzi, nie do Proroków.

Co więcej, potężny i niezależny król reprezentuje swój kraj. Wypowiadane przez niego słowa są słowami wszystkich i każdy czyniony przez niego układ jest układem wszystkich. Bowiem chęć i wola wszystkich jego poddanych zawarte są w jego chęci i woli. Podobnie, każdy Prorok wyraża wszystkich ludzi. Dlatego obietnica i mowa Boża skierowane do Niego, skierowane są do wszystkich. Słowa wyrzutów i wymówek są na ogół zbyt surowe dla ludzi i byłyby dla nich zbyt przygnębiające. Dlatego Mądrość Doskonała posługuje się tą formą zwrotu, widać to wyraźnie w samej Biblii, kiedy to dzieci Izraela zbuntowały się i rzekły do Mojżesza: „Nie możemy walczyć z Amalekitami, gdyż są silni, potężni i odważni”. Bóg zwrócił się z wyrzutem do Mojżesza i Aarona, choć Mojżesz był najzupełniej posłuszny i nie należał do zbuntowanych. Z całą pewnością ten wielki Mąż, który jest pośrednikiem Łaski Bożej i głosicielem Prawa, musiał koniecznie być posłuszny przykazaniom Boga. Te Święte Dusze są jak liście na drzewie, które poruszają się pod wpływem podmuchu wiatru, a nie z własnego pragnienia, przyciąga Je bowiem powiew miłości Boga i wola Ich jest w zupełności poddana [Bogu]. Ich słowo jest Słowem Bożym, Ich przykazanie jest przykazaniem Bożym, Ich zakaz jest zakazem Bożym. Są jak klosz lampy, który otrzymuje światło od lampy. Choć na pozór światło bije od klosza, w istocie pochodzi od lampy. Podobnie działanie i spoczynek Proroków Bożych, źródeł objawienia, pochodzi z natchnienia Boskiego, nie z namiętności ludzkich. Gdyby tak nie było, w jaki sposób mógłby Prorok być godny zaufania, jak mógłby być Posłańcem Bożym, przekazującym przykazania i zakazy Boga? Wszystkie wady, o których wspominają Księgi Święte w związku z Objawicielami, odnoszą się do zagadnień tego rodzaju.

Chwała niech będzie Bogu, żeście przybyli tu i ujrzeli sługi Boże! Czy znaleźliście w nich cokolwiek prócz woli uczynienia tego, co miłe Bogu? Nie, zaiste. Widzieliście na własne oczy, że dniem i nocą nie szczędzą starań i trudów i że nie mają innego celu ponad wyniesienie Słowa Bożego, wychowanie człowieka, doskonalenie ludzkich mas, postęp duchowy, głoszenie powszechnego pokoju, dobrej woli względem wszystkich ludzi i życzliwość dla wszystkich narodów. Poświęcając się dla dobra ludzkości, oderwani są duchem od korzyści materialnych i pracują, aby ród ludzki uczynić pełnym przymiotów.

Lecz powróćmy do naszego przedmiotu. W Starym Testamencie powiedziane jest na przykład w Księdze Izajasza, rozdział 48, wiersz 12: „Słuchaj Mnie, Jakubie, Izraelu, którego wezwałem: Ja sam, Ja jestem pierwszy i Ja również ostatni.” Jasne jest, że nie chodzi tu o Jakuba, który jest Izraelem, ale chodzi o lud Izraela. W Księdze Izajasza, rozdział 43, wiersz 1, powiedziane jest również: „Ale teraz tak mówi Pan, Stworzyciel twój, Jakubie, i Twórca twój, o Izraelu! ťNie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; Tyś Moim.Ť”

Ponadto, w Księdze Liczb, rozdział 20, wiersz 23, czytamy: „Na górze Hor, leżącej na granicy ziemi Edom, przemówił Pan do Mojżesza i Aarona: ťAaron zostanie przyłączony do swoich przodków, gdyż nie wejdzie do ziemi, którą dam synom Izraela, dlatego, że sprzeciwiliście się Memu rozkazowi u wód Meriba (�)Ť”, a w wierszu 13: „To są wody Meriba, gdzie się spierali Izraelici z Panem, i gdzie On objawił wobec nich swą świętość.”

Zauważcie, że zbuntował się lud Izraela, lecz wyrzuty pozornie skierowane były przeciw Mojżeszowi i Aaronowi. Powiedziane jest w Księdze Powtórzonego Prawa rozdział 3, wiersz 26: „Lecz przez was rozgniewał się na mnie Pan i nie wysłuchał mnie, I rzekł Pan do mnie:ťDość, nie mów Mi o tym więcej!Ť”.

Otóż słowa te i wymówki dotyczą w rzeczywistości dzieci Izraela, które zbuntowawszy się przeciw rozkazowi Bożemu, trzymane były przez długi czas na nieurodzajnej pustyni po drugiej stronie Jordanu aż do czasu Jozuego – niech On będzie pozdrowiony. Słowa te i wymówki zdawały się skierowane przeciw Mojżeszowi i Aaronowi, lecz w istocie przeznaczone były dla ludu Izraela.

Podobnie w Qur'ánie powiedziane jest Muhammadowi: „Daliśmy ci świetne zwycięstwo, ażeby Bóg ci wybaczył twój poprzedni i późniejszy grzech”. Słowa te, na pozór skierowane były do Muhammada, ale w rzeczywistości – do wszystkich ludzi. Ten sposób mówienia, jak powiedzieliśmy poprzednio, stosowany jest przez doskonałą mądrość Bożą, ażeby serca ludzkie nie doznawały niepokoju, obaw i udręczenia.

Ile razy Prorocy Boga i najwyżsi Jego Objawiciele wyznają w modlitwach grzechy swe i winy! Jest to tylko w celu pouczenia innych ludzi, zachęcenia, namówienia do pokory i potulności oraz skłonienia do wyznania swych grzechów i win. Święte te Dusze są bowiem wolne od wszelkiego grzechu i uświęcone ponad błędy. W Ewangelii powiedziane jest, że pewien człowiek przyszedł do Chrystusa i nazwał Go Dobrym Nauczycielem. Chrystus odpowiedział: „Dlaczego nazywasz mnie dobrym? Jeden jest tylko dobry –Bóg.” Nie znaczyło to, uchowaj Boże, aby Chrystus był grzesznikiem, lecz celem Jego było nauczyć poddania, pokory, uniżenia i skromności człowieka, do którego mówił. Te Święte Istoty są światłami, a światło nie łączy się z ciemnością. Oni są życiem, a życie nie miesza się ze śmiercią. Oni są przewodnictwem, a przewodnictwo nie może chadzać z błędem. Oni są kwintesencją posłuszeństwa, a posłuszeństwo nie może istnieć wraz z buntem.

Krótko mówiąc, słowa w formie wyrzutów, które znajdują się w Księgach Świętych, choć na pozór skierowane do Proroków, czyli do Objawicieli Bożych, w istocie przeznaczone są dla ludzi. Stanie się to dla was jasne i oczywiste, gdy dokładnie przeczytacie Księgi Święte.

Bądźcie pozdrowieni!

45
Objaśnienie wiersza z Kitáb-i-Aqdas: „Nikt nie dorównuje Temu, który będąc Jutrzenką Objawienia, jest w najwyższym stopniu nieomylny.”

Powiedziane jest w wierszu świętym: „Nikt nie dorównuje Temu, Który będąc Jutrzenką Objawienia, jest w najwyższym stopniu nieomylny. Zaprawdę, On jest wyrazicielem słów: ťBóg czyni, co chceŤ w królestwie stworzenia: Bóg rzeczywiście zastrzegł Sobie ten stan wyłącznie dla Siebie Samego i nie pozostawił dla nikogo udziału w tym wzniosłym i najwyższym wyróżnieniu.”

Wiedzcie, że nieomylność jest dwojaka: istotna i nabyta. Podobnie też istnieje wiedza istotna i wiedza nabyta. Tak samo jest z innymi przymiotami i atrybutami. Nieomylność istotna właściwa jest Najwyższemu Objawicielowi, gdyż jest dla Niego istotną cechą, a cecha istotna nie może zostać oddzielona od rzeczy samej. Promienie są nierozdzielne od słońca, są od niego nieodłączne. Wiedza jest koniecznością Boga i jest ona z Nim nierozłączna. Potęga jest istotną koniecznością Boga i jest od Niego nieodłączna. Gdyby została ona od Niego oddzielona, Bóg nie byłby Bogiem. Gdyby promienie słońca zostały oddzielone od słońca, nie byłoby ono słońcem. Dlatego, jeśli wyobrazilibyśmy sobie oddzielenie nieomylności najwyższego stopnia od Najwyższego Objawiciela, nie byłby On Najwyższym Objawicielem i brakowałoby Mu doskonałości istotnych.

Lecz nieomylność nabyta nie jest cechą naturalną. Przeciwnie, jest to promień łaski nieomylności, która pada na serca ze Słońca Rzeczywistości i daje duszom udział i część samej siebie. Choć dusze te nie mają istotnej nieomylności, pozostają jednak pod ochroną Boską, to znaczy, że Bóg chroni je od błędu. Tak więc wiele świętych istot, które nie były centrum (dosł. miejscami wschodu) Jutrzenki Najwyższej Nieomylności, było mimo to chronionych i strzeżonych od błędu pod opieką i strażą Boga, ponieważ były one pośrednikami łaski pomiędzy Bogiem a ludźmi. Gdyby Bóg nie zachował ich od błędu, ich błędy spowodowałyby błądzenie dusz wiernych i doprowadziły do załamania podstaw Religii Bożej, a to nie godziłoby się, ani nie odpowiadałoby Bogu.

Streszczając powiemy, że istotna nieomylność należy szczególnie do najwyższych Objawicieli, a nieomylność nabyta nadana jest każdej świętej duszy. Jeśli na przykład Powszechny Dom Sprawiedliwości założony zostanie zgodnie z koniecznymi wymogami – i składać się będzie z członków wybranych spośród wszystkich ludzi, wówczas pozostanie pod pieczą i nieomylnym przewodnictwem Boga. Jeśli ten Dom Sprawiedliwości podejmie decyzję, czy to jednomyślnie, czy to większością głosów w jakiejkolwiek sprawie, o której Księga nie wspomina, ta decyzja i rozkaz chronione będą od błędu. Indywidualni członkowie Domu Sprawiedliwości nie mają istotnej nieomylności, ale zgromadzenie Domu Sprawiedliwości znajduje się pod ochroną i nieomylnym przewodnictwem Boga; to nosi nazwę nieomylności nadanej.

Krótko mówiąc, powiedziane jest, że „Jutrzenka Objawienia” jest wyrazem słów: „On czyni, cokolwiek zechce”. Warunek ten właściwy jest tej Świętej Istocie i inni nie mają udziału w tej istotnej doskonałości. Znaczy to, że ponieważ najwyżsi Objawiciele z całą pewnością mają istotną nieomylność, przeto cokolwiek pochodzi od Nich, jest samą prawdą, jest zgodne z rzeczywistością. Oni nie znajdują się w cieniu poprzednich praw. Cokolwiek mówią, jest Słowem Bożym, a cokolwiek czynią, jest czynem prawym. Żaden wyznawca nie ma prawa krytyki i każdy musi być [Mu] całkowicie poddany, gdyż Objawiciel zjawia się z doskonałą mądrością. Tak więc, cokolwiek najwyższy Objawiciel mówi i czyni, jest absolutną mądrością i zgodne jest z rzeczywistością.

Jeśli niektórzy nie pojmują ukrytej tajemnicy któregoś z Jego przykazań i czynów, nie powinni Mu zaprzeczać, gdyż Najwyższy Objawiciel czyni, co zechce. Ile razy zdarzyło się, gdy jakiś czyn dokonany był przez mądrego, doskonałego, inteligentnego człowieka, a inni, niezdolni do pojęcia jego mądrości, przeciwstawiali mu się i dziwili, że ten mądry człowiek powiedzieć mógł lub uczynić taką rzecz. Ten sprzeciw pochodził z ich niewiedzy, bo rozum mędrca jest czysty i wolny od błędu. Podobnie biegły lekarz lecząc chorego czyni, co chce, a pacjentowi nie wolno się sprzeciwiać. Cokolwiek lekarz mówi i czyni, jest słuszne, wszyscy winni go uważać za wyraziciela słów: „On czyni, co chce, i nakazuje, czego zapragnie”. Jest rzeczą pewną, że lekarz użyje pewnych lekarstw, sprzecznych z opiniami innych ludzi, ale tym, którzy nie górują nad nim wiedzą i sztuką lekarską, nie wolno mu się sprzeciwiać. Nie, na Boga! Przeciwnie, wszyscy winni okazywać mu posłuszeństwo i pełnić to, co biegły lekarz mówi. Tak więc, mądry lekarz robi, jak uważa, a pacjent takiego prawa nie ma. [Oczywiście] przedtem należy upewnić się co do wiedzy lekarza, lecz gdy jego wiedza jest stwierdzona, wówczas lekarz czyni, co chce.

Podobnie, gdy wódz armii niezrównany jest w sztuce wojennej, we wszystkim co mówi i nakazuje – czyni, co chce. Gdy kapitan okrętu biegły jest w sztuce żeglarskiej, we wszystkim co mówi i nakazuje – czyni, co chce. Ponieważ zaś Prawdziwy Wychowawca jest Człowiekiem Doskonałym, cokolwiek On mówi i nakazuje – czyni, co chce.

Krótko mówiąc, znaczenie słów: „On czyni, cokolwiek On zechce” jest takie, że jeśli Objawiciel mówi coś, wydaje rozkaz lub coś czyni, a wyznawcy nie pojmują Jego mądrości, mimo to nie powinni Mu się sprzeciwiać nawet myślą, dociekając dlaczego coś powiedział lub uczynił. Dusze, które pozostają w cieniu Najwyższego Objawiciela, podporządkowują się przykazaniom Prawa Bożego i nie powinny zbaczać odeń nawet o włos, ale stosować Prawo Boże w swych czynach i słowach. Jeśli od niego zbaczają, poniosą odpowiedzialność i otrzymają od Boga naganę. Jest rzeczą pewną, że pozwolenie: „On czyni, cokolwiek On zechce” do nich się nie odnosi, ponieważ ten stan przysługuje Najwyższym Objawicielom.

Tak więc, Chrystus – oby duch mój złożony Mu był w ofierze! – był objawieniem słów: „On czyni, cokolwiek zechce”, ale uczniowie nie mieli w tym żadnego udziału. Pozostając bowiem w cieniu Chrystusa nie mogli odejść od Jego rozkazu i woli.

Pochodzenie, Moce i Stany Człowieka

46
Modyfikacja gatunków

Przechodzimy teraz do kwestii zmienności gatunków i organicznego rozwoju, to znaczy do sedna pytania, czy człowiek pochodzi od zwierzęcia.

Teoria ta zdobyła sobie posłuch w umysłach pewnych filozofów europejskich i bardzo trudno jest wykazać jej nieprawdziwość, ale w przyszłości stanie się to jasne i oczywiste. Filozofowie europejscy sami pojmą jej błąd. W istocie jest to bowiem oczywista pomyłka. Gdy człowiek spojrzy na stworzenia bystrym wzrokiem i będzie uważnie badał warunki różnych form bytu, gdy ujrzy stan, ustrój i doskonałość świata przekona się, że w świecie prawdopodobieństwa nie ma niczego wspanialszego ponad to, co już istnieje. Wszystkie bowiem istniejące rzeczy stworzone, ziemskie i niebiańskie, jak i nieskończona ta przestrzeń oraz to, co się w niej znajduje, co zostało stworzone, jest ułożone, zbudowane, urządzone i udoskonalone tak, jak być powinno. We wszechświecie nie ma niedoskonałości. Gdyby nawet wszystkie stworzenia stały się czystym rozumem i rozmyślały przez wieczność całą, niemożliwe byłoby, aby sobie wyobraziły coś lepszego ponad to, co istnieje.

Gdyby jednakże świat stworzenia w przeszłości nie był wyposażony w pełną doskonałość, wówczas byt byłby niedoskonały, nie miałby sensu i w tym wypadku świat stworzenia byłby niekompletny. Tę kwestię należy rozważyć z największą uwagą i rozmysłem. Wyobraźcie sobie na przykład, że świat materialny, to znaczy świat stworzony, podobny jest ogólnie do ciała ludzkiego. Gdyby układ, ustrój, doskonałość, piękno i pełnia, które istnieją obecnie w ciele ludzkim były inne, stanowiłoby ono bezwzględną niedoskonałość. Otóż, jeśli wyobrazimy sobie czas, kiedy człowiek należał do świata zwierzęcego lub kiedy był raczej tylko zwierzęciem, dojdziemy do wniosku, że świat stworzenia byłby niedoskonały, to znaczy nie byłoby w nim człowieka, czyli brakowałoby tego głównego elementu, który dla świata jest tym, czym mózg i umysł dla ciała człowieka. Świat byłby wówczas zdecydowanie niedoskonały. To dowodzi, że gdyby istniał czas, kiedy człowiek należał do świata zwierzęcego, doskonałość bytu byłaby utracona. Człowiek jest najważniejszym elementem tego świata i gdyby ciało nie miało tego głównego elementu, byłoby z pewnością niedoskonałe. Widzimy człowieka jako najważniejszy element, ponieważ jest on pośród stworzeń sumą wszystkich istniejących doskonałości. Gdy mówimy o człowieku, mamy na myśli człowieka doskonałego, najważniejszą istotę świata, który stanowi sumę duchowych i zewnętrznych doskonałości, który jest niby słońce pośród stworzeń. Wyobraźcie sobie teraz, że kiedyś słońca nie było gwiazdą, ale planetą. Bez wątpienia w owym czasie wzajemne stosunki istnienia byłyby w zamęcie. Jak można sobie wyobrazić coś podobnego? Dla tego, kto bada świat bytu, wystarczy to, cośmy powiedzieli.

Istnieje jednak subtelniejszy dowód. Wszystkie te niezliczone istoty, które zamieszkują świat, czy to człowiek, czy to zwierzę, roślina lub minerał, cokolwiek by to było, każde z nich składa się z całą pewnością z pierwiastków. Nie ma wątpliwości, że doskonałość, która istnieje we wszystkich stworzeniach pochodzi od Boga, Który stworzył je z elementów składowych poprzez ich właściwe połączenie w odpowiednich ilościach, ustalił sposób ich układu oraz wpływy innych istot stworzonych. Wszystkie one są bowiem powiązane ze sobą, jak ogniwa łańcucha i pomoc wzajemna, poparcie i oddziaływanie, które należą do właściwości rzeczy, stanowią przyczynę istnienia, rozwoju i rozrostu stworzonych istot. Dowody i świadectwa potwierdziły, że ogólnie każda istota wpływa na inne, czy to w sposób absolutny, czy to przez stosunek wzajemny. Ostatecznie każde stworzenie zawdzięcza swą doskonałość – to znaczy doskonałość, którą obecnie widzicie w człowieku lub poza nim odnośnie do jego atomów, członków lub mocy – układowi pierwiastków, ich ilości i równowadze, sposobowi ich połączenia i wzajemnemu oddziaływaniu. Gdy wszystko zebrane zostaje w jedno, wówczas powstaje człowiek.

Ponieważ człowiek zawdzięcza całkowicie swą doskonałość układowi atomów i elementów, ich ilości, sposobowi połączenia i wzajemnemu oddziaływaniu oraz wpływowi różnych stworzeń, także dlatego że człowiek powstał dziesięć lub sto tysięcy lat temu z tych samych ziemskich elementów, połączonych w tej samej ilości i stosunku, według tego samego sposobu układu i połączeń, z tym samym wpływem innych stworzeń jak obecnie, dokładnie ten sam człowiek żył wtedy i teraz. To jest jasne i niewarte dyskusji. Od miliarda lat te elementy [ciała] człowieka są zebrane i zestawione w tej samej proporcji, a jeśli te elementy zebrane będą zgodnie z tą samą metodą i pozostaną pod wpływem tych samych pozostałych istot, wtedy będzie żył dokładnie taki sam człowiek. Jeśli na przykład za sto tysięcy lat będzie nafta, ogień, knot, lampa i ktoś, kto ją zapali i jeśli wszystkie warunki będą spełnione, powstanie dokładnie taka sama lampa.

Są to jasne i przekonywujące fakty, natomiast argumenty tychże filozofów europejskich budzą wątpliwości i nie przekonują.

47
Wszechświat nie ma początku

Pochodzenie człowieka

Wiedzcie, iż jedną z najbardziej zawiłych prawd duchowych jest, że ten świat istnienia, to jest nieskończony ten wszechświat, nie ma początku.

Wyjaśniliśmy już, że nazwy i atrybuty Bóstwa same przez się wymagają istnienia stworzeń. Choć przedmiot ten został szczegółowo wyjaśniony, omówimy go krótko jeszcze raz. Wiedzcie, iż nie można wyobrazić sobie wychowawcy bez wychowanków, że nie może być króla bez poddanych, że nie może być nauczyciela bez uczniów, że niemożliwy jest Stwórca bez stworzenia, że nie można przedstawić sobie dawcy bez obdarowanych, albowiem wszystkie te Boże cechy i przymioty wymagają istnienia stworzeń. Gdybyśmy mogli wyobrazić sobie czas, kiedy nie było żadnego stworzenia, wyobrażenie to byłoby zaprzeczeniem Boskości Boga. Co więcej, absolutny niebyt nie może zamienić się w byt. Gdyby stworzenia absolutnie nie istniały, istnienie nie mogłoby zaistnieć. Dlatego, ponieważ Kwintesencja Jedności – istnienie Boga, jest wieczne i trwałe, czyli nie ma ani początku, ani końca – pewne jest, że ten świat bytu, ten nieskończony wszechświat nie ma ani początku, ani końca. Owszem, może się zdarzyć, że jedna z części wszechświata, jedno z ciał niebieskich na przykład, zaistnieje lub rozpadnie się, lecz inne niezliczone ciała niebieskie istnieją nadal. Wszechświat nie będzie zniszczony ani nie wejdzie w stan chaosu, przeciwnie, jego istnienie jest wieczne i nieśmiertelne. Ponieważ każde ciało niebieskie ma początek, musi wobec tego mieć i koniec, gdyż każdy układ złożony, zbiorowy lub pojedynczy jest skazany na rozpad. Jedyna różnica polega na tym, że jedne ulegają rozkładowi szybciej, a inne wolniej, ale nie jest możliwe, aby rzecz złożona w końcu się nie rozłożyła.

Konieczne jest zatem, abyśmy wiedzieli, czym każde z ważnych istnień było na początku, gdyż bez wątpienia na początku było jedno źródło: początkiem wszystkich liczb jest jeden, nie dwa. Jasną rzeczą więc jest, że na początku materia była jedna i że materia ta przybrała różny wygląd w poszczególnych pierwiastkach. W ten sposób powstały różne formy, które w miarę powstawania swego utrwalały się i następowała specjalizacja pierwiastków. Utrwalenie to nie było definitywne; urzeczywistniło się oraz udoskonaliło dopiero po upływie bardzo długiego czasu. Wówczas pierwiastki zostały złożone, zorganizowane i złączone w nieskończone formy, a raczej z połączenia i układu tych pierwiastków powstały niezliczone istoty.

Połączenie to i uporządkowanie powstały z mądrości Bożej i przedwiecznej Jego potęgi, z jednej naturalnej organizacji, która złożona była i zbudowana z największą mocą zgodnie z mądrością i prawem powszechnym. Wynika z tego jasno, że jest to stworzenie dokonane przez Boga, a nie przypadkowe połączenie i układ. Jest to przyczyna, dla której z każdego naturalnego połączenia może powstać jakaś istota, bo z połączenia przypadkowego żadna istota powstać nie może. Jeśli na przykład człowiek własnym rozumem i inteligencją zbierze pewną ilość pierwiastków i połączy je, nie powstanie z tego żadna żywa istota, ponieważ system ten jest nienaturalny. Jest to odpowiedź na łączące się z tym pytanie: dlaczego, skoro stworzenia powstaną przez połączenie i układ pierwiastków, nie jest dla nas możliwe zebranie pierwiastków, zmieszanie ich razem i utworzenie w ten sposób żywej istoty. Jest to fałszywe przypuszczenie, gdyż początek tego związku pochodzi od Boga. Bóg jest jego twórcą, a ponieważ dokonane jest to zgodnie z systemem naturalnym, z każdego połączenia powstaje jedna istota i byt zostaje urzeczywistniony. Połączenie dokonane przez człowieka nic nie daje, gdyż człowiek stworzyć niczego nie może.

Krótko mówiąc, powiedzieliśmy, że z połączenia i układu pierwiastków, z ich rozkładu, ilości i wpływu wywieranego na nie przez inne stworzenia powstały formy, niekończące się rzeczywistości i niezliczone istoty. Jasną jest rzeczą, że kula ziemska nie zaistniała od razu w obecnej swej formie, ale że ten byt ogólny przechodził stopniowo przez różne fazy, aż uzyskał obecną swą doskonałość. Wszystkie istnienia są podobne i mogą być porównane do szczególnych istnień, gdyż oba podlegają jednemu, naturalnemu systemowi, jednemu powszechnemu prawu i Boskiej organizacji. Widzicie więc, że najmniejsze atomy w systemie powszechnym podobne są do największych istnień we wszechświecie. Jest oczywiste, że powstają one w jednej pracowni mocy, według jednego systemu i jednego powszechnego prawa, dlatego można je porównywać między sobą. Tak więc, płód ludzki w łonie matki stopniowo rośnie i rozwija się, przybiera różne kształty i stany, aż w końcu osiągając stopień pełnego piękna, dochodzi do dojrzałości i ukazuje się doskonały w kształcie, obdarzony największym urokiem. Podobnie, nasiono tego kwiatu, który widzicie było początkowo niepozorną i malutką rzeczą, potem rosło i rozwijało się w łonie ziemi, aż w końcu przybierając rozmaite kształty, pojawiło się w tym stanie pełnym doskonałej świeżości i wdzięku. Podobnie oczywiste jest, że kula ziemska raz uzyskawszy byt, rosła i rozwijała się w łonie wszechświata, przechodziła przez różne kształty i stany, aż osiągając stopniowo obecną doskonałość, ozdobiona została niezliczonymi stworzeniami i ukazała się jako jedna, skończona organizacja.

Jest zatem rzeczą jasną, że materia pierwotna, która znajdowała się w stanie embrionalnym oraz zmieszane i połączone elementy będące we wcześniejszej formie, rosły stopniowo i rozwijały się przez wiele wieków i cyklów, przechodziły z jednego kształtu w drugi aż pojawiły się w obecnej doskonałości, systemie, układzie i urządzeniu dzięki najwyższej mądrości Boga.

Powróćmy jednak do naszego tematu. Człowiek na początku swego istnienia w łonie ziemi, jak płód w łonie matki, stopniowo rósł i rozwijał się, przechodził z jednej formy w drugą, z jednego kształtu w drugi, aż pojawił się w obecnym swym pięknie i doskonałości, z obecną siłą i mocą. Otóż, jest pewne, że na początku nie miał takiej urody i wdzięku, stopniowo jednak osiągnął obecny kształt, formę i piękno. Nie ma wątpliwości, że płód ludzki nie zjawił się od razu w tej formie, ani nie został od razu objawieniem słów: „Chwała niech będzie Bogu, najlepszemu ze Stwórców”. Przechodził stopniowo przez różne stany i rozmaite kształty, aż osiągnął obecny kształt i piękno, obecną doskonałość, wdzięk i urodę. Staje się w taki oto sposób jasne i stwierdzone, że rozwój i postęp człowieka na tej ziemi do czasu, kiedy osiągnął obecną doskonałość, podobny był do postępu i rozwoju płodu w łonie matki, w którym przechodził stopniowo ze stanu do stanu, z formy do formy, od kształtu do kształtu, jest to bowiem zgodne z wymogami ogólnego systemu i Prawa Boskiego.

Płód przechodzi więc przez różne stany i przez wiele stopni, aż osiąga formę, w której przejawia sobą słowa: „Chwała niech będzie Bogu, najlepszemu ze Stwórców”, aż pojawiają się w nim oznaki rozumu i dojrzałości. Podobnie też, istnienie człowieka na tej ziemi od początku do chwili osiągnięcia obecnego stanu, formy i poziomu trwać musiało długi czas i przechodzić przez wiele stadiów, aż osiągnęło obecny stan. Jednakże od początku swego istnienia człowiek stanowi odrębny gatunek. Tak samo płód ludzki w łonie matki ma z początku dziwną formę, potem ciało przechodzi z jednego kształtu w drugi, z jednego stanu w drugi, z jednej formy w drugą, aż zjawia się z największym pięknem i doskonałością. Niemniej, nawet jeśli znajduje się w łonie matki i ma tę dziwną formę, różniącą się całkowicie od swej obecnej formy i postaci, jest embrionem najwyższego gatunku, a nie zwierzęcia. Gatunek jego i istota nie podlegają zmianie. A teraz, jeśli zgodzimy się, że w człowieku znajdują się ślady zanikłych organów, nie jest to dowodem niestałości i braku odrębności gatunku. Co najwyżej dowodzi to, że w kształcie, wyglądzie i organach ludzkich nastąpił postęp. Człowiek był zawsze odrębnym gatunkiem, człowiekiem – nie zwierzęciem. Jeśli płód ludzki w łonie matki przechodzi z jednej formy do drugiej tak, że następna forma nie jest zupełnie podobna do poprzedniej, czy jest to dowodem, że gatunek uległ zmianie? Czy to ma znaczyć, że początkowo było to zwierzę, a potem jego organy przekształcały się i rozwijały, aż powstał człowiek? Nie, oczywiście, że nie! Co to za dziecinna i nieuzasadniona idea i pomysł! Dowód odrębności gatunku ludzkiego i trwałości ludzkiej natury jest bowiem jasny i oczywisty.

48
Różnica między człowiekiem a zwierzęciem

Na temat istnienia ducha mówiliśmy już raz czy dwa, lecz nasza wypowiedź nie została zanotowana.

Wiedzcie, że ludzie dzielą się na dwie kategorie, czyli stanowią jak gdyby dwie grupy. Jedna z nich przeczy istnieniu ducha i twierdzi, że człowiek jest również gatunkiem zwierzęcia, mówiąc: czy nie widać, że zarówno zwierzęta, jak i ludzie mają te same moce i zmysły? Proste, pojedyncze elementy, które napełniają przestrzeń, podlegają nieskończonym połączeniom i z każdego takiego połączenia powstaje jedno ze stworzeń. Wśród tych istnień znajduje się istota obdarzona duchem , mocami i zmysłami. Im doskonalsze połączenie, tym szlachetniejsza istota. Połączenie pierwiastków w ciele ludzkim jest doskonalsze niż połączenie ich w jakimkolwiek innym stworzeniu, są one połączone w absolutnej równowadze i dlatego to połączenie jest szlachetniejsze i doskonalsze [niż pozostałe]. Niektórzy mówią: „Nie znaczy to, aby człowiek miał specjalną moc i ducha, których inne zwierzęta nie mają; zwierzęta mają wrażliwe ciało, ale człowiek w zakresie pewnych mocy ma więcej odczucia, choć co się tyczy zmysłów zewnętrznych, jak: słuch, smak, węch, dotyk a nawet pewnych władz wewnętrznych, jak pamięć, zwierzę jest lepiej wyposażone niż człowiek.” Twierdzą oni, że: „zwierzę także wykazuje inteligencję i postrzeganie”.Wszyscy [jednak] zgadzają się co do tego, że człowiek jest inteligentniejszy.

Tak więc orzekają filozofowie obecnych czasów. Takie są ich słowa, przypuszczenia i tak mówi ich wyobraźnia. Posługując się najsilniejszymi argumentami i dowodami, cofają przodka człowieka do stanu zwierzęcia i mówią, iż był czas, kiedy człowiek był tylko zwierzęciem, a potem gatunek uległ zmianie i rozwinął się powoli, aż osiągnął obecny ludzki poziom.

Natomiast teologowie mówią: Nie, nie tak się rzeczy mają. Chociaż człowiek dzieli moce i zmysły zewnętrzne ze zwierzęciem, ma jednak moc nadzwyczajną, której zwierzęta nie mają. Nauka, sztuka, wynalazki, rzemiosła i odkrycia są wynikami tej mocy duchowej. Jest to moc, która obejmuje wszystko, pojmuje rzeczywistość każdej rzeczy, odkrywa wszystkie ukryte tajemnice stworzeń i mocą tej wiedzy włada nimi, dostrzega nawet rzeczy, które nie istnieją zewnętrznie, to znaczy rzeczywistości intelektualne, nie podlegające zmysłom i pozbawione bytu zewnętrznego, ponieważ są niewidzialne. Obejmuje więc ona umysł, ducha, cechy, charakter, miłość i smutek człowieka, które stanowią rzeczywistości intelektualne. Co więcej, te istniejące nauki, sztuka, prawa i nieskończone wynalazki ludzkie były niegdyś nieznane i okryte tajemnicą, dopiero wszechobejmująca moc ludzka odkryła je i sprowadziła ze stanu niewidzialnego w widzialny. Tak więc, telegraf, fotografia, fonografia, wszystkie podobne wynalazki i cudowne sztuki były niegdyś ukrytymi tajemnicami, a rzeczywistość ludzka odkryła je i sprowadziła ze stanu niewidzialnego na widzialny. Był nawet czas, kiedy cechy żelaza, które widzicie i rzeczywiście wszystkich [innych] minerałów były okryte tajemnicą, ludzie odkryli ten minerał i poddali obróbce przemysłowej. Podobnie rzecz ma się ze wszystkimi innymi odkryciami i wynalazkami człowieka, które są niezliczone.

Nie możemy temu zaprzeczyć. [Jednak] jeśli powiemy, że jest to rezultat mocy, które mają również zwierzęta oraz mocy cielesnych zmysłów, widzimy jasno i wyraźnie, że pod względem tych mocy zwierzęta przewyższają ludzi. Na przykład, wzrok zwierząt jest bystrzejszy od wzroku ludzkiego, a także węch i ich smak. Krótko mówiąc, w zakresie mocy, które zwierzęta dzielą na równi z ludźmi, zwierzę często okazuje się lepsze. Weźmy na przykład pamięć. Jeśli zawieziecie gołębia stąd do jakiegoś odległego kraju i tam puścicie go na wolność – powróci, gdyż zapamięta drogę. Weźcie psa do Azji centralnej, puśćcie go na wolność, a powróci tutaj i nie zabłądzi. To samo tyczy się innych mocy, jak słuch, wzrok, węch, smak i dotyk.

Widać więc jasno, że gdyby w człowieku nie było innej mocy, różniącej go od zwierząt, te ostatnie przewyższałyby go w robieniu wynalazków i pojmowania rzeczywistości. Jest więc oczywiste, że człowiek ma dar, którego zwierzę nie posiada. Zwierzę pojmuje rzeczy zmysłowe, lecz nie pojmuje rzeczywistości intelektualnych. Zwierzę widzi na przykład to, co jest w zasięgu jego wzroku, lecz niemożliwą rzeczą jest dla niego pojęcie lub wyobrażenie sobie tego, co znajduje się poza zasięgiem jego wzroku. Niemożliwą rzeczą jest na przykład dla zwierzęcia zrozumienie faktu, że ziemia jest kulą. Człowiek na podstawie rzeczy znanych dowodzi rzeczy nieznanych i odkrywa nieznane prawdy. Na przykład człowiek widzi łuk horyzontu i z tego wnioskuje, że ziemia ma kształt kuli. Gwiazda Polarna w Akce znajduje się na przykład pod kątem 33°, to znaczy 33° ponad horyzontem. Gdy człowiek posuwa się w kierunku bieguna północnego, Gwiazda Polarna podnosi się o jeden stopień ponad horyzont z każdym przebytym przez niego stopniem odległości, czyli wysokość Gwiazdy Polarnej wyniesie 34°, potem 40°, 50°, 60° i 70°. Gdy dojdzie do bieguna północnego, wysokość Gwiazdy Polarnej będzie wynosiła 90°, czyli będzie ona w zenicie, to jest wprost nad głową. Gwiazda Polarna i jej wznoszenie się są rzeczami poznawalnymi. Im dalej ktoś się posuwa w stronę bieguna, tym wyżej wznosi się Gwiazda Polarna. Na podstawie tych dwóch znanych prawd odkryta została rzecz nieznana, mianowicie taka, że horyzont jest krzywą. To znaczy, że horyzont na każdym stopniu długości geograficznej jest innym horyzontem, horyzontem tegoż stopnia. Człowiek to dostrzega i na tej podstawie dowodzi rzeczy niewidocznej, którą jest kulistość ziemi. To pojęcie jest niemożliwe dla zwierzęcia. Podobnie, jak nie może ono zrozumieć, że słońce stanowi ośrodek i że ziemia obraca się dookoła niego. Zwierzę jest niewolnikiem zmysłów i jest przez nie ograniczone. Tego, co zmysłom nie podlega, nad czym nie ma ono władzy, zwierzę nie jest w stanie nigdy pojąć, choć pod względem zmysłów zewnętrznych przewyższa człowieka. Wynika z tego, że człowiek ma moc czynienia odkryć. Mocą tą jest duch ludzki i tym człowiek różni się od zwierzęcia.

Chwała niechaj będzie Bogu! Człowiek zwrócony jest zawsze ku wyżynom i dążenia jego są wzniosłe, pragnie zawsze wznieść się do świata większego od tego, w którym się znajduje, chce dostać się do wyższych sfer niż te, w których przebywa. To zamiłowanie do wzniosłości jest jedną z cech człowieka. Zdumiony jestem, że pewni filozofowie amerykańscy i europejscy są zadowoleni ze stopniowego zbliżania się do świata zwierzęcego i cofania się w ten sposób wstecz, bowiem dążenie bytu winno kierować się wzwyż. Mimo to, gdybyście powiedzieli do któregoś z nich: jesteś zwierzęciem, byłby niezmiernie dotknięty i rozgniewany.

Co więc stanowi różnicę między światem ludzkim a światem zwierzęcym, między wyniesieniem człowieka a niską pozycją zwierzęcia, między światłem człowieka a ignorancją zwierzęcia, między chwałą człowieka a poniżeniem zwierzęcia! Dziesięcioletnie dziecko arabskie może dać sobie radę na pustyni z dwiema lub trzema setkami wielbłądów i głosem swym może kierować je naprzód lub zawracać wstecz. Słaby Hindus może tak panować nad olbrzymim słoniem, że stanie się on najposłuszniejszym ze sług. Wszystko podlega władzy ręki ludzkiej. Człowiek może stawiać opór naturze, podczas gdy wszystkie inne istoty są niewolnikami natury i żadna nie może uwolnić się od jej nakazów. Tylko sam człowiek może stawiać opór naturze. W naturze istnieje przyciąganie ciał ku środkowi ziemi, a człowiek za pomocą środków mechanicznych oddala się od niego i szybuje w powietrzu. Natura uniemożliwia człowiekowi przebywanie morza, a jednak człowiek buduje okręt i żegluje po wielkim oceanie, i tak dalej – temat ten jest niewyczerpany. Na przykład człowiek prowadzi maszyny przez góry i przez pustynie. Człowiek gromadzi w jednym miejscu różne wiadomości o zdarzeniach na Wschodzie i na Zachodzie, a wszystko to wbrew prawom natury. Morze, mimo swej wielkości nie może wyłamać się z pod praw natury, słońce z całą swą wspaniałością nie może odejść od praw natury ani o włos i nigdy nie może pojąć warunków, stanu, cech, ruchów i natury człowieka.

Czym jest więc ta siła w małym ciele ludzkim, która obejmuje wszystko? Czym jest ta moc panująca, którą pokonuje on wszystko?

Pozostaje jeszcze jedna sprawa. Nowocześni filozofowie mówią: „Nie widzieliśmy nigdy w człowieku ducha i mimo badania tajemnic ciała ludzkiego nie dostrzegamy mocy duchowej. Jak możemy wyobrazić sobie moc, która nie podlega zmysłom?”. Teologowie odpowiadają: „Duch zwierzęcia również nie podlega zmysłom i nie można dostrzec go poprzez moce fizyczne. W jaki sposób dowodzicie istnienia ducha zwierzęcego? Nie ma wątpliwości, że na podstawie jego działania dowodzicie, iż jest w zwierzęciu moc, której nie ma w roślinie: jest to moc zmysłów, czyli wzrok, słuch i inne zdolności. Z tego wywodzicie, że istnieje duch zwierzęcy. Podobnie na podstawie dowodów i znaków, o których wspominaliśmy, twierdzimy, że istnieje duch ludzki. Ponieważ w zwierzęciu są znaki, których nie ma w roślinie, powiadacie, że ta moc odczuwania jest właściwością ducha zwierzęcego. Podobnie w człowieku widzicie znaki, moce i doskonałości, których nie ma w zwierzęciu, z tego wnioskujecie, że jest w nim moc, której nie ma w zwierzęciu”.

Gdybyśmy chcieli przeczyć wszystkiemu, co nie podlega zmysłom, musielibyśmy zaprzeczyć rzeczywistościom, które bez wątpienia istnieją. Na przykład materia eteryczna nie podlega zmysłom, choć z pewnością istnieje. Na czym opieramy twierdzenie o tych bytach? Na ich oznakach. Tak na przykład światło jest drganiem tej materii eterycznej i na podstawie tych drgań stwierdzamy istnienie eteru.

49
Rozwój i postęp rodzaju ludzkiego

Pytanie: Jakie jest Wasze zdanie w związku z teoriami niektórych filozofów europejskich o rozwoju i postępie istot?

Odpowiedź: Przedmiot ten był już omawiany poprzednio, lecz powróćmy do niego ponownie. Krótko mówiąc, problem ten zostanie rozstrzygnięty przez ustalenie, czy gatunki są oryginalne, czy nie. To znaczy, czy rodzaj ludzki został ustanowiony od początku, czy też pochodzi od zwierząt?

Pewni filozofowie europejscy zgadzają się z tym, że gatunki rosną i rozwijają się. Możliwe są przy tym zmiany i modyfikacje. Jednym z przedstawionych przez nich dowodów dotyczących tej teorii jest fakt, że drogą dokładnych badań oraz dzięki potwierdzeniu przez geologię przekonano się, iż istnienie roślin poprzedzało istnienie zwierząt, a istnienie zwierząt poprzedziło istnienie człowieka. Przyznają oni, że zarówno gatunki roślinne, jak i zwierzęce uległy zmianom, gdyż w pewnych warstwach geologicznych odkryto rośliny, które istniały w przeszłości, a które obecnie są wymarłe. Rozwijały się one, rosły w siłę, zmieniał się ich kształt i wygląd, i w ten sposób gatunek ulegał modyfikacji. Podobnie znajdujące się w warstwach geologicznych [szczątki] pewnych gatunków zwierząt wskazują, że one zmieniły się i przeobraziły. Jednym z tych zwierząt jest wąż. Istnieją ślady, że wąż miał niegdyś nogi, lecz z biegiem czasu ich części zanikły. Podobnie kręgosłup ludzki dostarcza dowodu na to, że człowiek miał ogon, podobnie jak inne zwierzęta. Był czas gdy był on użyteczny, ale gdy człowiek się rozwijał, ogon stopniowo zanikał. Ponieważ wąż chronił się pod ziemią, stał się zwierzęciem pełzającym, nie potrzebował już nóg, więc mu one zanikły, ale ich ślady pozostały. Podstawowy argument jest następujący: istnienie śladów członków dowodzi, iż niegdyś one istniały, ale ponieważ obecnie nie są już użyteczne, więc powoli zanikły. Dlatego, podczas gdy doskonałe i konieczne części ciała pozostały, te które są niepotrzebne, powoli zanikły w miarę modyfikowania się gatunku, niemniej ich ślady w dalszym ciągu pozostają.

Odpowiedzią na taki argument jest fakt, iż uprzedniość zwierzęcia w stosunku do człowieka nie jest dowodem ewolucji, zmiany i modyfikacji gatunku, ani też, że człowiek został podniesiony ze świata zwierzęcego do ludzkiego. Ponieważ jeśli chodzi o pojedyncze pojawienie się tych różnych istot jest pewne, możliwe jest że człowiek powstał później niż zwierzę. Tak więc, gdy badamy królestwo roślin widzimy, że owoce rozmaitych drzew nie osiągają dojrzałości w tym samym czasie, przeciwnie, jedne dojrzewają wcześniej, inne później. Pierwszeństwo to nie dowodzi, że owoce późne jednego drzewa powstały ze wczesnych owoców innego drzewa.

Po drugie, te nieznaczne znaki i ślady członków mają ważny powód, którego umysł nasz nie jest jeszcze świadomy. Ile jest rzeczy, których racji jeszcze nie znamy! Na przykład fizjologia, to jest nauka o ustroju członków dowodzi, że przyczyna różnic barw między zwierzętami, koloru włosów ludzkich, czerwieni ust i rozmaitości ubarwienia ptaków jest dotąd nieznana, że jest okryta tajemnicą. Wiadomo jednak, że źrenica oka jest czarna, by mogła przyciągać promienie słoneczne, gdyby bowiem miała inną barwę, jednolicie białą, nie przyciągałaby promieni słonecznych. Dlatego, że przyczyny rzeczy, o których wspomnieliśmy, są nieznane, możliwe jest także, że powód i przyczyna tych śladów członków, czy to u zwierzęcia, czy też u człowieka są również nieznane. Z pewnością istnieje jakiś powód, nawet jeżeli nie jest znany.

Po trzecie, przypuśćmy, że był czas, kiedy niektóre ze zwierząt, a nawet człowiek, miały członki, które obecnie zanikły. Nie jest to dostatecznym dowodem zmiany i ewolucji gatunku. Człowiek bowiem od początku okresu embrionalnego do osiągnięcia stopnia dojrzałości przechodzi przez różne formy i kształty. Wygląd jego, kształt, postać i barwa ulegają zmianie, przechodzi on z jednego kształtu w drugi, z jednej postaci w drugą. Mimo to, od początku okresu embrionalnego należy do gatunku ludzkiego, to znaczy jest embrionem człowieka, a nie zwierzęcia. Nie jest to widoczne od razu, lecz później staje się to dostrzegalne i oczywiste. Przypuśćmy na przykład, że człowiek podobny był niegdyś do zwierzęcia, potem rozwinął się i zmienił. Przypuśćmy, że jest to prawdą. To jeszcze nie dowodzi zmiany gatunku. Nie, jak wspomnieliśmy poprzednio, jest to zaledwie jak zmiana i przeobrażenia embrionu ludzkiego, aż osiągnie on rozum i doskonałość. Przedstawimy to bardziej przystępnie. Przypuśćmy, że był czas, kiedy człowiek chodził na czworakach lub posiadał ogon; ta zmiana i przeobrażenie podobne są do zmian i przeobrażenia płodu w łonie matki: choć ulega zmianom pod różnymi względami, rośnie i rozwija się, aż osiąga doskonały kształt, od początku stanowi odrębny gatunek. Widzimy to również w królestwie roślin, w którym oryginalne gatunki (należące) do pewnego rodzaju nie ulegają zmianie ani przeobrażeniu, lecz kształt, barwa i rozmiar zmieniają się i przeobrażają, a nawet wykazują postęp.

Podsumowując powiemy, że tak jak człowiek w łonie matki przechodzi z jednej formy w drugą, z jednego kształtu w drugi i rozwija się, będąc od początku okresu embrionalnego gatunkiem ludzkim, podobnie człowiek od początku swego istnienia w łonie świata stanowi również odrębny gatunek, to znaczy, że człowiek rozwijał się stopniowo z jednej postaci w drugą. Dlatego ta zmiana wyglądu, ta ewolucja części ciała, ten postęp i rozwój, nawet jeśli przyznamy [istnienie] postępu i rozwoju, to nie zaprzecza to oryginalności gatunku. Człowiek miał od początku ten doskonały kształt, ustrój oraz zdolność i skłonność do osiągania materialnych i duchowych doskonałości będąc urzeczywistnieniem słów: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam”. Człowiek jedynie stał się urodziwszym, piękniejszym i bardziej czarującym. Cywilizacja wyniosła go z dzikiego stanu tak, jak dzikie owoce hodowane przez ogrodnika stają się lepsze, słodsze i nabywają więcej świeżości i delikatności.

Ogrodnikami świata ludzkiego są Prorocy Boży.

50
Dowody duchowe pochodzenia człowieka

Przytoczone uprzednio dowody, dotyczące pochodzenia gatunku ludzkiego były dowodami logicznymi. Obecnie przedstawimy dowody duchowe, które mają zasadnicze znaczenie. Ponieważ podobnie jak udowodniliśmy istnienie Boga za pomocą argumentów logicznych i dowiedliśmy również logicznie, że człowiek istnieje od swego początku jako człowiek i że jego gatunek istniał przez wszystkie wieki, tak teraz przedstawimy dowody duchowe, które wykazują, że istnienie człowieka, to jest gatunku ludzkiego stanowi istnienie konieczne i bez człowieka doskonałości Boskie nie zostałyby przejawione. Są to jednak dowody duchowe a nie logiczne.

Wielokrotnie wykazaliśmy i ustaliliśmy, że człowiek jest najszlachetniejszym ze stworzeń, sumą wszelkich doskonałości, a wszystkie stworzenia są ośrodkami, w których odbija się Boża chwała, to znaczy, że oznaki Boskości Boga przejawiają się w rzeczywistościach rzeczy i stworzeń. Podobnie jak kula ziemska odbija promienie słoneczne, a światło słońca, jego ciepło i wpływ przejawiają się i stają widoczne we wszystkich atomach ziemi, atomy stworzenia w tej nieskończonej przestrzeni głoszą i dowodzą jedną z doskonałości Boskich. Nic nie jest pozbawione tej łaski, wszystko jest albo znakiem miłosierdzia Bożego albo Jego mocy, Jego wielkości, Jego sprawiedliwości, Jego wszystko ogarniającej opatrzności, albo jest znakiem Jego hojności, Jego wzroku, słuchu, wiedzy, łaski i tak dalej.

Nie ma żadnej wątpliwości, że każda istota jest ośrodkiem blasku chwały Bożej, to znaczy, że pojawiają się w niej i jaśnieją doskonałości Boże. Jest ona jak słońce, którego blask jaśnieje na pustyni, na morzu, w drzewach, owocach, kwieciu oraz we wszystkich ziemskich rzeczach. świat, każde istniejące stworzenie głosi nam jedno z przymiotów Bożych, lecz rzeczywistość ludzka jest rzeczywistością zbiorową, rzeczywistością powszechną i stanowi ośrodek, w którym jaśnieje chwała wszystkich doskonałości Bożych. Znaczy to, że w człowieku znajduje się znak każdej cechy, każdego przymiotu, każdej doskonałości, którą przypisujemy Bogu. Gdyby było inaczej, człowiek nie mógłby wyobrazić sobie tych doskonałości ani ich pojąć. Mówimy więc, że Bóg widzi i oko jest oznaką Jego wizji. Gdyby człowiek nie miał wzroku, jak moglibyśmy wyobrazić sobie widzenie Boże? Niewidomy od urodzenia nie może sobie wyobrazić widzenia, głuchy od urodzenia nie może wyobrazić sobie słyszenia, a martwy nie może pojąć życia. Zatem Boskość Boga, który jest sumą wszystkich doskonałości, odbija się w rzeczywistości ludzkiej, tzn. Kwintesencja Jedności jest połączeniem wszystkich doskonałości i z tego związku rzuca Ona odbicie na rzeczywistość ludzką. Człowiek jest zatem doskonałym zwierciadłem zwróconym ku Słońcu Prawdy i ośrodkiem promieniowania, gdyż Słońce Prawdy świeci w tym zwierciadle. Odblask doskonałości Boskich ukazuje się w rzeczywistości człowieka, jest on więc przedstawicielem Boga, posłańcem Bożym. Gdyby nie było człowieka, wszechświat nie spełniałby swojego zadania, gdyż celem bytu jest ukazanie doskonałości Bożych.

Nie można powiedzieć więc, że był czas, kiedy nie było człowieka. Możemy zaledwie stwierdzić, że nasza planeta niegdyś nie istniała, a w jej początkach człowiek się też na niej nie ukazał. Lecz od początku, który nie ma początku, do końca, który nie ma końca istnieje zawsze Doskonałe Objawienie. Mówiąc o człowieku nie mamy na myśli zwykłego człowieka, ale Człowieka Doskonałego. Najszlachetniejszą częścią drzewa jest owoc, który stanowi rację jego bytu. Gdyby drzewo nie miało owocu, nie miałoby sensu. Dlatego nie można sobie wyobrazić, że świat bytu, czy to gwiazdy, czy też nasza ziemia, były niegdyś zamieszkane przez osły, krowy, myszy, koty i że nie było na niej człowieka. Takie przypuszczenie jest błędne i bezsensowne. Słowo Boże jest jasne jak słońce. Jest to dowód duchowy, ale taki, którego na początek nie możemy przedstawić materialistom. Najpierw musimy mówić o dowodach logicznych, a potem o duchowych.

Takie przypuszczenie jest błędne i bezsensowne. Słowo Boże jest jasne jak słońce. To jest dowód duchowy, ale taki, który na początek możemy przedstawić z korzyścią dla materialistów. Najpierw musimy mówić o dowodach logicznych, a potem o duchowych.

51
Duch i umysł ludzki istniały od początku

Pytanie: czy człowiek od początku obdarzony był umysłem i duchem, czy też są one wynikiem jego ewolucji?

Odpowiedź: Początek istnienia człowieka na kuli ziemskiej podobny jest do jego kształtowania się w łonie matki. Płód w łonie matki rośnie stopniowo i rozwija się aż do narodzin, potem rozwija się nadal, aż osiąga wiek rozsądku i dojrzałości. Choć oznaki umysłu i ducha pojawiają się w człowieku od niemowlęctwa, nie osiągają jeszcze stopnia dojrzałości i pozostają niedoskonałe. Dopiero gdy człowiek osiąga dojrzałość, umysł i duch pojawiają się i ukazują w całej doskonałości.

Kształtowanie się człowieka w łonie świata podobne było z początku do kształtowania się płodu, stopniowo czynił on postępy w doskonałości, rósł i rozwijał się, aż osiągnął stan dojrzałości. Wtedy umysł i duch przejawiły się z największą mocą. Umysł i duch jego istniały również na początku jego rozwoju, lecz były ukryte, później stały się widoczne. W łonie świata, w zarodku również istniały umysł i duch, lecz były ukryte i uwidoczniły się później. Tak samo w nasieniu istnieje drzewo, lecz jest ono ukryte i niewidoczne, gdy nasienie rozwija się i rośnie, pojawia się całkowite drzewo. Podobnie rozwój i postęp wszystkich istot jest stopniowy. Jest to powszechna, Boska organizacja i system naturalny. Nasienie nie staje się od razu drzewem, płód nie staje się od razu człowiekiem, minerał nie staje się w jednej chwili kamieniem; rosną one i rozwijają się stopniowo, osiągając granice doskonałości.

Wszystkie istoty, zarówno wielkie, jak i małe, stworzone były doskonałe i kompletne od początku, lecz doskonałość objawia się w nich stopniowo. Ustrój Boży jest jeden, ewolucja bytu jest jedna, system Boży jest jeden. Wszystko, co stworzone, małe czy wielkie, podlega jednemu prawu i systemowi. Każde ziarno nosi w sobie od początku wszystkie cechy rośliny. Na przykład w ziarnie od początku istnieją wszystkie doskonałości rośliny, lecz są niewidoczne, a następnie ukazują się stopniowo. Najpierw widać kiełek, potem gałązki, liście, kwiecie i owoc, lecz od początku istnienia ziarna wszystkie te elementy są w nim potencjalnie zawarte, choć niewidoczne.

Podobnie płód obdarzony jest od początku wszelkimi doskonałościami, jak: duch, umysł, wzrok, węch i smak, jednym słowem, wszystkimi zmysłami, które nie są widoczne, a dopiero stopniowo się ukazują.

Podobnie i kula ziemska od początku stworzona była ze wszystkimi pierwiastkami, substancjami, minerałami, atomami i organizmami, ale pojawiły się stopniowo: najpierw minerały, potem rośliny, potem zwierzęta, a na końcu człowiek. Od początku jednak istniały te rodzaje i gatunki, lecz pozostawały na ziemi nierozwinięte i ukazywały się dopiero stopniowo. Najwyższa bowiem organizacja Boża i powszechny system naturalny obejmują wszystkie istoty i wszystkie one podlegają temu prawu. Gdy zastanowicie się nad tym powszechnym systemem, zauważycie, że nie ma ani jednej istoty, która przy zaistnieniu swym osiągnęła szczyt doskonałości. Nie, stworzenia rosną i rozwijają się stopniowo i wtedy osiągają stopień doskonałości.

52
Przejawienie się ducha w ciele

Pytanie: Jaki jest sens przejawienia się ducha w ciele?

Odpowiedź: Sens przejawienia się ducha w ciele jest następujący. Duch ludzki jest Skarbem Bożym i przebyć musi wszystkie stany, ponieważ jego ruch i przechodzenie przez [różne] warunki bytu będzie sposobem nabywania jego doskonałości. Gdy człowiek wędruje i podróżuje przez różne okolice i wiele krajów o różnych systemach i stosujących różne metody, z pewnością jest to sposobem doskonalenia się. Będzie bowiem oglądać różne widoki, miejsca i kraje, zapozna się z warunkami i losem innych narodów, pozna w ten sposób geografię krajów, ich cuda i sztukę, znane mu się staną zwyczaje, obyczaje i sposoby postępowania ludzi, ujrzy cywilizację i postęp epoki, stanie się świadomy taktyki rządów, a także siły i potencjału każdego kraju. Podobnie, kiedy duch ludzki przebywa warunki bytu, przyswoi sobie każdy stopień i stan. Jest pewne, że nawet w warunkach ciała ludzkiego nabywa doskonałości.

Prócz tego jest rzeczą niezbędną, by oznaki doskonałości ducha przejawiły się na tym świecie, tak aby świat stworzenia mógł dawać niekończące się efekty, a ciało otrzymało życie i objawiło sobą łaski Boskie. Tak na przykład promienie słońca mają oświecać ziemię, a ciepło słoneczne rozwijać istoty ziemskie. Gdyby promienie i ciepło słoneczne nie padały na ziemię, byłaby ona niezamieszkana, bez znaczenia, opóźniona w rozwoju. Podobnie, gdyby doskonałości ducha nie przejawiały się w tym świecie, świat byłby nieoświecony i całkowicie brutalny. Przez pojawienie się ducha w materialnym kształcie świat zostaje oświecony. Tak, jak duch ludzki jest źródłem życia ciała, tak świat jest niby ciało, a człowiek jak jego duch. Gdyby nie było człowieka, nie ukazałaby się doskonałość ducha, światło rozumu nie zajaśniałoby wspaniałym blaskiem na tym świecie, który byłby jak ciało bez duszy.

Ten świat jest także jak drzewo owocowe, a człowiek jest jak jego owoc; bez owocu drzewo byłoby bezużyteczne.

Co więcej te członki, te elementy i ten układ, które znajdujemy w organizmie ludzkim, przyciągają ducha niby magnes. Jest pewne, że duch się w nich pojawi podobnie, jak czyste zwierciadło na pewno przyciągnie promienie słoneczne, rozjaśni się i ukażą się w nim cudowne obrazy. Znaczy to, że kiedy istniejące elementy zebrane są razem, zgodnie z naturalnym systemem i z doskonałą mocą, stają się magnesem dla ducha i duch pojawi się w ciele ze wszystkimi swoimi doskonałościami.

W tym przypadku możemy się jednak zapytać „Skąd ta konieczność padania promieni słonecznych na zwierciadło?” – Ponieważ związek panujący pomiędzy istotą rzeczy, czy to duchowy, czy materialny, sprawia, że gdy zwierciadło jest czyste i zwrócone ku słońcu, to światło słońca musi się w nim ukazać. Podobnie, w elementach ułożonych i połączonych zgodnie z najwspanialszym systemem, ustrojem i sposobem pojawi się i ukaże duch ludzki. Taki jest rozkaz Potężnego i Mądrego.

53
Stosunek pomiędzy Bogiem a stworzeniem.

Pytanie: Jakiego rodzaju związek istnieje pomiędzy Bogiem a stworzeniem, czyli pomiędzy Niezależnym, Najwyższym a innymi istotami?

Odpowiedź: Stosunek Boga do stworzeń jest stosunkiem twórcy do swego dzieła. Jest to jak gdyby stosunek słońca do nieoświetlonych ciał stworzonych, stosunek twórcy do rzeczy przez siebie zrobionych. Słońce jest w istocie swej niezależne od ciał, które oświeca, gdyż światło jego istnieje samo przez się, wolne jest i niezależne od kuli ziemskiej. Ziemia znajduje się więc pod wpływem słońca i otrzymuje jego światło. Gdyby nie było słońca, nie mogłaby istnieć ziemia ani istoty ziemskie.

Zależność stworzeń od Boga jest zależnością emanacji, znaczy to, że stworzenia emanują od Boga, a nie są Jego objawieniami. Stosunek ten jest stosunkiem emanacji, nie objawienia. Światło słoneczne emanuje ze słońca, a nie objawia go. Pojawienie się drogą emanacji jest jak pojawienie się promieni z ośrodka światła horyzontów świata. Znaczy to, że święta istota Słońca Prawdy nie została podzielona i nie zstępuje do poziomu stworzeń. Tak samo tarcza słoneczna nie zostaje podzielona i nie zstępuje na ziemię, lecz promienie słońca, które są jego darem, emanują zeń i rozjaśniają nieoświetlone ciała.

Pojawienie się przez objawienie jest objawieniem się gałęzi, liści, kwiecia i owocu z nasienia, ponieważ nasienie we własnej swej istocie staje się gałęźmi i owocem, jego rzeczywistość przechodzi w gałęzie, liście i owoce. Takie pojawienie się przez objawienie byłoby dla Boga Najwyższego po prostu niedoskonałością i jest rzeczą całkiem niemożliwą, bowiem wynikałoby z tego, że Absolutna Preegzystencja [Prabyt] ma cechy stworzenia. Gdyby tak było, czysta niezależność stałaby się zaledwie ubóstwem, a prawdziwy byt stałby się niebytem, to zaś jest niemożliwe.

Tak więc, wszystkie stworzenia emanują od Boga. Znaczy to, że przez Boga wszystko jest urzeczywistnione i przez Niego wszystko uzyskało byt. Pierwszą rzeczą, która emanowała od Boga, jest rzeczywistość uniwersalna. Starożytni filozofowie określili ją jako„Pierwsza Myśl”, a lud Bahy nazywa ją „Pierwszą Wolą”. Emanacja ta, w zakresie tego, co dotyczy jej działania w świecie Boga, nie jest ograniczona ani czasem, ani miejscem, jest bez początku i bez końca, początek i koniec w stosunku do Boga stanowią jedno. Przedbyt Boga jest to przedbyt kwintesencji, a także przedbyt czasu. [Charakter] stworzoności świata materialnego jest istotny, a nie czasowy, jak wyjaśnialiśmy wcześniej.

Choć „Pierwsza Myśl” nie ma początku, nie podziela przedbytu Boga, gdyż istnienie rzeczywistości uniwersalnej jest w stosunku do istnienia Boga niebytem i nie ma ona mocy stać się towarzyszką Boga i równą Mu w przedbycie. Przedmiot ten wyjaśniony został poprzednio przy innej okazji.

Byt istot żywych oznacza połączenie, a ich śmierć – rozkład. Lecz materia powszechna i elementy nie ulegają całkowitemu unicestwieniu i zniszczeniu. Niebyt ich jest po prostu przeobrażeniem. Na przykład, gdy człowiek ginie, obraca się w proch, lecz nie ulega całkowitemu niebytowi, istnieje jeszcze w postaci prochu, nastąpiło jednak przeobrażenie i połączenie to uległo przypadkowemu rozkładowi. Tak samo dzieje się z unicestwieniem innych stworzeń, gdyż byt nie staje się absolutnym niebytem, a niebyt absolutny nie zamienia się w byt.

54
O pochodzeniu ducha ludzkiego od Boga

Pytanie: Powiedziane jest w Biblii, że Bóg tchnął ducha w ciało człowieka. Jakie jest znaczenie tego wiersza?

Odpowiedź: Wiedzcie, że pochodzenie to jest dwojakie: pochodzenie i pojawienie przez emanację oraz pochodzenie i pojawienie przez ujawnienie się. Pochodzenie przez emanację jest jak gra aktorska, która pochodzi od aktora lub pisma, które pochodzą od tego, kto je pisze. Pismo emanuje od piszącego, a mowa od mówcy. Podobnie duch ludzki emanuje z Boga. Nie jest to ujawnieniem się Boga, to znaczy, że żadna cząstka nie została oderwana od Rzeczywistości Boskiej, aby wejść w ciało ludzkie. Jak mowa emanuje od tego, kto mówi, tak duch przejawia się w ciele ludzkim.

Pochodzenie przez ujawnienie jest to ukazanie się istoty rzeczy w innym kształcie, jak powstanie drzewa z nasienia drzewa lub powstanie kwiatu z nasienia kwiatu, ponieważ jest to nasienie, które pojawia się w kształcie gałęzi, liści i kwiatów. To jest to, co nazywa się pochodzeniem przez ujawnienie. Dusze ludzkie pozostają zależne od emanacji od Boga, podobnie jak mowa pochodzi od mówcy, a pismo od piszącego, co znaczy, że mówca sam nie staje się mową ani piszący nie staje się pismem. To jest pochodzenie przez emanację. Mówca ma doskonałe zdolności i moc, mowa emanuje z niego, jak akt emanuje od aktora. Prawdziwy Mówca, Kwintesencja Jedności pozostawał zawsze w jednym stanie, który nie zmienia się ani nie przeinacza, nie ulega przeobrażeniom ani zmiennym kolejom losu. Jest Wieczny i Nieśmiertelny. Przeto pochodzenie ducha ludzkiego od Boga jest pochodzeniem przez emanację. Kiedy powiedziane jest w Biblii, że Bóg tchnął Ducha Swego w człowieka, tym Duchem jest to, co emanuje jak mowa z Prawdziwego Mówcy i czego skutek uwidacznia się w rzeczywistości ludzkiej.

Pochodzenie przez ujawnienie (jeśli rozumiemy przez to przejawienie się Boga, nie podział na części) jest to, jak już powiedzieliśmy, pochodzenie i przejawienie się Ducha Świętego i Słowa, które pochodzą od Boga. Powiedziane jest w Ewangelii św. Jana: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga ”, zatem Duch Święty i Słowo są przejawem Boga. Duch i Słowo oznaczają doskonałości Boskie, które przejawiły się w Rzeczywistości Chrystusa, a doskonałości te były z Bogiem, podobnie jak słońce przejawia całą swą chwałę w zwierciadle. Albowiem „Słowo” nie oznacza ciała Chrystusa, lecz Boskie doskonałości, które się w Nim objawiły. Chrystus był bowiem jakby czystym zwierciadłem skierowanym ku Słońcu Rzeczywistości, czyli Jego światło i ciepło widoczne były w tym zwierciadle. Jeśli spojrzymy w zwierciadło, ujrzymy słońce i powiemy: „to jest słońce”. Tak więc, Słowo Boże i Duch Święty, które oznaczają doskonałości Boskie, są przejawem Bożym. Takie jest znaczenie wiersza Ewangelii: „ Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.”, ponieważ doskonałości Boskie nie różnią się od Kwintesencji Jedności. Doskonałości Chrystusa nazwane są Słowem, gdyż wszystkie stworzenia są jakby literami, a jedna litera nie ma całkowitego znaczenia, podczas gdy doskonałości Chrystusa mają moc słowa. Słowo bowiem ma pełne znaczenie. Ponieważ rzeczywistość Chrystusa objawiała te Boskie przymioty, była niby słowo. Dlaczego? Ponieważ jest On sumą doskonałych znaczeń. Oto dlaczego Chrystus nazwany jest Słowem.

Wiedzcie też, że pochodzenie Słowa i Ducha Świętego od Boga, które są pochodzeniem i ukazaniem objawienia, nie powinno być pojmowane w tym sensie, jakoby Rzeczywistość Boża podzielona została na części lub pomnożona, albo też zstąpiła z wyżyn Swej świętości i czystości. Niech Bóg broni! Jeśli czyste, gładkie zwierciadło zwrócone będzie ku słońcu – światło i ciepło, kształt i obraz słońca odbiją się w nim z taką wspaniałością, że jeśli patrzący powie o słońcu widocznym i lśniącym w zwierciadle: „To jest słońce”, będzie to prawdą. Mimo to zwierciadło jest zwierciadłem, a słońce jest słońcem. Słońce Jedyne, jeśli nawet pojawia się w wielu zwierciadłach, jest jedno. Stan ten nie jest ani zamieszkiwaniem, ani wchodzeniem, ani mieszaniem się, ani zejściem, gdyż wchodzenie, zamieszkiwanie, zstępowanie, wychodzenie i mieszanie się są to warunki i cechy ciał, nie duchów. O ile mniej odnoszą się zatem do świętej i czystej Rzeczywistości Bożej! Bóg wolny jest od wszystkiego, co nie zgadza się z Jego czystością, z Jego najwyższą i szczytną świętością.

Słońce Rzeczywistości, jak powiedzieliśmy, pozostawało zawsze w jednym stanie; nie ulega żadnym zmianom, przeinaczeniom, przeobrażeniom ani kolejom losu. Jest ciągłe i wieczne. Święta Rzeczywistość Słowa Bożego odpowiada warunkom czystego, gładkiego i lśniącego zwierciadła, pojawiają się w niej ciepło, światło, obraz i podobieństwo, czyli doskonałości Słońca Rzeczywistości. Oto dlaczego Chrystus powiedział w Ewangelii: „Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie”, to znaczy, że Słońce Rzeczywistości pojawia się w zwierciadle. Chwała niech będzie Temu, który zajaśniał nad Świętą Rzeczywistością i jest uświęcony pośród istotami!

55
Dusza, duch i umysł

Pytanie: Jaka jest różnica między umysłem, duchem i duszą?

Odpowiedź: Wyjaśnione zostało poprzednio, że duch dzieli się na pięć kategorii: ducha roślinnego, ducha zwierzęcego, ducha ludzkiego, ducha wiary i Ducha Świętego.

Duch roślinny jest to moc rośnięcia, wywołana w nasieniu przez wpływ innych istot.

Duch zwierzęcy jest to moc wszystkich zmysłów, która urzeczywistniona jest przez układ i połączenie elementów; gdy układ ten rozpada się, również i ta moc zanika i ginie. Można go porównać do tej oto lampy; gdy nafta, knot i ogień są razem – lampa się pali, a gdy ten układ się rozpada, czyli poszczególne składniki zostają rozdzielone – lampa gaśnie również.

Duch ludzki, który różni człowieka od zwierzęcia, jest to obdarzona rozumem dusza i obie te nazwy (duch ludzki i obdarzona rozumem dusza) oznaczają jedno i to samo. Duch ten, który według terminologii filozofów jest obdarzoną rozumem duszą, obejmuje wszystkie istoty tak dalece, jak tylko zdolność ludzka pozwala, odkrywa rzeczywistości rzeczy, zapoznaje się z przymiotami ich, działaniem, cechami i właściwościami istot. Duch ludzki nie poznaje jednak tajemnic Boskich i rzeczywistości niebiańskich, o ile nie jest wspierany przez ducha wiary. Jest jako zwierciadło, które choć czyste, gładkie i lśniące, potrzebuje jeszcze światła. Póki nie padnie nań promień słońca, nie może odkrywać tajemnic niebieskich.

Umysł natomiast jest mocą ludzkiego ducha. Duch jest lampą, umysł jest światłem, które świeci dzięki tej lampy. Duch jest drzewem, a umysł owocem. Umysł jest doskonałością ducha i jego cechą istotną, tak jak promienie słoneczne są istotną koniecznością słońca.

Objaśnienie to, choć krótkie, jest kompletne, zatem rozmyślajcie nad nim, a jeśli Bóg pozwoli, poznacie szczegóły.

56
Moce fizyczne i moce umysłowe

Jest w człowieku pięć mocy zewnętrznych, które są zmysłami postrzegania, to znaczy, że dzięki tym pięciu mocom człowiek spostrzega rzeczy materialne. Są to: wzrok, który pozwala nam spostrzegać kształty widzialne; słuch, dzięki któremu słyszymy dźwięki; węch, dzięki któremu odczuwamy zapachy; smak, pozwalający nam wyczuwać pokarmy oraz dotyk, który jest we wszystkich częściach ciała, pozwalający nam spostrzegać rzeczy namacalne. Pięć tych mocy postrzega rzeczy bytu zewnętrznego.

Człowiek ma również moce duchowe: wyobraźnię, która tworzy obrazy rzeczy; myśl, która rozważa rzeczywistość; zrozumienie, które pojmuje rzeczywistości; pamięć, która zatrzymuje wszystko, co sobie człowiek wyobraża, o czym myśli i co pojmuje. Pośrednikiem między pięcioma mocami zewnętrznymi a wewnętrznymi jest zmysł, który jest wspólny dla tych mocy. Zmysł ten działa pomiędzy zewnętrznymi a wewnętrznymi mocami i przekazuje mocom wewnętrznym wszystko, co dostrzec mogą moce zewnętrzne. Nazywa się on wspólną władzą umysłową, ponieważ stanowi łącznik między mocami zewnętrznymi a wewnętrznymi i ten sposób jest wspólny dla mocy zewnętrznych i wewnętrznych.

Na przykład wzrok jest jedną z mocy zewnętrznych, widzi i postrzega ten kwiat oraz przekazuje to spostrzeżenie mocy wewnętrznej – władzy wspólnej – która z kolei przekazuje to spostrzeżenie mocy wyobraźni, ta zaś z kolei tworzy i kształtuje obraz i przekazuje go mocy myśli, moc myśli rozważa, a pojąwszy rzeczywistość przekazuje ją mocy zrozumienia, zrozumienie przekazuje obraz przedmiotu do pamięci, ta zaś przechowuje go w swej składnicy.

Istnieje pięć mocy zewnętrznych, tj. moce wzroku, słuchu, smaku, węchu i czucia.

Istnieje również pięć mocy wewnętrznych. Są to: wspólna władza umysłowa i moce wyobraźni, myśli, zrozumienia oraz pamięci.

57
Przyczyny różnic między charakterami ludzkimi

Pytanie: Ile rodzajów charakteru ma człowiek i co jest przyczyną różnic pomiędzy ludźmi?

Odpowiedź: Człowiek ma charakter wrodzony, odziedziczony i charakter nabyty, uzyskany przez wychowanie.

Omówmy najpierw charakter wewnętrzny. To, co stworzone jest przez Boga, jest czystą dobrocią. Jednak różnice cech naturalnych człowieka pochodzą z różnicy stopni; wszyscy są doskonali, tyle tylko że jedni mniej, drudzy więcej, odpowiednio do stopnia. Wszyscy ludzie mają inteligencję i zdolności, lecz inteligencja, zdolności i wartość ludzi różnią się między sobą. Jest to oczywiste.

Weźcie na przykład kilkoro dzieci z jednej rodziny, z jednej miejscowości, z jednej szkoły, pozostającej pod kierownictwem tego samego nauczyciela, odżywianych tym samym pokarmem, żyjących w tym samym klimacie, tak samo ubranych, uczących się tych samych przedmiotów – a pewną jest rzeczą, że wśród dzieci tych jedne będą pojętne do nauki, inne będą przeciętne, jeszcze inne zaś będą w ogóle niezdolne. Widać z tego jasno, że w naturze od samego początku istnieją różnice stopni oraz różnorodność wartości i zdolności. Różnica ta nie stanowi dobrego lub złego, lecz jest po prostu różnicą stopnia. Jeden znajduje się na stopniu najwyższym, inny zaś na średnim, jeszcze zaś inny na najniższym. Tak więc, istnieje człowiek, ale istnieje również zwierzę, roślina i minerał, lecz stopnie czterech tych istnień różnią się między sobą. Ale jaka zachodzi różnica między istnieniem człowieka a zwierzęcia! A przecież oba istnienia są istnieniami. Jest rzeczą jasną, że w istnieniu tym zachodzą różnice w stopniach.

Rozmaitość cech odziedziczonych pochodzi z siły lub słabości ciała, to znaczy, jeśli oboje rodzice są słabi, dzieci będą słabe, jeśli są silni, dzieci będą silne. Tak samo, wielki wpływ na dziedziczność ma czystość krwi, czyste nasienie bowiem stanowi jak gdyby wyższy gatunek, jaki istnieje wśród roślin i zwierząt. Na przykład dzieci zrodzone z chorego i słabego ojca i matki będą oczywiście miały słabą budowę i układ nerwowy, poddawać się smutkom, nie będą miały ani cierpliwości, ani wytrzymałości, ani stanowczości, ani wytrwałości i będą porywcze, ponieważ dzieci odziedziczają słabość i niemoc swoich rodziców.

Oprócz tego pewne rodziny i pokolenia obdarzone są specjalnym błogosławieństwem. A więc szczególnym błogosławieństwem jest, że spośród potomstwa Abrahama powstali wszyscy Prorocy dzieci Izraela. Oto jest błogosławieństwo dane od Boga temu pokoleniu: Mojżeszowi przez ojca i matkę, Chrystusowi przez matkę, a także Muhammadowi i Bábowi oraz wszystkim Prorokom i świętym Objawicielom Izraela. Błogosławione Piękno jest również w linii prostej potomkiem Abrahama, ponieważ Abraham obok Ismá`íla i Izaaka miał także innych synów, którzy w tym czasie wywędrowali do Persji i Afganistanu i Błogosławione Piękno jest jednym z ich potomków.

Widać z tego, że istnieje również charakter odziedziczony i to do takiego stopnia, że jeśli charaktery ludzi nie odpowiadają ich pochodzeniu, choć należą fizycznie do tego samego pnia, duchowo nie są uważani za członków rodu, tak na przykład Kanaan, który nie jest zaliczany do rodu Noego.

Różnica cech w odniesieniu do kultur jest bardzo wielka, gdyż wielki jest wpływ wychowania. Przez wychowanie człowiek nieuczony staje się uczony, a tchórz – odważny; przez uprawę – krzywa gałąź staje się prosta, kwaśny i gorzki owoc z gór będzie słodki i smaczny, a pięciopłatkowa róża będzie stupłatkowa. Przez wychowanie dzikie narody stają się cywilizowane, a nawet zwierzęta stają się oswojone. Wychowanie uważać należy za rzecz największej wagi. Podobnie jak choroby w świecie cielesnym są niezmiernie zaraźliwe, tak cechy ducha i serca są niezmiernie zaraźliwe. Wychowanie wywiera powszechny wpływ i różnice wywołane przez nie są bardzo wielkie.

Niektórzy powiedzą, że skoro zdolności i wartości ludzi różnią się między sobą, muszą one spowodować różnice charakterów.

Tak jednak nie jest, zdolności są bowiem dwóch rodzajów. Są to zdolności naturalne i nabyte. Pierwsze, które są dziełem Bożym, są czystym dobrem, gdyż w stworzeniu Bożym nie ma zła. Nabyte zdolności stają się powodem ukazania się zła. Na przykład Bóg stworzył wszystkich ludzi tak, że dał im taką cechę, że cukier i miód są dla nich dobre, a trucizna przynosi im szkodę i zgubę. Natura ta i układ są wrodzone, i Bóg dał je jednakowo wszystkim ludziom. Lecz człowiek zaczyna przyzwyczajać się do trucizny, zażywając ją codziennie w małych dawkach i stopniowo zwiększając je, aż dochodzi do tego, że nie może żyć bez grama opium na dzień. Naturalne cechy ulegają więc całkowitemu wynaturzeniu. Zauważcie, do jakiego stopnia można zmienić naturalną zdolność i ustrój tak, że przez różne zwyczaje i ćwiczenia ulegają zupełnemu wynaturzeniu. Nie krytykuje się ludzi złych ze względu na ich wewnętrzne zdolności i charakter, lecz za ich nabyte zdolności i nabyty charakter.

W stworzeniu nie ma zła, wszystko jest dobre. Pewne właściwe niektórym ludziom cechy i ich charakter, niewątpliwie godne potępienia, nie są takie w istocie. W niemowlęciu na przykład zauważyć możecie od początku jego życia oznaki zachłanności, złości i gniewu. Można by zatem powiedzieć, że zło i dobro są przyrodzone rzeczywistości ludzkiej, a to jest sprzeczne z czystą dobrocią natury i stworzenia. Odpowiedzią na to jest, że ta zachłanność, która jest pragnieniem czegoś więcej, jest cechą chwalebną, pod warunkiem, że używa się jej odpowiednio. Tak więc, jeśli człowiek zachłannie pragnie zdobywać naukę i wiedzę lub stać się litościwy, hojny i sprawiedliwy, jest to jak najbardziej chwalebne. Jeśli przejawia gniew swój i oburzenie przeciw krwiożerczym tyranom, którzy podobni są do drapieżnych zwierząt, jest to bardzo chwalebne. Jeśli jednak nie używa cech tych we właściwy sposób, są one godne potępienia.

Jest zatem widoczne, że w stworzeniu i naturze nie ma zła, ale gdy cechy naturalne człowieka używane są w niewłaściwy sposób, godne są potępienia. Jeśli na przykład bogata i szczodra osoba daje ubogiemu pewną sumę pieniędzy na zaspokojenie jego potrzeb, a ten zużywa pieniądze na rzeczy niewłaściwe, jest to godne potępienia. Tak samo jest ze wszystkimi cechami naturalnymi człowieka, które stanowią kapitał życia; jeśli są używane i ukazane w niewłaściwy sposób, stają się godne potępienia. Jest więc rzeczą jasną, że stworzenie jest czystym dobrem. Pomyślcie, że najgorszą z cech i najwstrętniejszym z atrybutów, który stanowi podstawę wszelkiego zła, jest kłamstwo. Nie można wyobrazić sobie istnienia gorszej lub godniejszej potępienia cechy, burzy ona wszystkie doskonałości ludzkie i jest przyczyną niezliczonych występków. Jednakże, jeśli lekarz pociesza chorego, mówiąc mu: „Dzięki Bogu ma się pan lepiej i jest nadzieja pańskiego wyzdrowienia”, choć słowa te sprzeczne są z prawdą, mogą jednak być pocieszeniem dla pacjenta i spowodować przełom w jego chorobie. Takie kłamstwo nie zasługuje na potępienie.

Zadane na początku pytanie zostało dokładnie wyjaśnione. Bądźcie pozdrowieni!

58
Stopnie wiedzy człowieka i Objawicieli Bożych

Pytanie: Jaki jest stopień postrzegania świata ludzkiego i jakie są jego granice?

Odpowiedź: Wiedzcie, że postrzeganie jest różne. Najniższym jego stopniem jest postrzeganie u zwierząt, to jest czucie naturalne, które przejawia się przez moc zmysłów i zwane jest wrażeniem. Posiadają je zarówno zwierzęta, jak i ludzie, ale niektóre zwierzęta mają zmysły silniej wyostrzone niż człowiek. Wśród ludzi postrzeganie różni się i zmienia w zależności od różnych stanów człowieka.

Pierwszy stan postrzegania w świecie natury stanowi postrzeganie obdarzonej rozumem duszy. W tym postrzeganiu i mocy udział mają wszyscy: niedbali jak i czujni, wierzący i przeczący. Ta obdarzona rozumem dusza ludzka jest dziełem Bożym, obejmuje i przewyższa wszelkie inne stworzenia, będąc szlachetniejszą i wyróżnioną spośród stworzeń i ona obejmuje rzeczy. Moc obdarzonej rozumem duszy zdolna jest odkrywać rzeczywistości rzeczy, pojmować specyficzne właściwości rzeczy stworzonych i przenikać tajemnice bytu. Poprzez działanie inteligencji duszy rozumnej powstały wszystkie nauki, wiedza, sztuki, cuda, instytucje, odkrycia i przedsięwzięcia. Był czas, gdy były one nieznane, okryte tajemnicą, a obdarzona rozumem dusza odkryła je i wydobyła ze sfery niewidzialnej do widzialnej. Jest to największa moc postrzegania w świecie natury, która w swym najwyższym locie pojmuje rzeczywistości, właściwości i działanie rzeczy stworzonych.

Ale uniwersalna myśl Boska, która jest ponad naturą, stanowi łaskę Przedwiecznej Potęgi. Ta myśl uniwersalna jest Boska, obejmuje ona rzeczywistości istniejące i otrzymuje światło tajemnic Bożych. Jest to świadoma moc, nie zaś moc dociekań i badań. Moc intelektualna świata natury jest to moc badania i dzięki dociekaniom swym odkrywa rzeczywistości stworzeń i właściwości bytu. Niebiańska moc intelektualna, która jest ponad naturą, obejmuje rzeczy stworzone i jest ich świadoma, zna je, pojmuje, świadoma jest tajemnic, rzeczywistości i znaczeń Boskich, jest odkrywcą ukrytych prawd Królestwa. Ta Boska moc intelektualna jest szczególnym atrybutem Objawicieli Świętych i Jutrzenek Proroczości. Promień jej światła pada na zwierciadła serc sprawiedliwych, a część i udział tej mocy przychodzi do nich przez Objawicieli Świętych.

Objawiciele święci mają trzy stany: stan fizyczny, stan obdarzonej rozumem duszy oraz stan objawienia doskonałości i wspaniałości Pańskiej. Ciało pojmuje rzeczy zgodnie ze stopniem swej zdolności w świecie fizycznym i dlatego w pewnych wypadkach okazuje słabość fizyczną. Na przykład: „Spałem i byłem nieświadomy, a powiew Boski przeszedł nade Mną i zbudził Mnie i rozkazał Mi głosić Słowo” albo kiedy Chrystus ochrzczony został w trzydziestym roku życia i Duch Święty zstąpił na Niego; przedtem Duch Święty nie objawiał się w Nim. Wszystko to odnosi się do stanu fizycznego Objawicieli, ich stan niebiański obejmuje wszystko, zna wszystkie tajemnice, odkrywa wszystkie znaki i panuje nad wszystkim. Tak jest zarówno przed Ich posłannictwem, jak i po nim. Dlatego, Chrystus rzekł: „Jam jest Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni”, to znaczy: nigdy nie było ani nie będzie we Mnie żadnej zmiany ani przemiany.

59
Poznanie Boga przez człowieka

Pytanie: Do jakiego stopnia rozum ludzki może pojąć Boga?

Odpowiedź: Przedmiot ten wymaga wiele czasu i wyjaśnić go nie jest łatwo, mimo to pomówimy o nim pokrótce.

Wiedzcie, że są dwa rodzaje poznania: poznanie istoty rzeczy i poznanie jej cech. Istota rzeczy zostaje poznana przez jej cechy, inaczej byłaby nieznana i ukryta.

Nasze poznanie rzeczy stworzonych i ograniczonych jest poznaniem ich cech, nie istoty. Wobec tego, czy możliwe jest dla nas pojęcie Rzeczywistość Boską w Jej istocie, która jest nieograniczona? Nie treść istoty jakiejkolwiek rzeczy podlega zrozumieniu, lecz tylko jej cechy. Na przykład treść słońca jest nieznana, lecz pojęta jest dzięki cechom swym, którymi są ciepło i światło. Treść istoty ludzkiej jest nieznana i nie jest oczywista, ale określona i poznana zostaje dzięki swym cechom. W ten sposób wszystko poznawane jest według cech, nie według istoty. Choć umysł obejmuje wszystko i rzeczy zewnętrzne zostają przezeń pojęte, mimo to stworzenia pod względem istoty są nieznane, znane są tylko ich cechy.

Jak może zatem wiekuisty Pan, uświęcony ponad zrozumienie i pojęcie, zostać poznany pod względem Swej istoty? Ponieważ rzeczy mogą być poznane tylko przez swe cechy, nie istotę, pewną rzeczą jest, iż Rzeczywistość Boska nieznana jest pod względem Swej istoty, lecz znana tylko pod względem Swych atrybutów. Poza tym, jakże może rzeczywistość stworzona objąć Rzeczywistość Przedwieczną? Pojmowanie bowiem jest następstwem ogarnięcia; musi nastąpić ogarnięcie, aby zaistniało zrozumienie. Istota Jedności ogarnia wszystko, lecz sama nie jest ogarnięta.

Różnica stanu w świecie bytu także stanowi przeszkodę w zrozumieniu Istoty Jedności. Na przykład minerał należy do królestwa mineralnego – jakkolwiek wysoko mógłby się udoskonalić, nie pojmie nigdy mocy rośnięcia. Podobnie rośliny, drzewa, bez względu na to, jak wielki postęp mogłyby poczynić, nie będą w stanie wyobrazić sobie mocy wzroku lub innych zmysłów. Zwierzę nie może przedstawić sobie stanu człowieka, czyli jego mocy duchowych. Różnica stanów stanowi przeszkodę dla poznania; stopień niższy nie może zrozumieć stopnia wyższego. Jak może zatem rzeczywistość stworzona pojąć Rzeczywistość Przedwieczną? Poznanie Boga oznacza zrozumienie i poznanie Jego atrybutów, a nie Jego Rzeczywistości. Ale poznanie atrybutów jest proporcjonalne do zdolności i mocy człowieka, a nie jest ono absolutne. Filozofia polega na pojmowaniu rzeczywistości rzeczy takich, jakie istnieją, zależnie od zdolności i mocy ludzkiej, bowiem rzeczywistość stworzona pojąć może atrybuty przedwieczne tylko w granicach zdolności ludzkich. Tajemnica Bóstwa zaś jest uświęcona i czysta od zrozumienia istot, gdyż wszystko, co podlega pod wyobraźnię, są to rzeczy, które człowiek może zrozumieć, ale moc zrozumienia ludzkiego nie obejmuje Rzeczywistości Kwintesencji Boskiej. Wszystko, co człowiek zdolny jest pojąć są to atrybuty Boskości, których blask ukazuje się i uwidacznia w świecie i duszach człowieczych.

Gdy spoglądamy na światy i dusze ludzkie, widzimy cudowne oznaki doskonałości Boskich, jasne i wyraźne, gdyż rzeczywistość rzeczy dowodzi Rzeczywistości Powszechnej. Rzeczywistość Boga porównać można do słońca, które z wyżyn Swej wspaniałości oświeca wszystkie horyzonty, a każdy horyzont i każda dusza otrzymuje część jego blasku. Gdyby nie było tego światła i promieni, nie byłoby stworzeń. Wszystkie stworzenia wyrażają coś i mają jakiś udział w tych promieniach i części tego świata. Blaski doskonałości, łask i atrybutów Bożych świecą i jaśnieją z rzeczywistości Człowieka Doskonałego, czyli Niezrównanego, Najwyższego Objawiciela Bożego. Inne istoty otrzymują tylko po jednym promieniu, lecz Objawiciel Powszechny jest zwierciadłem tego Słońca, Które objawia się i odbija w Nim ze wszystkimi swymi doskonałościami, atrybutami, oznakami i cudami.

Poznanie Rzeczywistości Boga jest niemożliwe i nieosiągalne, lecz poznanie Objawicieli Bożych jest poznaniem Boga. W Nich bowiem widać łaski, wspaniałości i atrybuty Boże. Jeśli zatem człowiek pozna Objawiciela Bożego, pozna Boga; jeśli zaś nie dba o poznanie Objawiciela Świętego, pozbawiony będzie poznania Boga. Jest więc rzeczą ustaloną i dowiedzioną, że Objawiciele Święci są ośrodkami łaski, znaków i doskonałości Bożych. Błogosławieni ci, co otrzymują światło łask Boskich z tych oświeconych Miejsc świtu!

Miejmy nadzieję, że Przyjaciele Boży tak, jak siła przyciągania, przyciągać będą łaski z ich samego źródła i powstaną z takim blaskiem, z taką jasnością i znakami, że stanowić będą oczywiste dowody Słońca Rzeczywistości.

60
Nieśmiertelność ducha

Udowodniliśmy istnienie ducha ludzkiego, a obecnie musimy dowieść jego nieśmiertelności.

Nieśmiertelność ducha jest wspomniana w Pismach Świętych i stanowi ona kamień węgielny Boskich Religii. A teraz – kary i nagrody są dwojakie. Po pierwsze są to kary i nagrody tego życia; po drugie – nagrody i kary tamtego świata. Raj i piekło istnienia znajdują się we wszystkich światach Bożych, czy to na tym świecie, czy też w duchowych światach niebiańskich. Nagrodą jest zdobycie życia wiecznego. Dlatego Chrystus rzekł: „Postępujcie tak, byście znaleźli życie wieczne i byście zrodzeni zostali z wody i ducha, abyście weszli do Królestwa”.

Nagrodami w tym życiu są cnoty i doskonałości, które zdobią rzeczywistość człowieka. Na przykład człowiek był niewykształcony, a stał się mądry; był niedbały, a stał się czujny; był pogrążony we śnie, a ocknął się; był martwy, a stał się żywy; był ślepy, a odzyskał wzrok; był głuchy, a odzyskał słuch; był ziemski, a stał się niebiański; był materialistą, a został uduchowiony. Przez te nagrody osiąga on narodziny duchowe i staje się nową istotą. Staje się wyrazicielem wiersza Ewangelii, w którym powiedziane jest o uczniach: „którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili”, to znaczy, że zostali uwolnieni od właściwości i cech zwierzęcych, które są cechami natury ludzkiej, a obdarzeni zostali właściwościami Boskimi, które są łaską Bożą. Takie jest znaczenie powtórnych narodzin. Dla takich ludzi nie ma większej męki niż oddalonym być od Boga. Nie ma surowszej kary niż występki zmysłowe, złe cechy, wulgarność natury i pociąg żądz cielesnych. Gdy zostają wyzwoleni przez światło wiary z tych wad, stają się oświeceni światłem Słońca Rzeczywistości i uszlachetnieni wszystkimi zaletami. To stanowi dla nich największą nagrodę i to odczuwają jako prawdziwy raj. Podobnie uważają, że karą duchową, czyli męką i karą bytu jest podlegać światu natury, być odgrodzony od Boga, być brutalny i ciemny, popaść w żądze cielesne, zostać ogarnięty przez zwierzęce słabości, odznaczać się niskimi cechami, jak: fałsz, tyrania, okrucieństwo, przywiązanie do spraw tego świata, być pogrążony w szatańskich pomysłach; są to dla nich największe kary i męki.

Podobnie, nagrodami tamtego świata jest życie wieczne, o którym mowa we wszystkich Księgach Świętych, Boskie doskonałości, łaski wieczne i szczęście wiekuiste. Nagrodami tamtego świata są doskonałości i pokój uzyskane w światach ducha po opuszczeniu tego świata, podczas gdy nagrodami tego życia są prawdziwe przejasne doskonałości, które urzeczywistnione zostają na tym świecie i które są przyczyną życia wiecznego, gdyż stanowią prawdziwy postęp istnienia. Jest to jak człowiek, który przechodzi ze świata embrionalnego do stanu dojrzałości, stając się wyrazicielem słów: „Błogosławiony niechaj będzie Bóg, najlepszy ze Stwórców!” Nagrodami tamtego świata są pokój, łaski duchowe, rozmaite dary duchowe Królestwa Bożego, spełnienie pragnień serca i duszy oraz spotkanie Boga w świecie wieczności. Podobnie kary tamtego świata, czyli męki następnego świata polegają na pozbawieniu specjalnych błogosławieństw Boskich i łask absolutnych oraz na upadku na najniższy poziom istnienia. Kto pozbawiony jest tych łask Bożych, choć istnieje nadal po śmierci, uważany jest za martwego przez ludzi prawdy.

Dowodem logicznym nieśmiertelności ducha jest fakt, że rzecz nieistniejąca nie może okazywać żadnych znaków, czyli jest niemożliwe, by z absolutnego niebytu powstały znaki, bo znaki są rezultatem bytu, a rezultat zależy od istnienia źródła. Tak więc z nieistniejącego słońca nie może bić żadne światło, z nieistniejącego morza nie mogą podnosić się żadne fale, z nieistniejących chmur nie może spaść żaden deszcz, nieistniejące drzewo nie może wydać żadnego owocu, nieistniejący człowiek nie może dawać żadnych znaków, ani niczego dokonać. Przeto, jeśli widzimy oznaki istnienia, stanowią one dowód, że istnieje ktoś, kto obdarzony jest tymi oznakami.

Rozważcie, że obecnie istnieje Królestwo Chrystusa. Jak mogłoby tak wielkie królestwo zaistnieć bez nieistniejącego króla? Jak mogłyby się wzbijać tak wysokie fale z nieistniejącego morza? Jak mogłyby z nieistniejącego ogrodu rozchodzić się tak wonne powiewy? Pomyślcie, że żadna rzecz, czy to minerał, czy roślina, czy też zwierzę, nie pozostawia śladu, skutku ani wpływu z chwilą, gdy jej części ulegają rozpadowi, a jej elementy są rozłożone. Jedynie rzeczywistość ludzka i duch człowieka trwają, działają i mają siłę po rozpadzie jego członków, rozproszeniu cząsteczek i zniszczeniu jego układu.

Kwestia ta jest niezmiernie subtelna, rozważcie ją więc z uwagą. Przedstawiliśmy tu dowód logiczny, aby mądrzy zważyli go na wadze rozumu i sprawiedliwości. Gdy jednak duch człowieka rozraduje się i przyciągnie go Królestwo Boże, gdy otworzy się jego wewnętrzny wzrok, wzmocni słuch duchowy i duchowe uczucia przeważą, ujrzy on nieśmiertelność ducha tak wyraźnie, jak widzi słońce i otoczą go radosna nowina i znaki Boże.

Jutro przedstawimy jeszcze inne dowody.

61
Nieśmiertelność ducha

Wczoraj zajmowaliśmy się omawianiem zagadnienia nieśmiertelności ducha. Wiedzcie, że siła i moc pojmowania ducha ludzkiego są dwojakie, czyli że postrzegają i działają dwoma różnymi sposobami. Pierwszym sposobem jest postrzeganie przez narządy i organy. Tak więc, oko widzi, ucho słyszy, język mówi. Takie jest działanie ducha i takie są zdolności dostrzegania rzeczywistości ludzkiej za pomocą organów. Znaczy to, że poprzez oczy duch obdarzony jest wzrokiem, poprzez uszy obdarzony jest słuchem, poprzez język obdarzony jest mową.

Drugim sposobem jest objawienie czynności ducha bez pomocy narządów i organów. Na przykład we śnie widzi on bez oczu, słyszy bez uszu, mówi bez języka, biegnie bez nóg. Krótko mówiąc, czynności te odbywają się bez udziału narządów i organów. Często zdarza się, że śni sen, którego znaczenie staje się dla niego jasne w dwa lata później dzięki odpowiadającym mu wypadkom. Często zdarza się, że pytanie, którego rozstrzygnąć niezdolny jest na jawie, rozstrzyga w świecie snu. Na jawie oko widzi zaledwie na krótką odległość, lecz we śnie osoba będąca na Wschodzie widzi Zachód, na jawie widzi teraźniejszość, we śnie widzi przyszłość. Na jawie przebywać może za pomocą szybkich środków komunikacyjnych zaledwie dwadzieścia farsakhów na godzinę, we śnie przenosi się w mgnieniu oka z Zachodu na Wschód. Bowiem duch podróżuje dwoma różnymi sposobami: bez środków, czyli drogą duchową i za pomocą środków, to jest odbywając podróż materialną, jak ptak, który leci i jak ci, którzy są noszeni.

W czasie snu ciało jest jak gdyby martwe: nie widzi ani nie słyszy, nie czuje, nie ma świadomości, niczego nie dostrzega. Znaczy to, że zmysły człowieka są nieaktywne, ale duch jego żyje i trwa. Przenikliwość jego wzrasta nawet, wyższy jest jego lot i większa inteligencja. Sądzić że po śmierci ciała duch ginie, jest to jak wyobrazić sobie, że ptak w klatce zginie, jeśli klatka zostanie rozbita, choć ptak nie potrzebuje obawiać się niczego, jeśli klatka będzie zniszczona. Ciało nasze podobne jest do klatki, a duch do ptaka. Widzimy, że ptak uwolniony z klatki fruwa w świecie snu, bo jeśli się klatkę rozbije, ptak pozostaje przecież żywy. Czucie jego będzie nawet silniejsze, postrzeganie lepsze, a radość głębsza. W istocie, z piekła dostaje się on do raju rozkoszy, gdyż dla wdzięcznych ptaków nie ma większego raju ponad wyzwolenie się z klatki. Oto, dlaczego męczennicy dążą na miejsce swej ofiary z największą radością i szczęściem.

Na jawie oko ludzkie widzi co najwyżej godzinę drogi, tak bowiem ustalona jest moc ducha za pośrednictwem ciała. Wzrokiem wewnętrznym i okiem umysłu widzi on Amerykę, dostrzegać może to, co się tam znajduje, odkrywa stan rzeczy i organizuje sprawy. Gdyby duch był tym samym co ciało, byłoby tak, że siła wewnętrznego wzroku miała ten sam zasięg. Widać zatem jasno, że duch ten jest różny od ciała, że ptak jest różny od klatki i że moc i przenikliwość ducha jest większa bez pośrednictwa ciała. Jeśli na przykład przyrząd zostaje porzucony, właściciel przyrządu pozostaje nadal czynny. Jeśli na przykład pióro zostaje porzucone lub złamane, piszący pozostaje przy życiu i jest nadal obecny. Jeśli dom zostaje zburzony, właściciel jego żyje i istnieje nadal. Jest to jeden z logicznych dowodów nieśmiertelności duszy.

Istnieje jeszcze inny dowód. Ciało ludzkie staje się słabe lub niesprawne, może być chore lub odzyskuje zdrowie, męczy się lub odpoczywa, czasem ręka lub noga poddana bywa amputacji, jego siła fizyczna może słabnąć, człowiek staje się niewidomy lub głuchy, niemy, członki jego mogą zostać sparaliżowane. Krótko mówiąc, ciało ludzkie może mieć wszelkie niedoskonałości, a mimo to duch w pierwotnym swym stanie, w swej własnej mocy postrzegania, będzie wieczny i ciągły, nie zazna niedoskonałości ani nie będzie okaleczony. Gdy jednak ciało jest całkowicie pokonane przez chorobę lub nieszczęście, pozbawione zostaje łaski ducha, jak zwierciadło, które rozbite, brudne lub zakurzone nie może odbijać promieni słońca ani ukazywać nadal jego blasku.

Wyjaśniliśmy już, że duch ludzki nie znajduje się w ciele, gdyż wolny jest i uświęcony ponad wchodzenie i wychodzenie, które są stanami cielesnymi. Łączność ducha z ciałem podobna jest do łączności słońca ze zwierciadłem. Krótko mówiąc, duch ludzki pozostaje w jednym stanie i nie ulega chorobie z powodu choroby ciała ani wyzdrowieniu z powodu jego zdrowia, nie staje się ani chory, ani słaby, ani nieszczęśliwy, ani biedny, ani lekki, ani mały. Znaczy to, że nie ponosi szkody wskutek niedomagań ciała, ani też nie wpływa na niego osłabienie ciała, ani odcięcie rąk, nóg i języka czy też strata mocy słuchu oraz wzroku. Jest więc rzeczą jasną i pewną, że duch różny jest od ciała i że trwanie jego jest niezależne od trwania ciała. Wprawdzie duch panuje z wielką siłą w świecie ciała, a potęga jego i wpływ, niby blask słońca w zwierciadle, jasne są i widoczne, lecz gdy zwierciadło pokryje się kurzem lub zostanie rozbite, przestaje odbijać promienie słoneczne.

62
Doskonałości nie mają granic

Wiedzcie, że stany istnienia ograniczone są do stanów służby, proroczości i Bóstwa, lecz Boskie i stworzone doskonałości są nieograniczone. Rozważając dokładnie stwierdzicie, że również zewnętrznie doskonałości istnienia są nieograniczone, gdyż nie można znaleźć bytu tak doskonałego, aby nie można było wyobrazić sobie czegoś doskonalszego. Nie można na przykład znaleźć w królestwie mineralnym rubinu, w królestwie roślinnym róży, a w królestwie zwierząt słowika bez wyobrażenia sobie, że nie można byłoby znaleźć doskonalszych okazów. Ponieważ łaski Boskie są nieskończone, doskonałości ludzkie są również nieskończone. Gdyby było rzeczą możliwą osiągnąć granice doskonałości, wówczas jedna z rzeczywistości rzeczy stworzonych mogłaby osiągnąć stan niezależności od Boga i świat stworzony mógłby osiągnąć stan absolutu. Dla każdej rzeczy stworzonej istnieje jednak punkt, którego nie może przekroczyć. Znaczy to, że ten, który znajduje się w stanie służby, bez względu na to, jakie postępy uczyni w celu osiągnięcia nieograniczonych doskonałości, nie osiągnie nigdy stanu Bóstwa. Tak samo rzecz się ma z innymi rzeczami stworzonymi. Minerał, jakiekolwiek postępy mógłby uczynić w królestwie mineralnym, nie może posiąść mocy roślinnej, również kwiat, bez względu na to, jakie postępy uczyni w królestwie roślinnym, nigdy nie wykaże mocy zmysłów. Tak więc, ten srebrny minerał nie posiądzie nigdy słuchu ani wzroku. Może on tylko doskonalić się we własnym stanie i stać się doskonałym minerałem, lecz nie może nabyć mocy rośnięcia, mocy czucia lub zdobyć życia; może czynić postępy we własnym swym stanie.

Na przykład Piotr nie może zostać Chrystusem. Wszystko co może, to osiągać nieskończone doskonałości w stanie służby, gdyż każda istniejąca rzeczywistość zdolna jest do czynienia postępów. Ponieważ dusza ludzka po opuszczeniu powłoki materialnej posiada życie wieczne, oczywiste jest, że [jak] każda istniejąca istota, zdolna jest do czynienia postępów. Dlatego wolno prosić o postęp, przebaczenie, miłosierdzie, dobrodziejstwa i błogosławieństwa dla człowieka po jego śmierci, gdyż istnienie jest zdolne do czynienia postępów. Dlatego w modlitwach Bahá'u'lláha zawarte są prośby o przebaczenie i odpuszczenie grzechów dla zmarłych. Ponieważ na tym świecie ludzie potrzebują Boga, tak samo potrzebować Go będą na tamtym. Stworzenia są zawsze w potrzebie, a Bóg jest absolutnie niezależny czy to na tym świecie, czy też na przyszłym.

Bogactwem tamtego świata jest bliskość Boga. Wobec tego jest rzeczą pewną, że tym którzy są blisko Dworu Bożego wolno wstawiać się za innych i to wstawiennictwo jest akceptowane przez Boga. Lecz wstawiennictwo na tamtym świecie nie jest podobne do wstawiennictwa na tym świecie. Jest to coś innego, inna rzeczywistość, której nie można wyrazić słowami.

Jeśli bogacz umierając zapisuje swe bogactwo biednym i nieszczęśliwym, przeznaczając je na ich użytek, czyn ten, być może, stanie się powodem przebaczenia i odpuszczenia mu grzechów w Królestwie Bożym.

Na przykład ojciec i matka ponoszą ogromne wysiłki i trudy dla wychowania swych dzieci. Często, gdy osiągają one wiek dojrzałości, rodzice ich umierają. Rzadko się zdarza, że ojciec i matka widzą swoją nagrodę na tym świecie za poniesione trudy i troski o swe dzieci. Dlatego dzieci z wdzięczności za te trudy i opiekę powinny okazywać im miłosierdzie i dobroć, upraszać Boga o przebaczenie i miłosierdzie dla nich. Powinniście w zamian za miłość i dobroć okazaną tobie przez twego ojca pomagać biednym w jego imieniu oraz z największą pokorą i poddaniem błagać o przebaczenie i odpuszczenie grzechów, oraz prosić o największe zmiłowanie.

Jest rzeczą możliwą, aby stan tych, którzy umarli w grzechu i niewierze uległ zmianie, to znaczy, aby zyskali oni przebaczenie z łaski Boga nie przez Jego sprawiedliwość, albowiem łaska jest dawaniem bez zasługi, a sprawiedliwość jest dawaniem tego, co zostało zasłużone. Tak jak mamy możliwość modlitwy za dusze na tym świecie, podobnie będziemy mieli tę możliwość na tamtym świecie, czyli w Królestwie Bożym. Czyż wszyscy na tamtym świecie nie są stworzeniami Boga? Przeto i tam mogą czynić postępy. Jak na tym świecie mogą otrzymywać światło dzięki własnym prośbom, tak i tam błagać mogą o przebaczenie i otrzymywać światło poprzez prośby i błagania. Tak więc jak dusze na tym świecie z pomocą próśb, błagań i modlitw świętych dusz mogą się rozwijać, podobnie jest i po śmierci. Przez własne swe modły i błagania mogą również czynić postępy, tym bardziej że są one przedmiotem wstawiennictwa Objawicieli świętych.

63
Rozwój człowieka na tamtym świecie

Wiedzcie, że nic istniejącego nie pozostaje w stanie spoczynku, to znaczy, że wszystko jest w ruchu, wszystko rośnie lub umiera, rozwija się lub cofa w swym rozwoju, wszystko przechodzi z niebytu do istnienia lub przechodzi z istnienia do niebytu. Tak więc ten kwiat, ten hiacynt, przychodzi na pewien okres ze świata niebytu do tego świata istnienia, a potem znów przechodzi ze świata istnienia do niebytu. Ten stan ruchu jest konieczny, jest naturalny i nie można oddzielić go od stworzeń, ponieważ jest konieczny tak, jak zjawisko palenia się w stosunku do ognia.

Tak więc, ruch jest konieczny dla bytu, w którym wszystko rozwija się lub cofa. Podobnie duch, istnieje on nadal po śmierci, lecz z konieczności musi rozwijać się lub cofać na tamtym świecie. Na tamtym świecie zaprzestanie rozwoju jest równoznaczne z cofaniem się, jednakże duch nie opuszcza nigdy własnego stanu, w którym jego rozwój postępuje. Na przykład rzeczywistość ducha Piotra, bez względu na to, jakie uczyni postępy, nie osiągnie nigdy stanu Rzeczywistości Chrystusa; rozwija się tylko we własnym zakresie.

Weźmy ten minerał; bez względu na to, jakie poczyni postępy w swoim rozwoju, rozwijał się będzie tylko w swoim własnym stanie. Kryształ nie może dojść do stanu, w którym otrzyma wzrok. Jest to niemożliwe. Podobnie księżyc na niebie bez względu na swój rozwój, nie może stać się nigdy promienistym słońcem, lecz we własnym swym stanie ma apogeum i perygeum. Bez względu na swoje postępy uczniowie, nie będą nigdy mogli zostać Chrystusem. Prawdą jest, że węgiel może stać się diamentem, lecz oba znajdują się w stanie mineralnym, a pod względem składu elementów są jednakowe.

64
Stan człowieka i jego rozwój po śmierci

Gdy spoglądamy na rzeczy stworzone uważnym wzrokiem widzimy, że występują one w trzech rodzajach. Ogólnie są one minerałami, roślinami albo zwierzętami. Każda z tych klas obejmuje różne gatunki. Człowiek stanowi najwyższy gatunek, gdyż posiada doskonałości wszystkich klas, ma ciało, które rośnie i czuje. Posiadając doskonałości minerału, rośliny i zwierzęcia, człowiek ma jeszcze szczególną cechę, której są pozbawione pozostałe stworzenia – jest nią doskonałość intelektualna. Dlatego człowiek jest najszlachetniejszym ze stworzeń.

Człowiek znajduje się na najwyższym stopniu materialności i na początku duchowości, czyli jest końcem niedoskonałości i początkiem doskonałości. Znajduje się na ostatnim szczeblu ciemności i na początku światłości. Dlatego powiedziano, że stan człowieka jest końcem nocy i początkiem dnia. Znaczy to, że stanowi sumę wszystkich stopni niedoskonałości i że ma stopnie doskonałości. Ma on cechy zwierzęce, a zarazem anielskie. Zadaniem wychowawcy jest takie wychowanie ludzi, aby ich strona anielska wzięła górę nad zwierzęcą. Wówczas, jeśli Boska moc w człowieku, będąca jego istotną doskonałością, przewyższa szatańską, która stanowi absolutną niedoskonałość, staje się on najznakomitszym ze stworzeń, ale jeśli siła szatańska przewyższa siłę Boską, staje się on najgorszym ze stworzeń. Dlatego, jest on końcem niedoskonałości i początkiem doskonałości. W świecie bytu w żadnym innym gatunku nie ma takiej różnicy, kontrastu, sprzeczności i przeciwieństwa, jak w gatunku ludzkim. I tak, gdy odblask światła Boskiego był w takim człowieku, jak Chrystus, patrzcie, jak jest On kochany i czczony! Jednocześnie obserwujemy, że człowiek czci kamień, bryłę ziemi lub drzewo. Jakże jest nędzny, jeżeli przedmiotem jego czci są najniższe stworzone rzeczy, to jest kamień lub glina bez duszy, góra, las lub drzewo. Czy może być coś dla człowieka bardziej zawstydzającego, aniżeli oddawanie czci najniższym rzeczom stworzonym? Podobnie, cechą ludzką jest wiedza, lecz jest nią także ciemnota; cechą ludzką jest prawdomówność, jest nią również fałsz, uczciwość i zdrada, sprawiedliwość i niesprawiedliwość itp. Krótko mówiąc, wszystkie doskonałości i przymioty, a także i wszystkie złe cechy należą do człowieka.

Pomyślcie także o różnicach między poszczególnymi ludźmi. Chrystus i Kajfasz byli ludźmi, podobnie byli nimi Mojżesz i Faraon, Abel i Kain, Bahá'u'lláh i Yahyá .

Człowiek jest największym przedstawicielem swego Stwórcy i Księgą Stworzenia, gdyż w nim są wszystkie tajemnice istnień. Jeśli człowiek przyjdzie do Prawdziwego Nauczyciela i zostanie odpowiednio wychowany, staje się rzeczywistością rzeczywistości, światłem światła i duchem duch, ośrodkiem Boskiego objawienia, źródłem cech duchowych, miejscem wschodu niebiańskiej jasności i odbiorcą Boskiego natchnienia. Jeśli pozbawiony będzie takiego wychowania, stanie się objawicielem cech szatańskich, sumą wad zwierzęcych i źródłem wszelkich złych stanów.

Celem posłannictwa Proroków jest wychowywanie dusz ludzkich, aby ten węgiel zmienił się w diament, aby zaszczepione bezpłodne drzewo wydało najsłodsze i najpiękniejsze owoce. Człowiek, osiągając najszlachetniejszy stan w świecie ludzkim, może czynić dalsze postępy w stanach doskonałości, lecz nie pod względem stanu, gdyż stany są ograniczone, a doskonałości Boskie są nieskończone.

Zarówno przed, jak i po zaniknięciu materialnej formy człowieka istnieje postęp w doskonałości, ale nie w stanie. Tak więc istoty osiągają swoją pełnię w doskonałym człowieku. Nie ma istoty wyższej ponad doskonałego człowieka. Osiągnąwszy stan ten, człowiek może czynić jeszcze postępy w doskonałościach, ale nie w stanie, gdyż nie ma stanu wyższego ponad doskonałego człowieka, do którego mógłby się wznieść. Czyni on postępy tylko w dziedzinie człowieczeństwa, gdyż doskonałości ludzkie są nieskończone. Jakkolwiek uczonym byłby człowiek, możemy wyobrazić sobie jeszcze bardziej uczonego.

Podsumowując, powiemy: ponieważ doskonałości ludzkie nie mają kresu, człowiek może czynić postępy w doskonałościach również po opuszczeniu tego świata.

65
Objaśnienie wiersza z Kitáb-i-Aqdas: „ ten, kto jest tego pozbawiony, należy do ludzi błędu, choć nawet pełni wszelkie dobre czyny”

Pytanie: Powiedziane jest w Kitáb-i-Aqdas: „() ten, kto jest tego pozbawiony, należy do ludzi błędu, choć nawet pełni wszelkie dobre czyny”. Jakie jest znaczenie tego wiersza?

Odpowiedź: Błogosławiony ten wiersz znaczy, że podstawą pomyślności i zbawienia jest poznanie Boga i że następstwami poznania Boga są dobre czyny, które są owocem wiary.

Gdy człowiek nie ma tej wiedzy, będzie od Boga oddzielony, a gdy istnieje ta rozłąka, dobre czyny nie dają pełnego rezultatu. Wiersz ten nie znaczy, że dusze oddzielone od Boga są jednakowe, czy pełnią dobre czyny, czy złe. Podkreśla jedynie fundamentalne znaczenie poznania Boga i czynienia dobrze w konsekwencji tej wiedzy. Niemniej pewnym jest istnienie różnic w szeregach ludzi zasłoniętych od Boga; między nimi są dobrzy, grzesznicy i zupełnie źli. Człowiek zasłonięty, który ma dobre zasady i charakter, zasługuje na przebaczenie Boskie, ale grzesznik o złych cechach i charakterze, pozbawiony jest łask i błogosławieństw Bożych. Na tym polega różnica.

Błogosławiony ten wiersz znaczy zatem, że same tylko dobre czyny bez poznania Boga nie mogą doprowadzić do zbawienia wiecznego, wiekuistej pomyślności i dobrobytu oraz wejścia do Królestwa Bożego.

66
Istnienie obdarzonej rozumem duszy po śmierci ciała

Pytanie: W jaki sposób istnieje obdarzona rozumem dusza, gdy opuszcza ona ciało i duch otrzymuje wolność? Przypuśćmy, że dusze, które doznały wsparcia przez łaskę Ducha Świętego, osiągają byt prawdziwy i życie wieczne. Co jednak dzieje się z obdarzonymi rozumem duszami, czyli duchami, które są [niejako] zasłonięte [od Boga]?

Odpowiedź: Niektórzy sądzą, że ciało jest istotne i istnieje samo przez się, a duch jest rzeczą przypadkową i zależy od istoty ciała, mimo że jest odwrotnie i obdarzona rozumem dusza jest rzeczą istotną, a ciało zależy od niej. Jeśli rzecz przypadkowa, czyli ciało, ulega dezintegracji, pozostaje rzecz istotna – duch.

Po drugie, obdarzona rozumem dusza, czyli duch ludzki, nie zstępuje do ciała, to znaczy, nie wchodzi do niego, gdyż wchodzenie i schodzenie są cechami charakterystycznymi ciał, a obdarzona rozumem dusza jest od nich wolna. Duch nigdy nie wchodził do ciała, więc opuszczając je, nie potrzebuje miejsca zamieszkania. Duch ma taki związek z ciałem, jak światło ze zwierciadłem. Gdy zwierciadło jest czyste i doskonałe, pojawia się w nim światło lampy, a gdy zwierciadło pokrywa się kurzem lub tłucze się, światło zaniknie.

Obdarzona rozumem dusza, to jest dusza ludzka, nie weszła do ciała ani nie zaistniała przez nie, jakże więc po rozkładzie ciała potrzebować ma substancji do istnienia? Przeciwnie, obdarzona rozumem dusza jest treścią, dzięki której ciało istnieje.

Osobowość obdarzonej rozumem duszy istnieje od początku i nie zależy od pośrednictwa ciała. Lecz stan i osobowość obdarzonej rozumem duszy mogą być wzmocnione na tym świecie, jeśli będzie czyniła postępy i osiągnie stopnie doskonałości lub pozostanie w najgłębszej ciemnocie, zasłonięta i pozbawiona widoku znaków Bożych.

Pytanie: W jaki sposób duch ludzki, czyli obdarzona rozumem dusza, czynić będzie postępy po odejściu z tego świata?

Odpowiedź: Po odrzuceniu przez duszę jej powłoki cielesnej powstałej z prochu, jej rozwój w świecie Boskim odbywa się wyłącznie dzięki łasce Samego Pana i Jego szczodrobliwości, a także dzięki wstawiennictwu i szczerej modlitwie innych dusz ludzkich, dzięki dobroczynności i znaczącym dobrym uczynkom spełnionym w jej imieniu.

Nieśmiertelność dzieci

Pytanie: Jaki jest stan dzieci, które umierają przed osiągnięciem wieku dojrzałości lub przed normalnym czasem narodzin?

Odpowiedź: Niemowlęta te znajdują się w cieniu łaski Bożej. Ponieważ nie popełniły żadnego grzechu i nie są skalane przez świat natury, są ośrodkami objawienia łaski i Oko Miłosierdzia skierowane będzie na nie.

67
Życie wieczne i wejście do Królestwa Bożego

Pytacie się o życie wieczne i wejście do Królestwa Bożego. Wyrazem potocznym używanym dla określenia Królestwa jest niebo, lecz to jest porównanie i uproszczenie, a nie rzeczywistość lub fakt, gdyż Królestwo nie jest miejscem materialnym, ale wyniesione jest ono ponad czas i miejsce. Jest to świat duchowy, świat Boski i ośrodek Wszechwładzy Boga, wolny od ciała i tego, co cielesne, czysty i uświęcony ponad wyobrażenia świata ludzkiego. Ograniczenie miejscem jest cechą ciał, nie dusz. Czas i miejsce otaczają ciało, nie umysł i ducha. Zwróćcie uwagę na to, że ciało ludzkie ograniczone jest do małej przestrzeni: pokrywa dwie piędzie ziemi, ale duch i umysł ludzki ogarniają wszystko, co istnieje, przebywając wszystkie kraje i strony świata, nawet bezkresne przestrzenie niebios, otaczając wszystko, co istnieje, czyniąc odkrycia w wysokich sferach i nieskończonych przestrzeniach. Dzieje się tak dlatego, że duch nie ma miejsca, czyli jest bezmiejscowy. Dla ducha ziemia i niebo są jakby jednym, ponieważ czyni odkrycia w obu. Ciało natomiast ograniczone jest do pewnego miejsca i nie wie, co się poza nim znajduje.

Istnieją dwa rodzaje życia: życie ciała i życie ducha. Życie ciała jest to życie materialne, życie ducha wyraża byt Królestwa, który polega na otrzymywaniu Bożego Ducha i ożywiony jest przez tchnienie Ducha Świętego. Choć życie materialne istnieje, jest ono czystym niebytem i absolutną śmiercią dla świętych dusz. Tak samo istnieje człowiek, lecz istnieje również ten kamień; jaka jest jednak różnica między istnieniem człowieka a istnieniem kamienia! Choć kamień istnieje, w stosunku do istnienia człowieka jest nieistniejący.

Treścią życia wiecznego jest dar Ducha Świętego, jak kwiat, który otrzymuje dar pory wiosennej, powietrze i powiewy wiosny. Pomyślcie: kwiat ten na początku miał życie podobne do minerału, lecz przez nadejście wiosny, dzięki łasce wiosennych chmur i ciepłu gorejącego słońca, otrzymał inne życie, życie największej świeżości, delikatności i woni. Pierwsze życie kwiatu jest w porównaniu z drugim śmiercią.

Sens tego jest taki, że życie Królestwa jest życiem ducha, życiem wiecznym i że jest niezależne od miejsca, jak duch ludzki, który jest bezmiejscowy. Jeśli bowiem będziecie badać ciało ludzkie, nie znajdziecie w nim nigdy specjalnego miejsca ani punktu dla ducha, gdyż nie miał on nigdy miejsca i jest niematerialny. Jego związek z ciałem jest jak związek słońca ze zwierciadłem. Słońce nie jest zawarte w lustrze, ale ma z nim związek.

Podobnie świat Królestwa wywyższony jest ponad wszystko, co postrzega oko lub inne zmysły, to jest słuch, węch lub dotyk. Gdzie znajduje się umysł, który jest w człowieku, a którego istnienie jest rzeczą uznaną? Jeśli badać będziecie ciało za pomocą oka, ucha lub innych zmysłów, to go nie znajdziecie, pomimo że on istnieje. Tak więc, umysł nie ma miejsca, lecz pozostaje w łączności z mózgiem. Podobnie dzieje się w Królestwie. Tak jak miłość nie ma miejsca w człowieku, lecz pozostaje w łączności z sercem, tak Królestwo nie ma swego miejsca, lecz pozostaje w łączności z człowiekiem.

Wejście do Królestwa następuje przez miłość Bożą, przez oderwanie się od rzeczy materialnych, przez świętość i czyste obyczaje, przez prawdomówność, czystość serca, wytrwałość, wierność i ofiarę życia.

Te objaśnienia wykazują, że człowiek jest nieśmiertelny i żyje wiecznie. Dla tych, co wierzą w Boga, mają miłość Bożą i wiarę, życie jest doskonałe, to znaczy, że jest ono wieczne. Jednak dla tych dusz, które są zasłonięte przed Bogiem, choć mają życie, jest ono posępne i w porównaniu z życiem wiernych jest jak niebyt.

Na przykład oko i paznokieć żyją, lecz porównując życie paznokcia i oka, paznokieć jest jak gdyby w niebycie. Kamień i człowiek istnieją, lecz kamień w porównaniu z istnieniem człowieka jest jak niebyt, nie ma on bytu; kiedy człowiek umiera i ciało jego ulega unicestwieniu, staje się jak kamień i jak ziemia. Jasną rzeczą jest zatem, że choć minerał istnieje, w porównaniu z człowiekiem pozostaje on w niebycie.

Podobnie dusze, które są zasłonięte przed Bogiem, chociaż istnieją na tym świecie i będą istniały po śmierci, nie mają bytu w porównaniu ze świętym bytem dzieci Królestwa Bożego i są oddzielone od Boga.

68
Przeznaczenie

Pytanie: Czy przeznaczenie, o którym wspominają Księgi Święte, jest rzeczą ustanowioną z góry? Jeśli tak, czy wysiłki czynione w celu uniknięcia go nie są bezcelowe?

Odpowiedź: Są dwa rodzaje przeznaczenia: jedno ustanowione, drugie zaś warunkowe, czyli możliwe. Przeznaczeniem ustanowionym jest to, co nie może ulec zmianie lub przeinaczeniu. Natomiast przeznaczeniem warunkowym jest to, co może się zdarzyć. Tak więc, dla lampy ustanowione jest przeznaczenie, że nafta pali się w niej i zostanie zużyta; zatem ostateczne jej zgaśnięcie jest postanowieniem, którego nie można przeinaczyć lub zmienić, ponieważ jest to przeznaczenie ustanowione. Podobnie w ciele ludzkim stworzona została moc życia, a skoro tylko moc ta będzie wyniszczona i wykończona, ciało z pewnością ulegnie rozkładowi; tak samo, gdy w lampie nafta wypali się i skończy, lampa bez żadnej wątpliwości zgaśnie.

Natomiast przeznaczeniem warunkowym będzie, jeśli silny wiatr powieje na lampę i ją zgasi, podczas kiedy w lampie jest jeszcze oliwa. Takiego przeznaczenia da się uniknąć, będąc ostrożny i przezorny. Lecz przeznaczenie ustanowione podobne do wyczerpania się nafty w lampie nie może być zmienione, przeinaczone lub opóźnione. Zgaśnięcie lampy jest nieuniknione.

69
Wpływ gwiazd

Pytanie: Czy gwiazdy na niebie mają jakiś wpływ na duszę ludzką, czy nie?

Odpowiedź: Niektóre z gwiazd niebieskich oddziałują materialnie w sposób widoczny i wyraźny na ziemię i żyjące na nim ziemskie stworzenia i fakt ten nie wymaga objaśnień. Pomyślcie o słońcu, które z pomocą opatrzności Bożej prowadzi do rozwoju ziemi i wszystkich ziemskich istnień. Bez światła i ciepła słońca nie istniałyby żadne ziemskie stworzenia.

Jeżeli chodzi o duchowy wpływ gwiazd, choć ich działanie na świat ludzki może wydawać się dziwny, jednak jeśli zastanowicie się głęboko nad tą sprawą, nie będziecie tak bardzo zdziwieni. Nie chcę jednak powiedzieć przez to, że wnioski, jakie astrologowie dawnych czasów wysnuwali na podstawie ruchów gwiazd, odpowiadały rzeczywistości. Ich orzeczenia były rodzajem fantazji, zapoczątkowanych przez egipskich, asyryjskich i chaldejskich kapłanów, raczej pochodziły z wyobraźni Hindusów, mitów Greków i Rzymian oraz innych czcicieli gwiazd. Chcę powiedzieć, że ten bezkresny wszechświat podobny jest do ciała ludzkiego, którego wszystkie członki są połączone i powiązane między sobą z wielką siłą. Jak bardzo połączone i spojone są ze sobą organy, członki i części ciała w celu wzajemnego wsparcia i pomocy i jak bardzo oddziałują na siebie nawzajem! Tak samo części i elementy tego nieskończonego wszechświata połączone są między sobą i wywierają na siebie wzajemny wpływ duchowy i materialny.

Na przykład oko widzi i to wpływa na całe ciało, ucho słyszy i dzięki temu poruszają się wszystkie członki ciała. Nie ma co do tego żadnej wątpliwości, a wszechświat podobny jest do żywego człowieka. Co więcej, łączność, która istnieje między rzeczami stworzonymi, zdecydowanie wpływa i oddziałuje tak materialne, jak i duchowo.

Tym, którzy przeczą istnieniu wpływu duchowego na rzeczy materialne, podamy następujący przykład. Cudowne tony i dźwięki, melodie i czarujące głosy są to zjawiska, które wywierają wpływ na powietrze, gdyż dźwięk jest określeniem wibracji powietrza, przez które poruszony zostaje nerw bębenka usznego i dzięki temu słyszymy. Pomyślcie teraz, że wibracja powietrza, która jest zjawiskiem bez znaczenia, przyciąga i raduje ducha ludzkiego, ma wielki wpływ na człowieka: każe mu płakać lub śmiać się, może nawet wpłynąć na niego do tego stopnia, że człowiek narazi się na niebezpieczeństwo. Dlatego popatrzcie, że związek między duchem ludzkim a wibracją atmosferyczną, czyli ruchem powietrza, staje się powodem zmiany nastrojów człowieka, opanowuje go całkowicie, pozbawia go cierpliwości i spokoju. Rozważcie, jakie to dziwne, bowiem ze śpiewającego nie wychodzi nic, co by weszło w słuchacza; mimo to wywarty zostaje na niego wpływ duchowy. Z całą pewnością zatem tak wielka łączność pomiędzy bytami musi mieć wpływ i działanie duchowe.

Wspomnieliśmy, że członki i części człowieka mają na siebie wzajemny wpływ. Na przykład oko widzi, a wpływa to na serce. Ucho słyszy, a wpływa to na ducha; serce jest w spokoju, myśli się stają pogodne i przyjemny nastrój ogarnia wszystkie członki ciała ludzkiego. Co to za łączność i jaka tu zgoda! Skoro taka łączność i taki wpływ duchowy istnieją pomiędzy członkami ciała człowieka, który jest jednym z wielu ograniczonych stworzeń, z pewnością między tymi powszechnymi i nieskończonymi istotami istnieć będzie również łączność duchowa i materialna. Choć istniejące prawa i wiedza współczesna nie potrafią odkryć tych związków, mimo to ich istnienie pomiędzy wszystkimi rzeczami jest pewne i absolutne.

Krótko mówiąc, rzeczy te, czy to wielkie, czy małe, powiązane są razem za sprawą doskonałej mądrości Bożej i wywierają na siebie wzajemny wpływ. Gdyby tak nie było, w systemie powszechnym i ogólnym porządku bytu byłby nieład i niedoskonałość. Istnienia bowiem powiązane są ze sobą z największą mocą, uporządkowane na swoich miejscach i doskonałe.

Ten przedmiot jest wart rozważenia.

70
Wolna wola

Pytanie: Czy człowiek jest wolny w swoim działaniu, czy też jest ograniczony?

Odpowiedź: Pytanie to stanowi jedno z najważniejszych i najbardziej zawiłych Boskich tajemnic. Jeśli Bóg pozwoli, innego dnia na początku obiadu zajmiemy się szczegółowym wyjaśnieniem tego zagadnienia, a teraz wyjaśnimy go pokrótce, w kilku słowach, jak następuje. Pewne rzeczy, takie jak sprawiedliwość, uczciwość, tyrania i niesprawiedliwość – innymi słowy – dobre i złe czyny zależą od wolnej woli człowieka. Są jednak rzeczy, takie jak: sen, śmierć, choroba, utrata sił, obrażenia ciała i nieszczęścia, które człowiek zmuszony jest znosić. Te nie zależą od woli człowieka i nie jest on za nie odpowiedzialny, ale musi przez nie przejść. Może on jednak dokonywać wyboru dobrych i złych czynów z własnej woli i czyni to zgodnie ze swoim wyborem.

Na przykład może spędzać czas, chwaląc Boga lub może oddać się innym myślom. Może on być światłem rozpalonym przez ogień miłości Bożej, miłującym świat filantropem, lub też może być wrogiem ludzkości, pochłoniętym przez sprawy materialne. Może on być sprawiedliwy lub okrutny. Takie postępowanie i czyny podlegają własnej woli człowieka, jest on zatem za nie odpowiedzialny.

Nasuwa się więc następująca kwestia. Człowiek jest absolutnie bezsilny i zależny, gdyż siła i moc należą przede wszystkim do Boga. Zarówno wywyższenie, jak i poniżenie zależą od tego, co się Najwyższemu podoba i co jest Jego wolą.

Powiedziane jest w Nowym Testamencie, że Bóg jest niby garncarz, który robi „ jedno naczynie na wywyższenie, a drugie na poniżenie”. Poniżone naczynie nie ma prawa przyganiać garncarzowi, mówiąc: „Dlaczego nie uczyniłeś mnie kosztowną czarą, która przechodzi z rąk do rąk?”. Wiersz ten znaczy, że stany istot są różne. Ta, która znajduje się w najniższym stanie bytu, jak minerał, nie ma prawa uskarżać się i mówić: „O Boże, dlaczego mi nie dałeś doskonałości roślinnych?”. Tak samo roślina nie ma prawa uskarżać się, że pozbawiona została doskonałości świata zwierzęcego. Również zwierzęciu nie godzi się uskarżać na brak doskonałości ludzkich. Wszystkie te rzeczy są doskonałe we własnym swym stanie i zabiegać winny o doskonałości własnego stopnia. Stworzenia niższe, jak powiedzieliśmy, nie mają ani prawa, ani nie nadają się, aby zaliczać się do stanów wyższych doskonałości. Ich rozwój musi zachodzić na ich własnym stopniu.

Nawet bezczynność lub ruch człowieka zależą od pomocy Boskiej. Jeśli człowiek jej nie otrzymuje, niezdolny jest do czynienia jakiegokolwiek zła, czy też dobra. Z pomocą Szczodrobliwego Pana zdolny jest do czynienia zarówno dobrego, jak i złego; gdy pomoc ta ustaje, pozostaje on absolutnie bezsilny. Oto, dlaczego w Księgach Świętych jest mowa o Boskiej pomocy i wsparciu. Człowiek podobny jest pod tym względem do okrętu, który poruszany jest siłą wiatru lub pary; gdy siła ta ustaje, okręt zupełnie poruszać się nie może. Jednakże ster okrętu kieruje go w jedną lub drugą stronę, a siła pary posuwa go w pożądanym kierunku. Jeśli skierowany jest na wschód, płynie na wschód; jeśli kierowany jest na zachód, płynie na zachód. Ten ruch nie pochodzi od okrętu, lecz od wiatru lub pary.

Podobnie w każdym czynie lub bezczynności człowiek otrzymuje moc przez wsparcie Boskie, lecz wybór dobrego lub złego należy do niego samego. Tak więc, gdyby król mianował kogoś gubernatorem miasta i udzieliłby mu pomocy, dając moc władzy i wskazując mu drogę sprawiedliwości i niesprawiedliwości zgodnie z prawem, a gubernator ten popełniłby niesprawiedliwość, mimo iż działał z mocy i potęgi króla, ten ostatni wolny byłby od zarzutu niesprawiedliwości. Gdyby jednak gubernator postępował sprawiedliwie, czyniłby to również z mocy króla, który byłby zadowolony.

Znaczy to, że choć wybór dobra i zła należy do człowieka, w każdej okoliczności zależy on od doznawanej łaski życia, która pochodzi od Wszechmocnego. Królestwo Boże jest bardzo wielkie i wszyscy zależą od Jego mocy. Sługa nie może czynić niczego z własnej swej woli. Bóg jest potężny, wszechmocny i jest On Wspierającym wszystkich istot.

Zagadnienie to zostało jasno wytłumaczone. Bądźcie pozdrowieni!

71
Widzenia i obcowanie z duchami

Pytanie: Są ludzie, którzy sądzą, że dokonują odkryć duchowych, czyli rozmawiają z duchami. Jaki to jest związek?

Odpowiedź: Są dwa rodzaje odkryć duchowych: jeden rodzaj jest tylko fantazją i jedynie opinią kilku osób, drugi rodzaj podobny jest do natchnienia i ten rodzaj jest prawdziwy; takie są objawienia Izajasza, Jeremiasza i św. Jana.

Zważcie, że ludzka zdolność myślenia występuje w dwóch rodzajach. Jedna jest prawdziwa, jeśli zgadza się z określoną prawdą. Takie koncepcje znajdują urzeczywistnienie w świecie zewnętrznym; są to zgodne z prawdą poglądy, słuszne teorie, odkrycia naukowe i wynalazki.

Drugi rodzaj polega na pustych myślach i bezużytecznych ideach, które nie wydają żadnego owocu ani rezultatu i nie są rzeczywiste; biegną jak fale morza wyobraźni i mijają jak leniwe sny.

Podobnie istnieją dwa rodzaje odkryć duchowych. Jeden stanowią objawienia Proroków i odkrycia duchowe wybranych. Widzenia Proroków nie są snami, są to duchowe odkrycia i są rzeczywiste. Mówią oni na przykład: „Widziałem człowieka w pewnej postaci, powiedziałem mu to a to, i dał mi on taką odpowiedź”. Widzenie takie ma miejsce w świecie jawy, nie snu. Jest to duchowe odkrycie wyrażone tak, jak gdyby miało formę widzenia.

Drugi rodzaj odkryć duchowych polega na czystej wyobraźni, lecz wyobrażenia te zostały wyrażone w taki sposób, że wielu łatwowiernych ludzi wierzy, że są one rzeczywiste. Jasno dowodzi tego fakt, że ta władza nad duchami nie dała nigdy żadnego rezultatu ani owocu. Są to tylko zmyślone historie i opowiadania.

Wiedzcie, iż rzeczywistość człowieka obejmuje rzeczywistość rzeczy i odkrywa ich prawdy, właściwości i tajemnice. Tak więc, wszystkie sztuki, cuda, nauki odkryte zostały przez rzeczywistość ludzką. Niegdyś nauki te, wiedza, cuda i sztuki były okryte tajemnicą, potem stopniowo rzeczywistość ludzka je odkryła i wydobyła ze stanu niewidzialnego do stanu widocznego. Jest zatem rzeczą oczywistą, iż rzeczywistość ludzka ogarnia rzeczy. Na przykład, człowiek będąc w Europie, odkrywa Amerykę; żyjąc na ziemi, czyni odkrycia na niebie. Jest więc odkrywcą tajemnic rzeczy i zna rzeczywistość wszystkiego, co istnieje. Odkrycia te, odpowiadające rzeczywistości podobne są do objawienia, które jest pojmowaniem duchowym, Boskim natchnieniem i obcowaniem z duchami ludzkimi. Prorok mówi na przykład: „Widziałem, powiedziałem, słyszałem taką rzecz”. Jest zatem rzeczą widoczną, że duch obdarzony jest wspaniałym postrzeganiem bez pośrednictwa któregokolwiek z pięciu zmysłów człowieka, jak na przykład oczu lub uszu. Pomiędzy duszami istnieją duchowe porozumienia, odkrycia, łączność, która jest wolna od wyobraźni i fantazji, i obcowanie, niezależne od miejsca i czasu. Napisane jest na przykład w Ewangelii, że na górze Tabor Mojżesz i Eliasz przyszli do Chrystusa. Jest rzeczą jasną, że nie było to materialne spotkanie. Był to stan duchowy, wyrażony jak materialne spotkanie.

Inne rodzaje rozmów, obecności i związków z duchami są wyobraźnią i fantazją, które tylko na pozór wydają się rzeczywistością.

Umysł i myśl człowieka odkrywają czasem prawdy, a te myśli i odkrycia wydają znaki i wyniki. Myśli takie mają swoją podstawę. Niemniej człowiekowi przychodzi do głowy wiele rzeczy, które są niby fale morza wyobraźni, ani nie przynoszące owoców, ani nie dające żadnych rezultatów. Podobnie, człowiek widzi w świecie snu obraz, który mu się dokładnie ziszcza, innym zaś razem śni sen, z którego absolutnie nic nie wynika.

Chcemy powiedzieć, że ten stan, który nazywamy rozmową i obcowaniem z duchami jest dwóch rodzajów: jeden jest po prostu wyobraźnią, drugi zaś podobny jest do widzeń, o których mowa w Księgach Świętych, takich jak Objawienia św. Jana i Izajasza oraz spotkanie Chrystusa z Mojżeszem i Eliaszem. Stany tego rodzaju są rzeczywiste, wywierają cudowny wpływ na umysły i myśli ludzi oraz przyciągają ich serca.

72
Leczenie za pomocą środków duchowych

Pytanie: Są ludzie, którzy leczą chorych za pomocą środków duchowych, to znaczy bez lekarstw. Jak to się dzieje?

Odpowiedź: Istnieją cztery rodzaje leczenia i uzdrawiania bez lekarstw. Dwa z nich wykorzystują sposoby materialne, pozostałe dwa duchowe.

Jedna z metod leczenia materialnego opiera się na fakcie, że zarówno choroba, jak i zdrowie człowieka są zaraźliwe. Zarażenie się chorobą jest gwałtowne i szybkie, podczas gdy zarażenie się zdrowiem jest niezmiernie słabe i powolne. Jeśli nastąpi kontakt dwóch osób, jest rzeczą pewną, że mikroorganizmy przeniosą się jednego z ciała na drugie. Podobnie choroba przenosi się z jednej osoby na drugą jako szybka i silna infekcja, a może się zdarzyć, że doskonałe zdrowie człowieka zdrowego uleczy niewielką przypadłość lekko chorego. Znaczy to, że infekcja choroby jest gwałtowna i działa szybko, podczas gdy infekcja zdrowia jest bardzo powolna i daje mały efekt, tak więc [zdarza się] tylko w bardzo lekkich przypadkach chorób i wywiera bardzo nieznaczny wpływ. Potężna siła zdrowego ciała może więc przezwyciężyć niewielką przypadłość chorego, który [następnie] wraca do zdrowia. To jest jeden z rodzajów leczenia.

Inny rodzaj leczenia bez lekarstw polega na przekazywaniu siły magnetycznej z jednego ciała na drugie. Ta siła daje też tylko niewielki efekt. Czasem można pomóc choremu kładąc rękę na jego głowie lub sercu. Dlaczego? Dzieje się tak dzięki działaniu magnetyzmu i wywieraniu wrażeń umysłowych na chorym, które powodują ustąpienie choroby, niemniej efekt ten jest też niewielki i słaby.

W jednych z dwóch rodzajów leczenia, które mają charakter duchowy, środkiem uzdrawiania jest moc duchowa. Leczenie to polega na całkowitym skupieniu umysłu silnej duchowo osoby na osobie chorej, oczekującej w głębokiej wierze na swoje uzdrowienie, które nastąpi przez tak głęboki wpływ duchowej mocy osoby silniejszej, że dojdzie do serdecznego związku pomiędzy osobą silną a chorym. Osoba silna dokonuje wielkiego wysiłku w celu uzdrowienia pacjenta, który jest pełen wiary w odzyskanie zdrowia. Na skutek przekazywanych wrażeń umysłowych w chorej osobie powstaje podniecenie nerwowe, które staje się przyczyną uzdrowienia chorego. Tak więc kiedy chory usilnie pragnie swego uleczenia i ma ogromną nadzieję na coś, a nagle usłyszy wiadomość o spełnieniu się [tego pragnienia], powstaje w nim podniecenie nerwowe, dzięki któremu choroba całkowicie zaniknie. Podobnie, jeśli nagle pojawi się powód do strachu, być może wywoła on podniecenie nerwów silnej osoby, które nagle spowoduje chorobę. Przyczyną choroby nie będzie nic materialnego, gdyż dana osoba niczego nie zjadła ani nie tknęło jej żadne niebezpieczeństwo; jedyną przyczyną choroby jest więc podniecenie nerwów. Podobnie, spełnienie gorącego życzenia wywołuje taką radość, że podnieci nerwy i to podniecenie może spowodować wyzdrowienie.

Sumując, kompletny i doskonały związek pomiędzy duchowym lekarzem a chorym, czyli związek taki, w którym duchowy lekarz koncentruje się w pełni, a cała uwaga chorego jest skierowana na lekarza duchowego, od którego oczekuje on uzdrowienia – powoduje podniecenie nerwów – i w rezultacie – uzdrowienie. Wszystko to jednak ma pewien ograniczony skutek i też nie zawsze. Jeśli bowiem ktoś jest dotknięty bardzo ciężką chorobą lub jest zraniony, powyższe sposoby nie usuną choroby ani nie zamkną i nie zagoją ran, czyli, że te sposoby nie są skuteczne w bardzo ciężkich przypadkach, chyba że organizm sam pomaga, ponieważ silny organizm [sam] często pokonuje chorobę. To jest trzeci rodzaj uzdrawiania.

Czwarty rodzaj leczenia następuje przez moc Ducha Świętego. Nie polega ono na kontakcie, widzeniu, czy też jakimkolwiek obcowaniu; nie zależy to od żadnych warunków. Bez względu na to, czy choroba jest poważna, czy lekka, czy istnieje kontakt cielesny lub nie, czy ustala się kontakt pomiędzy uzdrawiającym i chorym, czy nie, to uzdrowienie następuje przez moc Ducha Świętego.

73
Leczenie za pomocą środków materialnych

Wczoraj przy stole mówiliśmy o leczeniu i duchowym uleczaniu, które polegało na wpływaniu na choroby siłami duchowymi.

Obecnie pomówimy o leczeniu materialnym. Wiedza medyczna jest jeszcze w powijakach, nie osiągnęła ona [bowiem] swej dojrzałości. Gdy jednak ten stopień osiągnie, leczenie będzie odbywać się za pomocą środków, które nie są przykre dla węchu ani smaku człowieka, jak na przykład owoce i jarzyny, smaczne i o miłym zapachu. Bowiem czynnik powodujący chorobę, czyli powód inwazji ciała człowieka przez chorobę, jest albo fizyczny, albo pochodzi z nerwowego podniecenia.

Zasadniczym powodem choroby jest stan fizyczny, ponieważ ciało ludzkie złożone jest z wielu składników, będących w stanie odpowiedniej równowagi. Dopóki ta równowaga jest zachowana, człowiek jest wolny od chorób. Gdy jednak ta podstawowa równowaga, która jest decydującym czynnikiem dla organizmu, zostanie naruszona, dochodzi w nim do zaburzeń i nastąpi choroba. Jeśli na przykład mamy obniżenie poziomu jednego z elementów, który wchodzi w skład ciała ludzkiego, a wzrost innego, równowaga zostaje zakłócona i dochodzi do choroby.

Dla przykładu, dla zachowania równowagi w organizmie człowieka jeden ze składników powinien występować w ilości tysiąca gramów, inny zaś w ilości pięciu gramów. Część, która wynosi tysiąc gramów, spada do siedmiuset gramów, a ta która wynosi pięć gramów, wzrasta, aż równowaga zostaje zakłócona. Wtedy pojawia się choroba. Gdy leczenie i lekarstwa przywracają równowagę, choroba zanika. Jeśli w organizmie zawartość cukru rośnie, zagraża to zdrowiu. Gdy lekarz zabroni spożywania słodkich i skrobiowych pokarmów, poziom cukru spada, powraca równowaga i choroba jest zwalczona. A więc uregulowanie składników ciała ludzkiego można uzyskać dwoma sposobami: przez lekarstwa lub pokarm, a gdy organizm odzyska równowagę, wtedy choroba zaniknie. Wszystkie składniki, występujące w człowieku, istnieją również w roślinach, jeśli więc poziom jednego ze składników ciała spada, ale człowiek przyjmuje pokarm zawierający znaczną ilością tego składnika, wówczas równowaga zostanie przywrócona i odzyska on zdrowie. O ile celem jest uregulowanie składników organizmu, można to osiągnąć przez lekarstwa lub pokarm.

Większość chorób gnębiących ludzi występuje również u zwierząt, których nie leczy się za pomocą lekarstw. W górach, w naturze, lekarzem zwierzęcia jest jego zmysł węchu oraz smaku. Chore zwierzę wącha rośliny, które rosną naturalnie i spożywa te, które są słodkie i wonne dla jego węchu i smaku, i zostaje uleczone. Powód jego wyzdrowienia jest taki: zwierzę odczuwa potrzebę zjadania słodkich roślin, gdy w jego organizmie składnik cukrowy spadnie. Zjada więc słodkie w smaku zioła, ponieważ kieruje nim i rządzi natura, ich aromat i smak są mu miłe, więc je zjada. Poziom cukru w jego organizmie wzrasta i odzyskuje on zdrowie.

Jest więc oczywiste, że leczenie jest możliwe przez stosowanie odpowiednich pokarmów, pożywienia i owoców. Ponieważ jednak wiedza lekarska jest jeszcze niedoskonała, fakt ten nie jest jeszcze całkowicie zrozumiany. Kiedy wiedza medyczna dojdzie do doskonałości, leczenie będzie się odbywało przez podawanie pokarmu, pożywienia, wonnych owoców i jarzyn oraz [stosowanie] różnych wód, gorących i zimnych.

Zagadnienie to omówiliśmy pokrótce, lecz jeśli Bóg pozwoli, pytanie to będzie wyjaśnione dokładniej przy odpowiedniej okazji.

Tematy różne

74
Nieistnienie zła

Prawdziwe objaśnienie tego przedmiotu jest bardzo trudne. Wiedzcie, że istnieją dwa rodzaje istnień: materialne i duchowe, postrzegalne dla zmysłów i intelektualne.

Rzeczy zmysłowe są postrzegane za pomocą pięciu zmysłów. Tak więc, istoty, które mają oczy i widzą, zwane są zmysłowymi. Rzeczy intelektualne to takie, które nie mają bytu zewnętrznego, lecz są pojęciami umysłowymi. Na przykład umysł jest rzeczą intelektualną, która nie ma bytu zewnętrznego. Wszystkie charakterystyczne cechy człowieka i jego przymioty stanowią byt intelektualny i nie są zmysłowe.

Krótko mówiąc, rzeczywistości intelektualne, takie jak wszystkie cechy i zachwycające doskonałości ludzkie, istnieją i są czystym dobrem. Zło jest po prostu ich brakiem. Tak więc, niewiedza jest brakiem wiedzy, błąd jest brakiem przewodnictwa, zapomnienie jest brakiem pamięci, głupota jest brakiem rozsądku. Wszystkie te rzeczy nie mają rzeczywistego bytu.

Podobnie rzeczywistości zmysłowe są absolutnym dobrem, a zło pochodzi z ich nieistnienia, czyli ślepota jest brakiem wzroku, głuchota jest brakiem słuchu, ubóstwo jest brakiem dostatku, choroba jest brakiem zdrowia, śmierć jest brakiem życia, a słabość brakiem siły.

Mimo to, nasuwają się wątpliwości. Na przykład, skorpion i wąż są jadowite, czy są one dobre, czy złe? Są one bowiem stworzeniami istniejącymi. Skorpion jest zły w stosunku do człowieka, podobnie wąż jest zły dla człowieka, lecz w stosunku do siebie samych nie są złe, ponieważ ich jad jest ich bronią i przez ukąszenie starają się siebie ochronić. Jednak składniki ich jadu nie zgadzają się z naszymi składnikami i dlatego ten antagonizm jest zły, lecz w rzeczywistości w stosunku do siebie samych są dobre.

Sens tego wszystkiego jest taki, iż jakaś rzecz może być zła w stosunku do drugiej, lecz w granicach własnej swej istoty nie będzie zła. Jest więc dowiedzione, że w stworzeniu zła nie ma. Wszystko, co Bóg stworzył, stworzył On dobre. Zło jest nicością, śmierć jest brakiem życia. Gdy człowiek przestaje otrzymywać życie – umiera. Ciemność jest brakiem światła: gdy nie ma światła, panuje ciemność. Światło jest rzeczą istniejącą, lecz ciemność jest nieistniejąca. Bogactwo jest rzeczą istniejącą, lecz ubóstwo jest nieistniejące.

Jest zatem widoczne, że wszelkie zło sprowadza się do niebytu. Dobro istnieje, zło nie istnieje.

75
Dwa rodzaje cierpienia

Istnieją dwa rodzaje cierpienia: subtelne oraz ciężkie. Na przykład niewiedza sama w sobie jest męką, lecz jest to cierpienie subtelne; obojętność wobec Boga jest sama w sobie męką, podobnie fałsz, okrucieństwo i zdrada. Tak więc, wszystkie niedoskonałości są cierpieniami, ale cierpieniami subtelnymi. Z całą pewnością, dla inteligentnego człowieka śmierć jest lepsza od grzechu, a ucięty język jest lepszy od kłamstwa lub oszczerstwa.

Cierpienia drugiego rodzaju są ciężkie, są to cierpienia takie, jak ponoszenie kary, więzienie, bicie, wygnanie i zesłanie. Największą jednak męką dla ludzi Bożych jest oddzielenie się od Boga.

76
Sprawiedliwość i miłosierdzie Boże

Wiedzcie, że sprawiedliwość jest to dawanie każdemu według jego zasług. Na przykład, jeśli robotnik pracuje od rana do wieczora, musi on otrzymać zapłatę, gdyż tego wymaga sprawiedliwość. Jeśli natomiast nie wykonał żadnej pracy i się nie natrudził, otrzymuje dar: to jest dar z łaski. Tak więc, jeśli dajesz ubogiemu jałmużnę i datki, choć nie poniósł dla ciebie żadnego trudu, ani nie zrobił nic, aby na nie zasłużyć, okazujesz hojność. Tak samo Chrystus okazał miłosierdzie Swym zabójcom: to się nazywa łaska.

Orzeczenie tego, co dobre lub złe określa rozum lub prawo. Są tacy, którzy sądzą, że określa to prawo. Do nich należą Żydzi, którzy uznając wszystkie przykazania Dekalogu za absolutnie obowiązujące, patrzą na nie jako na sprawę prawną, a nie rozumową. Tak więc mówią, że jedno z przykazań Pięcioksięgu głosi, że spożywanie razem mięsa i masła jest „trefne”, co po hebrajsku znaczy nieczyste, a „koszerne” znaczy czyste.

Teologowie natomiast sądzą, że dobro i zło zależą zarówno od rozumu, jak i od prawa. Zasadniczą podstawą zakazu kradzieży, zdrady, kłamstwa, hipokryzji i okrucieństwa jest rozum. Każdy inteligentny człowiek pojmuje, że morderstwo, kradzież, zdrada, kłamstwo, hipokryzja i okrucieństwo są złe i karygodne. Jeśli bowiem ukłujecie człowieka cierniem, będzie krzyczał, narzekał i jęczał. Jest więc jasne, że pojmie on zło i karygodność morderstwa zgodnie z rozumem. Jeśli popełni on morderstwo, będzie za nie odpowiadał, bez względu na to, czy wieść o Proroku dotarła do niego czy nie, ponieważ rozsądek określa karygodny charakter tego czynu. Gdy człowiek popełnia zbrodnię, zdecydowanie będzie za nią odpowiadał.

Tam gdzie przykazania Proroka nie są znane i ludzie nie postępują według Boskich nauk, takich jak nauki Chrystusa, czyli odpłacania dobrem za zło, lecz postępują zgodnie z instynktami natury, dręcząc tych, którzy ich dręczyli, z punktu widzenia religii są usprawiedliwieni, gdyż Boskie przykazania nie zostały im ogłoszone. Takich [ludzi], mimo że nie zasługują na litość i dobroć, Bóg traktuje z litością i im wybacza.

Zgodnie z rozumem, zemsta jest również rzeczą naganną, gdyż mściciel nie osiąga przez zemstę żadnych dobrych rezultatów. Co zyskuje uderzony człowiek, zwracając cios swemu przeciwnikowi? Jaką mu to da korzyść? Czy będzie to balsamem na jego rany lub lekarstwem na jego ból? Nie, broń Boże! W istocie oba czyny są jednakowe, oba są krzywdzące. Jedyna różnica polega na tym, że jeden był pierwszy, a drugi nastąpił po nim. Jeśli więc uderzony przebacza, czyli postępuje przeciwnie w stosunku do tego, jak sam został potraktowany, jest to godne pochwały. Prawo społeczeństwa ukarze napastnika, lecz nie będzie się mściło. Celem tej kary będzie ostrzeżenie, przeciwstawienie się okrucieństwu i występkowi, aby inni nie stawali się agresorami.

Jeżeli jednak sam poszkodowany przebacza i okazuje zmiłowanie, to wykazuje on prawdziwą litość i zasługuje na uznanie.

77
Właściwa metoda traktowania przestępców

Pytanie: Czy przestępców należy karać, czy im przebaczać, a ich występków ogóle nie zauważać?

Odpowiedź: Istnieją dwa rodzaje kar. Pierwszy rodzaj jest zemstą, drugi jest karą. Człowiek nie ma prawa mścić się, ale społeczeństwo ma prawo ukarać przestępcę, gdyż celem tej kary jest ostrzeżenie i zapobieganie, aby nikt inny nie odważył się popełnić podobnej zbrodni. Kara ta jest więc wymierzona dla ochrony praw człowieka, a nie jest zemstą. Zemsta łagodzi gniew serca, przeciwstawiając jednemu złu inne zło. Jest to niedopuszczalne, ponieważ człowiek nie ma prawa zemsty. Gdyby jednak przestępcom całkowicie przebaczano, porządek świata zostałby zagrożony. Kara jest więc jedną z podstawowych konieczności dla zachowania publicznego bezpieczeństwa, lecz ten, który doznał krzywdy, nie ma prawa do zemsty. Przeciwnie, winien on przebaczyć przestępcy, bo takie postępowanie jest godne świata ludzkiego.

Społeczeństwo winno karać krzywdzicieli, morderców, złoczyńców, by przestrzec i powstrzymać innych od popełnienia podobnych czynów, lecz najważniejsze jest, aby ludzie byli tak wychowywani, aby żadne przestępstwa nie były popełniane. Możliwe jest bowiem takie wychowanie mas, że ludzie będą się wzdragać przed przestępstwami i ich unikać, ponieważ sama zbrodnia stanowić będzie dla nich najstraszniejszą karę, największe potępienie i cierpienie. Dlatego nie będą popełniane zbrodnie i [nie będzie] potrzeby karania.

Musimy powiedzieć o rzeczach, które są do zrealizowania na tym świecie. Istnieje mnóstwo teorii i wzniosłych idei na ten temat, lecz nie są one praktyczne.

Jeśli na przykład ktoś gnębi, rani i źle traktuje drugiego, a pokrzywdzony bierze odwet, jest to zemsta godna potępienia. Jeśli syn `Amra zabije syna Zayda, Zayd nie ma prawa zabić syna `Amra; jeśli to czyni, jest to zemsta. Jeżeli `Amr znieważa Zayda, ten ostatni nie ma prawa znieważyć `Amra; jeśli to czyni, jest to zemsta wysoce naganna. Należy zawsze odpłacać dobrem za zło i nie tylko przebaczać, ale jeżeli to możliwe, okazywać się pomocnym swemu prześladowcy. Tylko takie postępowanie godne jest człowieka. Jaką korzyść przyniesie mu zemsta? Jeśli oba czyny są jednakowe i jeżeli jeden jest godny potępienia, to oba czyny są godne potępienia. Jedyna różnica między nimi jest taka, że jeden czyn popełniony był wcześniej, a drugi później.

Ale społeczeństwo ma prawo do ochrony i samoobrony. Ponadto społeczność nie czuje nienawiści czy niechęci w stosunku do mordercy: więzi go lub każe po prostu dla ochrony i bezpieczeństwa innych ludzi. Czyni to nie dla zemsty na mordercy, ale dla wymierzenia kary, która będzie chronić społeczność. Gdyby jednak społeczeństwo wraz z krewnymi zamordowanego miało przebaczać i odpłacać mordercy dobrem za zło, zabijałby on dalej innych i zbrodniom nie byłoby końca. Niegodziwi ludzie tępiliby jak wilki owieczki Boże. Społeczność nie ma złej woli ani złośliwości w nałożeniu kary, nie ma chęci ulżenia sobie w wyładowaniu złości, lecz celem jej kary jest ochrona innych przez zapobieganie okrutnym czynom.

Tak więc kiedy Chrystus powiedział: „ jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!” miało to na celu nauczenie ludzi, by nie brać osobistego odwetu. Nie uważał On jednak, że gdyby wilk napadł na stado owiec i chciał je wytępić, należy go do tego zachęcać. Nie, gdyby Chrystus wiedział, że wilk dostał się do owczarni i właśnie chce pozabijać owce, z pewnością by temu zapobiegł.

Przebaczenie i sprawiedliwość są atrybutami Miłosiernego. Namiot bytu wspiera się na filarze sprawiedliwości, a nie przebaczenia. Przyszłość ludzkości zależy od sprawiedliwości, a nie przebaczenia. Gdyby więc obecnie prawo przebaczenia stosowane było we wszystkich krajach, w krótkim czasie świat pogrążony byłby w nieładzie i podstawy życia ludzkiego rozpadłyby się. Gdyby na przykład rządy Europy nie oparły się słynnemu Attyli, nie zostałaby ani jedna żywa dusza.

Istnieją ludzie podobni do krwiożerczych wilków. Jeśli nie widzą grożącej im kary, gotowi są na przykład zabijać dla samej tylko przyjemności i rozrywki. Jeden z tyranów perskich zabił swego wychowawcę po prostu dla zabawy i dla sportu. Słynny Abbasyda Mutawakkil wezwawszy do siebie swych ministrów, doradców i urzędników, kazał otworzyć wśród nich szkatułę pełną skorpionów i zabronił komukolwiek ruszyć się. Gdy skorpiony kłuły obecnych wybuchał głośnym śmiechem.

Streszczając: ład w społeczeństwie zależy od sprawiedliwości, nie od przebaczenia. Przytoczone wcześniej słowa Chrystusa o przebaczaniu nie znaczą, że kiedy narody napadną na nas, paląc nasze domy, rabując nasze dobra, napastując nasze żony, krewnych i dzieci, pozbawiając nas czci, powinniśmy być ulegli wobec wrogów i pozwolić im na wszelkie okrucieństwa i zniewalać. Słowa Chrystusa odnoszą się do postępowania dwóch ludzi względem siebie. Jeżeli jedna osoba atakuje drugą, pokrzywdzona osoba winna przebaczyć. Niemniej społeczności powinny bronić ludzkich praw. Jeśli więc ktoś napadnie na mnie, znieważy mnie, skrzywdzi czy zrani, nie stawię mu oporu i przebaczę mu. Jeżeli jednak ktoś zechce napaść na Siyyida Manshadí , ja mu w tym z pewnością przeszkodzę. Mimo że dla złoczyńcy brak interwencji jest oczywiście uprzejmością, lecz byłoby to ze stratą dla Manshadíego. Gdyby w tej chwili dziki Arab wszedł z wyciągniętym mieczem, pragnąc was zaatakować, zranić lub zabić, z całą pewnością ja bym temu przeszkodził. Gdybym was wydał mu na łup, byłoby to niesprawiedliwością, a nie sprawiedliwością. Gdyby jednak skrzywdził mnie osobiście, to ja bym mu wybaczył.

Trzeba jeszcze jedną rzecz dodać, mianowicie, że społeczeństwa dniem i nocą zajmują się wydawaniem ustaw karnych, przygotowywaniem i organizowaniem narzędzi i środków kary. Budują więzienia, kują łańcuchy, przygotowują miejsca zesłania oraz najrozmaitszego rodzaju cierpienia i tortury, spodziewając się tymi środkami utrzymać przestępców w karności. Tymczasem powoduje to w istocie rzeczy upadek obyczajów i wypaczenie charakterów. Przeciwnie, społeczeństwo winno starać się i zabiegać ze wszystkich sił o takie wychowywanie, aby ludzie codziennie czynili postępy i powiększali swe wiadomości, nabywali cnoty, aby uczyli się dobrych obyczajów i unikali wad, tak aby przestępstwa się nie zdarzały. W obecnych czasach dzieje się przeciwnie: społeczeństwo myśli wciąż o wprowadzaniu w życie ustaw karnych i przygotowywaniu środków kary, narzędzi śmierci, miejsc wygnania i oczekuje na popełnianie zbrodni. To daje demoralizujący skutek.

Gdyby jednak społeczeństwo zabiegało o wychowanie mas, nauka i wiedza rozwijałaby się z dnia na dzień, zrozumienie rosło, rozwinęłaby się wrażliwość, poprawiały zwyczaje, a obyczaje stawały normalne. Jednym słowem, nastąpiłby postęp we wszystkich tych dziedzinach i przestępstw byłoby mniej.

Stwierdzono, że wśród ludów cywilizowanych przestępstwa są rzadsze, niż wśród nieucywilizowanych, czyli [jest mniej przestępstw] wśród tych, którzy doszli do prawdziwej cywilizacji, Boskiej cywilizacji, tych którzy łączą wszystkie przymioty duchowe i materialne. Ciemnota rodzi zbrodnie. Im większy rozwój wiedzy i nauki, tym mniej przestępstw. Zważcie, jak często zdarzają się morderstwa wśród afrykańskich barbarzyńców; oni nawet zabijają się nawzajem, aby pożreć ciało i krew bliźniego! Dlaczego takie barbarzyństwa nie zdarzają się w Szwajcarii? Przyczyna jest jasna, ponieważ zabraniają tego ludziom wykształcenie i dobre przymioty.

Społeczeństwa winny więc myśleć o zapobieganiu przestępstwom, a nie o surowym karaniu przestępców.

78
Strajki

Pytaliście mnie o strajki. Odpowiedź długo jeszcze jest i będzie stanowiła niezmiernie trudną sprawę. Strajki powstają z dwóch przyczyn. Obecnie i jeszcze na długo strajki powstawać będą z dwóch przyczyn. Jedna z nich to nadmierna chęć zysku i drapieżność kapitalistów, i fabrykantów; druga to nieumiarkowanie, chciwość i nieprzejednanie robotników i rzemieślników. Jest zatem rzeczą konieczną uzdrowić obie przyczyny.

Główna przyczyna tkwi jednak w prawach obecnej cywilizacji. Prowadzą one bowiem do tego, że mała garstka ludzi zbiera niezmierne bogactwa, przekraczające ich potrzeby, podczas gdy ogromna większość zostaje pozbawiona wszystkiego, jest pogrążona w niedostatku i największej nędzy. Jest to niesłuszne, niesprawiedliwe i sprzeczne z ludzką naturą. Jest to szczytem niegodziwości i przeciwieństwem Boskiego zadowolenia.

Istnienie różnic jest charakterystyczne dla świata ludzkiego. Wśród innych stworzeń, czyli wśród prawie wszystkich zwierząt istnieje pewien rodzaj sprawiedliwości i równości. Tak więc, w stadzie owiec i w gromadzie jeleni na wolności, podobnie wśród ptactwa na preriach, równinach, wzgórzach i sadach, między wszelkimi rodzajami zwierząt panuje pewna sprawiedliwość. Nie ma wśród nich takiej różnicy w egzystencji, dlatego żyją one w najzupełniejszym pokoju i radości.

Inaczej dzieje się z rodzajem ludzkim, który trwa w największym błędzie i w absolutnej niesprawiedliwości. Pomyślcie o człowieku, który nagromadził bogactwa, kolonizując kraj dla własnych korzyści, zdobył niezrównany majątek i zapewnił sobie zyski i dochody, które płyną jak rzeka, podczas gdy setkom tysięcy nieszczęśliwych ludzi, słabych i bezsilnych brakuje kęsa chleba. Nie ma w tym ani równości, ani dobroci. Widzicie więc, że pokój ogólny i radość giną, że zaprzecza to ogólnemu dobrobytowi i radości ludzi do tego stopnia, że wiele istnień traci sens. W istocie, majątki, zaszczyty, handel a także i przemysł są w rękach niewielu przemysłowców, podczas gdy inni ludzie przechodzą przez trudności i niekończące się niedole. Nie czerpią oni ani żadnych korzyści ani zysków, żyjąc w niedostatku i niepokoju.

Powinny być zatem ustanowione prawa i przepisy regulujące nadmiar bogactwa pewnych prywatnych jednostek, które zabezpieczyłyby potrzeby milionów ubogich mas, zapewniając pewne umiarkowanie. Absolutna równość jest jednak rzeczą niemożliwą, gdyż równość absolutna pod względem majątku i zaszczytów, w handlu, rolnictwie i przemyśle pociągnęłaby za sobą brak porządku, chaos, dezorganizację środków egzystencji i powszechne rozczarowanie. Ład społeczeństwa byłby poważnie zagrożony. Wiele problemów powstaje, kiedy zostaje narzucona nieuzasadniona równość. Lepiej jest zatem, aby doszło do umiarkowania, wprowadzonego przez ustawy i przepisy, uniemożliwiające pozostawanie nadmiernych majątków w rękach pewnych jednostek i zabezpieczające istotne potrzeby mas. Na przykład fabrykanci i przemysłowcy gromadzą codziennie bogactwa, a biedni rzemieślnicy nie zarabiają nawet na chleb powszedni. To jest szczytem niesprawiedliwości i żaden uczciwy człowiek nie może się z tym pogodzić. Powinny być zatem ustanowione prawa i przepisy pozwalające robotnikom otrzymywać od właściciela fabryki odpowiednią zapłatę oraz udział w czwartej lub piątej części zysków, zgodnie z możliwościami zakładu, lub też według jakiegoś innego systemu, ogół robotników i fabrykantów winien sprawiedliwie dzielić zyski i korzyści. Istotnie, kapitał i zarządzanie należą do właściciela fabryki, a pracę i trudy ponoszą robotnicy. Robotnicy powinni zatem otrzymywać zapłatę, która zapewni im odpowiednie utrzymanie, a gdy przestaną pracować, kiedy staną się słabi i niezdolni do pracy, powinni oni mieć dostateczne korzyści z produkcji fabryki, albo też – płace robotników powinny być na tyle zadowalające, aby mogli oszczędzić na czas, gdy staną się bezsilni.

Gdy sprawy będą w ten sposób uregulowane, właściciel fabryki nie będzie już odkładał codziennie majątku, którego zupełnie nie potrzebuje. Gdy bogactwo jest w takiej dysproporcji, kapitalista ugina się pod jego ogromnym ciężarem i popada w wielkie trudności i kłopoty. Prowadzenie spraw administracyjnych tak nadmiernego majątku jest bardzo trudne i wyczerpuje naturalną siłę człowieka. Robotnicy zaś i rzemieślnicy nie będą już w takiej nędzy i potrzebie oraz nie będą już narażeni na najgorsze niedostatki pod koniec ich życia.

Jest więc rzeczą jasną i oczywistą, że podział zysków między małą garstkę osób, podczas gdy masy cierpią nędzę, jest nierównością i niesprawiedliwością. Podobnie równość absolutna byłaby przeszkodą dla życia, dobrobytu, ładu i spokoju ludzi. W tej kwestii najlepsze jest umiarkowanie: umiarkowanie kapitalistów w czerpaniu zysków tak, ażeby mieli oni na względzie ubogich i potrzebujących. Znaczyłoby to, że robotnicy i rzemieślnicy otrzymują ustaloną i określoną dzienną płacę oraz mają udział w ogólnych zyskach fabryki.

Co się tyczy ogólnych praw przedsiębiorców, robotników i rzemieślników, byłoby dobrze, aby ustanowione zostały zasady, dające umiarkowane zyski fabrykantom, a robotnikom konieczne środki egzystencji i zabezpieczenie na przyszłość. W ten sposób, gdy utracą siły, przestaną pracować, zestarzeją się, staną się niedołężni i umrą, lub pozostawią nieletnie dzieci, oni i ich dzieci nie zginą z nędzy. Będą oni mieli prawo czerpania niewielkich środków koniecznych do egzystencji z dochodów samej fabryki.

Podobnie robotnicy nie powinni się więcej burzyć i buntować ani stawiać nadmiernych żądań ponad swe prawa, nie powinni więcej demonstrować, powinni okazywać posłuszeństwo i uległość, i nie żądać wygórowanych płac. Niemniej, wzajemne i rozsądne uprawnienia obu stowarzyszonych stron będą określone i ustalone według sprawiedliwych i bezstronnych praw. Gdyby jedna ze stron przekroczyła te prawa, sąd powinien potępić przestępcę, a władza wprowadzić decyzję w życie. W ten sposób ład zostanie przywrócony i trudności rozstrzygnięte. Wkroczenie trybunałów i rządu w nierozstrzygnięte zatargi pomiędzy fabrykantami a robotnikami jest legalne, ponieważ zatargów między robotnikami a fabrykantami nie można porównać do zwykłych spraw między prywatnymi osobami. W istocie, choć na pozór podobne do spraw między prywatnymi osobami, konflikty pomiędzy tymi dwoma grupami powodują szkody dla społeczeństwa, gdyż handel, przemysł, rolnictwo i inne gałęzie gospodarki kraju są ściśle powiązane między sobą. Jeśli jedna z nich cierpi, strata dotyka ogółu. Dlatego też złe stosunki pomiędzy robotnikami a fabrykantami powodują ogólne straty.

Trybunały i rząd mają zatem prawo do ingerencji. Gdy pomiędzy dwiema jednostkami powstaje spór dotyczący ich prywatnych spraw, spór ten musi rozstrzygnąć trzecia strona. To jest rola rządu. Czy można zaniedbać sprawę strajków, które powodują zamieszanie w całym kraju i często łączą się tak z dokuczliwością robotników, jak również i z chciwością fabrykantów?

Dobry Boże! Czy można pozwolić na taki stan rzeczy, aby jeden człowiek odpoczywał i żył szczęśliwie w luksusowej rezydencji, widząc swoich bliźnich głodujących i pozbawionych wszystkiego? Czy ten, który spotyka drugiego, będącego w największej nędzy, może radować się swym własnym szczęściem? Oto dlaczego w Religii Bożej jest postanowione i zalecone, aby ludzie bogaci oddawali co roku pewną część swego majątku na utrzymanie biednych i nieszczęśliwych. Jest to podstawą Religii Bożej i wszystkich obowiązuje.

W tej sprawie człowiek nie jest ani zmuszany, ani zobowiązany przez rząd, ale jeśli dzięki naturalnej potrzebie, w dobroci swego serca i z radością okaże biednym swą hojność, taki uczynek jest wielce chwalebny i miły.

Takie jest znaczenie dobrych czynów w Boskich Księgach i Tablicach.

79
Rzeczywistość świata zewnętrznego

Niektórzy sofiści sądzą, że byt jest złudzeniem, że całe stworzenie jest absolutnym złudzeniem, które jest niebytem i porównują go do mirażu albo odbicia obrazu w wodzie lub w zwierciadle, który sam w sobie jest pozorny i nierzeczywisty.

Teoria ta jest błędna. Jakkolwiek egzystencja istot w porównaniu z egzystencją Boga jest złudzeniem, niemniej w stanie istnienia jest ona rzeczywistością i jest prawdziwa. Zaprzeczanie jej nie ma sensu. Na przykład istnienie minerału w porównaniu z istnieniem człowieka jest niebytem, gdy jednak człowiek zostaje unicestwiony, ciało jego obraca się w minerał, który ma byt w świecie minerałów. Tak samo ziemia w stosunku do bytu człowieka jest nieistniejąca i byt jej jest złudny, ale w stosunku do minerału ona jednak istnieje.

Złudzeniem i nicością jest istnienie rzeczy stworzonych w porównaniu z istnieniem Boga i porównać je można do obrazu odbitego w zwierciadle. Choć widoczny w zwierciadle obraz jest złudzeniem, źródłem jego jest osoba istniejąca w rzeczywistości, której twarz uwidacznia się w zwierciadle. Odbicie w stosunku do odbijającej się osoby jest złudzeniem.

Jest więc rzeczą oczywistą, że choć stworzenia w stosunku do istnienia Boga nie mają istnienia, lecz są jak gdyby mirażem lub odbiciem w zwierciadle, istnieją jednak w swojej własnej sferze.

Dlatego tych niedbałych, którzy zaprzeczyli Bogu, Chrystus określił jako martwych, mimo że zewnętrznie żyli, a jednak byli martwi, ślepi, głusi i niemi w porównaniu z ludźmi wiary. To właśnie miał na myśli Chrystus mówiąc: „ zostaw umarłym grzebanie ich umarłych” .

80
Przedbyt istotny

Pytanie: Ile jest rodzajów przedbytów i fenomenów?

Odpowiedź: Pewni mędrcy i filozofowie sądzą, że istnieją dwa rodzaje przedbytu: przedbyt istotny i przedbyt czasu. Fenomeny są również dwóch rodzajów: fenomeny istotne i fenomeny czasu.

Przedbyt istotny jest to byt, którego nie poprzedza żadna przyczyna, lecz fenomen istotny poprzedzony jest przez przyczynę. Przedbyt czasu nie ma początku, lecz fenomena czasu mają początek i koniec. Istnienie wszystkiego zależy bowiem od czterech przyczyn, tj. materii, kształtu, przyczyny wywierającej skutek oraz przyczyny końcowej. Na przykład krzesło ma twórcę, którym jest stolarz, substancję stanowi drewno, kształt jest kształtem krzesła, a celem jego jest, aby służyło do siedzenia. Tak więc, krzesło to jest z istoty fenomenalne , gdyż poprzedzone jest przez przyczynę i byt jego zależy od przyczyn. To nazywa się istotną i rzeczywistą fenomenalnością.

Tak samo świat bytu w stosunku do Stwórcy swego jest fenomenem rzeczywistym. Ponieważ duch podtrzymuje ciało, jest ono w stosunku do ducha fenomenem istotnym. Duch jest niezależny od ciała i w stosunku do niego jest przedbytem istotnym. Choć promienie są zawsze nieodłączne od słońca, słońce jest przedistniejące, a promienie fenomenalne, gdyż istnienie promieni zależy od istnienia słońca. Jednakże istnienie słońca nie zależy od promieni, ponieważ słońce jest dawcą, a promienie są darem.

Druga propozycja jest taka, że zarówno byt, jak i niebyt są rzeczami względnymi. Jeśli powiemy, że pewna rzecz zaistniała z niebytu, nie odnosi się to do absolutnego niebytu, lecz znaczy, że poprzedni jego stan w stosunku do obecnego stanu był nicością. Nicość absolutna nie może uzyskać bytu, ponieważ nie ma zdolności istnienia. Człowiek istnieje i minerał podobnie istnieje, ale byt minerału w stosunku do bytu człowieka jest nicością, bo gdy ciało się rozkłada, staje się prochem i minerałem. Jednak gdy proch awansuje do świata ludzkiego, i to martwe ciało staje się żywe, człowiek zaczyna istnieć. Choć proch, czyli minerał, ma byt we własnym swym stanie, w stosunku do człowieka jest niebytem i nicością. Mimo że i człowiek, i minerał istnieje, jednak istnienie prochu czy minerału w stosunku do człowieka jest niebytem i nicością, dlatego gdy człowiek staje się nicością, powraca do [stanu] prochu i minerału.

Tak więc, aczkolwiek świat stworzony istnieje, byt jego w stosunku do istnienia Boga jest niebytem i nicością. Człowiek istnieje i proch również istnieje, lecz jak wielka jest różnica między istnieniem minerału a istnieniem człowieka! Jedno w stosunku do drugiego jest niebytem. Tak samo istnienie rzeczy stworzonych w stosunku do istnienia Boga jest niebytem. Jest więc rzeczą jasną i oczywistą, że choć stworzenia istnieją, w stosunku do Boga i Słowa Bożego są nieistniejące. Jest to początek i koniec Słowa Bożego mówiącego: „Jam jest Alfa i Omega ”. Bóg jest bowiem początkiem i końcem Łaski. Stwórca miał zawsze stworzenie, promienie zawsze jaśniały i świeciły z rzeczywistości słońca, gdyż bez promieni słońce byłoby nieprzeniknioną ciemnością. Przymioty i atrybuty Boga wymagają istnienia stworzeń, a Łaska Wiekuista nigdy nie ustaje. Gdyby było przeciwnie, byłoby to sprzeczne z doskonałościami Boga.

81
Reinkarnacja

Pytanie: Czy reinkarnacja, w którą wierzą niektórzy ludzie, jest prawdziwa?

Odpowiedź: Celem tego, o czym mamy mówić, jest wyjaśnienie prawdy, nie zaś szydzenie z innych. Nie będziemy więc sprzeciwiać się niczyim pojęciom ani też krytykować, wytłumaczymy tylko fakty, to wszystko. Nie sprzeciwiamy się ani niczyim ideom, ani nie pochwalamy krytyki.

Wiedzcie, że ludzie, którzy wierzą w reinkarnację, dzielą się na dwie klasy. Jedna klasa nie wierzy w kary duchowe i nagrody tamtego świata, sądząc, że przez reinkarnację i powrót na ten świat człowiek zyskuje nagrody i zapłatę. Ludzie ci uważają piekło i niebo za ograniczone ściśle do tego świata i nie mówią o istnieniu innego. Wśród nich są jeszcze dwa dalsze podziały. Część sądzi, że człowiek czasem powraca na ten świat jako zwierzę, aby ponieść surową karę, po odcierpieniu której uwolniony będzie ze świata zwierzęcego i powróci do świata ludzkiego; nazywa się to transmigracją. Druga część sądzi, że ze świata ludzkiego powraca się znów na świat ludzki i że po tym powrocie otrzymuje się nagrody i kary za poprzednie życie; to nazywa się reinkarnacją. Żadna z tych grup nie wierzy w istnienie innego świata, oprócz tego świata.

Drugi rodzaj tych, którzy wierzą w reinkarnację, potwierdza istnienie tamtego świata i uważa reinkarnację za środek doskonalenia się, czyli uważają oni, iż człowiek przez odchodzenie i powrót na ten świat będzie nabywał stopniowo doskonałości, aż osiągnie najwyższą doskonałość. Innymi słowy, ludzie złożeni są z materii i siły, lecz materia na początku, czyli w pierwszym cyklu, jest niedoskonała, ale przez częste powracanie na ten świat czyni postępy, oczyszcza się i nabiera subtelności, aż staje się jak gładkie zwierciadło. Siła, która jest niczym innym, jak duchem, urzeczywistnia się w niej ze wszystkimi doskonałościami.

W ten sposób przedstawiają przedmiot wierzący w reinkarnację i trasmigrację. Streściliśmy to w krótkich słowach, gdybyśmy chcieli zająć się tym szczegółowo, pochłonęłoby to zbyt wiele czasu; streszczenie to jest wystarczające. Nie są przedstawione w tej kwestii żadne logiczne argumenty i dowody, lecz są to tylko przypuszczenia i wnioski wysnuwane z domniemań, nie zaś stanowcze dowody. Wierzących w reinkarnację powinniśmy prosić o dowody, nie domniemania, przypuszczenia i wyobrażenia.

Pytaliście się o dowody na niemożliwość istnienia reinkarnacji. Otóż to musimy teraz wyjaśnić. Pierwszym argumentem jej niemożności jest to, że strona zewnętrzna jest wyrazicielką wewnętrznej: ziemia jest zwierciadłem Królestwa, a świat materialny odpowiada duchowemu. Zauważcie teraz, że w świecie zmysłowym wygląd się nie powtarza, dlatego w żadnym przypadku nie istnieją dwa identyczne, czyli takie same stworzenia. Znak jedności jest widoczny i wyraźny we wszystkich rzeczach. Gdyby wszystkie spichlerze świata pełne były zboża, nie znaleźlibyśmy dwóch ziaren absolutnie jednakowych. Jest rzeczą pewną, że wystąpią między nimi różnice. Ponieważ świadectwo unikalności istnieje we wszystkim, a Jedność i Jedyność Boga widoczne są w rzeczywistości wszystkich rzeczy, powtarzanie się tego samego wyglądu jest absolutnie niemożliwe. Zatem reinkarnacja, która jest ponownym pojawieniem się tego samego ducha z jego poprzednią istotą i warunkami w tym samym świecie zjawisk, jest niemożliwa i nieziszczalna. Jak dla każdego z istnień materialnych powtórzenie tego samego zjawiska jest niemożliwe, tak samo dla istnień duchowych powrót do tego samego stanu, czy to po łuku schodzenia, czy wchodzenia, jest niemożliwy, gdyż rzeczy materialne odpowiadają duchowym.

Jednakże powrót istnień materialnych pod względem gatunku jest oczywisty. Na przykład, drzewa, które w ubiegłych latach dawały liście, kwiecie i owoce, w roku bieżącym dadzą dokładnie takie same liście, kwiecie i owoce. Nazywa się to powtórzeniem gatunku. Gdyby ktoś sprzeciwił się temu mówiąc, że liść, kwiat i owoc uległy rozkładowi, przeszły ze świata roślinnego do świata mineralnego, a potem powróciły znów ze świata mineralnego do świata roślinnego, i w ten sposób nastąpiłoby powtórzenie, odpowiemy mu, że kwiat, liść i owoc ubiegłego roku uległy rozkładowi, a połączone w nich pierwiastki zostały rozłączone i rozproszone w przestrzeni, lecz cząsteczki zeszłorocznego liścia i owocu po rozkładzie nie zostały połączone na nowo i nie powróciły. Przeciwnie, powrócił gatunek przez połączenie nowych pierwiastków. Tak samo dzieje się z ciałem ludzkim. które po rozkładzie ulega dezintegracji i pierwiastki, z których się składało, zostają rozproszone. Analogicznie, gdyby ciało to powrócić miało ze świata mineralnego lub roślinnego, nie miałoby dokładnie tego samego układu elementów, jak poprzednio ten pierwszy człowiek. Tamte elementy bowiem zostały rozłączone i rozproszone w olbrzymiej tej przestrzeni, następnie powstało nowe ciało z połączenia nowych cząsteczek. Może się zdarzyć, że jedna z cząsteczek poprzedniej jednostki weszła do układu nowej, lecz cząsteczki te nie były dokładnie i całkowicie takie same, pozbawione dodatków lub ubytków, tak aby mogły zostać złożone ponownie, a z tego układu i połączenia mogła powstać nowa istota. Nie można więc dowieść, że dane ciało ze wszystkimi swymi cząsteczkami powróciło, że poprzedni człowiek stał się nowy i że wskutek tego nastąpiło powtórzenie, czyli że duch powrócił, jak i ciało i że po śmierci istota jego powróciła z powrotem na świat.

Jeżeli powiemy, że celem reinkarnacji jest nabywanie doskonałości w celu oczyszczenia i uszlachetnienia materii, aby przejawić w niej światło ducha z największą doskonałością, będzie to również tylko wytworem wyobraźni. Jeśli przypuścimy nawet, że wierzymy w ten argument, zmiana natury jest niemożliwa przez odnowienie i powrót: istota niedoskonałości nie stanie się przez powrót rzeczywistością doskonałości, całkowita ciemność nie stanie się przez powrót źródłem światła, istota słabości nie zamieni się przez powrót w siłę i moc, a ziemska natura nie stanie się niebiańską rzeczywistością. Drzewo Zaqqúm , ilekroć powróciłoby, nie wyda słodkiego owocu, a dobre drzewo, ilekroć powróciłoby, nie wyda gorzkiego owocu. Jest więc oczywiste, że powrót do świata materialnego nie powoduje doskonałości. Teoria ta nie ma dowodów ani świadectw, jest to po prostu idea. Przyczyną nabywania doskonałości jest w rzeczywistości łaska Boża.

Teozofowie wierzą, że człowiek na łuku wchodzenia powracać będzie wielokrotnie, aż osiągnie Najwyższy środek; w tych warunkach materia stanie się czystym zwierciadłem, światło ducha świecić będzie na nią z całą mocą i osiągnie ona istotną doskonałość. Otóż istnieje ustalone i głębokie twierdzenie teologiczne, że światy materialne kończą się na końcu łuku schodzenia, a położenie człowieka jest na końcu łuku schodzenia i na początku łuku wchodzenia, czyli naprzeciw Najwyższego Środka. Od początku do końca łuku wchodzenia jest również wiele duchowych stopni. Łuk schodzenia zwany jest początkiem , a łuk wchodzenia – postępem. Łuk schodzenia prowadzi do materialności, a łuk wchodzenia prowadzi do duchowości. Koniec cyrkla kreśląc koło nie cofa się, gdyż byłoby to sprzeczne z ruchem naturalnym i Boskim porządkiem. W przeciwnym razie, symetria koła nie zostałaby zachowana.

Co więcej, materialny świat nie ma takiej wartości ani nie jest tak wspaniały, aby człowiek raz wydostawszy się z tej klatki, pragnął powtórnie wpaść w te sidła. Z Łaski Wiekuistej, wartość i prawdziwa zdolność człowieka stają się oczywiste i widoczne po przebyciu stopni bytu, nie przez powracanie. Gdy raz otworzymy muszlę, zobaczymy, czy zawiera perłę, czy też substancję bez wartości. Gdy roślina raz wyrosła, dawać będzie ciernie albo kwiaty i nie potrzeba, aby wyrosła ponownie. Tak więc posuwanie się przez światy w prostym kierunku, zgodnie z naturalnym prawem, jest przyczyną bytu, a ruch sprzeczny z systemem natury jest przyczyną niebytu. Powrót duszy po śmierci jest sprzeczny z ruchem naturalnym i przeciwny Boskiemu systemowi.

Jest zatem rzeczą absolutnie niemożliwą, aby uzyskać byt przez powrót. Jest to, jak gdyby człowiek wyzwoliwszy się z łona matki, wrócić miał doń powtórnie. Pomyślcie, co za dziecinne wyobrażenie łączy się z wiarą w reinkarnację i transmigrację. Ci, którzy w nią wierzą, uważają ciało za naczynie, w którym zawarty jest duch i którego, jak wodę zawartą w szklance, można przelewać z jednej szklanki do drugiej. Jest to dziecinna igraszka. Nie zdają sobie sprawy, że duch jest tworem bezcielesnym, że nie wchodzi ani nie wychodzi, lecz pozostaje w związku z ciałem jak słońce, pozostające w związku ze zwierciadłem. Jeśli tak by było, gdyby duch przez powrót do świata materialnego mógł przejść przez stopnie i osiągnąć doskonałość, byłoby lepiej, ażeby Bóg przedłużył życie ducha w świecie materialnym, aż do osiągnięcia doskonałości i łask. Nie byłoby wówczas dla niego konieczne kosztowanie kielicha śmierci i zdobywanie nowego życia.

Myśl, że byt ograniczony jest tylko do tego przemijającego świata oraz zaprzeczenie istnienia innych Boskich światów, pochodzi z wyobrażeń pewnych wyznawców reinkarnacji, lecz światy Boskie są nieskończone. Gdyby światy Boskie osiągnęły swą kulminację w świecie materialnym, stworzenie go byłoby bezowocne, co więcej, byt byłby dziecinną igraszką. Stworzenie Boskie i niekończące się żyjące istoty byłyby doskonałe i kompletne, a wtedy Boskość Pana, przymioty i właściwości Boga nie miałyby wpływu na te duchowe istnienia . „Chwała niech będzie Panu twemu, Panu, który wyniesiony jest ponad wszelkie ich opisy.”

Takie były ograniczone idee dawnych filozofów, jak Ptolemeusz i inni, którzy wierzyli i wyobrażali sobie, że świat, życie i byt są ograniczone do naszego globu ziemskiego, że bezgraniczna ta przestrzeń zawarta jest w dziewięciu sferach niebieskich i że wszystkie są bezcelowe i puste. Pomyślcie, jak ograniczone były ich myśli i jak słabe umysły. Ci, którzy wierzą w reinkarnację, sądzą, że światy duchowe ograniczone są do światów ludzkiego wyobrażenia. Co więcej, niektórzy z nich, jak Druzowie i Nusayrisowie uważają, że byt należy wyłącznie do fizycznego świata. Co za nierozsądne przypuszczenie! We wszechświecie Bożym, który ukazuje się nam w najwyższej doskonałości, pięknie i wielkości, jasne gwiazdy są niezliczone! Musimy zatem pomyśleć, jak nieograniczone i nieskończone są światy duchowe, które są rzeczywistą podstawą [bytu]. „Dajcie baczenie, o wy, coście obdarzeni wzrokiem wewnętrznym.”

Powróćmy jednak do naszego tematu. W Pismach Boskich i Księgach Świętych jest mowa o „powrocie”, ale nieświadomi nie pojęli jego znaczenia i ci, co wierzą w reinkarnację, poczynili przypuszczenia na ten temat. To, co Prorocy Boży rozumieli przez „powrót”, nie jest to powrót istoty, lecz cech; nie jest to powrót Objawiciela, lecz doskonałości. Powiedziane jest w Ewangelii, że Jan, syn Zachariasza, był Eliaszem. Słowa te nie oznaczają powrotu obdarzonej rozumem duszy i osobowości Eliasza w ciele Jana, lecz powrót doskonałości i cech Eliasza, które przejawiły się i ukazały w Janie.

Nawiązując do powyższego, przytoczymy kilka przykładów. Wczoraj wieczór świeciła w tym pokoju lampa, dziś świeci inna lampa. My mówimy więc, że światło ubiegłego wieczora znów świeci. Woda płynie ze źródła i ustaje, a gdy znów zaczyna płynąć, mówimy, że ta sama woda znów płynie. Podobnie jest z wiosną ubiegłego roku, kiedy zakwitło kwiecie na drzewach, pojawiły się słodko pachnące zioła i wyrosły doskonałe owoce. Następnego roku mówimy, że doskonałe te owoce powróciły, a to kwiecie też pojawiło się z powrotem. Nie znaczy to, że dokładnie te same cząsteczki, z których składały się zeszłoroczne owoce i kwiaty, zostały po rozkładzie połączone na nowo i zjawiły się powtórnie. Przeciwnie, sens tego jest taki, że wdzięk, świeżość, rozkoszna woń i cudna barwa kwiatów ubiegłego roku pojawiają się i ukazują w zupełnie taki sam sposób w tegorocznych kwiatach. Krótko mówiąc, przytoczone przykłady wskazują na istniejące podobieństwa między dawnymi a nowymi kwiatami tego samego rodzaju. Takie samo jest znaczenie „powrotu”, o którym mowa w Pismach Świętych. Wyjaśnione jest to w zupełności przez Najwyższe Pióro w Kitáb-i-Íqán. Szukajcie w tej Księdze, to poznacie prawdę tajemnic Boskich.

Bądźcie pozdrowieni i pochwaleni!

82
Panteizm

Pytanie: Jak teozofowie i súfí rozumieją panteizm? Co oznacza panteizm i w jakim stopniu jest on bliski prawdy?

Odpowiedź: Wiedzcie, że panteizm jest tematem bardzo starym. Wierzenie to nie jest ograniczone do teozofów i súfích. Przeciwnie, wyznawali je niektórzy z mędrców greckich, jak na przykład Arystoteles , który powiedział: „Prosta prawda to są wszystkie rzeczy, lecz żadna z nich nią nie jest”. W tym wypadku „prosta” jest przeciwieństwem „złożonej”; jest to odosobniona Rzeczywistość, która jest czysta i uświęcona ponad złożoność i podział, która sama przemienia się w niezliczone formy. Dlatego Byt Rzeczywisty to są wszystkie rzeczy, lecz On Sam nie jest żadną z tych rzeczy.

Krótko mówiąc: wyznawcy panteizmu sądzą, że Byt Rzeczywisty porównać można do morza, a istnienia są jego falami. Fale te, oznaczające istnienia, stanowią niezliczone kształty tego Bytu Rzeczywistego. Dlatego Święta Rzeczywistość jest to Morze Przedbytu, a niezliczone kształty istnień są to pojawiające się fale.

Podobnie, porównują oni tę teorię do rzeczywistej jedności i do nieskończoności liczb. Jedność rzeczywista odbija się w stopniach nieskończonych liczb, gdyż liczby są powtórzeniem rzeczywistej jedności. Na przykład liczba dwa jest powtórzeniem jedności i tak samo rzecz się ma z innymi liczbami.

Jednym z dowodów wyznawców panteizmu jest to, że wszystkie istnienia są rzeczami wiadomymi Bogu; nie ma wiedzy bez rzeczy, które są jej przedmiotem, gdyż wiedza odnosi się do tego, co istnieje, nie do nicości. Czysty niebyt nie może podlegać zróżnicowaniu lub indywidualizacji w stopniach wiedzy. Dlatego rzeczywistości istnień, które są rzeczami znanymi Bogu Najwyższemu, mają byt, jaki ma wiedza, ponieważ mają kształt Wiedzy Bożej i są przedwieczne, jak przedwieczna jest Wiedza Boża. Skoro jest ona przedwieczna, rzeczy wiadome są nimi również, jak również indywidualizacja i zróżnicowanie istnień, które są przedwieczną wiedzą Istoty Jedności, są Boską Wiedzą. Tak więc, rzeczywistości Istoty Jedności, wiedza i rzeczy wiadome są w absolutnej jedności, która jest rzeczywista i ustalona. W przeciwnym razie, Istota Jedności stałaby się polem wielorakich zjawisk i konieczna byłaby wielorakość przedbytów, co jest absurdem.

Dowiedzione jest w ten sposób, iż rzeczy wiadome stanowią wiedzę samą, a wiedza Istotę samą. Znaczy to, że Wiedzący, wiedza i rzeczy wiadome są jedną, jedyną rzeczywistością. Gdyby ktoś wyobraził sobie cokolwiek poza nią, pociągnęłoby to powrót do wielorakości przedbytów i do łańcucha, i przedbyty stałyby się niezliczone. Indywidualizacja i zróżnicowanie istnień w Wiedzy Bożej było Istotą Jedności samej i nie było między nimi żadnej różnicy; była tylko jedna prawdziwa Jedność i wszystkie wiadome rzeczy były rozsiane i włączone w rzeczywistość tej jednej Istoty. Znaczy to, że zgodnie z prostotą i jednością stanowią one wiedzę Boga Najwyższego i Istotę Rzeczywistości. Gdy Bóg objawił chwałę swoją, indywidualizacja ta i zróżnicowanie istnień, które miały byt faktyczny, czyli były formą Wiedzy Bożej, uzyskały byt konkretny w świecie zewnętrznym i Byt Istoty przemienił się w nieskończone formy. Taka jest podstawa ich twierdzenia.

Teozofowie i súfí dzielą się na dwa odłamy. Jeden obejmuje większość, która po prostu przez naśladownictwo wierzy w panteizm nie rozumiejąc myśli swych sławnych mędrców, ponieważ większość súfí uważa, że Istota oznacza byt powszechny wzięty rzeczowo, który pojmowany jest przez rozum i inteligencję, czyli że człowiek go rozumie. Natomiast ten byt powszechny jest jednym z przypadków, które przenikają rzeczywistość istot, a cechy istot są rzeczywistością. Ten przypadkowy byt zależny od istot, podobny jest do innych właściwości rzeczy, które od nich zależą. Jest to przypadek wśród przypadków i bez wątpliwości to, co jest istotą, wyższe jest od tego, co jest przypadkiem, gdyż istota jest początkiem, a przypadek jest następstwem. Istota zależy od siebie samej, a przypadek zależy od czegoś innego, czyli potrzebuje istoty, od której zależy. W takim rozumowaniu Bóg byłby następstwem stworzenia; potrzebowałby go, a ono byłoby od Niego niezależne.

Na przykład za każdym razem, gdy odosobnione elementy łączą się według Boskiego systemu, pewne nowe istnienie wśród istnień przychodzi na świat. To znaczy, że kiedy łączą się pewne elementy, powstaje organizm roślinny; kiedy łączą się inne, powstaje zwierzę; potem zaś łączą się inne i powstają inne stworzenia. W tym wypadku byt rzeczy jest następstwem ich rzeczywistości. Czy mogłoby być, aby ten byt, który jest przypadkiem wśród przypadków i wymaga innej rzeczywistości, od której zależy, był Przedwieczną Istotą, Twórcą wszechrzeczy?

Wtajemniczeni mędrcy teozofów i súfíich, którzy badali to zagadnienie, sądzą jednak, że są dwie kategorie bytu. Jeden to byt ogólny, który pojmowany jest przez inteligencję ludzką. Jest to fenomen, przypadek wśród przypadków, a rzeczywistość rzeczy jest istotą. Jednakże panteizm nie odnosi się do tego ogólnego i urojonego bytu, lecz tylko do Bytu Prawdziwego, wolnego i uświęconego ponad wszelką interpretację; przez Niego istnieje wszystko i On jest Jednością, przez którą przyszło na świat wszystko, to jest materia, moc i ten byt ogólny, który pojmowany jest przez umysł ludzki. Taka jest prawda tego zagadnienia według teozofów i súfíich.

Krótko mówiąc, co do teorii, że wszystko istnieje przez Jedność zgadzają się wszyscy, to jest filozofowie i Prorocy. Zachodzi jednak między nimi różnica. Prorocy twierdzą, że Wiedza Boska nie wymaga bytu istnień, lecz wiedza stworzeń wymaga bytu rzeczy wiadomych. Gdyby Wiedza Boska wymagała czegokolwiek, byłaby wówczas wiedzą stworzeń, a nie wiedzą Boga. Bowiem Przedwieczne różni się od fenomenalnego , a fenomenalne przeciwne jest Przedwiecznemu. Cech przypisywanych stworzeniom, czyli stworzonym istnieniom, odmawiamy Bogu, gdyż czystość, czyli uświęcenie ponad niedoskonałości świata zewnętrznego jest jedną z Jego koniecznych właściwości. Tak więc, w fenomenalnym widzimy niewiedzę, w Przedwiecznym uznajemy wiedzę; w fenomenalnym widzimy słabość, w Przedwiecznym uznajemy moc; w fenomenalnym widzimy ubóstwo, w Przedwiecznym uznajemy bogactwo. Fenomenalne jest więc źródłem niedoskonałości, a Przedwieczny jest sumą doskonałości. Fenomenalna wiedza wymaga rzeczy wiadomych, Wiedza Przedwieczna jest niezależna od ich bytu. Zatem przedbyt zróżnicowania i indywidualizacji istnień, które są rzeczami wiadomymi Bogu Najwyższemu, nie istnieje, a te Boskie i doskonałe cechy nie są tak pojmowane przez rozum, ażebyśmy mogli stwierdzić, czy Boska Wiedza potrzebuje rzeczy wiadomych, czy nie.

To jest zasadniczy argument súfítów w skrócie. Gdybyśmy chcieli przytaczać wszystkie ich dowody i omawiać je, zajęłoby to bardzo wiele czasu. To jest ich decydujący dowód i główny argument – przynajmniej dla mędrców súfickich i teozofów.

Wszyscy jednak zgodzili się z zagadnieniem Prawdziwego Bytu, dzięki któremu wszystko istnieje, czyli dzięki rzeczywistości Istoty Jedności, przez którą wszystkie stworzenia przyszły na świat. Różnica polega na tym, że súfí mówią: „Rzeczywistość rzeczy jest objawieniem Prawdziwej Jedności”, Prorocy zaś mówią, że „emanuje ona z Prawdziwej Jedności”, a różnica między objawieniem a emanacją jest wielka. Ukazanie się przez objawienie znaczy, że jedna poszczególna rzecz ujawnia się w nieskończonej liczbie form. Weźmy na przykład ziarno, które jest pojedynczą rzeczą, mającą cechy roślinne, objawia się w gałęziach, liściach, kwieciu, owocach. To się nazywa ukazanie przez objawienie, natomiast ukazując się przez emanację, Prawdziwa Jedność pozostaje i trwa w wyniesieniu Swej świętości, a byt stworzeń z Niej emanuje, lecz nie jest Jej objawieniem. Można Ją porównać do słońca, z którego emanuje światło świecące na wszystkie stworzenia, jednak słońce pozostaje w wyniesieniu swej świętości, nie zstępuje ani nie przekształca się w świetliste formy, nie przejawia się w substancji rzeczy przez zróżnicowanie i indywidualizację rzeczy. Przedwieczny nie staje się fenomenalny, niezależne bogactwo nie splata się z ubóstwem; czysta doskonałość nie staje się absolutną niedoskonałością.

Streszczając powiemy, że súfí przyznają istnienie Boga i stworzeń oraz twierdzą, że Bóg przekształca się w nieskończone formy stworzeń i objawia się jak morze w nieskończonych kształtach fal. Te fenomenalne i niedoskonałe fale są tą samą rzeczą, co Przedwieczne Morze, które jest sumą wszystkich Boskich doskonałości. Prorocy zaś wierzą przeciwnie, że istnieje świat Boga, świat Królestwa i świat Stworzenia, czyli trzy rzeczy. Pierwszą emanacją Boga jest łaska Królestwa, która emanuje i odbija się w rzeczywistości stworzeń jak światło, które emanuje ze słońca i jawi się wspaniale w stworzeniach. Ta łaska, która jest światłem, odbija się w nieskończonych formach rzeczywistości wszystkich rzeczy oraz różnicuje się i indywidualizuje stosownie do zdolności, zasługi i istotnej wartości rzeczy. Jednakże twierdzenie súfích wymaga, aby Niezależne Bogactwo zstąpiło na stopień ubóstwa, aby Przedwieczny uwięził się w fenomenalnych kształtach i aby Czysta Moc ograniczyła się do stanu słabości stosownie do ograniczeń istot stworzonych. To zaś jest oczywistym błędem. Zważcie, iż rzeczywistość człowieka, który jest najszlachetniejszym spośród stworzeń, nie zstępuje do rzeczywistości zwierzęcia, że istota zwierzęcia, które obdarzone jest zmysłami czucia, nie zniża się do stopnia rośliny i że istota rośliny, którą jest moc rośnięcia, nie zstępuje do rzeczywistości minerału.

Krótko mówiąc, wyższa rzeczywistość nie zstępuje ani nie schodzi do niższych poziomów. Czy mogłoby być zatem, aby Uniwersalna Rzeczywistość Boża, wolna od wszelkich opisów i określeń, pomimo absolutnej Swej świętości i czystości przekształciła się w formy rzeczywistości stworzeń, które są źródłem niedoskonałości? Jest to zatem tylko czysta fantazja, którą trudno sobie wyobrazić.

Przeciwnie, ta Święta Istota jest sumą Boskich doskonałości i wszystkie stworzenia obdarzone są łaską Jej blasku przez emanację i otrzymują światło, doskonałość i piękno Jej Królestwa w taki sam sposób, w jaki wszystkie ziemskie stworzenia otrzymują łaskę światła promieni słonecznych, a słońce samo nie zstępuje i nie zniża się do obdarzonych jego łaską rzeczywistości istot ziemskich.

Po obiedzie, ze względu na późną porę, nie będziemy już dalej objaśniać.

Bądźcie pozdrowieni!

83
Cztery sposoby nabywania wiedzy

Istnieją jedynie cztery przyjęte metody zrozumienia, to znaczy rzeczywistość rzeczy jest pojmowana tymi czterema metodami.

Pierwszy sposób jest to pojmowanie przez zmysły, czyli wszystko, co postrzega oko, ucho, smak, węch i dotyk, pojęte jest tym sposobem. Obecnie sposób ten uważany jest za najdoskonalszy przez wszystkich filozofów europejskich. Mówią oni, że wrażenia zmysłów są podstawową metodą zdobywania wiedzy. Metodę tę uważają za najlepszą, mimo że jest niedoskonała, gdyż popełnia błędy. Na przykład najwspanialszym ze zmysłów jest zdolność widzenia. Wzrok widzi fatamorganę jako wodę, a odbicia w zwierciadłach jako prawdziwe i istniejące. Duże ciała z oddali wydają się małe, a wirujący punkt zdaje się okręgiem. Wzrok wierzy w nieruchomość ziemi, a słońce widzi w ruchu i myli się także w wielu podobnych wypadkach. Dlatego nie możemy na nim polegać.

Drugim sposobem jest rozumowanie, które było metodą starożytnych filozofów, filarów mądrości. Jest to sposób pojmowania rozumem. Dowodzili oni rzeczy przez wnioskowanie i silnie trzymali się dowodów logicznych. Wszystkie ich argumenty są argumentami rozumowymi. Mimo to różnili się wielce, a ich opinie bywały sprzeczne. Zmieniali nawet poglądy, to znaczy w ciągu dwudziestu lat dowodzili istnienia czegoś za pomocą argumentów logicznych, a następnie również argumentami logicznymi przeczyli temu do tego stopnia, że Platon najpierw udowodnił logicznie bezruch ziemi i ruch słońca, a potem argumentami logicznymi wykazał, że słońce jest nieruchomym centrum, a ziemia się porusza. Później została rozpowszechniona teoria Ptolemeusza i idea Platona została całkowicie zapomniana, aż w końcu nowy badacz przywrócił ją do życia. W ten sposób wszyscy filozofowie pozostawali w niezgodzie, mimo że opierali się na argumentach rozumowych. Podobnie, za pomocą argumentów logicznych przez pewien czas dowodzili jakiejś kwestii, a potem obalali ją argumentami tej samej natury. Tak więc jeden z filozofów usilnie podtrzymywał pewną teorię przez jakiś czas, stosując przekonujące argumenty i dowody, które następnie odwoływał i zaprzeczał im argumentami rozumowymi. Jest więc rzeczą jasną, że sposób rozumowy nie jest doskonały, czego dowodzą różnice między starożytnymi filozofami, poszukiwanie stabilności i zmienność ich opinii. Gdyby ten sposób był doskonały, wszyscy powinni być zjednoczeni w swych ideach i zgadzać się z sobą wzajemnie.

Trzeci sposób pojmowania jest to pojmowanie przez tradycję, czyli na podstawie Pisma Świętego, gdyż ludzie mówią: „w Starym i Nowym Testamencie Bóg tak powiedział”. Ten sposób jest również niedoskonały, gdyż tradycje te pojmowane są rozumem. Jeśli rozum sam jest omylny, jakże można powiedzieć, że nie pobłądzi w interpretacji znaczenia tradycji, skoro omyłki są dla niego możliwe i nie można mieć pewności. Jest to metoda przywódców religijnych; to, co pojmują i rozumieją z tekstu Ksiąg Świętych, jest tym, co pojmuje ich rozum z tekstu, a to niekoniecznie musi być rzeczywiście prawdą, gdyż rozum jest jak waga, a znaczenia zawarte w tekście Ksiąg Świętych są jak rzeczy ważone. Jeśli waga jest niedokładna, w jaki sposób możemy przekonać się o prawdziwości ciężaru ważonych na niej rzeczy?

Wiedzcie zatem, że to, co znajduje się w rękach ludzi, i to, w co wierzą, może podlegać błędom, ponieważ w dowodzeniu lub zaprzeczaniu rzeczom, jeśli dowód jest wzięty z dowodów dostarczonych przez nasze zmysły – metoda okazuje się niedoskonała, przy dowodach intelektualnych – podobnie, a dowody tradycyjne także nie okazały się pewne. Ludzie nie mają więc miernika, na którym mogliby polegać.

Lecz Łaska Ducha Świętego daje prawdziwy sposób pojmowania. Ten sposób jest nieomylny i niezawodny, dzięki wsparciu Ducha Świętego, który przychodzi do człowieka. To jest jedyny warunek, który pozwala mieć pewność.

84
Konieczność głoszenia ludziom nauk Boskich

Pytanie: Czy nauki Boskie są potrzebne ludziom, którzy są błogosławieni: spełniają dobre uczynki i ogólnie wykazują dobroć; którzy odznaczają się chwalebnymi cechami, postępując z miłością i dobrocią względem wszystkich stworzeń; którzy wytężają siły w celu utrwalenia powszechnego pokoju? Jaka jest sytuacja tych ludzi?

Odpowiedź: Wiedzcie, że takie czyny, takie wysiłki i takie słowa są godne pochwały i uznania, stanowią chwałę człowieczeństwa, lecz ciałem same te czyny nie wystarczają; są one ciałem wielkiej urody, lecz bez ducha. Źródłem wiekuistego życia, wiecznej chwały, powszechnego oświecenia, prawdziwego zbawienia i pomyślności jest przede wszystkim wiedza o Bogu. Wiadomo, że poznanie Boga przewyższa wszelką inną wiedzę i stanowi największą chwałę świata ludzkiego. Ponieważ w istniejącej wiedzy o istocie rzeczy są korzyści materialne, dzięki nim rozwija się materialna cywilizacja. Ale poznanie Boga jest przyczyną duchowego postępu i dzięki niemu prawda jest postrzegana, ród ludzki wyniesiony i osiągnięta Boska cywilizacja, szlachetność obyczajów i oświecenie.

Po drugie, gdy przychodzi miłość Boga, a jej światło jaśnieje w lampach serc tych, którzy Go znają, jej wspaniałe promienie ukazują horyzonty i dają człowiekowi życie Królestwa. Gdyby nie było miłości Boga, świat materialny byłby pogrążony w ciemnościach. Gdyby nie było miłości Boga, serca ludzkie byłyby martwe i pozbawione czucia bytu; gdyby nie było miłości Boga, przepadłaby jedność duchowa; gdyby nie było miłości Boga, światło jedności nie oświecałoby rodu ludzkiego; gdyby nie było miłości Boga, Wschód i Zachód nie objęłyby się nawzajem jak kochankowie; gdyby nie było miłości Boga, niezgoda i rozbicie nie zamieniłyby się w braterstwo; gdyby nie było miłości Boga, obojętność nie przekształciłaby się w uczucie; gdyby nie było miłości Boga, obcy nie stałby się przyjacielem. Miłość świata ludzkiego zabłysła z miłości Boga i ukazała się dzięki łasce i dobroci Boga.

Jest rzeczą jasną, iż rzeczywistości ludzkie są niejednakowe, a ta różnica poglądów, myśli, inteligencji oraz upodobań wśród rodzaju ludzkiego jest istotną koniecznością, gdyż różnice stopni rozwoju stworzeń są jednym z koniecznych wymogów ich bytu, który przejawia się w nieskończonych formach. Dlatego potrzeba nam mocy powszechnej, by górowała nad upodobaniami, poglądami i myślami wszystkich, by dzięki niej różnice te nie miały więcej wpływu, a wszystkie jednostki poddały się idei jedności świata ludzkiego. Jest jasne i oczywiste, że największą mocą w świecie ludzkim jest miłość Boga. To ona jednoczy rozmaite ludy prowadząc je pod namiot uczucia; ona daje skłóconym i wrogim narodom i rodzinom najgłębszą miłość i zjednoczenie.

Patrzcie, ile narodów, ras, rodzin i szczepów przeszło po czasie Chrystusa, dzięki mocy miłości Boga, pod wpływ Słowa Bożego i trwające od stuleci różnice zginęły. Myśl o rasie i ojczyźnie zupełnie zanikła. Nastąpiła jedność dusz i bytów; wszyscy stali się prawdziwymi, uduchowionymi chrześcijanami.

Trzecią cnotą ludzkości jest dobra wola, która jest podstawą dobrych czynów. Pewni filozofowie uważali intencję za wyższą od czynu, gdyż dobra wola jest światłem absolutnym; czysta jest i uświęcona ponad brud samolubstwa, wrogich uczuć, nieszczerości. Może się zdarzyć, że człowiek spełnia czyn, który ma wszelkie pozory prawości, lecz jest podyktowany przez chciwość. Na przykład rzeźnik hoduje owcę i opiekuje się nią, ale to szlachetne postępowanie rzeźnika podyktowane jest przez chęć zysku i celem tej opieki jest zarżnięcie biednej owcy. Ile to szlachetnych czynów dyktowanych jest przez chciwość! Lecz dobra wola jest uświęcona ponad podobną nieczystość.

Krótko mówiąc, jeśli z poznaniem Boga łączy się miłość do Niego, przywiązanie, ekstaza i dobra wola, wówczas prawy czyn jest doskonały i zupełny. W przeciwnym wypadku, jeśli prawy czyn, choć godny jest pochwały, nie jest wspomagany przez wiedzę o Bogu, miłość do Boga i szczerą intencję – jest on niedoskonały. Na przykład, istota ludzka musi jednoczyć w sobie wszystkie doskonałości, aby być doskonała. Wzrok jest niezmiernie cenny i wartość jego jest wielka, lecz musi być wspomagamy przez słuch. Słuch jest bardzo cenny, lecz musi być wspomagany przez mowę. Mowa jest bardzo godna uznania, lecz musi być wspomagana przez rozum itd. To samo odnosi się do innych cech, organów i części człowieka; gdy wszystkie te cechy, zmysły, organy i części są razem, wtedy człowiek jest doskonały.

Obecnie spotykamy na świecie ludzi, którzy pragną powszechnego dobra i w miarę swych możliwości opiekują się uciśnionymi, wspomagają ubogich, pełni są zapału dla pokoju i powszechnej pomyślności. Choć pod tym względem mogą być doskonali, jeśli brak im jest poznania i miłości Boga, nie osiągnęli oni doskonałości.

Lekarz Galen w swej książce, w której komentuje rozprawę Platona o sztuce rządzenia twierdzi, że podstawowe zasady religii wywierają wielki wpływ na doskonałą cywilizację, ponieważ „masy nie rozumieją związku słów wytłumaczenia, im potrzeba symbolicznych słów, obwieszczających nagrody i kary na tamtym świecie” mówi Galen, a „prawdziwości twierdzenia tego dowodzi fakt, że obecnie widzimy wielu ludzi zwących się chrześcijanami, którzy wierzą w nagrody i kary, i sekta ta spełnia piękne czyny podobne tym, które pełni prawdziwy filozof. Wszyscy więc jasno widzimy, że nie boją się śmierci i nie oczekują ani nie pragną od mas niczego innego, prócz sprawiedliwości i prawości, i uważani są za prawdziwych filozofów”.

Zważcie teraz, jaki był stopień szczerości, zapału, uczuć duchowych, więzów przyjaźni i dobrych czynów wyznawcy Chrystusa. Choć Galen, lekarz-filozof, nie wyznawał wiary chrześcijańskiej, mimo to potwierdził dobre obyczaje i cnoty tych ludzi tak dalece, że nazywał ich prawdziwymi filozofami. Tych cnót i tej moralności osiąga się poprzez dobre uczynki, jeśli ich jedynym celem są tylko dobre uczynki – ta lampa świeci i rozjaśnia pokój; nie ma wątpliwości że jest to dobre. Niemniej jednak lampy się nie wychwala. Słońce pozwala rosnąć wszystkim istotom ziemi, jego ciepło i światło sprawiają wzrost i rozwój; czy istnieje jeszcze coś lepszego ponad to? A jednak, ponieważ to dobro nie pochodzi z dobrej woli, z miłości i poznania Boga, cnotą ono nie jest.

Kiedy jednak jeden człowiek podaje drugiemu szklankę wody, ten ostatni dziękuje tamtemu z wdzięcznością. Powiemy bez namysłu: „to słońce, które daje światu światło i ciepło, najwyższe swe łaski, powinno być czczone i chwalone. Dlaczego nie mamy być wdzięczni słońcu za jego dobro, jeśli chwalimy człowieka, który spełnia pospolity akt grzeczności?” Gdy zastanowimy się nad prawdą, zrozumiemy, że ta drobna uprzejmość człowieka ma źródło w istniejącym świadomym uczuciu, dlatego jest ona godna pochwały, a światło i ciepło słoneczne nie mają źródła w uczuciach i świadomości, dlatego nie są godne czci i nie zasługują na wdzięczność i podziękę.

W taki sam sposób, gdy człowiek czyni dobrze, mimo że czyn jego zasługuje na pochwałę, lecz jeśli nie kierują nim miłość i wiedza Boża, jest niedoskonały. Co więcej, jeśli rozważycie sprawiedliwie, pojmiecie, że dobre czyny tych, którzy nie znają Boga, spowodowane są także w gruncie rzeczy przez nauki Boskie. Znaczy to, że poprzedni Prorocy nakłaniali ludzi ku spełnieniu tych czynów, tłumaczyli im ich piękno i mówili o ich wspaniałym wpływie. Te nauki rozpowszechniły się potem wśród ludzi, dochodząc do nich stopniowo, zjednały ich serca, a gdy stwierdzili, że czyny te uznano za piękne, że stają się powodem radości i szczęścia innych, zaczęli je stosować.

Zatem czyny te pochodzą również z nauk Boskich. Aby je pojąć, potrzeba sprawiedliwości, a nie sporów i dyskusji. Dzięki Bogu, że Pani była w Persji i widziała Pani, jak Persowie dzięki świętym tchnieniom Bahá'u'lláha stali się dobrze nastawieni w stosunku do ludzkości! Dawnej, gdy spotykali człowieka obcej narodowości, dokuczali mu, pełni nienawiści i nieprzyjaźni, rzucali w niego śmieciami. Palili Ewangelię i Stary Testament, a jeśli ich ręce skalały się dotknięciem tych Ksiąg, to je myli. Dziś pokaźna liczba Persów zna te Księgi, czyta je i recytuje, gdy stosowne, komentując ich treść podczas zebrań i zgromadzeń, a także głosi ich ezoteryczne nauki. [Dziś] okazują oni gościnność nieprzyjaciołom. Traktują krwiożercze wilki łagodnie, jak gazele na równiach miłości Boga. Widziała Pani ich [obecne] zwyczaje i obyczaje, a słyszała Pani o zachowaniu dawnych Persów? Czy to przeobrażenie obyczajów, ta poprawa w zachowaniu byłyby możliwe bez miłości Bożej? Nie, na Boga! Gdybyśmy chcieli je poprawić, stosując wiedzę i naukę, pochłonęłoby to zaiste tysiące lat i wtedy nawet nie zostałyby rozpowszechnione wśród mas.

Dzisiaj, dzięki miłości Boga, zostało to osiągnięte niezmiernie łatwo.

Słuchajcie tego, o wy, obdarzeni rozumem!

`Abdu'l-Bahá

Windows / Mac